Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Dobre od ciebie wraca. Czyżby ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3

słońce

Coraz częściej się zastanawiam jaki sens ma to życie. Usiluję żyć według swojego sumienia, nie czynić innym to, czego samemu by mile nie było ale tak się nie da. Im więcej dajesz tym więcej kopniaków zbieram. Nie można być szczerym bo zostanie to wykorzystanie i obrócone na niekorzyść. Pomagasz, wyciągną ostatni grosz i siły życiowe. Do licha, to ja się pytam jak zyć ?!?! Mam wrócić do starych metod oko za oko ząb za ząb, przynajmniej inni się bali ze spotka ich kara bo oddawałam z procentami dlug. Zmiękłam, odpuściłam i co, czuje się słaba, upuszczona i wypłukana z sił.
Powiecie modlitwa do anioła ale każda modlitwa wymaga skupienia, nie wiem spokoju, a ja go juz nie mam w sobie. Nie mogę normalnie dzialać, mam wrażenie ze zyje w innym świecie, nie moim, jakbym tu nie pasowała.
Chodziłam do kościoła swojego czasu ale im więcej osób z tych pierwszych ławek poznawałam tym większy bunt się we mnie rodził. Myślałam, jak mogę sie modlić jak nie czuję w sobie spokoju, jak mam przekazywać znak pokoju jak wiem komu podaje dłoń ?! Może powiecie, ze za malo we mnie pokory, byc może ale przyjmowałam sakramenty w wieku dorosłym i świadomi i tym bardziej to wszystko co widziałam budziło niechęć. Nie straciłam wiary ale do kościoła nie chodzę, bo spowiedź nie daje nikomu prawa do czynienia zła tylko dlatego, ze za tydzień dostanie mu odpuszczone.
Nie potrafię ogarnąć ludzkiej zgniłej natury. Nie jestem słabą osobą, wiele przeszłam w zyciu ale już mam dość wszystkiego. Jak mam wychować dzieci, skoro jesli wychowam je po swojemu będą cierpieć jak ja, dostając za bycie miłym, a nie umiem i nie chce zrobić z nich współczesne pozbawione uczuć potwory.
Co ma sens w tym zyciu ???
Słońce, założyłaś przecież temat o reinkarnacji.
Może właśnie tak ma wyglądać Twoje obecne wcielenie? A skoro czujesz, że nie pasujesz do tego świata, to może rzeczywiście po raz pierwszy jesteś człowiekiem? Może jesteś jednym z wcielonych aniołów, o których pisze Doreen Virtue w swojej książce "Królestwa Ziemskich Aniołów"?
a może po prostu jesteś starą duszą, które przybrała obecne wcielenie
aby na nowo nauczyć się żyć, kochać , zrozumieć ludzi ...

bądź zeszłaś ze swojej ścieżki, i życie teraz podstawia nogę, abyś ponownie weszła na swoje tory ??? ( ja tak miałam Oczko )

albo po prostu jesteś w takim okresie życia, i tego masz doświadczyć ...
Uważam, że dziś mogę śmiało powiedzieć, że jeśli komuś ,, robisz dobrze'', to to do ciebie wróci... z tym, że musisz poczekać na owy zwrot i to może potrwać nawet lata. Przynajmniej tak u mnie było Smutny W sumie to mamy takie powiedzenie ,, 1 dajesz, 3 razy odbierasz). Pomagając komuś nigdy nie kierowałam się tym powiedzeniem .
Słońce- mam podobnie. Wielu ludziom pomogłam, karmiłam, pomagałam gdy dopadł ich finansowy kryzys, a dziś słyszę jak za plecami obgadują mnie i moją rodzinę... taka to wdzięczność za okazaną pomoc.
Dziś jestem mądrzejsza i pomagam wyłącznie tym, którzy na co dzień mnie wspierają. A reszta? nie gram już w pozory i wielu przestałam mówić przysłowiowe "dzień dobry" odizolowałam się od ludzi, którzy mnie niszczą. Skupiłam się na tych, którzy mnie kochają....
Słońce, z czasem tak jak ja "nabierzesz" GRUBEJ SKÓRY.... Pamiętaj, po deszczu zawsze wychodzi słońce Buziak
Bardzo słusznie Jagoda Oklaski
Też tak mówię do swoich młodych, że trzeba mieć grubą skóre w dzisiejszym świecie. Ale co, jak to artystyczne dusze i ciężko im tak żyć.
Pozdrawiam Uśmiech Buźki

