Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Numerologia a "wymuszone" narodziny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chciałabym zapytać osoby orientujące się w temacie..jak te życiowe liczby wyglądają i mają wpływ na człowieka, który nie urodził się wtedy, gdy miał się urodzić. Mam taki przypadek w rodzinie. Poród został celowo sprowokowany, gdyż matka chciała rodzić w danym szpitalu na oddziale, który miał zostać zamknięty z powodu remontu. :/ Czy ten fakt mógł sprawić, że liczba drogi życia itd jest błędna? Zauważyłam, że liczby tej osoby błędnie ją opisują, wiele się nie zgadza. Co myślicie na ten temat? Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale opisałam mój problem Uśmiech
Dusza wybierajac to wcielenie "wiedziala" juz ze te wymuszone narodziny nastapia, numerologia i astrologia powinny opisac osobe niezaleznie od tego czy urodziny bylly wymuszone czy nie. Ile lat ma opisywane przez Ciebie dziecko¿
To już nie dziecko, a dorosły mężczyzna - 27 lat Oczko Faktycznie może być tak jak napisałaś, nie wpadłam na to. Ale jego charakter odbiega trochę od tego jak w numerologii jest opisany i dlatego też zastanawiałam się czy ten poród jakby nie patrząc trochę nie w czasie ( a może właśnie w czasie, czytając Twojego posta) może mieć na to wpływ..
Ale czy zrobilas mu caly portret czy patrzysz sie tylko po drodze zycia¿
Z racji faktu, że nie znam się na numerologii, mam takie ogólne tylko pojęcie, obliczyłam drogę życia i klucz wcielenia i już nie bardzo pasuje mi opis do jego osoby. Ale zapewne wiele czynników ma jeszcze wpływ na charakter człowieka, a ja jestem laikiem Uśmiech zorientuje się w temacie, ale przecież główne przesłanie drogi życia powinno być w obecne człowieku czyż nie? Może być tak, że jesc stłamszone i ukryte?
Wiesz, niesjtem numerologiem, w takim stopniu jak astrologiem. Ale z Astrologii powiedzialabym, ze jest jak napisalam. Ale nie wiem, nie znam kolegii i ciezko mi sie ustosunkowac do konkretnego przykladu. Nalezy pamietac, ze wibracje to tylko wibracje, czlowiek nadal sam podejmuje decyzje i moze isc z losem albo naprzeciw.
No właśnie, jak to w końcu jest z tym, co nas określa Oczko W dzisiejszych czasach, kiedy ogrom dzieci rodzi się poprzez cesarskie cięcie, datę urodzenia można wręcz sobie wyliczyć i ustalić (kiedyś słyszałam, że i taka bywa niekiedy świadoma motywacja matek, które kierują się właśnie numerologią, prosząc o określoną datę cesarki).
Dla mnie każda zmiana jest także symbolicznym wyrazem jakiegoś konkretnego wpływu. Osobiście nie idę tak daleko jak Madrugada, zakładając, że dusza „wiedziała”, liczyła się z tym itd. W moim odczuciu dusza podlega analogicznym ograniczeniom wcielona czy nie wcielona, a jej los to konsekwencje wpływów, w obrębie których ma możliwość działania. W rezultacie pojedyncze życie staje się wypadkową, z wieloma niespodziankami po drodze. I ta zmiana (z daty przypadającej na poród naturalny na datę porodu zaplanowanego) staje się kolejnym wpływem, który się realizuje.

Natomiast systemy symboliczne, jakimi są numerologia i astrologia, dla mnie osobiście emanują same w sobie pewną energią, która nakłada się na nasze życie. Tzn. numerologia nie mówi o tym, kim jestem – każdy z nas jest inny – ale „otwiera” pewne „przepływy”, ułatwia lub utrudnia ekspresję siebie. Dlatego jedni „lubią” swoje wibracje, innym jest z nimi bardzo ciężko. Jeden posiadający silnie zaznaczony 6-ki w swoim portrecie będzie otoczoną szacunkiem głową wielopokoleniowej rodziny, „opiekunem” i lokalnym autorytetem, mającym posłuch nie tylko wśród najbliższych, ale i znajomych, a drugi będzie umęczony poczuciem, że wszyscy na niego liczą, będzie doskwierało mu jakieś dziwne, trudne do zrzucenia z ramion poczucie odpowiedzialności za innych, lub wręcz zostanie „wmanewrowany” w taką pozycję, w której będzie musiał zająć pozycję opiekuna, nawet wbrew chęciom. Itd., itd... Tak jak ja widzę ten temat, ów hipotetyczny „wmanewrowany ojciec”, gdyby być może silniej zaznaczone miał wibracje wolnego strzelca, mógłby uciec od określonej odpowiedzialności. Natomiast energetyczny wpływ silnie zaznaczonej 6-ki trzyma go w sposób niewidoczny, nie pozwalając mu wyszarpać sobie niezależności i skupić się tylko na sobie.

