Ogród Joany
#89

Ten rok jest wyjątkowo korzystny dla floksów. Kwitną wszystkie kolory. Zakwitły żółte i bordowe lilie tygrysie. Galtonie mają białe dzwonki. Ostatni powojnik w ogrodzie obsypał się kwiatami. Ketmie w tym roku dość późno zakwitły, różowa i biała.

                                                       
Odpowiedz
#90

Ketmia przypomina mi nieco malwy... 
Z przyjemnością oglądam kwiaty i podziwiam...  Kwiatek
Odpowiedz
#91

Jeżówki zainteresowały mnie już dość dawno, jeszcze zanim zaczęły być modne. To roślina bardzo prosta w uprawie i wyjątkowo efektowna. Ma wysokie łodygi, środek kwiatu jest wypukły w kolorze żółto- brązowym i przypomina jeża, stąd jej nazwa. Kwitnie od lipca do jesieni i bardzo okazale prezentuje się na grządce, potrafi osiągnąć ponad metr wysokości. Jeżówka powinna rosnąć w miejscu słonecznym, ewentualnie lekko zacienionym, na glebach żyznych i przepuszczalnych. Lubi wilgoć, więc w tym roku ma idealne warunki. Pierwszy raz w tym roku zakwitła mi  jeżówka pełna. Gdy robiłam zdjęcia motyle siadały na kwiatach jeżówki dodatkowo je ozdabiając Uśmiech

                                       
Odpowiedz
#92

Zawilce japońskie pamiętam jeszcze z dzieciństwa, zawsze rosły w ogrodzie. Żółta rutbekia lśniąca przypomina margaretki ale ma czarny środek. Aksamitki zwane też turkami ładnie się żółcą na grządce. Rozwar- platykodon ma niebieskie dzwonki, wciąż kwitnie. Kolczaste kulki przegorzanu mają niebieski kolor, świetna dekoracja do suchych bukietów. Trojeść  bulwiasta ma drobne pomarańczowe kwiatki.
Budleya Dawida jest bardzo wrażliwa na mróz, mimo okrywania ciągle przemarza i muszę sadzić nowe okazy. Nazywana jest też motylim krzewem bo  na jej kwiatach wciąż siadają motyle, ładnie to wygląda Uśmiech

                               
Odpowiedz
#93

Kwitną kolejne lilie w teraz te w różowym i żółtym kolorze. Ostatni powojnik z mojej kolekcji obsypał się kwiatami. Hortensje nadal cieszą oko, zakwitły inne okazy. 

                                       
Odpowiedz
#94

Piękne lilie Joanno, a jakie piękne zapachy...
To kiedy powstanie ten kwietny tarot? ;--)
Odpowiedz
#95

Cudne...
Odpowiedz
#96

Joano,

jestem pod ciągłym wrażaniem Twojego ogrodu. Oczko
Strasznie imponuje mi to w jaki sposób go prowadzisz. 
Mam nadzieję, że kiedyś sama będę miała tyle zapału, żeby sadzić i pielęgnować kwiaty w taki sposób.
Moi dziadkowie i rodzice bardzo dbają o swoje przydomowe ogródki, a mi ciągle jakby na to za mało czasu...
Teraz tylko praca, kariera, szkoła... Czy nadchodzi taki czas, w którym człowiek uświadamia sobie, że obcowanie z naturą to najpiękniejsze co może nas spotkać?  Kwiatek Ok
Odpowiedz
#97

MAG kwietny tarot to wspaniały pomysł Uśmiech , niestety wciąż brak mi czasu... Może zimą zabiorę się do tematu. Lilie pachną, ale akurat nie przepadam za ich dość intensywnym aromatem. Wolę woń floksów ze słodką miodową nutą.
Lady of Dreams miło mi że Ci się podoba Buziak 

