Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Tarot - "wierzyć" czy nie?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Przed chwilą natknęłam się na komentarz na YT mniej więcej taki " czy pani w to wierzy, czy świadomie wykorzystuje naiwnych ludzi?"...
I tak zaczęłam się zastanawiać... jak to jest z tym Tarotem.  Oczko
Niektórzy twierdzą, że to bajki. Inni mimo wszystko wierzą.
Bo to można dopasować do każdego, bo to takie ogólne mówienie, że wszystkim może się sprawdzić, bo to się strzela, a nóż się sprawdzi...

W tym wątku chciałam poznać wasze zdanie na ten temat. Rotfl
Kochani, ja nie wierzę, ja wiem, że to działa Oczko
Wiem, że może wyrządzić wiele zła i dobra, że może pomóc i może zaszkodzić, po prostu wiem ...
To tak jak z burzą, nie muszę wierzyć, że błyskawice i grzmoty, to są wyładowania elektryczne - ja o tym wiem !
Sądzę, że my wszyscy obecni na tym forum myślimy podobnie...

Iwona

podpisuję się pod wypowiedzią Rozi, ja też wiem że to działa i też wiem że jednym słowem można wyrządzić komuś krzywdę ale też można pomóc , zrobić wiele dobregoUśmiech
ktoś kto nie zna tematu, nie ma pojęcia o czym mowa... myślę że wszyscy którzy jesteśmy tu wiemy, że to działa, że to nie chodzi o naciąganą interpretacje... Jak hmmm to już inny temat :roll:
Pewnie,ze działa.Karty nie kłamią.Sama się o tym przekonałam.Choć nie mam żadnego doświadczenia.Trzy razy pytałam karty w sytuacjach,w których naprawdę potrzebowałam rady.Pierwsze zapytanie dotyczyło ladowania naszego samolotu w dniu 1.11.Roniłam łzy wpatrzona w ekran telewizora,kiedy uświdomiłam sobie,że przecież mam moje Karteczki i one napewno wiedzą co czeka pasażerów -i wiedziały,że będzie radość.Płakałam,ale już z radości.
Drugi raz,kiedy miałam wątpliwości co do ogłoszenia w sprawie psa.Ogłoszenie okazało się prawdziwe,a piesek jest już u swoich właścicieli.Znowu była radość.
Trzeci raz czy wygram w lotto? Oczywiście,ze nie,bo .......... powiedziały taką prawdę,ze purpury na twarzy nia zakrył nawet najlepszy puder.Gdyby powiedziała mi to prawdziwa wrózka poczułabym się obrażona,zraniona i byc może posądzałabym ją o jakieś podstepne wypytywania znajomych,czy nawet szpicli.Zrobiłam to sama sobie i dostałam prawdę w twarz,bez żadnego zmiłuj się,ze towar był i tak do wywalenia,a ten zdrowy kawałeczek dało sie jeszcze zjeść.
TAROT to prawda i sama prawda.Trzeba umieć ją przekazać,a jeszcze większa umieć przyjąć tą prawdę.
Gdy przyjechalam do Szkocji przebywalam w towarzystwie osob, zwlaszcza mlodych mezczyzn(przyjaciele mojej corki i jej chlopaka), ktorzy widzac mnie z kartami podsmiewali sie(oczywiscie!) z wrozb. Ja , na ironiczne komentarze, odpowiadalam spokojnie..."nikt ci nie kaze w to wierzyc, nie musisz...ale przyjdzie taki czas , ze i tak uwierzysz...". Miedzy innymi takim niedowiarkiem byl ojciec chlopaka mojej corki, ktory strasznie chcial rzucic palenie(probowal juz wiele razy). Pewnego dnia poprosil mnie,zebym zapytala karty czy uda mu sie rzucic palenie. Byl juz gdzies od miesiaca bez papierosow...Wyciagnelam karty i oznajmilam mu,ze w koncu mu sie oda ale jeszcze nie tym razem. Spotkalam go po wielu latach w Polsce, zupelnie zapomnialam o wrozbie, a on ni stad ni zowad przypomina..."mialas racje z ta wrozba, nie wierzylem w nia wtedy , ale sie sprawdzila , bylo tak jak powiedzialas, tamtym razem nie udalo mi sie rzucic, ale zrobilem kolejne podejscie i do dzis nie pale."

