Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Tarot a miłość - Kochankowie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
KOCHANKOWIE

[Obrazek: db_LoS-_VI_-_Die_Liebenden1.jpg]

To karta bardzo zwodnicza!!! Z pozoru zwiastuje miłość, ale przynosi też wiele rozczarowań i bólu. Warto dokładnie poznać jej znaczenie.

Jeśli będą to Kochankowie – oto czego możesz się spodziewać
Osobę, która reprezentuje Kochanków, cechuje ogromne pragnienie miłości. Poza tym jest łagodna, kochliwa, wrażliwa. Czasem optymistycznie patrzy na świat. Niekiedy liczą się dla niego/niej tylko uczucia. Jest wielkim romantykiem, choć czasem nie widzi rzeczy takimi, jakimi są. Wierzy, że życiowe problemy w jakiś sposób same się rozwiążą, najlepiej bez jej udziału. Co nie znaczy, że nie dręczą jej wątpliwości! Chwiejna, pogrążona w rozterkach nie umie podjąć stanowczej decyzji o rozstaniu z kłopotliwym przyjacielem/przyjaciółką, wyprowadzce z domu rodzinnego lub... zlikwidowaniu miłosnego trójkąta. Na szczęście z partnerem – Kochankami można dyskutować i zwykle dochodzi się do porozumienia. Taka osoba będzie szanować Twoje potrzeby. Na człowieka symbolizowanego przez Wielki Arkan VI dosyć łatwo wpłynąć. Mimo to Kochankowie często stają się powodem psychicznego dyskomfortu. Nieraz symbolizowana przez nich osoba niepotrzebnie się frustruje, wyolbrzymia przeszkody lub nadmiernie liczy się z cudzym zdaniem.
Musisz z nim/nią postępować konsekwentnie. Jeżeli całkowicie podporządkujesz się Kochankom, możesz być pewna, że czeka Cię jedynie piękny romans. Natomiast we wspólnym życiu, niestety, nie będzie tak różowo. Kochankowie szybko orientują się, że wolno im więcej, niż chciałabyś pozwolić. Nie zawsze bywają wierne, ale za to troszczą się o rodzinę, są też sympatyczne i czułe.

Karta odwrócona
Niewierność, nielojalność, niestabilność emocjonalna – oto czego możesz się spodziewać. To osoba na zmianę histerycznie płaczliwa i agresywna. Trudno się od niej uwolnić. W miłości czuje się wykorzystywana albo niezrozumiana i pokrzywdzona, a w dodatku stale się obraża. Lubi wpędzać w poczucie winy. Czy Wasz układ ma sens?
Maria Bigoszewska
VI. KOCHANKOWIE
================================


Do połowy naszego stulecia różni autorzy rysowali karty taroka dość podobnie. Później to się zmieniło, i pod hasłem "tarok" rozlała się istna powódź pomysłów i udziwnień, a także zwykłego chaosu. Dziś każdy grafik maluje te kart wedle swego widzimisię, dbając głównie o to, aby wymyślić jakieś nowe dziwactwa. Dlatego należy cenić sobie tradycyjne karty, wzorujące się na taroku marsylskim lub innych dostojnych, dawnych taliach.

Piszę o tym, gdyż Kochankowie (karta nr 6) jak mało która była rysowana na mnóstwo sposobów, i trzeba się domyślać, co naprawdę pierwotnie przedstawiała.

Najczęściej widzimy tu scenę, gdzie u góry polatuje świetlisty Amor, gotów wypuścić z łuku strzałę. Na dole stoi troje ludzi: mężczyzna w środku, dwie niewiasty po bokach. Scena ta jest rozumiana tak, że oto młodzian przechodzi "spod skrzydeł" matki pod opiekę swej ukochanej, narzeczonej. Douglas pisze, że zakodowano tu sytuację wyboru: albo pozostać związanym z matką, albo "zerwać pępowinę" i odejść do kochanki. Scena ta jest jednak absurdalna (nigdzie aż taki matriarchat nie panował) - i dlatego już w talii Rider-Waite zastąpiono tę scenę bardziej zrozumiałym obrazem anioła, Adama, Ewy i węża w raju. Wielokrotnie rysowano też po prostu dwoje kochanków w objęciach, często bardzo dosłownych.