Myślę też, że harmonijne energie, które towarzyszą przyjściu duszy na świat (mam tu na myśli wpływ towarzyszący duszy na długo przed pojawieniem się fizycznego zarodka), owocują korzystnym dla określonego człowieka doborem czasu narodzin zarówno pod względem numerologicznym, jak i astrologicznym. Pisząc „korzystnym”, mam na myśli „zestrojenie” własnych wewnętrznych zamierzeń na dane wcielenie z energiami płynącymi z tych systemów symbolicznych. Wówczas dana osoba naprawdę dobrze czuje się ze sobą, a jej horoskop bogaty jest w informacje. W żadnym wypadku nie twierdzę, że jest to tzw. „łatwy” horoskop, lub że życie takiej osoby będzie usłane różami! Tak przynajmniej ja na to patrzę, zapoznając się również z astrologią...A to, czy poród zostanie celowo wywołany i dziecko narodzi się pod datą ustaloną przez innych ludzi może być tak samo wpływem harmonijnym, jak nieharmonijnym – wszystko zależy od indywidualnego przypadku.

Mimo wszystko jako konkretny człowiek rodzimy się raz i ten moment osobiście uznaję za kluczowy dla jakiejkolwiek analizy – tak astrologicznej, jak i numerologicznej. Uważam, że znaczenie wpisanej daty jest znacznie mniej oddziałujące na osobę i nie sam zapis odciska na nas pewne piętno, ale wkroczenie w pewien niezależnie panujący system – system następujących po sobie dni, czyli dat.

Nieharmonijne układy widzę wtedy, kiedy ciągle zmagamy się w swoim życiu... Przypomina mi się numerologia pewnej kobiety, cierpiącej na zaburzenia psychiczne, miała zdiagnozowaną schizofrenię... Jej portret składał się z niemal samych 9-ek, które dają silny wgląd wewnętrzny, introwertyzm, też mądrość. Niejednokrotnie zastanawiałam się, czy gdyby w jej wibracjach więcej było cyfr nakierowanych na ekspresję zewnętrzną, czy wówczas też rozwinęłaby się ta choroba...? Podobnie ze skłonnością do nałogów 7-ek – ta wibracja po prostu wzmocni, uwypukli to, co już jest w człowieku. Sama w sobie o niczym nie przesądza, ale noszoną wewnętrznie skłonność uwypukli.

Temat niewątpliwie ciekawy, frapujący tym bardziej, że nigdy się nie dowiemy, co by było gdyby...Np. pod jaką datą urodziłby się ten chłopak, gdyby urodził się „o czasie” Oczko
Zawsze się nad tym zastanawiałam. mój syn jest numerologiczna 8 przyszedł na swiat przez cc ale do niego idealnie ta cyfra pasuje, drugi urodzony sn numerologiczna 2 tez idealna wypisz wymaluj, tym bardziej ze z mistrzowskiej 11 Uśmiech
Mnie mówiono, że CC to po prostu współczesny przejaw apodyktyczności rodzica. I tyle.
Tzn dziecko urodzone przez CC będzie mieć w piramidzie małą wzmiankę o tym, że dzieciństwo było "trudne" czy też "wymagające"
Poza tym: dziś jest numerologia i pragnienie by dziecko było 8 czy 1. Jakieś 10 lat wstecz były znaki zodiaku. 50 wstecz .. nadawano odpowiednie imiona.. Czy którykolwiek z tych sposobów działał w 100%?
Kliert napisał(a):Mnie mówiono, że CC to po prostu współczesny przejaw apodyktyczności rodzica. I tyle.
Tzn dziecko urodzone przez CC będzie mieć w piramidzie małą wzmiankę o tym, że dzieciństwo było "trudne" czy też "wymagające"
Poza tym: dziś jest numerologia i pragnienie by dziecko było 8 czy 1. Jakieś 10 lat wstecz były znaki zodiaku. 50 wstecz .. nadawano odpowiednie imiona.. Czy którykolwiek z tych sposobów działał w 100%?

