Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Podporządkowanie wróżbie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Zastanawiam się czy wróżba, wskazówki jakie się otrzymuje nie powodują sytuacji, że podporządkowujemy życie tej wróżbie. Mówi się, że każdy jest kowalem swego losu ale czy nie jest tak, że jeśli otrzymujemy informację z kart, że coś na czym nam zależy nie ma szansy się udać to zaprzestajemy działania i nawet nie próbujemy? Nie wiem czy napisałam jasno o co mi chodzi, więc dla przykładu opiszę swoją wróżbę jaką otrzymałam jakiś czas temu. Pytałam kart o to czy moja sytuacja zawodowo finansowa się zmieni, planowałam otworzyć własną firmę, chciałam osiągnąć finansową niezależność od mojego męża, z kart dostałam informację że przez następne ok 4 lata wszystko będzie szło pod górę ponieważ do 38 roku życia jestem pod wpływem złego księżyca czy coś takiego już nie pamiętam dokładnie, podobno mam od września ruszyć do działania natomiast będzie jak wyżej opisałam, czyli kiepsko, kiedy przeczytałam taką wróżbę to odechciało mi się wszystkiego, jeżeli mam przez następne 4 lata walczyć mimo tego że wróżony jest mi w końcu sukces po tych 4 latach to odechciewa mi się cokolwiek robić, czyli właściwie nie chce mi się nawet narazie próbować i czekam na wrzesień . W jakimś wątku na forum czytałam o tym że wróżba może się zmienić po jakimś czasie bo nastąpiła jakaś zmiana w naszym życiu to i wróżba może się zmienić ? ale Czy nie jest tak ze otrzymując wróżbę kierujemy tak naszym losem żeby ona się spełniła, czyli właściwie podporządkowujemy jej nasze życie i przekładamy to co mówią karty na nasze życie? A może tylko ja tak podeszłam do tego, niepotrzebnie traktując karty jako wyrocznię a nie wskazówkę?
Nalewka napisał(a):A może tylko ja tak podeszłam do tego, niepotrzebnie traktując karty jako wyrocznię a nie wskazówkę?

Jest dokładnie tak, jak napisałaś. Uznałaś 'wróżbę' nie tyle, za 'wskazówkę, 'prognozę' czy 'radę', ale za 'ogłoszenie bezwzględnego wyroku losu'.

Na osłodę życia dodam, że nie Ty pierwsza, ani zapewne nie ostatnia, popełniłaś ten błąd Oczko

Ps. Błąd (tak uważam) popełniła także osoba, która rozłożyła Ci karty i nie upewniła się zawczasu, nie ostrzegła, przed tym iż możesz paść ofiarą działania mechanizmu samospełniającego się proroctwa. Jeśli ostrzegła, a mimo to mu uległaś, odpuść sobie karty, wróżki, telewizję dla bezsennych; ogólnie wszystkie działania, które w dowolny sposób mogłoby sugerować Ci jakąkolwiek przyszłość, wpływać na nią, kształtować ją; wróżby, proroctwa, objawienia nie są czymś w obecności czego byłabyś bezpieczna.
bo wróżba to nic innego jak kodowanie podświadomości
a czasem zamiast isc do wróżki wystarczy włączyć zdrowy rozsadek....
Hmmm właśnie wydaje mi się, że u mnie tego zdrowego rozsądku jest aż za dużo, przy podejmowaniu decyzji bądź rozwiązywaniu jakiegoś problemu biorę zawsze pod uwagę milion scenariuszy konsekwencji jakie mogą się pojawić, zarówno dobrych jak i złych. Ale im bardziej wnikam w problem tym bardziej jest mi trudno podjąć decyzję. I wtedy szukam pomocy w tarocie.
Oczywiście słyszałam o samospełniającej się wróżbie, chociaż nie od osoby, która karty rozkładała. Ale też wydaje mi się, że proszenie o wróżbę a później nie stosowanie się do tego co wyszło albo nie branie tego pod uwagę mija się z celem. Tak więc jeśli otrzymuje wróżbę która mówi że przez cztery lata nie osiągnę za wiele mimo ciężkiej pracy to jak powinnam do tego podejść? I czy nie wydaje Wam się, ze takie stwierdzenie bardziej przypomina wyrocznię a nie wskazówkę?
Nalewka napisał(a):[...] wydaje mi się, że proszenie o wróżbę a później nie stosowanie się do tego co wyszło albo nie branie tego pod uwagę mija się z celem