Tymczasem karta ta pierwotnie przedstawiała scenę normalnego ślubu, tyle, że z Amorem nad głowami. W środku stał kapłan, który wiązał węzłem małżeńskim mężczyznę i kobietę.

I to wszystko! Karta Kochankowie mówi o małżeństwie, o związku dwojga osób, a w szerszym sensie: o pogodzeniu się dwóch zwaśnionych stron, o zawarciu rozejmu, również o założeniu spółki w majestacie prawa. Symboliczny sens tej karty, to związek dwóch stron, który utwierdza błogosławieństwo "ziemskie" (kapłan) i niebiańskie (Amor). "Tajemnym przesłaniem" tej karty jest nauka, że wszystkie takie związki, aby były trwałe i prawdziwe, muszą brać początek z "iskry bożej", która jak ów Amor z karty, przychodzi spoza ludzkiego świata.



--------------------------------------------------------------------------------

Kochankowie czyli twórcze połączenie przeciwieństw
Pierwotnie na karcie "Kochankowie" (karta nr VI z Wielkich Arkanów) wyobrażony był kapłan udzielający ślubu młodej parze, a nad nimi świetlisty amorek ze strzałą. W wielu taliach z tego kapłana zrobiła się jakaś dostojnie wyglądająca niewiasta - co zresztą na sens karty nie wpływa. Karta mówi o twórczym połączeniu się dwóch stron - jak mężczyzna i kobieta - które od tej pory będą tworzyć nową całość. Amorek jest dla zaznaczenia, że aby taki związek zaistniał, konieczny jest "znak z nieba" i błogosławieństwo od wyższych mocy.

Kochankowie jako karta pierwsza i główna w wyroczni:

- Sądzonym jest ci znaleźć swoją drugą, brakującą połowę, i zjednoczyć się z nią. Oczywiście może chodzić o związek erotyczny lub małżeński, ale także pod opieką karty Kochankowie pozostają wszelkie spółki, wspólne przedsięwzięcia gospodarcze, współpraca z kimś na polu twórczości lub przy spędzaniu wolnego czasu. Chodzi o bardzo ważny związek - bo ten amorek, znak z nieba, nie jawi się nadaremno.

Jako karta nr dwa, ostrzegająca:

- Związek z kimś zaczyna ci ciążyć, staje się przeszkodą.

Jako karta nr trzy, wskazówka jak postąpić:

- Jeżeli nie możesz się zdecydować czy z pewna osoba połączyć swoje siły (myśli... ciała...), to ta karta każe ci to zrobić. Razem z kimś dany ci będzie sukces - z osobna raczej nie.

Jako karta nr cztery, ostrzeżenie przed wpływami z przeszłości:

- Masz nawyk postępowania nie samodzielnie, zależności, oglądania się na innych. Także sygnał, że przyczyna obecnych kłopotów jest związek z kimś w przeszłości.

Jako karta nr pięć, mówiąca o partnerze (partnerach):

- Bardzo pomyślna wróżba w sprawach miłości: oznacza, że ktoś, o kim myślisz, jest tym wybranym. Również gdy chodzi o wspólników, wskazuje, że możemy na nich polegać.

Karta nr sześć, nadchodząca przyszłość:

- Zacieśnienie związków. Rozkwit miłości. Małżeństwo. Owocna współpraca. Szczęśliwa spółka.

Karta nr siedem, niespodzianki:

- Nieoczekiwanie zakochanie. Spotkanie z kimś, kto ci jest przeznaczony. Ale jak zawsze na siódmej pozycji, wiadomość taka brzmi nieprawdopodobnie i zapowiada zamieszanie w twoich planach.

Karta nr osiem; to, z czym w konieczny sposób trzeba się liczyć:

- Z faktu bycia z kimś w związku (z faktu małżeństwa, narzeczeństwa, podpisania umów) wynikają szczególne ograniczenia. (Nie wolno ci o nich zapominać.)

Karta nr dziewięć; pod jakim względem można osiągnąć doskonałość:

- Osiągniesz doskonałość w twórczej współpracy z kimś. (Również satysfakcja erotyczna nie wykluczona.)

Karta nr dziesięć; pożytki dla innych:

- Twój związek (lub to co robisz we współpracy z kimś) będzie wzorem i źródłem korzyści dla innych.