Cesarskie cięcie to często jedyna bezpieczna możliwość porodu. Coraz więcej jest komplikacji okołoporodowych.
Dużo ciężarnych ma problemy zdrowotne, które wymuszają takie zakończenie ciąży.
Nie porównujmy obecnych czasów, z tym co było 50 lat temu. Wtedy gdy poród był trudny, a pomoc lekarska niemożliwa,
często kończyło się to tragicznie.
Sama rodziłam przez cesarskie cięcie, z konieczności. Absolutnie nie uważam tego za kaprys, tylko konieczność,
by dziecko urodziło się żywe i zdrowe.
Dzień urodzin zawsze nim pozostanie i według mnie numerologia dziecka urodzonego przez cesarskie cięcie czy drogami natury będzie się zgadzać.
Kiedyś dziecko przynosiło na świat swoje imię. Przeważnie dostawało imię świętego patronującego danemu dniu. Jednak i od tego były wyjątki.
Żaden ze sposobów, ani wybór daty urodzin, ani wybór imienia nie zmieni całkowicie drogi życia malucha co przychodzi na świat.
Jeśli mamy wpływ możemy nieco pomoc numerologii, wybierając datę cesarki. Jeśli dzień urodzin to przypadek, mamy wpływ na wybór imienia dziecka.
Zgadzam się z przedmówczynia w 100%. Pierwsze dziecko urodziłam poprzez cc z musu nie z wyboru. Mimo że bardzo chciałam inaczej poddalam się decyzji lekarza i dzięki temu nam zdrowe dziecko. W drugiej już mogłam wybrac bo do porodu SN nie było przeciwwskazań. Urodzilam dziecko bez problemu. Powiklania zaczęły się zaraz po porodzie i gdybym rodziła 50 lat temu wykrywania bym się na śmierć. Nie krytykuje tez kobiet które maja cc na życzenie ponieważ przy złym nastawieniu psychicznym możeto mmieć opłakane skutki. Sana gdybym miala rodzic trzeci raz wybueram mimo wszysyko porod sn. Uważam że medycyna nie po to zrobiła tak duże postepy medycznie żeby z nich ktoś nie korzystał nawet z własnego wygodnictwa; )
Joana
jeśli uraziłam, to przepraszam - nie było to moim celem!
Mnie chodziło tylko i wyłącznie o to, o czym piszesz: dzień narodzin to dzień narodzin i tyle. Motywy kierujące matką czy medykiem mogą się ujawnić w liczbie (podliczbie) cyklu formującego, ale niezgodności liczby drogi życia z charakterem nie będzie.
A czasy współczesne z 50 lat wstecz niestety, ale będę porównywać, bo wbrew pozorom i 50 lat wstecz były Panie, które na różne sposoby starały się wpływać na czas narodzin swojego dziecka. Motywacje miały inne, możliwości miały inne - ale pragnienie posiadania zdrowego takie same jak matki współczesne.
Kliert napisał(a):Joana
jeśli uraziłam, to przepraszam - nie było to moim celem!
Mnie chodziło tylko i wyłącznie o to, o czym piszesz: dzień narodzin to dzień narodzin i tyle. Motywy kierujące matką czy medykiem mogą się ujawnić w liczbie (podliczbie) cyklu formującego, ale niezgodności liczby drogi życia z charakterem nie będzie.
A czasy współczesne z 50 lat wstecz niestety, ale będę porównywać, bo wbrew pozorom i 50 lat wstecz były Panie, które na różne sposoby starały się wpływać na czas narodzin swojego dziecka. Motywacje miały inne, możliwości miały inne - ale pragnienie posiadania zdrowego takie same jak matki współczesne.