alathea

tez wiem, ze to dziala...
tylko trzeba rozsadnie "podawac do wiadomosci" tresci wyciagniete z kart
napewno jest jakas magia w tym, ja chyba wierze, chociaz tych zlych rzeczy wolaloby sie niewiedziec. ale moze czasami mozna czego uniknac dzieki temu... cos w tym jest ..
ja wierze, zbyt wiele razy pokazał mi prawdę - nawet tą nieprzyjemną..
Uwazam, ze Tarot pokazuje mozliwosci i to od zainteresowanej osoby zalezy czy je widzi i wykorzysta.

Pamietam jakis czas temu, bylam u tarocistki, mloda osoba. Odpowiedzi na interesujace mnie pytania byly bardzo pozytywne. Wowczas ona zapytala mnie:
"co pani zrobi by to osiagnac".
I to jest chyba wlasciwym podejsciem do kart.

Znam osoby, ktore sa absolutnie uzaleznione od tarocistow i niezdolne do podjecia samodzielnej decyzji
Anegdota
Otoz po udanych jednych wakacjach, na których zrobiłam zdjęcia ocenione przez polskiego fotografika, wyklada w akademii sztuk w w-wie, na ok. postanowiłam zapisac się na studia fotograficzne. Musze dodac, ze zdjęcia do oceny przedstawil mój przyjaciel nie pytając mnie o zdanie!!!!

Tak wiec złożyłam papiery, przygotowałam portfolio i czekałam na rozmowe kwalifikacyjna wyznaczona na koniec wrzesnia. W międzyczasie od nowego narzeczonego dostalam zaproszenie na 2 tyg romantycznych wakcji koniec sierpnia początek wrzesnia. Czyli super, bilet kupiony i czekam z radościa na wyjazd, a tutaj dostaje wiadomość o zmianie daty rozmowy kwalifikacyjnej. Zgroza, bo pokrywa się z moimi wakacjami !

Jednak się nie zalamuje, wysylam do uniwerku list wyjaśniający, dlaczego zmieniona data mi nie odpowiada, dolaczam kopie biletu lotniczego i proszę o wyznaczenie terminu przed lub po powrocie z wakacji. Portfolio wyslalam jako zalcznik maila do egzaminującego. Czekam na odpowiedz z trwoga.

Tarocistke zapytałam, czy uczelnia uwzględni moja sytuacje, która wyniknęła nie z mojej winy. Jej odpowiedz to absolutnie nie będę studiowac i nawet w przyszłości tez nie. Nie ma na to zadnej szansy.

Przyznam się ze się wściekłam, co zdarza mi się bardzo bardzo rzadko i powiedziałam sobie, ze karty pokazuja możliwości lub ich brak; a to ja, nikt inny decyduje co będzie w moim zyciu. No i oczywiscie dostalam się na studia i spędziłam cudne wakacje.

Gdy pozniej zatelefonowałam do tarocistki, by o tym powiedziec, to powiedziala, ze to jest niemozliwe, bym studiowala!!!
Ja nie telefonowałam z pretensjami, tylko chciałam przekazac informacje, uważałam, ze zawsze należy sprawdzac możliwości interpretacji kart z zyciem. Jednak ego tarocistki przeważyło i nie musze mowic, ze już jej nie poprosiłam o stawianie kart.

Dzis jestem jej niezwykle wdzieczna, gdyz dzieki niej sama zainteresowalam sie Tarotem.
k_ella_k a jak rozwiązałaś ta sprawę z uczelnią? Odezwali się jakoś?
Przyjeli mnie na podstawie portfolio przeslanego jako zalacznik maila. Studia juz dawno skonczone i teraz z grupa szalonych fotografikow probujemy stworzyc ogolnodostepna ciemnie dla tych co pracuja analogami.Oczywiscie w erze aparatow cyfrowych takze i ich uzywaja.

