Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Karty wyjmuje tarocista VS karty wybiera klient przychodzący do tarocisty...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Prosiłbym o wasze opinie na ten temat co jest lepsze dla klienta.
Czy lepszą opcją jest gdy Tarocista wyciąga dla kogoś karty w jego obecności.
Czy lepszą opcją jest że jeśli mamy przy sobie klienta to klient wybiera karty a my mu mówimy co z tych kart wynika.
To jest ciekawe czy są jakieś przeciwwskazania rady wasze na ten temat, która opcja jest bardziej sprawdzona, jak u was to wygląda.

Ja osobiście teraz sprawdzałem metodę że mam swoje 2 talie kart i sprawdzałem co się stanie gdy dam znajomym prawo do wyciągnięcia kart.
Z mojej interpretacji problemu wynikło że odzwierciedlało to rzeczywistość.
Chyba że ktoś z was uważa że to bardziej przypadek.
Czytalam w pewnej ksiazce, ze osoba ktora "przychodzi z problemem" powinna wyciagnac karty I nawet je potasowac..
Moim zdaniem, to osoba wróżąca ma związek z kartami, to ona jest z nimi umówiona w pewien sposób, a więc nie ma takiej potrzeby, aby klient wyciągał jeszcze dodatkowo karty, może przełożyć karty (z czym ja osobiście najczęściej się spotykam), aby przekazać swoją energię, ale to wystarczyUśmiech
Bardzo jestem wdzięczny każdej osobie która wypowie się w tym poście.
Moim zdaniem każdy powinien wybrać swoją technikę choć mogę się mylić bo zaczynam swoją przygodę z karatami i im więcej o nich się dowiaduje tym bardziej jestem nimi zafascynowany.
Tak mnie zastanawia Ja mam 2 talie którzy moi dobrzy znajomi wyciągają karty i je tasują dla siebie.
Zastanawia mnie czy to że Ja tymi karami najmocniej i najdłużej przebywam jest na moją korzyść czy nie ???
Też dla mnie jest istotne kiedy karty moje dostaną większą moc. Bo mnie tak zastanawia karty to energia i czy np: poprzez to że moi znajomi dotykają moich kart, karty się uczą ciągle nowych energii, jak bym to stwierdził są bardziej inteligentne, czy waszym zdaniem to karty osłabia że ktoś inny je dotyka.
Marcinie, moze dlatego, ze jestem przyzwyczajona do kladzenia kart raczej "na odleglosc", jesli zdarzy mi sie karty klasc osobiscie, raczej wole je wyciagac sama. Nie widze potrzeby aby wyciagala je osoba siedzaca naprzeciwko mnie, aczkolwiek nie uwazam tez tego za jakis "blad techniczny". Osobiscie mam poglad, ze pole energetyczne przenika nas wszystkich, i kontakt fizyczny z kartami nie jest wymagany aby zostal nawiazany kontakt z podswiadomoscia czy z osoba, ktorej wyciagamy karty. Nie uwazam tez, aby wybranie jednej techniki ponad druga mialo miec jakikolwiek wplyw na to czy nasz odczyt bedzie lepszy lub gorszy.

Osobiste kladzenie kart natomiast ulatwia nam analize tego co widzimy. Kontakt osobisty umozliwia szybka weryfikacje odczytu, wiele kart w tarocie moze miec wiele znaczen, i jakkolwiek mamy rozwinieta intuicje, moze sie nam zdarzyc odczytac karte inaczej niz dzieje sie to w sytuacji o ktora pytamy. Kiedy mamy kogos przed nami widzimy reakcje, mozemy zadawac pytania i klaryfikowac ewentualne watpliwosci w odczycie co jest znacznie utrudnione przy kladzeniu kart poprzez e-mail, czy tak jak tutaj kladziemy na forum, i dlatego tak istotan jest dla nas weryfikacja ze strony osob ktorym wrozymy Uśmiech
Myślę, że to nie ma większego znaczenia czy karty wyciąga tarocista czy pytający/-a. Wszystko zależy od tarocisty. Są osoby, które nie chcą by ktoś dotykał ich kart, to dość intymny (osobisty) przedmiot. Jeśli jest bezpośredni kontakt, a wróżący nie ma obiekcji, to klient sam może wybrać karty, tak samo jeśli jest wróżba w telewizji, to mógłby podać, którą kartę od góry wyciągnąć (ale w praktyce zajmowałoby to za dużo czasu).
