Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Kontakt z Duchami
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Slyszałam o tym , że istnieją osoby które są osobami "medialnymi" - czyli mają otwarte kanały przechodnie dla duchów - zarówno tych dobrych jak i złych .
Sama miałam swego czasu dużą styczność z tym tematem.
Czy wy rownież mieliście doświadczenia z duchami ?
Nie chodzi mi o wywoływnie duchów na siłe. Krzyk
Czy jest tu ktoś kto posiada taką zdolność - że samoistnie widzi duchy ? Pojawiają się one w codziennym życiu ? Widzicie przez jakiś czas jednego ducha - który pojawia się bardzo cześto?
Chciałabym abyście podzielili się swoimi doświadczeniami Kochani Kwiatek
ja wyczuwam energie dusz. W moim domu często coś samoistnie spada bądź pęka szkło.
Duszy jako takiej nigdy nie widziałam, wyczuwam ich energie, wiem kiedy pojawiają się blisko mnie, bądź osoby z którą rozmawiam... Najmocniej daje się to wyczuć na cmentarzu, czasem mam tak, że od pewnego grobu po prostu mnie odrzuca, jakby jakaś siła mówiła "Nie podchodź tu.."
Jagoda masz racje są pewne energie tak mocne że człowiek je czuje mimo że nie widzi ...ja widzialam rzez kilka miesiecy pojawial mi sie przed oczami młody chłopak i to nawet jak robiłam zakupy..
widocznie obudziły się w tobie zdolności Medium. Być może ta dusza potrzebowała pomocy, i szukała jej u Ciebie?
Nie chcę Cię straszyć, ale często osoby, które mają takie zdolności, mówią, że na samym początku pojawia się, przychodzi do nich jedna zbłąkana dusza, po jakimś czasie druga, a z czasem jest ich coraz więcej.... Być może potrzebują te duszę schronić się choć na chwilę w twoich "ramionach'
Niebiańscy opiekunowie czuwają, aby podczas astralnej podróży nic złego się nie przytrafiło. Zdarza się, że dusza zmarłego pozbawiona anielskiej ochrony wpada w dziury czasoprzestrzenne. Gubi się w nieodpowiednim miejscu, co skutkuje pojawieniem się np. zjaw na polach dawnych bitew lub w przyszłości. Zmarły, ze względu na swe przywiązanie do osób i miejsc, w których przebywał, nie potrafi odpłynąć do tunelu. Związek z ziemią jest tak silny, że zmarły manifestuje swoją obecność poprzez wykonywanie codziennych czynności. Słychać w domu otwieranie drzwi, kroki po schodach czy zapalanie światła. Jednak najbardziej męcząca dla duszy zmarłego jest walka z własnymi ułomnościami. Droga do tunelu staje się niebezpieczna, gdy po drodze napotyka skutki złych uczynków. Jest atakowany przez wyrzuty sumienia, widzi zniekształcone obrazy ludzi i zwierząt.

veneno

pozwolę sobie zauważyć ze w większości przypadków pod dusze zmarłych podszywają się demony... zwłaszcza jesli trafia na osoby które bardzo rozpaczają po stracie kogoś i są słabe to robią wtedy ciach ciach... osoba "omotana" często ma nagłe pobudzenie i wygląda jak chora umysłowo , po przejściu tego stanu zeczy zazwyczaj nie pamięta swojego wcześniejszego zachowania...
Ze mną cały czas jest mój brat. Zginął tragicznie, był moim jedynym ukochanym braciszkiem, mądrym, zdolnym, zawsze się Nim chwaliłam bo On to czy tamto...
O dziwo nie umiem rozpaczać po jego śmierci, i czuje że jest mu lepiej, mimo że wciąż jest na ziemi. Dużo do Niego mówię, proszę o pomoc w różnych sprawach. Jak jestem na cmentarzu to też go czuję, robi mi się tak spokojnie w sercu...
Po jakimś czasie (mineły 4 lata) zaczął przychodzić do mnie we śnie, te sny są zupełnie inne, jest mi tam tak błogo ciepło, wiem że nie żyje, ale nam obojgu to jakby nie przeszkadza, cały czas jest tak, że umarł ale Bóg ze względu na nasze prośby wysłał go do nas z powrotem.
Raz był ze mną całą noc w ogrodzie, tuliłam się do niego, i nad ranem mówi "dobra idziemy do domu, ja już jestem zmęczony," przysypiał poszliśmy, a ja się obudziłam.
Innym razem był przy mnie i powiedziałam do Niego "Dostałeś drugą szansę trzeciej już nie będzie" wiem że to było na odwrót, to on przemówił przeze mnie i mnie to się tyczyło.
Ostatnio identycznie ktoś go prosił o coś a ja powiedziałam "gdyby On tak wszystkim po drodze pomagał to sam nigdzie by nie doszedł"
Słowa tyczyły się mnie "przestać pomagać każdemu, bo sama nigdzie nie dojdziesz"
Ja nie mówię w czasie przeszłym "Kochałam Go", ja Go Kocham, bo jest i jak poproszę to przyjdzie Buźki Buźki Buźki