Masław

Wraca wraca....jednak to co dziś uważasz jest dla Ciebie niedobre może w konsekwencji okazać się zbawienne po jakimś czasie.
..nie zgodze sie z Wami kochani..nie na zasadzie przekory. lecz tworczej, wspolnej dyskusji..
Uwazam, ze prawdziwa milosc nie czeka na wdziecznosc..mysle, ze powinno sie pomagac ludziom i dawac dobro, zawsze, nie czakajac na wdziecznosc..takie dobro, bezinteresowne, kielkuje i przynosi plon..nawet, jesli nie nam, no nastepnym w kolejce po milosc..
..wielu ludzi ma w sobie zbyt duzo dumy, by przyznac, ze potrzebowali pomocy i jest im wstyd, ze z takiej pomocy musieli skorzystac, wiec sie odcinaja od darczyncow..wielu ludzi nie potrafi okazac wdziecznosci..sa zablokowani, malo wylewni lub po prostu skupieni wylacznie na sobie..
..ale to wciaz ludzie, to wciaz drugi czlowiek, ktory w glebi serca czuje wdziecnosc i potrzebe milosci..
..nawet, jesli nie odwdziczy sie nam, to bedzie pamietal o dobru, jakiego doznal, i ta nauka pozostanie w nim a moze kiedys zaowocuje dobrem w kierunku innego, zupelnie obcego nam czlowieka..
..slyszalam, ze najgorszym grzechem, jest zaniedbanie dobra..i tym sie kieruje w zyciu..to mi daje komfort nie oczekiwania nagrody, spokooj duszy i sumienia, gdy daje zebrakowi "jalmuzne"nie doszukujac sie prawdy, czy mnie oszukuje, czy moze potrzebuje na alkohol..ja widzialam czlowieka w potrzebie, i nie zaniedbalam..jego juz sumienie. co z tym zrobil..

Masław

Gośka
ja nie kieruję się zasadą "wraca, nie wraca...." kieruje się swoimi przekonaniami.
Poranna Kwiatek Oklaski

Dobro powraca, zło tez powraca. I nie musi to być bardzo namacalne. Czasem te najbardziej widoczne zmiany, zachodzą w nas samych.
Choć nie tylko. Zrób złą minę do innych, to będą patrzeć na ciebie tez spod byka, uśmiechaj się, a dostaniesz tez uśmiech. To najprostszy przykład, że mamy wpływ na otoczenie i na energię, która krąży wokół nas.
Jeśli robimy coś na zasadzie odwdzięczania się, to nie jest to już do końca dobre Oczko
Słońce, najważniejsze, że tak jak piszesz postępujesz zgodnie ze swoim sumieniem. Nie myśl o tym, czy dobro do Ciebie wróci. A może już wraca w jakieś małych dawkach? Spróbuj dojrzeć to dobro w każdym dniu. Uważam, że Wszechświat wszystko zwraca, każdą energię. Jak nie w tym życiu, to w kolejnym. Nawet jeśli Twoje dobro pozwoli "zmądrzeć" chociażby jednemu człowiekowi, to już jest sukces.
Filifionka, niestety, nie dla każdego "dobre" i "złe" to to samo. Niestety jak wspomniałam w poście, za dużo tego złego wokół. Im dłużej żyje, tym więcej to dostrzegam Smutny((
Ja myślę, że DOBRO i ZŁO jest uniwersalne, krąży w energiach ludzi, Wszechświata. To, że niektórzy mają problem z odróżnieniem ich, nie oznacza, że staje się po ich myśli Uśmiech