Oddziel dwie sprawy wymienione jednym zdaniem. Nie stosowanie się do interpretacji rozkładu bywa nie tylko wskazane ale także niezbędne w niektórych sytuacjach. Nie branie w ogóle pod uwagę owej interpretacji? No tutaj masz rację, takie działanie mija się z celem, ale ... sama przyznasz, że czasami też jest konieczne Oczko

Nalewka napisał(a):Ale im bardziej wnikam w problem tym bardziej jest mi trudno podjąć decyzję. I wtedy szukam pomocy w tarocie.

A tutaj opisałaś sedno sprawy. Lub jeśli wolisz przyczynę Twoich problemów.
Pozwolę sobie przedstawić moje spojrzenie na tę sprawę.

W 100% zgadzam się z Arturem w kwestii „samosprawdzającej się przepowiedni”. Oj, wiele osób wpadło w takie sidła nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Nasz mózg lubi czasem iść na skróty; nawet jeżeli uważamy się za osoby z wszech miar rozsądne i chodzące twardo po ziemi. Zadziałało to mniej więcej w ten sposób: dostałaś informację, że w najbliższym czasie wszystko będzie szło pod górę+ Twoje obawy i lęki przed ewentualną porażką i kłopotami+ analiza wszystkich możliwych scenariuszy (w tym tych najczarniejszych)= totalne zniechęcenie w myśl zasady: „a po co, skoro i tak nie wyjdzie?”
Moim zdaniem to zupełnie naturalne i całkowicie Cię rozumiem. Jednak daje to nam wszystkim do myślenia, jak wiele znaczą słowa, które padają pod naszym adresem; jak bardzo kodują się nam w podświadomości i… sprawiają, że idziemy na przysłowiowe skróty, grzęznąc niekiedy w bagniskach własnych obaw

"Tak więc jeśli otrzymuje wróżbę która mówi że przez cztery lata nie osiągnę za wiele mimo ciężkiej pracy to jak powinnam do tego podejść? I czy nie wydaje Wam się, ze takie stwierdzenie bardziej przypomina wyrocznię a nie wskazówkę?"