Pauluniaa1 miałam 22 lata jak dostałam ten ogród do uprawy. Jako dziecko pomagałam babci pielić, podlewać czy sadzić, ale nie pałałam entuzjazmem do tych prac. Gdy urodziłam córkę, 20 lat temu zaczęłam planować układ nowych nasadzeń. Dziecko potrzebuje miejsca do zabawy, spacerów. Pamiętam i wspominam z sentymentem, jak z maluchem w nosidełku posuwałam się na czworakach pracowicie pieląc grządki. Wtedy zaczęłam się powoli wciągać. Teraz nie wyobrażam sobie siebie bez tego miejsca. Myślę że dla każdego będzie to inny moment, bardzo indywidualny, gdy odkryje więź z przyrodą Uśmiech 

 p
Odpowiedz
#98

W tym roku dosyć wcześnie zakwitły dąbki. Jako pierwsza odmiana w żółtym kolorze. Pomarańczowa miechunka ma efektowne lampiony. Zimą służy mi jako ozdoba do suchych bukietów Astry, są trwałe jako kwiaty cięte i mają tyle kolorów.

                                       
Odpowiedz
#99

Gdy w ogrodzie pojawią się owoce, to ich nadmiar zawsze zaprawiam. Teraz najbardziej obficie owocuje jeżyna. Powoli dojrzewają też maliny, ale mam późną odmianę - polana- więc najwięcej owoców zbiorę we wrześniu. Aronia pozornie wydaje się już gotowa do zbioru, ja czekam by nabrała więcej aromatu.  Rajskie jabłuszka muszą jeszcze trochę dojrzeć. Są wspaniałą ozdobą do ciast czy drinków. Całe z ogonkami zalewam mocnym lukrem i chwilę gotuję. Sok lekko różowy ma niezwykły aromat a owoce wyglądają jak świeże. Oczywiście można je jeść na surowo, ale są nieco cierpkie.

                               
Odpowiedz

Jak zwykle z przyjemnością oglądam kwiaty i owoce w Twoim ogrodzie, Joano  Kwiatek ...szkoda, że tylko na zdjęciach, że nie mogę ich dotknąć, powąchać... albo zjeść.  Oczko  Ja zawsze miałam problem z jeżynami - właściwie wydaje mi się że są to owoce które można jeść tylko świeże, takie są najlepsze... nie spotkałam się nigdy z żadnym sensownym sposobem ich przetwarzania/konserwowania... w dżemach na przykład wydają mi się zupełnie nijakie. Muszę przyznać, że w jeżynach (zwanych u nas ostrężynami) najbardziej podoba mi się ich wygląd - uważam że to piękny owoc.  Tak A Ty co z nimi robisz, Joano... jak smakują Ci najbardziej?...

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz

Jednorożec LeCaro  mam dwa szpalery krzaków jeżyn. Jeden w ogrodzie to dość stara odmiana, ma drobne owoce bardzo słodkie. Drugi rośnie tuż przy domu, wygląda przepięknie, owoce są spore a liście okazałe. Dla mnie jednak zdecydowanie za kwaśne, mają dodatkowo winną nutę w smaku. Jemy więc te drobniejsze- słodsze, a zaprawiam głównie te większe- kwaśniejsze. Zawsze robię kompot. Można również zrobić sok w parowniku bo są soczyste. Wrzucam umyte jeżyny do słoika, prawie do pełna, bo po zagotowaniu "usiądą". Zalewam je lukrem, te słodsze 1:2, czyli szklanka cukru dwie szklanki wody, te kwaśniejsze 1:1,5 czyli szklanka cukru, półtorej szklanki wody. Zalewam ciepłym lukrem i słoiki gotuje około 30-40 minut. Na zdjęciu otwarłam zeszłoroczne jeżyny, by pokazać jak wygląda sok i zaprawione owoce. 
Dodaję jeżyny do ciasta, na świeżo miksuję do budyniu czy kaszki. Moja mama skuszona przepisem z gazety zrobiła trzy lata temu nalewkę z jeżyn. Zalewała owoce spirytusem, niestety nie wiem w jakich proporcjach. Potem zlewała sok w butelki. Ponieważ nie jest amatorem trunków, ta nalewka spokojnie przeleżała u mnie w piwnicy dwa lata. Znalazłam ją w zeszłym roku, przecedziłam przez muślin, bo pływały w niej drobne wąsiki z jeżyn. Gdy córka urządzała grilla poczęstowała grupę znajomych, wypili wszystko na raz ( a były tego sporo Oczko ) podobno bardzo smakowała.