Krata nr jedenaście; to, co się nie może udać:

- Trudno jest ci osiągnąć szczęście z tą druga osobą. Nieudane zaloty, obiecanki cacanki.

Karta nr dwanaście, ogólna rozkładu kart sytuacji oraz ocena życiowej sytuacji:

- Zastanów się, jak wielkie znaczenie we wszelkich okolicznościach ma fakt, że jesteś z razem z kimś.

Karta nr trzynaście, dalsza perspektywa:

- W dalszej perspektywie widać małżeństwo, czy podobny związek, co oznacza także, że teraz nie jest ci to pisane.

(W. Jóźwiak)
:kiss3:
Język
Dzięki za przypomnienie - oprócz czynu zbereźnego Jóźwiaka, czyli gotowej interpretacji dla 'osiołków' naTarace wszystko w porządku Lol

To mowisz że i spolki się pod to pakują... A gdzie to wyczytałaś, można wiedzieć? I co autor mniał na myśli?Takie 'dane od Boga ' partnerstwo rzadko sie zdarza, czy może prawna zawiązanie spółki, bo spółkę homoseksualistów to mogę sobie wyobrazić w jednej chwili, a to mi PERWESYJNIE (! :mrgreen: ) podchodzi pod Sprawiedliwość... Koleżance wyszedł brat przy tym arkanie z kolei...
Może ktoś będzie chciał podyskutować, bo temat rzeka i ciekawy...

Sorry za niezrozumiałe może wykrzykniki(!) z mojej strony. :oops:
Cieszyłam się już że ktoś może będzie chciał podyskutować na temat Kochanków bo ... często - właściwie takie jest jej podstawowe znaczenie - znaczy ona KOCHANKÓW - parę - albo też rozbite związki, rozwód, rozstanie z partnerem.
Natomiast CZASAMI robi ona zadziwiające psikusy - z miłością taki to juz jest ambaras że często dwoje nie chce naraz... i zostajemy na dłuższy czas singlami, popularnie obecnie się to tak nazywa. Kiedyś większość kobiet i mężczyzn była z kimś, chcący czy niechcący - związana. Dzisiaj... -jedna z moich przyjaciółek zapytana co robi jej "mąż" czyli aktualny od 10 lat partner - zapytała mechanicznie: "Mąż? ... Jaki mąż?" Rotfl
Wyszła za niego po 11 latach wspólnego pomieszkiwania, ale mam do dzisiaj wrażenie, że byłą to nasza "robota", moja i znajomych. Nie wiem czy najszczęśliwsza.... :roll:
Historią osobną jest fakt,że czasami Kochankowie 'wyskakują' w momentach najbardziuej do tego nieodpowiednich. Koleżance 'wyskoczyli' określając - osobę bliską, brata... Dziwne, ale w myśl popularnego wśród tarocistów powiedzenia że karty zawsze są dobre, ważne jest za to kto i jak je interpretuje - zinterpretowała je wtedy dobrze... :moil:
Ale nie jest to łatwe. :agree:
================================


Cytat:"Piszę o tym, gdyż Kochankowie (karta nr 6) jak mało która była rysowana na mnóstwo sposobów, i trzeba się domyślać, co naprawdę pierwotnie przedstawiała.

Najczęściej widzimy tu scenę, gdzie u góry polatuje świetlisty Amor, gotów wypuścić z łuku strzałę. Na dole stoi troje ludzi: mężczyzna w środku, dwie niewiasty po bokach. Scena ta jest rozumiana tak, że oto młodzian przechodzi "spod skrzydeł" matki pod opiekę swej ukochanej, narzeczonej. Douglas pisze, że zakodowano tu sytuację wyboru: albo pozostać związanym z matką, albo "zerwać pępowinę" i odejść do kochanki. Scena ta jest jednak absurdalna..."

Rzeczywiście, na różnych kartach, właściwie pozostałościach Tarota Marsylskiego wygląda to przeróżniście. Bierze się ten fakt zapewne z tego,że karty Tarota Marsylskiego były pierwotnie drukowane na drewnianej matrycy - i po latach, gdy próbowano je odtworzyć, na niektórych pozostałych kopiach postaci wyglądały - nieco rozmyte- jak dwie kobiety i mężczyzna. To z kolei było źródłem inspiracji dla niektórych 'wieszczów' poprzedniej epoki, którzy widzieli za tym symbol męskiej prokreacji, czy wręcz wielożenstwa (czasem wybór między kobietami), a niektórzy - teściową oddającą zięciowi młodą kobietę. I malowali swoją, własną wersję Tarota.
Cytat:
"Tymczasem karta ta pierwotnie przedstawiała scenę normalnego ślubu, tyle, że z Amorem nad głowami. W środku stał kapłan, który wiązał węzłem małżeńskim mężczyznę i kobietę.

