Jakie sporty uprawiacie?
U mnie jest z tym kiepsko ,nie umiem pływać ........i nawet nie mam zbyt wielu okazji ,żeby się nauczyć Ale.osstatnio zaczęłam biegać 6 razy w tyg, spokojnie truchtem . Biegam z piechem - jemu też wychodzi to na dobre
Trasa krótka , bo 2 km ale to dopiero początki . Z czasem będą sobie ją wydłużać , za nami dopiero 2 tyg
Witaj Dzina
Widzę, że zaczełaś zdrowy tryb życia i tak trzymaj
) a jeśli chodzi o naukę pływania to nie jest wcale tak ciężko się tego nauczyć
ja bardzo dużo jeżdżę na rowerze i również biegam. Nie wyobrażam sobie życia bez sportu w jakiej kolwiek postaci..
Oczywiście i powiem Ci szczerze ,że zupełnie inaczej się czuję po takim wysiłku - lepiej
Ja też postanowiłam zacząć biegać. I tak samo, nie duże dystanse (bo mam problemy z biodrem), ale mam nadzieję, że mi to na dobre wyjdzie, trochę się człowiek rozrusza
Powodzenia i wytrwałości!
moja droga wystarczy tydzień- bieganie jest jak narkotyk tylko,że pozytywmy heh wytrwałości również
Ja jestem wrecz uzalezniona od cwiczen (od wielu lat). Trenuje 6 razy w tygodniu po ok. 50 - 60 minut. Podobnie jak kura cwicze z Ewa Chodakowska. Mam swoje 2 ulubione programy. Musze przyznac, ze efekty sa niesamowite. Nie ukrywam, ze chcialabym sie nauczyc plywac, jakos przez 35 lat nie zdazylam
Dodam, ze ruch fizyczny jest dla mnie bardzo wazny, poniewaz choruje na cukrzyce typu I. W zwiazku z czym mam mniejsze zapotrzebowanie na insuline. Wiec potwierdzam
sport to zdrowie aj zapomnialabym karnet do klubu fitness na silownie i cwiczenia grupowe tez mam...i chetnie korzystam
Ja z kolei od malego nie lubie sportow. Nigdy nie bylam osoba kompetytywna, irytowalo mnie ze w sportach zespolowych czy innych zawsze chodzi wspoluczestnikom o wygrana, okropnie sie wszysy kloca, spieraja o zasady i to moja bardzo mocna Wage drazni, bo gdzies sprawiedliwosc w tym wszystkim sie gubi. Z kolei cwiczenie w domu jest dla mnie nudne i pozbawione sensu (to moja prywatna opinia). Biegac nie cierpie bo sport dla mnie ma byc zabawa i relaksem,a biegania tak nie postrzegam.
Wage trzymam natomiast, odkad kilka lat temu zarzucilam korzystanie z komunikacji miejskiej. Jesli tylko moge ide na piechote, jezdze na rowerze co w polaczeniu ze zdrowa dieta mi osobiscie wystarcza. Mam ta sama wage co na studiach i posladki na miejsciu. Joga byla swego czasu dla mnie jakas forma relaksu, i mysle ze moglabym do niej wrocic
Ale mi nie zalezy na typowo sportowej sylwetce, nie przeszkadza mi odrobina kraglosci na udach czy biodrze. Talie za to utrzmuje bez problemu.
Właśnie wróciłam z przejaźdźki ,ok 15 km rowerem
Pozdrawiam
Brawo Dzina!
Podziwiam ludzi regularnie trenujących... Niewątpliwie sport to zdrowie, niezależnie od własnych predyspozycji...
Niestety ja jak madrugada, gdy razem ze szkołą skończył się wf, skończyło się moje uprawianie sportu... Lubiłam bardzo jeździć na rowerze, ale kiedy kilka lat temu został ukradziony, doszłam do wniosku, że nie mam warunków go trzymać, więc nie jeżdżę... Uwielbiam pływać, ale nie cierpię basenów... Trochę jeździłam konno, ale to też stare dzieje... Jedyne co przetrwało to wspinanie się po schodach, 4 piętro bez windy - co trochę wymusza kondycję, bo wszyscy znajomi nieprzyzwyczajeni dostają zadyszki
, no i spacery leśnymi duktami i w ogóle wszędzie, gdzie kończy się "teren zabudowany" (niestety, takich okazji od kilku lat mam bardzo mało). Miałam to szczęście, że mieszkałam w małej miejscowości otoczonej górami, więc jako nastolatka nachodziłam się z psem po lasach i łąkach - teraz mieszkam w mieście i tej przyrody na co dzień bardzo mi brakuje.