Ja w miażdżącej liczbie przypadków wróżę na odległość, więc nie spotykam się z tym problemem, ale w "realu" wolałbym aby ktoś po prostu wskazał kartę, ale wyciągnąć wolę sam. Oczko
A co do inteligencji kart... nie... to są tylko papierowe/plastikowe wizerunki. Inteligencja i intuicja są po stronie wróżącego, który przy pomocy kart stara się odczytać przyszłość/przeszłość/problem. Tak samo jak fusy po kawie czy karty klasyczne też nie mają swojej inteligencji.
Spotkalam sie rowniez ze wskazowka, ze po kazdym wrozeniu karty powinne byc ulozone w kolejnosci, aby odpoczywaly. A przed wrozeniem zeby rozproszyc z nich negatywna energie nalezy delikatnie "uderzyc" pionowo ustawiona talie w stol (mam nadzieje, ze wiecie o co chodzi)..
Aczkolwiek czy to ma znaczenie?? niewiadomo..
Ja już się wypowiadałam przy okazji Twojego poprzedniego wątku MASTER, chyli Twojej wróżby dla przyjaciółki. Uśmiech
Zrobię więc tu tylko takie podsumowanie...
Jestem zdecydowaną przeciwniczką wyciągania kart przez osobę dla której wróżymy.
Po pierwsze: to ja jestem wróżką, i to na mojej intuicji i zdolnościach wróżbiarskich ma się opierać wróżba, dlaczego więc mam się korzystać z intuicji klienta przy wyciąganiu kart? Czułabym się wtedy tak, jakbym miała interpretować karty wyciągnięte przez inną wróżkę - to już by nie była moja wróżba, tylko wróżba tej drugiej osoby, moja rola polegałaby tylko na interpretacji wyciągniętych przez nią kart.
Po drugie: wyciąganie kart to dla mnie najważniejsza część wróżby, to wtedy najbardziej skupiam się na osobie której wróżę i nawiązuję "więź" z kartami. Jak więc mogę pozwolić by zrobiła to za mnie inna osoba? Przecież to ja w końcu jestem wróżką, a nie osoba która do mnie przychodzi. Uśmiech Pisałam to w poprzednim wątku Marcina w "Naszych wróżbach": to zupełnie tak, jakbym przyszła do wykwintnej restauracji, poprosiła o danie które jest specjalnością szefa kuchni... a potem poszła do kuchni, sama wybrała składniki tego dania i jeszcze powiedziała kucharzowi jak ma je ugotować. Oczko
I po trzecie: nie wyobrażam sobie by inne osoby tasowały moje karty, wyciągały karty do swojej wróżby itp. Przełożenie talii, jak pisze Madrugada, jest jeszcze O.K., ale to wszystko.

To jest jednak tylko moje zdanie... każdy ma swoje metody pracy czy kontaktu z kartami, więc to co ja uważam za niedopuszczalne, dla innej osoby może być nawet czymś pozytywnym.
Witaj Jednorożec LeCaro.
Tak faktycznie pisałaś mi to przyznaje jestem Ci za to wdzięczny bo Twoja odpowiedź na moje pytanie jest genialna. Jestem każdemu wdzięczny kto odpowiada na moje pytania.
Dlaczego utworzyłem ten wątek bo uznałem że fajnie jest popatrzeć też na to z punktu widzenia innych osób, ponieważ uczę się pracy z katami i przyznaje wciąga mnie to coraz bardziej.
Jak to ładnie ująć całe życie szukałem co mogę robić w życiu w czym chce być, mam w głowie taki tekst - "Doskonałość w Tarocie to dla Mnie za mało, bo chce dawać najwyższą jakość"
Karty uczą mnie pokory, pokazują mi moje błędy które chce naprawiać, karty sprawiają mi radość. Teraz jestem w fazie testowania i jak to ująć z kartami mojej drogi współpracy.
Przychylam się do zdania, że moje karty i moja z nimi wymiana energii, więc nie dałabym nikomu ich dotykać, a nawet przekładać.