I to wszystko! Karta Kochankowie mówi o małżeństwie, o związku dwojga osób, a w szerszym sensie: o pogodzeniu się dwóch zwaśnionych stron, o zawarciu rozejmu, również o założeniu spółki w majestacie prawa. Symboliczny sens tej karty, to związek dwóch stron, który utwierdza błogosławieństwo "ziemskie" (kapłan) i niebiańskie (Amor)."

I tu mi przypomniałaś, ze nie zawsze ta karta oznacza ...właśnie kochanków!
Importuję z Suligi i tłumaczę Wam natychmiast o co mi chodzi.
Został - obok mrocznej wiedzy z Kabały i zapewne rajskiego Drzewa Wiedzy - jeno tytuł ( z góry mówię że chodzi mi o publikację " Tarot Magów") który nadaje się tu do naszych rozważań.
"Rozdroże"
Gdzieś tam w źródłach pobrzękuje cichutko "decyzja... poważna decyzja... brak decyzji"
A mnie przypominają sie słowa kapłana, cytującego podczas ślubu znajomych list do Koryntian: " Gdybym mówił językami ludzi i aniołów a miłości bym nie miał byłbym jak miedź brzęcząca i cymbał brzmiący..."

"Wyższym arkanem" Kochanków w Tarocie jest 15 - Diabeł : 1+5= 6. Jest on w mitologii tym właśnie "cymbałem", czymś pozbawionym miłości, światłem które upadłszy nie świeci już blaskiem Kreacji, wypaloną pochodnią, która daje nikłe światełko.
Ciemnością. Kompleksem. Miejscem gdzie lęgnie się Perwersja- pleśń ludzkiej duszy.
Oraz "uchem igielnym" przez które przechodzą kochankowie podejmując decyzję o ślubie. Bo jakie partner ma kompleksy, jakim jest/okaże się człowiekiem, jakim jest partnerem - i tym łóżkowym, i tym w interesach - dowiadujemy sie na ogół dopiero po ślubie - kiedy już jesteśmy zwiazani z drugim człowiekiem węzłem prawnym, małżeńskim. Mamy wspólne interesy i PITy, dzieci, które czasami są źródłem radości, czasami przysłowiową 'kulą u nogi'. I które nie pozwalają nam się nawet w ekstremalnych przypadkach, uwolnić , często z morza cierpień. A nawet dzieci - czyli geny partnera - okazują się być następnym kłopotem - przemoc, wady genetyczne...
Wszystko to powoduje, że podejmując decyzję o pozostaniu z kimś na stałe, wpuszczeniu partnera do własnego domu czy łóżka - jesteśmy na rozdrożu, bo od tej podjętej raz w życiu " w ciemno" decyzji zależy nasze dalsze życie- a i naszych dzieci.
No i naszych Klientów.

Cytat:---
"Tajemnym przesłaniem" tej karty jest nauka, że wszystkie takie związki, aby były trwałe i prawdziwe, muszą brać początek z "iskry bożej", która jak ów Amor z karty, przychodzi spoza ludzkiego świata.
---