veneno

anastazja23 jest spoko Uśmiech jesli czujesz/ wiesz ze to on to czemu nie... ale zachowaj szczyptę rozsadko i nie zgadzaj się na wszystko podczas tych rozmów...
On ode mnie nic nie chce, po prostu jest, czasami właśnie powie jedno zdanie które utkwi mi w pamięci Buźki Buźki Buźki
To raczej ja mówię, jest taki fajny wesoły, taki jakim Go pamiętam...
Na początku zawsze był zmęczony, ale teraz już nie Uśmiech
Był numerologiczną 11, ja jestem 9... Spełnienie to 10, myślę że ze Sobą zabrał kawałek mnie Smutny

veneno

tak pytałem Uśmiech... bo nie raz słyszałem ze taki byt jak nawiążemy z nim kontakt na początku jest miły a potem znienacka staje się natrętny i wymusza na nas to czy tamto... wybacz Uśmiech za dużo przekopałem materiałów o opętaniach itp. i włączają sie gotowe schematy stąd ta histeria Rotfl Nie mniej to jest bardzo ciekawe co piszesz Rotfl a mam pytania w realu czy we snie jest silniejsza wieź jak nawizujecie kontakt ?

anastazja23... myślę ze to twój osobisty "opiekun" duchowy Uśmiech ty juz jego poznałaś , tez mam czasami coś podobnego... ale słaby kontakt jestUśmiech
Nie pisz posta pod postem...na edycję /dopisanie masz trochę czasu...doczytaj w regulaminie...ile... Oczko
W ciągu dnia raczej nie...
Czasami tak jak wczoraj właśnie pisałam o Nim to mimo że sama byłam w pokoju to czułam jego obecność (zajmuję teraz Jego pokój bo po kilku latach wróciłam do rodziców).
Nie czuję niepokoju wręcz przeciwnie humor mi się poprawia.
Czasami takie śmieszne zdarzenia, np. ja zawsze byłam noga, jeśli chodzi o komputer, owszem podstawowe sprawy ok, ale jak mi coś szalało zawsze Jego prosiłam o pomoc. On miał to w małym palcu, interesowało Go to, naprawiał komputery, sam je składał, wszystkie pieniążki wciąż inwestował w nowy sprzęt.
Mam teraz Jego komputer, ostatnio padła bateria od płyty głównej- sama do tego doszłam, wymieniłam, i synek mi naściągał wirusów, był zaśmiecony itd. Wzięłam się za to, intuicyjnie wszystko sama zrobiłam, teraz chodzi jak zegarek, jak by mnie ktoś za rękę prowadził Uśmiech Uśmiech Uśmiech
No i sny... Tam to już "norma" że jest czasami sama proszę żeby przyszedł jak mi źle, żeby poradził i rada przychodzi Uśmiech Rano rozszyfrowuję sen Uśmiech