Dzina

No właśnie,ja też zastanawiałam się wiele razy ,jak to jest.
Stosunki międzyludzkie...- dajesz z siebie wszystko ,a za chwilę spotykasz się z odtrąceniem,przeszkodą ,chorobą itp. Jak to jest??? Kto o tym decyduje......Czy naprawdę po każdej burzy wychodzi słońce ???Tyle mne spotkało złego,że wydaje mi się ,że nie.Chociaż powolutku wychodzę na prastą,ze strachem zresztą ,że za chwilę wszystko się zawali

Iwona

Nie trzeba dawać wszystkiego,trzeba dawać tyle ile się dostaje,równowaga ,zachowanie proporcji jest ważne Uśmiech

Dzina

no tak Uśmiech a co wtedy ,gdy tego złego jest w naszym życiu za dużo? Oddawać zło w nieskończoność też niczego nie załatwi

Iwona

nie oddaje się zła,daje się dobro,Uśmiech dobro do ciebie wraca zawsze, to co dajesz to otrzymujesz po trzykroć.
ale to dobro też musi być w umiarze,jeśli tego się nie kontroluje,człowiek czuje się bezwartościowy,niedoceniany,niezauważany,wszystkie energie muszą mieć swój umiar Uśmiech
Mnie moi najbliżsi ciągle zwracają uwagę, że jestem naiwna, że często ludzie mnie wykorzystują i uważają za jelenia, że jestem za grzeczna. Ale mnie to nie przeszkadza. Wiem kim jestem. Cieszy mnie uśmiech na twarzach ludzi i lubię pomagać. A jeżeli spotka mnie z ich strony coś złego to widocznie tak ma być. Nic nie jest bez celu.

Iwona

Perełko bardzo mądre myślenie Uśmiech buziaki
Zniechęciłaś się do świata, bo nic Ci się nie układa? Prosta rada - wyłapujesz nawet najmniejsze oznaki ze strony ludzi, które świadczą o tym, że oni są źli (absolutnie nie Ty - to ich wina)... i magazynujesz, magazynujesz, magazynujesz tą złą energię... aż ona urośnie tak, że przesłoni Ci wszystko - już nawet najmniejszej iskierki dobroci zza niej nie dostrzeżesz, bo podejrzewasz, że to nie może być szczere. Jasne, nikt nie jest dobry bezinteresownie - powtarzaj to sobie, a w końcu się nauczysz tej lekcji. Czy wtedy życie będzie piękniejsze i bardziej zrozumiałe?

Zadajesz pytanie "co ma cel w życiu?". A jak myślisz? Czy Twoim celem jest zbawienie całego Świata, czy też dołożenie jednej małej cegiełki od siebie, która by go ulepszyła? Nikt nie ma prawa osądzać wszystkich ludzi - czy są dobrzy, czy są źli. Sensem życia jest to, żeby można było spojrzeć sobie samemu w oczy w lustrze i nie spuścić głowy, a patrzeć śmiało. Nie układaj życia innym - ułóż je sobie. Wtedy wszystko stanie się łatwiejsze i nie będziesz zadawać takich pytań.
Fajnie jest zrobić coś dla innych, ale tylko wtedy gdy naprawdę masz na to ochote i możesz to zrobić nie szkodząc jednocześnie sobie..
bo jeżeli zbyt dużo zabierasz sobie dając innym (czas, pieniądze, energię) za czas jakiś będziesz mieć żal do tych ludzi...taka kumulacja jak napisała LeCaro...
i jaki wtedy sens...gdy komuś pomagam czuje się lepiej a nie gorzej...jeżeli jest odwrotnie to znaczy że coś nie gra...to znaczy, że robię to na siłę..a skoro robię coś na siłę to trochę obłudne...
Ja osobiście wolę osoby, które jasno zakreślają swoje granice i czasem po prostu są egoistami ( w dobrym tego słowa znaczeniu...swoimi sprawami się zajmują) i jest to naturalny odruch...wyobrażacie sobie np. antylope które w odruchu miłosierdzia daje się pożrec lwu...no nie trochę bez sensu...
i nie pomyślcie, że jestem egoistką...zawsze cieszy mnie czyjś uśmiech, staram się jak umiem...ale dbam też o siebie...jeżeli energia którą rozdaję ma być "zdrowa" Oczko to się rozpisałam
Stron: 1 2 3