Moje maleństwo było owinięte pępowiną jak baleronik. Gdyby nie inne wskazania do CC, byłaby tragedia.
Natomiast sama walczyłam o cesarkę z powodu złych przeczuć. Faktycznie moje dziecko, teraz już dorosłe,
było "trudne'. Uparte, apodyktyczne, zawsze stawiało na swoim. Wyrosło z tego.. z czasem.
Jestem zdania, że numerologia nakreśla nasze cechy charakteru ale ich nie determinuje.
Dwie osoby urodzone tego samego dnia, miesiąca, i roku nawet w zbliżonej godzinie i są zupełnie inne.
Za to jestem zdania,że chirurg wywiera pewien wpływ na dziecko które wita na świecie.
Chirurg był leworęczny, moja pociecha też jest Rotfl
Joana a jaka jest cyfrą?
Joana ty piszesz o uzasadnionym CC, ja o takim na życzenie Uśmiech I nie życzenie powodowane np złym przeczuciem, a .. hmm właśnie, czym?

Z mojej praktyki:
Dziewczyna była spoza miasta, rodziła pierwsze dziecko i wpadała w szał słysząc o cesarce "dzisiaj": jutro będzie mąż, jutro będzie rodzić i koniec świata. No i co zrobisz, zmusisz? Nie było opcji - czekamy. Akcja porodowa ruszyła po kilku godzinach, więc koniec gadki i na salę. Urodziło się takie małe różowe, następnego dnia przyjechał ojciec. I wtedy lekarzowi się na żarty zebrało i strzelił coś typu:
(lekarz) jakby się Pani zgodziła w dzień, to byśmy wszyscy noc przespali
(pacjentka) ale wtedy miałabym w domu byka, a tak mam bliźniaka
Oj, długo trzymała się w czołówce naszego "top 10"

Panie rodzące "16 bo 15 mam wesele" to teraz standard, ale pragnące bliźniaka, strzelca etc wprawiają mnie w zdumienie (głownie dlatego, że ich wiedza ogranicza się do tego, co przeczytać można w horoskopie z gazety)

I też racja: numerologia pokazuje pewien potencjał, nie jest to jedna cyfra,a cały zestaw.

storm

interesujący temat Rotfl w moim przypadku było opóźnienie w przyjściu na ten świat o jeden dzień Myśli bo pierwotnie miałem być w piątek... a ze był prawie weekend lekarz zmył sie do domu szybciej, a moja mama sama meczyła sie ze ma cała noc a położne i stażyści mieli to w 4literach... dopiero nad ranem w sobotę gdy widzieli ze to nie są przelewki ściągnęli skacowanego lekarza na odział... który oczywiście miał problemy z cc wiec postanowił ze zrobi sie to w sposób naturalny... efekt był taki ze byłem cały siny bez oznak funkcji życiowych Myśli Czyli to było takie opóźnienie nie z mojej winy Rotfl i jak to sie ma do numerologi i artrologii - ze jest ciezko, wszytko takie poplątane jest Bezradny bo to sie jednak w jakis sposób przekłada na real bym powiedział Smutny ale kto wie jak by było gdyby wszystko odbyło się normalnie... Myśli Rotfl
Kliert rodziłam swoja pociechę jak byłam bardzo młoda . O ezoteryce miała naprawdę mętne pojęcie. Nie planowałam daty urodzin dziecka.
Ze względów zdrowotnych cesarka u mnie była planowana od początku ciąży. Lekarze wtedy niechętnie ją wykonywali, ja znając opinie specjalisty troszkę się upierałam przy tym rozwiązaniu. Właśnie z powodu " złych przeczuć". Te jednak towarzyszyły mi od dziecka. Ponieważ zawsze się sprawdzało i do dziś sprawdza, swojej intuicji słucham zawsze.
Byłam świadkiem przetrzymania malucha na siłę w brzuchu przez Sylwestra by urodziło się w Nowy Rok. Jak się poleży trochę na podtrzymaniu ciąży, to się człowiek nieco naogląda. Miłych chwil i wielkich dramatów, cudu narodzin i łez rozpaczy po straconej ciąży. Data urodzin wtedy staje się zupełnie uboczną sprawą.
Matko ale ludzie mają pomysły! Boi się ale może to nie takie głupie mieć spokojna wagę zamiast upartego barana Figielek