Copyrights reserved © camaretto
Cytuję nadzieja_aa: Najczęściej widzimy tu scenę, gdzie u góry polatuje świetlisty Amor, gotów wypuścić z łuku strzałę. Na dole stoi troje ludzi: mężczyzna w środku, dwie niewiasty po bokach. Scena ta jest rozumiana tak, że oto młodzian przechodzi "spod skrzydeł" matki pod opiekę swej ukochanej, narzeczonej. Douglas pisze, że zakodowano tu sytuację wyboru: albo pozostać związanym z matką, albo "zerwać pępowinę" i odejść do kochanki. Scena ta jest jednak absurdalna (nigdzie aż taki matriarchat nie panował) - i dlatego już w talii Rider-Waite zastąpiono tę scenę bardziej zrozumiałym obrazem anioła, Adama, Ewy i węża w raju. Wielokrotnie rysowano też po prostu dwoje kochanków w objęciach, często bardzo dosłownych.
Przez pana Jóźwiaka zostało to znaczenie odrzucone i przykryte pod nazwą matriarchat, z czym się nie zgadzam, nie jest tylko taki sens tej karty w moim odczuciu. Ok miał do tego prawo lecz mi akurat zazwyczaj właśnie to pokazuje karta Kochankowie w rozkładach partnerskich, jako dylemat mężczyzny, który, może mieć wybór np. zostać z żoną lub odejść do kochanki, również związki i uczucia, ale jakby w początkach znajomości, w "dłuższych stażem" związkach jest konieczność wyboru, dalej romansować,czy zaufać tej kobiecie/mężczyźnie i założyć z nią/m rodzinę? Tkwić w obecnym związku, a może dać się porwać wichrom nowej namiętności? Pozostać przy domu i matce, czy wreszcie się usamodzielnić i rozpocząć świeży etap życia samemu lub ze swoją ukochaną? Nie mówi mi o spółkach w interesie, a konieczności dokonania wyboru, wybranie odpowiedniej drogi, by firmę podnieść na wyższy poziom lub przetrwać kryzys. Bardziej skłaniam się za dualizmem tej karty, w końcu nie jest ona tak silna obdarowywaniem jak np. III Cesarzowa, V Kapłan, Nie doszukiwałam bym się w karcie VI Kochankowie znaczenia matriarchatu, nawet w negatywnym znaczeniu karty lub jako aspekt odczytany w rozkładzie, prędzej właśnie w karcie IV Cesarz może być on widoczny. Jeśli zaś mężczyzna jest w karcie VI Kochankowie i zastanawia się nad odcięciem pępowiny od matki i odejść z domu rodzinnego z partnerką, to tylko z wygodnictwa bierze się u niego dylemat jak ma postąpić, z niskich pobudek, czy będzie mu tak dobrze z partnerką jak u mamy? czy będzie ona o niego tak dbała i za wiele nie wymagała, a najlepiej matkowała? lub lepsza wersja tej interpretacji z moich doświadczeń, to obawa zostawienia matki samotnej wynikająca z dbałości o rodziców, starczych członków rodziny. Teraz może się wykazać własnym charakterem i pokazać jakie ma prawdziwe oblicze, czy dorósł emocjonalnie do tego aby być odpowiedzialnym człowiekiem? Zostawić matkę, która o wszystkie potrzeby dbała i samemu zacząć decydować o własnym życiu? Gdzie tu mowa o matriarchacie ?? Nie rozumiem ? Zgadzam się z wypowiedzą camaretto Kotek
podobno karta kochankowie wcale nie oznacza szczescia w milosci? gdzies to przeczytalam
postawilam.tarota. sobie. pojawila sie karta kochankowie i rzeczywiscie jest nieszczescie

pepa

kochankowie to dla mnie wybor ..miedzy 2 ..najczesciej kobietamiUśmiech
i zazwyczaj jest takl po tej karcie ze wraca skruszony do zony a kochanka zostaje sama
Moim zdaniem przekaz karty VI kochankowie, w bardzo duzej mierze zalezy od kart, ktore ja otaczaja. Nie neguje poprzednich opinii, owszem potrafi sie ona w ten sposob realizowac, ale nie nalezy sie jej tak od razu bac, ze to "te dwie czy dwoch" Uśmiech

pepa

nie przypominam sobie zeby mi milosc kiedys pokazaly..to jedna z kart ktorej czesto nie rozumiem .,..to samo mam z rydwanem
niestety z mojego doswiadczenia w pytaniach o milosc to pokazuje co wyzej napsialam
Wybór tak, pokazuje nie tylko w miłości.
Ale ta karta pokazała mi też kiedyś (nie raz) docelowy związek dwojga ludzi.
Jak pisała Madrugada, wiele zależy od otoczenia... Wachlarz jest szeroki - od bycia ze sobą, przez ślub aż zdrady czy nawet rozwodu. To dość "rozmowna" karta jeśli chodzi o uczucia, czasem aż za bardzo (zbyt wiele możliwych znaczeń).

Mariella

W moim mniemaniu i w praktyce karta Kochankowie zwiastowała spełniony związek, początek miłości, prawdziwe bycie razem