Jak podejść? Moim zdaniem na spokojnie i z uśmiechem. Wyrocznia pytyjska też często się myliła. Oczko
Jeżeli jesteś podatna na sugestie przekazywane przez karty i zbyt mocno uzależniasz swoje działania od ich rad, nabierz dystansu i zaufaj rozsądkowi, a nie kartom. Tarot to nie wyrocznia.
Natomiast jeśli koniecznie chcesz się na nich oprzeć, to nie ulegaj presji negatywnych sugestii. Przeanalizuj je na zimno i spójrz na to inaczej. Podejdź do tego na zasadzie: aha, 4 lata, to pewnie rozruch firmy, a karty tylko mnie ostrzegły, bym dobrze przyłożyła się do działania, zadbała o wszystkie formalności i szczegóły, bo w przeciwnym razie mogą się one ciągnąć przez dłuższy czas. Ja bym spojrzała na to wyłącznie, jak na ostrzeżenie przed rzucaniem się bez przygotowania na głęboką wodę na zasadzie: „co nagle to po diable” i uznała, że jeśli zadbam o sprawy jak należy, to wszystko ułoży się po mojej myśli- znacznie szybciej niż te kilka lat.
No, ale to wyłącznie moje spojrzenie na całą sprawę.
Pozdrawiam serdecznie Uśmiech
Tarot, przede wszystkim, powinien pomagać. Takie jest moje zdanie.
Ukazać problem, jego wszelkie okoliczności, pokazać drogę rozwiązania.
Jak w ogóle można powiedzieć, że coś będzie trwało cztery lata?!
Przecież cały czas wszystko się zmienia. I my sami mamy na te zmiany wpływ, bo żyjemy i działamy.
Sytuacja może się zmienić z dnia na dzień, a co dopiero za cztery lata!
Ja bym zmieniła "wróżkę" na bardziej "nowoczesną", taką, która chce pomagać.
A ja w sumie mam pytanie trochę z innej beczki. Poruszony został tutaj wątek "samospełniającej się przepowiedni", ale w kontekście negatywnym- karty pokazały coś złego i to faktycznie ma miejsce. A co z aspektem pozytywnym? Jeśli karty pokazują coś dobrego, to już nie mamy się na tym skupiać, bo może się "nie spełnić"? Czy to nie opiera się wszystko na programowaniu naszej podświadomości, która i tak, i tak znajduje dla nas najlepsze rozwiązanie?
Wróćmy zatem do punktu wyjścia i odpowiedzmy na pytanie czym jest 'wróżba z kart tarota'. Gdy będziemy znali odpowiedź indywidualną będziemy mogli opowiedzieć o tym jak to działa.
Ja postrzegam to tak, że w życiu każdego człowieka są "kamienie milowe" (każdy ma inne, każdy tez kamień jest inny). Do tych "kamieni" moim zdaniem prowadzi kilka dróg, jedne krótsze, drugie dłuższe, a karty są nam w stanie pokazać jedną z nich. Ale tak jak było powiedziane wcześniej, każdy ma wolną wolę, więc może zmienić tą drogę na inną lub jak to woli, wpłynąć na swoją podświadomość tak, żeby wybrała tą drogę najlepszą.
Ja zawsze mówię, ze Tarot jest rodzajem mapy topograficzno-meteorologicznej Uśmiech
Jak Ci mówią,że będzie padało -weź parasol!
Myślę,że osoba która stawiała Ci karty - wyraziła się .... nieprecyzyjnie.
Gdyby powiedziała, ze nadchodzące 4 lata moga byc ciężkie dla Twoich poczynań - powinnaś uzbroić się w większą uważność w robieniu interesów i odporność na niepowodzenia.
Tak, byś nie poddawała sie zbyt szybko i miała świadomość, że ewentualne porażki będą tylko przejściowe.
Czasami w rozkładzie wychodzi, że osoba ma kilka wyborów ale z racji charakteru - najprawdopodobniej wybierze niekorzystny wariant.
Zachecamy wtedy do uwaznosci i rozsadnych wyborów.
Nie mówimy - wybierzesz TO!
Właśnie po to, by nie indukować pewnych ...nastawień...
I STARAĆ SIE OMINĄĆ MOŻLIWOŚĆ WSPOMNIANEJ SAMOSPEŁNIAJĄCEJ SIĘ PRZEPOWIEDNI!
Bo zawsze, no...prawie zawsze istnieje szansa ze zostaną zmienione uwarunkowania...
I bedzie lepiej...
Walczę z formułowaniem odczytów w sposób..deterministyczny Nerwus
tak tylko z doskoku dodam swoje 3 grosze jako ekonomista

zdrowy rozsądek i klarownośc umysłu !!!
nigdy nie słyszałam, żeby ktoś założył firmę czy działalność i już od 3 m-ca zaczął zarabiać krocie
( kilka wypadków w historii może się zdarzyło ... większośc tych fortun powstawała w wyniku spekulacji i żerowaniu na krzywdzie innych )
każdy biznes/ działalność potrzebuje czasu na wyklucie i doszlifowanie
pierwszych pięć lat działalności / biznesu pokaże czy idzie to w dobrym kierunku czy splajtuje