mondeo

ja tak sie zastanawiam,bo zadawałam kilka pytań i tarot pokazywał takie rzezy,które wlasciwie chcialam uslyszec,a wróżba raczej sie nie sprawdzila to dosyc ciekawe
ja szczerze mówiąc nie wierzę w tarota jako jakąś nadzwyczajną moc.
tak są zbudowane te karty, żeby mogly mówić i do starca i mlodego, kobiety, mężczyzny, o każdej sferze życia, aby nawet 1 karta dawala odpowiedź. świadczy to tylko o naprawdę niezwyklym umyśle czlowieka, który te karty zaprojektowal i opisal.

wydaje mi się, że te wszystkie odpowiedzi na pytania są tak czy inaczej w naszej glowie, karty tylko dają odpowiednie bodźce żeby to bezkarnie wypowiedzieć Oczko jednym slowem wierzę w potęgę czlowieka - jego umyslu i naturalnych zmyslow, a nie w "moc" kart.

mondeo

wychodzi na to ze mam bujna wyobraznie:/
Wydaje mi sie, ze posiadanie bujnej wyobrazni jest wspaniale.

Co do kart to nie uwazam, tak jak helge, ze one maja moc. Karty nie maja mocy sprawczej, nieczego nie "robia", one tylko informuja. Nadal sadze, ze one mowia o mozliwosciach. No i dochodzi tutaj wiedza tarocisty. Niektorzy potrafia tak odczytac karty, ze rzuca na kolana. Takze na tym forum sa tacy wspaniali tarocisci, o czym mialam przyjemnosc przekonac sie wczoraj.

Doria

Tarot wydobywa obrazy zakodowane w naszej podświadomości, właśnie taką ma moc że działa na podświadomość. A my bezwiednie kojarzymy różne fakty (doświadczenie życiowe) w połączeniu z daną kartą, i wybieramy opcję prawdopodobną nawet nie znając życia kwerenta. No wiem, ciut zawiłe Głupek

mondeo

faktycznie ciut zawiłeUśmiech ale wiem o co chodzi,faktycznie karty pokazują co siedzi w naszym umyśle,szczególnie w najskrytszych zakamarkach.

alathea

mysle, ze nie do konca tak jest
kart same w sobie nie sa czyms specjalnym, sa za to lacznikiem
ale chyba nie tylko z nasza/czyjas podswiadomoscia
w przypadku wydarzen zwiazanych wylacznie z dana osoba mogloby tak byc, szczegolnie, jesli chodzi o bliska przyszlosc
ale gdy pytamy o sprawy, na ktore ta osoba nie ma wplywu (choc jej dotycza) chyba siegamy gdzies indziej, dalej niz tylko podswiadomosc
w jakies ogolne zrodlo wiedzy, gdzie dana osoba ma dostep poprzez swoj zapis energetyczny albo jest jakos do niego "podpieta"
idziemy ta sciezka za nia (za ta osoba) i wypatrujemy w morzu mozliwosci tych najbardziej prawdopodobnych rozwiazan

odkrywaja takze nasze/czyjes mysli, pragnienia - tu jest wglad w dana osobe bezposrednio

mondeo

dokladnieUśmiechszukamy najbardziej prawdopodobnego rozwiazania problemuUśmiech
dzisiaj mój ojciec, który jest z natury "niewiernym Tomaszem" - w sensie nie wierzy w nadprzyrodzone rzeczy ani mistyczne, ani Boga itp. a za to stawia na naukę, technikę - powiedzial mi coś takiego, że przyszlo mu do glowy, że każde żywe stworzenie, w tym czlowiek i jego mózg to jest po prostu część większej calości, gdzie "już wszystko jest". że dzięki mózgowi tylko jest możliwość podlączenia się do tej "calości" i odczytania, co powinienem robić w życiu, czy to co robię jest sluszne itp., na tej samej zasadzie, jak mrówki wiedzą, że gdy przychodzi czas i królowa odlatuje mają lecieć za nią i budować nowe mrowisko. taki trochę matriks, tylko naturalny i gromadzący doświadczenia wszystkich żywych istot.
bardzo mnie to poruszylo, że akurat dzisiaj tak powiedzial. i w sumie gdyby to bylo prawdziwe, byloby na swój sposób piękne Uśmiech
i wtedy tarot bylby wskazówką wszystkich ludzkich (i nie tylko) pokoleń, co dalej...
muszę przemyśleć sprawę Uśmiech
Stron: 1 2 3