Ale tak a propo sylwetki, z tych dwóch technik - uprawnianie sportu lub ograniczanie jedzenia, zdecydowanie opowiadam się za drugą opcją. Zadyszka, zakwasy, pocenie się, wysiłek....
Wolę pójść spać i słyszeć burczenie w brzuchu
Ja ćwiczę w domu różne zestawy dostępne w internecie (typu cardio, hiit) i czasami rozciągam się dzięki jodze. Oprócz tego lubię jeszcze pływać, grać w siatkówkę i jeździć na rowerze/rolkach, ale tylko jak ktoś mnie wyciągnie. Teraz jednak są straszne upały i nic kompletnie mi się nie chce
Ja też uwielbiam pływać, zresztą mam basen za płotem, lubię chodzić na siłownię i jazdę na rowerze.Korzystam z sauny. Ćwiczę też codziennie w domu, rano żeby się rozruszać. Polecam.
Rewelacyjna jest joga - jak ćwiczę to zawsze zaczynam ziewać i nie dlatego że jestem śpiąca... relasuje, rozciąga i nabierasz siłę.
Dla wytrwałych i zaawansowanych polecam tabatę
Jestem osobą wiecznie odchudzająca się, choć obecnie większych rezultatów nie ma...może zbite ciałko
i uda+pupa, nieproporcjonalne do reszty
których "zgubić" nie mogę. Ech, ale dzisiaj 7 km biegania za mną
[ATTACHMENT NOT FOUND][attachment=1]WP_20150825_15_36_50_Polecam sporty siłowe...grzebałam na kompie i znalazłam stare zdjęcia. Może kogoś zmotywują
Nie wiem jak mogłam egzystować z taką waga
Bronko! Jesteś moją motywacja ! Dałaś mi takiego kopa dziewczyno, że jak się chce to można
Możesz opisać drogę swojej przemiany ?
Hmmmm...chyba jej nie pamiętam, bo sporo trwała...
Schudniecie to nie problem jak mówią...utrzymanie wagi to większe wyzwanie.
No i najlepszą dietą jest brak diety..bo skupianie się na jedzeniu strasznie stresuje i powoduje jeszcze większe tycie.
Sport i pasje...to jest najlepszy sposób
zapełnić dzień po brzegi ciekawymi zajęciami..wciągnąć się tak, żeby "brakowało czasu na jedzenie" - oczywiście nie dosłownie...mam taki nawyk żeby jeść gdy naprawdę jestem głodna.
Na tym drugim zdjęciu mam 18lat..potrafiłam wtedy zjeść na obiad pół kilo spagetii (całą paczkę makaronu) i poprawić dwoma snikersami...
Z ćwiczeń polecam siłowe. Sztuki walki wszelakie. No i niekoniecznie silownie, dla mnie jest monotonna i nudna.
Dzięki Bronko
Napewno wezmę to sobie do serca
A mnie dopadło lenistwo ćwiczenia mi się nudziły, biegać też przestałam , wstyd się przyznać //////wcale z tego powody zadowolona nie jestem....
Ja regularnie chodzę na siłownię, jak jest ciepło to rower, poza tym planuję zacząć cwiczyć jogę.
Ja codziennie rowerek stacjonarny minimum 30 min i brzuszki ile dam rade
Wystarczy systematycznie cwiczyc
Biegam odkąd poszedłem na studia. Wcześniej jeszcze chodziłem na siłownie, ale musiałem zrezygnować z braku czasu. Kiedyś jeszcze jeździłem na rowerze, ale obecnie mieszkam w takiej okolicy, że akurat jest problem, ze ścieżkami rowerowymi, a biegać to można praktycznie wszędzie. I jeszcze chodzę na basen, ale to jedynie 2 - 3 razy w miesiącu, więc to taka jedynie dodatkowa aktywność.