jesli się nie ma pomysłu wartego 100 milionów dolarów to ... nie ma co oczekiwać gruszek na wierzbie tylko trzeba solidnie od podstaw budować ten biznes
miesiąc po miesiącu
mało jest nowych biznesów samograjów ... tylko dla wybrańców i zuchwałych
ale sa bardzo dobre pomysły, które wymagają czasu i rozkręcenia koła zamachowego, żeby po kilku latach same się kręciły - i wtedy odcina sie kupony
ma sie wizytówkę właściciela biznesu i nic nie robiąc zarabia się 12 bądź 120 tysięcy miesięcznie
no ale do tego potrzeba czasu i pomysłu

z historii ekonomii i telewizji wiemy, że wszyscy miliarderzy tego świata tracili swoje całe fortuny i lądowali pod mostem .... by potem odbudować je na nowo i ponownie stracić w czasie kolejnego kryzysu lub w wyniku złych inwestycji

manna z nieba nie spada
nie wiem co to za wróżka była i co dokładnie powiedziała ale jako ekonomista odebrałam to tak :
pani postawiła prognozę , że będzie ciężko ... czyli, że może 15 tysięcy miesięcznie z tego nie będzie ale może jakie 1500 na rękę po opłaceniu zusów, podatków i wszystkich rachunków

dla jednych to mało dla innych to akurat na przezycie i wprowadzanie swoich pomysłów w życie
cierpliwości, nie od parady jest przysłowie,że "nie w jeden dzień Rzym zbudowano"

dla mnie była to ciekawa wróżba, bardzo realistyczna i życiowa ... ale po Twojej reakcji widać , że spodziewałaś się kokosów po pierwszym miesiącu
można i w 4 lata dojść do bajecznej fortuny ... ale nie znaczy to, że te lata będą lekkie i przyjemne ... trochę pracy i potu trzeba w to włożyć

a może też przez 4 lata trzeba by było wszystkie zyski inwestować w biznes, żeby go rozwinąć ... i żyć skromnie
a w 5tym roku kupić sobie pałac, jacht, odrzutowiec i diamentową obrożę dla kota

nie sztuka iśc do kobity czy gościa rzucającego karty na stół i opowiadającego opowieści dziwnej treści
sztuką jest przełożenie tych informacji na realne życie i rzeczywistość społeczno- gospodarczą

ciagle nie mogę uwierzyć, że chciałaś się uniezaleznić od męża ale jak Ci babka opowiedziała o latach ciemnego księżyca to Ci się odechciało
pytanie: chcesz się uniezaleznić czy nie?
Są wróżby, które się sprawdziły pomimo tego, że ktoś w nie nie wierzył i na odwrót, nie sprawdziły sie pomimo wiary weń Bezradny
No to chyba nie to samo.
A ja nie chcąc zakładać nowego wątku chciałam się "podpiąć". Otóż mam znajomą, która wróżyła akurat z kart zwykłych i zawsze powiadała "kartę można odwrócić". Dosłownie wczoraj siedząc z koleżanką dowiedziałam się, że z kolei jej znajoma, która zajmuje się wykładaniem tarota twierdzi, że: po wyłożeniu kart i odczytaniu wszystko jest już na amen zatwierdzone, jak w przepowiedni. Która z tych teorii jest zatem bliższa prawdy?
Zależy na jak długi czas kładzie się karty. Jeżeli kładziesz na kilka lat do przodu, to oczywiście możesz zmienić bieg zdarzeń. Jeżeli na krótszy czas jest już ciężej, dlatego że energia jest już przy tobie niejako ukształtowana. Poza tym są zdarzenia zapisane, których nie zmienisz, muszą Ci się przydarzyć.
Super, dzięki za odpowiedź. Rozwiałaś moje wątpliwości Uśmiech
Czyli jesli jest mi zapisane negatywne zdarzenie w najblizszym czasie, to mam nile szanse aby do niego nie dopuscic?

Iwona

Karty są po to rozkładane by móc ominąć negatywne wydarzenia lub zminimalizować ich skutki, karty to nie wyrocznia,czy stawiane na kilka lat do przodu ,czy na jutro zawsze można zmienić bieg ich wydarzeń, zaradzić problemom.