To o czym Marcin piszesz, przeczytałam kiedyś w jakiejś broszurze A. Chrzanowskiej, rzeczywiście opisywała taki sposób pracy z klientem, jeśli komuś to odpowiada to wolna wola. Każdy wypracowuje swój własny styl, rytuał.
Podzielam twoje zdanie Anlana-karty to energia ,po części moja bo ja z nimi pracuje ,ze mną są "umówione" i mi maja dac odpowiedz.Tak jak napisala Le Caro to jeden z najwazniejszych momentow jakim jest wyciąganie kart.,skupienie,koncentracja jaka temu towarzyszy.I dlatego tez nikomu nie pozwalam moich kart dotykać,oglądać itp.po prostu zaburzyłoby to energię między mną a moimi kartami.
pozdrawiam Uśmiech
Moim zdaniem to można mieszać style po prostu są klienci którzy chcą sami wybierać a są pewnie tacy co wolą by za nich podjąć decyzje.
Tak właśnie przeczytałem w książce by to klient wybierał karty.
Z resztą tak jak pisano wcześniej to my decydujemy co wolimy.
Marcinie, jednak wydaje mi sie ze wybor powinienes podjac ty i Twoje intuicja czy poczucie wiezi z osoba wyciagajaca karty a nie klient.

Zdarzylo mi sie do tej pory raz, ze kolezanka moja wyciagnela karty, i czulam ze bylo to sluszne i takie sie okazalo. Ale to dziewczyna, z ktora od poczatku mialam dobre polaczenie energetyczne, i osoba w pewien sposob swiadoma. Dodatkowo, wiedzialam ze w tym momencie pyta sie o rade tarota, ale jest w dobrym stanie psychicznym, ze sprawa nie jest zwiazana w zaden sposob emocjonalnie. Klienci przychodzacy po porade niestety czesto sa, nie umieja sie wyciszyc, i to moze niestety powodowac zaburzenie w odczycie kart.
Faktycznie Aniu lepiej będzie jak to Ja zadecyduje za klienta jak napisał Jednorożec LeCaro, osoba wróżąca jest jak świetny kucasz i osoba która przychodzi czy to do osoby wróżącej czy to do restauracji, chce by to osoba do której przychodzi przygotowała jej rzetelną i szczerą informację.
Moim zdaniem z "technicznego" punktu nie ma to większego znaczenia kto wybiera karty ponieważ są one atrybutem uwiarygadniajacym, "materializujacym" wróżbę w oczach klienta. Równie dobrze możemy zadawać pytania i otrzymywać odpowiedzi bez użycia kart, runów czy innych przedmiotów magicznych. Tak sie dzieje gdy robię reeding. Natomiast istotne jest przekonanie wiozącego co do rytuału. Jeśli jest przeświadczony o tym, ze dotykanie kart przez inne osoby moze blokować lub zaburzać odczyt tak w istocie sie stanie. Wszak myśl jest energia o mocy stwórczej Uśmiech Czasem czytamy karty na odległość czasem przy osobie zainteresowanej ale ponieważ to wróżących jest mistrzem ceremonii sam powinien decydować w zgodzie ze swoją intuicja jak ma ona przebiegać Uśmiech
P.S.
Ostatnio były u mnie dwie koleżanki wróżki i kładły jednocześnie karty na te same pytania. Jedna wykładała karty sama, druga dawała wybierać i ogólnie odpowiedzi sie pokrywały Uśmiech
Ciekawe spostrzeżenie dziękuje
Mag_da napisał(a):Moim zdaniem z "technicznego" punktu nie ma to większego znaczenia kto wybiera karty ponieważ są one atrybutem uwiarygadniajacym, "materializujacym" wróżbę w oczach klienta. Równie dobrze możemy zadawać pytania i otrzymywać odpowiedzi bez użycia kart, runów czy innych przedmiotów magicznych. Tak sie dzieje gdy robię reeding. Natomiast istotne jest przekonanie wiozącego co do rytuału.