PS. Przepraszam Krystyno Buźki
Będę pamiętała Buziak

veneno

utrzymuj to , wszytko na chwile obecna wskazuje ze to twój "opiekun" Uśmiech
Opowiem Wam moje ostatnie spotkanie z duszą Uśmiech używam tego wyrażenia bo duch to jakoś tak złowrogo się kojarzy.
W grudniu czy listopadzie byłam na niedalekim cmentarzu zapalić Znicza koleżance, jak już wychodzilismy z cmentarza to zobaczyłam wysoki cień przy jednym z nagrobków
Dzisiaj znowu tam byłam, zapytałam szwagierki kto tam leży
Co się okazało, to grób wisielca, on nie przeszedł, dzisiaj to wiem
Ten cmentarz jest pusty, jego energia jest jedyną zawieszoną między wymiarami
Nie ma tam nikogo kto umarł śmiercią naturalną bądź gwaltowną, nie ma topielca ani dziewczyny która zmarła na anoreksję (cmentarz ma 30 lat, Szwagierka zna wszystkich którzy tam są)
Jest tylko On, stoi przy swoim ciele, nie wie gdzie jest, że przenika do naszego świata, że można go zobaczyć,

To jest strasznie smutne, bo pewnie gdyby wiedział, to nie targnąby się na swoje życie
Szwagierka zapytała dlaczego nie pokazuje się rodzinie, wydaje mi się, że nie wie co ma robić,że w ogóle była jakaś rodzina... ciało się rozpada, nie ma pojęcia gdzie iść, jedyna nadzieja że ktoś go przeprowadzi.... Że kiedyś pojawi się w tym miejscu kto będzie potrafił to zrobić, taką ma nadzieję
Nie zastanawiałaś się nad tym, żeby jakoś mu pomóc?

AgaSmith

Ja w swoim życiu widziałam niejednokrotnie Ducha. Niezbyt przyjemne uczucie ...
Różo, nie potrafię mu pomóc, to nie jest tak że można podejść i zapytać czego potrzebuje, nas oddziela czas jak gruba pancerna szyba, podobno proboszcz często się modli za zmarłych z tego cmentarza.. I co z tego, on tam stoi jak przysłowiowy pies, przepraszam za wyrażenie ale tak jest... Ja nie potrafię ale kiedyś ktoś taki się zjawi, mam nadzieję że szybko
Zawsze mogłabyś po prostu spróbować znaleźć kogoś, kto potrafiłby mu pomóc Uśmiech
Powiem tak, wiem że nie mam prawa ingerować w tą sprawę, to że stałam się jakimś cudem obserwatorem uważam że jest niezwykłe, pamiętajmy o jednym, jeżeli odbieramy sobie życie czynimy to świadomie, to zawsze się z czymś wiąże, każdy nasz czyn jest obciążony skutkiem który dotyka też inne duszę, widocznie taką drogę sobie obrał, widocznie czemuś nie podołał, pamiętaj o jednym, jeśli nie masz otrzymać pomocy to jej nie otrzymasz... Ale jedno jest pewne, wszystko czemuś służy
Ja bym po prostu zapaliła świeczkę na jego grobie i pomodliła się za spokój jego duszy - to na pewno nie zaszkodzi, a może trochę pomoże. Oczko
Każdy człowiek popełnia w życiu błędy, jedne z nich są odwracalne, inne nie...
A co jeśli palenie świeczek jest przygotowaniem dla nas żyjących do przejścia , przecież tyle się słyszy "idź w stronę światła" i takie są też wspomnienia tych co przeżyli śmierć kliniczną. 
Wykonujemy tą czynność od zarania dziejów, nie pamiętając prawdziwej przyczyny. Ale palimy bo tak nakazuje zwyczaj.

u Niego palą się od lat a On przecież tam jest, sam jak palec na tym placu.
W chwili gdy pozbywamy się ciała które jest niezbędne do funkcjonowania, w świecie materii, powinniśmy płynnie przejść ale w rzadkich przypadkach tak się nie dzieje. 
Każdy ze światów rządzi się innymi prawami i innymi jest ograniczony, logiczne jest, że się zazębiają bo dotyczą "nas" i w momencie gdy potrafimy aktywować część mózgu odpowiedzialną za odbiór o wiele wyższych wibracji niż te które odbieramy zmysłami, możemy być obserwatorem ...
Ale czy możemy coś zrobić ? nie wiem

Chyba że ma jakieś sprawy nie załatwione i wraca
Ogólnie ciężki temat
Stron: 1 2