Pnl masz szanse i nawet trzeba spróbować by do niego nie dopuścić,po to sie robi rozkłady,by móc reagować, działać wtedy kiedy jest jeszcze czas i są szanse.
Są osoby, które bezgranicznie wierzą w przepowiednie i można im wciskać każde brednie. Kto z was oglądał "Poznasz przystojnego bruneta" pamięta przypadek kobiety, którą "wróżka" po prostu naciągała Uśmiech Wyszły z tego oczywiście, tak jak to bywa w filmach, zabawne sytuacje, ale niestety w prawdziwym życiu może się to skończyć inaczej. W książce "Potęga podświadomości" Murphy'ego była historia o skrajnym przypadku mężczyzny, który otrzymał wróżbę o konkretnych warunkach swojej śmierci i tak w nią uwierzył, że ona się spełniła.
Rozkładając tarota zawsze, ale to zawsze przestrzegam ludzi, że wróżba to tylko wskazówka. Jeśli otrzymujemy pozytywną - zróbmy wszystko, aby się spełniła. Jeśli negatywną - starajmy się, aby zmienić i odwrócić naszą passę. Wszystko zależy od nas i naszych działań. Tylko i wyłącznie.
Dziekuje za podpowiedz. U mnie sytuacja jest bardziej skomplikowana. Robie wszystko by to zmienic.
Witam wszystkich serdecznie!

Postanowiłam zamieścić ten wątek gdyż przeczytałam dziś myslę ważne rzeczy na temat nadużywania wróżb oraz... ich sprawdzalności.
Po krótce streszczę opinie na ten temat pewnej znanej i doświadczonej wróżki.

Ciekawe co wy o tym sądzicie? Myśli temat poddaje do dyskusji. Uśmiech

1. Nadużywanie wróżb jest niebezpieczne i często wprowadza wiecej zawirowania w zyciu niz pomaga.
2. Najwieksza sprawdzalnosc maja osoby, ktore pierwszy raz sobie wroza lub korzystaja rzadko i to z jednej wrozki.
3. U osób tak zwanych "zaliczających wiele wróżek " karty już nie są tak precyzyjne i nie jest to wina osoby wróżącej .
4. Czasowosc w kartach to czynnik najmniej sprawdzalny.
5. Kolejny czynnik fora ezoteryczne ,sama idea jest dobra, problem jednak w tym że ludzie kiedy coś jest za darmo nadużywają tego ,i szkodzi to obu stronom.Fora są dobre tylko osoby korzystające powinny zachować w tym umiar i traktować to na równi z płatnymi czyli wróżyć sobie co jakiś czas.
6. Kolejna rzecz czy lepiej wróżyć u osoby znanej czy kogoś z forum?
Jak trafi sie na forum na osobę zdolną z darem może być lepsza od tej z wieloletnim stażem ,tutaj nie ma reguły. Zamiast bazować czy to sławna znana wróżka ,lepiej zasięgnąć opinii innych np. koleżanek znajomych itp. aczkolwiek trzeba pamiętać o tym że jeśli moje wróżby sprawdziły się koleżance to nowa osoba nie ma gwarancji ze jej tez się sprawdzą ...
witam Uśmiech
Zgadzam sie z wszystkimi punktami ktore wymieniłaś
Jesteśmy skomplikowani jako ludzie i mamy swoje mroczne strony i wolną wole i od nas samych zależy jak będziemy postrzegac problem ,rzeczywistośc ,i czy jestesmy konsekwentni w realizowaniu celów które sobie wyznaczylismy
Mysle ze czasami ,,wbrew sobie,, czyli cos co sobie uswiadamiamy ale moze do końca nie akceptujemy w sobie poddajemy próbom lub analizie bez końca a w efekcie kazdemu z nas trudno ustrzec się od błędów
To od nas samych zależy czy je postrzegamy czy nie i co chcemy dobrowolnie świadomie zrobić z tym
pozdrawiam Uśmiech
Stron: 1 2 3 4 5