Baaaaaardzo ciekawe. Myśli Czyli Twoim zdaniem zamiast kłaść karty, równie dobrze mogę powiedzieć klientowi z głowy to co mi akurat przyjdzie na myśl? A karty to coś jak świeczka w trakcie wróżenia - można ją zapalić, a można nie. Cóż... "rewolucyjna" hipoteza, że tak powiem. Głupek
Uważam, że moja wypowiedź wcale nie jest rewolucyjna Uśmiech Większość z tu obecnych przecież mówi o tym samym; zgadzamy się, że w czasie czytania kart używamy intuicji, podświadomości, połączenia z przewodnikami duchowymi czy wyższą energią (nazywajmy to jak chcemy). Jednorożec LeCaro, tak, mógłbyś odpowiadać na pytania bez używania kart- to się nazywa jasnowidzenie i tego używamy w trakcie czytania kart. Możesz używać do tego kart, runów, patyków, kości zwierzęcych, fusów od kawy itd itp. ale chyba zgadzamy się, że to nie te przedmioty posiadają inteligencję czy podświadomość. Uśmiech Pozdrawiam serdecznie Buźki
Każdy posiada własną praktykę w tej materii. Część z nas preferuje samodzielne ułożenie rozkładu. Część pozwala wybierać karty osobie, której karty stawia. W tym przypadku część zezwala tylko na wybór kart zakrytych (w znaczeniu: nieodsłoniętych) a część zezwala na wybór kart odsłoniętych (bo i tak praktykować można rozkłady kart tarota). Czy któryś ze sposobów jest lepszy od pozostałych? Wątpię. Czy któryś jest gorszy od reszty? Wątpię.
Mag_da napisał(a):Uważam, że moja wypowiedź wcale nie jest rewolucyjna Uśmiech Większość z tu obecnych przecież mówi o tym samym; zgadzamy się, że w czasie czytania kart używamy intuicji, podświadomości, połączenia z przewodnikami duchowymi czy wyższą energią (nazywajmy to jak chcemy). Jednorożec LeCaro, tak, mógłbyś odpowiadać na pytania bez używania kart- to się nazywa jasnowidzenie i tego używamy w trakcie czytania kart. Możesz używać do tego kart, runów, patyków, kości zwierzęcych, fusów od kawy itd itp. ale chyba zgadzamy się, że to nie te przedmioty posiadają inteligencję czy podświadomość. Uśmiech Pozdrawiam serdecznie Buźki
Zgadzam się pod pewnymi warunkami. Myślę, że osoba długo pracująca z kartami/runami czy innymi metodami wróżenia po pewnym czasie faktycznie nabywa umiejętności jasnowidzenia i nie potrzebuje już kart. Na pewnym etapie są niezbędne, bez nich sobie nie poradzi. To jak nauka pływania dziecka z kołem ratunkowym... Po jakimś czasie pływa bez koła. Tak i wróżbita wróży bez kart.
Mag_da napisał(a):Jednorożec LeCaro, tak, mógłbyś odpowiadać na pytania bez używania kart- to się nazywa jasnowidzenie i tego używamy w trakcie czytania kart. Możesz używać do tego kart, runów, patyków, kości zwierzęcych, fusów od kawy itd itp. ale chyba zgadzamy się, że to nie te przedmioty posiadają inteligencję czy podświadomość.

No dobrze, to w takim razie mam pytanie: jak to się ma do wyciągania kart przez klienta? Czy klient wyciągając sobie sam karty grzebie w naszej podświadomości, czy też my kierujemy klientem za pomocą podświadomości jakie karty ma on wybrać?
Ha! Zrobiła nam się ciekawa dyskusja Uśmiech Pozwólcie zatem, że jeszcze trochę popolemizuję. Przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, że absolutnie nie próbuję umniejszyć rangi Tarota, uważam, że jest to cudowny system, którym sama jestem zafascynowana i zgłębiam jego tajemnice.
Ale... Luks: Istnieją jasnowidzący, którzy nie pracują z Tarotem czy innymi przedmiotami, więc jest to trochę dyskusja co było pierwsze jajko czy kura - czy tarocista po pewnym czasie staje się jasnowidzem czy każdy moze być jasnowidzem (choć nie każdy jest na te opcje w danym życiu otwarty) i wybrać sobie (lub nie) jakieś przedmioty magiczne do pracy.
Stron: 1 2