   
Odpowiedz

Dziękuję Ci bardzo... apetyczne zdjęcie. Buziak

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz

Jesień wcześnie zawitała w tym roku do mojego ogrodu. W zeszłym roku było o tej porze ciepło i sucho. Teraz jest mokro i noce są chłodne.Dojrzewają pigwy, wyjątkowo dorodne. Jeszcze troszkę muszę poczekać zanim je zaprawię. Zbieram ostatnie grona różowych winogron. Ta odmiana jest wyjątkowo słodka.  Ostatnie pomidory na krzaczkach.W tym roku posadziłam głównie miniaturowe.

                       
Odpowiedz

Cudowności i pyszności masz w swoim ogrodzie, Joano!  Ok Mniam

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz

Ostatnie opady zniszczyły moje tegoroczne plony pomidorowe  Beczy
Odpowiedz

Jednorożec LeCaro chętnie bym Cię poczęstowała  Uśmiech  Nadmiarem plonów zawsze się dzielę  i co mogę zaprawiam. 
MAG Pociesza  U mnie prawie wszystkie pomidorki co zostały na krzaczkach popękały. Szybko wrzuciłam je do garnka, zaczełam dusić, przetarłam przez sito i mam przecier pomidorowy z malutkich pomidorków. Kolor nie jest za ciekawy, ale smak wspaniały.
Odpowiedz

Właśnie przerobiłam 130 kg pomidorów - mam swoje ketchupy i przeciery, ale i tak pewnie nie starczy na cały rok ;--)
Są to moje jedyne zaprawy, które robię. No jeszcze grzybki, ale tego już nie jem ;--D
Odpowiedz

Masz niesamowity ogród, to chyba taki drugi świat  Buziak
Odpowiedz

MAG niesamowite Oklaski  130 kg pomidorów przerobionych na smakowite przetwory. Musiałaś się solidnie napracować Uśmiech Aż tak obrodziły w Twoim ogrodzie, czy dokupiłaś ? Ja raczej zaprawiam niewielkie ilości i do słoiczków pakuję nadmiar tego co mam. 
Shayla tak to mój drugi alternatywny świat Rotfl Potrafię się w nim zgubić na parę godzin dziennie jak dziś.

W tym roku miałam zabawną przygodę z brzoskwiniami. Mam 5 dość młodych drzewek w sadzie na tyłach ogrodu. Widziałam że zawiązały owoce, ale przeważnie sporo spadnie zanim dojrzeją. Starannie wyrywam co jakiś czas trawę wokół drzewek, tworząc tzw. okółki. Nie zaglądam tam często a akurat w okresie dojrzewania brzoskwiń zapomniałam w natłoku zajęć że być może moje już dojrzały. W zeszłym roku było po parę na każdym drzewku, część opadła więc zbiory były mizerne. Nie spodziewałam się wielkiej niespodzianki. W sobotę po 22 dzwonek do drzwi. Bałam się otworzyć, bo o tej porze nikt się do nas nie dobija. Przyszedł sąsiad zapytać czy sprzedam mu brzoskwinie i po ile. Mój sad sąsiaduje z jego łąką a kosił trawę i widział zza płotu drzewka pełne brzoskwiń. Początkowo sądziłam że mu się przewidziało, żartuje albo pomylił posesje. Rano pobiegłam a tam wspaniały widok, każda brzoskwinia była wprost obsypana owocami, gałęzie zwiesiły się do ziemi. Całą niedzielę zaprawiałam owoce. Zalałam je gorącym lukrem nie obierając ze skórki, bo ciężko schodzi.  Kompot ma dzięki temu różowy kolor. Zaprawiłam ponad 20 litrów, sporo zjedliśmy a sąsiad za czujność dostał w prezencie koszyczek brzoskwinek do spróbowania Uśmiech

               
Odpowiedz

Bajka Joanno! U Ciebie jest jak we Włoszech :--) Winogrona, brzoskwinie, pomidorki muszą mieć świetne warunki, by tak dojrzewać.
Zdjęcie takiej brzoskwinki umieściłabym sobie na tapecie i codziennie z apetytem na nią spoglądała, bije od niej lato.

A pomidory, oczywiście, że dokupiłam, swoje zbiory to zjadamy na poczekaniu ;--)
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości