Dla miłośników astronomii
#89

Geminidy dadzą prawdziwy pokaz. W nocy z niedzieli na poniedziałek deszcz meteorów

W nocy z 13 na 14 grudnia zaleje nas deszcz meteorów z roju Geminidów. Eksperci twierdzą, że będzie to najbardziej okazały pokaz spadających gwiazd w tym roku.
Spadające gwiazdy to w rzeczywistości kawałki skały, które spalają się w w ziemskiej atmosferze. Rój meteorów, który będziemy podziwiali w nocy z niedzieli na poniedziałek, pochodzi z rozpadu "wymarłej komety" Phaeton 3200, którą do niedawna naukowcy uważali za asteroidę.
Co roku 14 grudnia Ziemia przechodzi przez pola szczątków komety, a jej odłamki - meteory - wydają się promieniować z konstelacji Bliźniąt. Stąd ich nazwa - Geminidy.
120 na godzinę
Według NASA będziemy mogli zobaczyć nawet 120 meteorów na godzinę, czyli dwa na minutę.
- Ich aktywność porównywalna jest z Perseidami, które podziwiamy latem, dlatego możemy liczyć na ponad 100 spadających gwiazd na godzinę - dodaje Mariusz Wiśniewski z Polskiej Pracowni Komet i Meteorów.
Ponadto ich wielkość może być spora, jest więc szansa, że nasze niebo przeszyją bolidy.
Królewskie Towarzystwo Astronomiczne w Wielkiej Brytanii podkreśla, że meteory będą najlepiej widoczne gołym okiem, więc z obserwacji teleskopem lepiej zrezygnować.
Jeśli pogoda dopisze, jest szansa, że wszystkie nasze życzenia zostaną spełnione.
źródło: http://www.space.com/31355-geminid-meteo...bcast.html
Odpowiedz
#90

Pełnia Księżyca w Boże Narodzenie. Następna dopiero za 19 lat

W tym roku, wraz z nadejściem świąt, na niebie widoczna będzie pełnia Księżyca. W całej okazałości ukaże się 25 grudnia, w dzień Bożego Narodzenia.
Według Freda Espenaka, specjalisty ds. Księżyca i zaćmienia z Centrum Lotów Kosmicznych Goddarda NASA, pełnia nastąpi o godzinie 12.11. Jak podaje portal The Weather Channel, ostatni raz wystąpiła ona w święta w 1977 roku, a następna będzie w 2034 roku, czyli dopiero za 19 lat.
Niestety z racji tego, że pełnia wystąpi u nas w ciągu dnia, Księżyc będzie dobrze widoczny na niebie dopiero w bożonarodzeniowy wieczór. Jednak do nocy zdążymy się nim nacieszyć.
W tym roku Księżyc będziemy mogli obserwować trzy dni po przesileniu zimowym, które miało miejsce 22 grudnia o godz. 5.48. Wtedy też rozpoczęła się zima astronomiczna.
Każdego roku grudniowa pełnia, będąca ostatnią w roku, nazywana jest Pełnią Zimnego Księżyca lub Pełnią Księżyca Długich Nocy. Jest to spowodowane zapadającym szybko zmrokiem i zimnem, wiążącym się zazwyczaj z tym miesiącem. Każdy Księżyc w pełni w ciągu roku ma swój pseudonim, a tradycja ta zazwyczaj sięga jeszcze czasów indiańskich plemion.
Nazwa "Długa Noc" jest szczególnie adekwatna z powodu położenia Księżyca względem Ziemi i Słońca. Na północnej półkuli Ziemi przesilenie zimowe wyznacza moment, kiedy położenie Słońca na niebie jest najniższe. Księżyc o tej porze roku jest dokładnie naprzeciwko Słońca, dlatego porusza się po długim łuku i ma wysoką trajektorię lotu po niebie.
http://www.weather.com/science/space/new...-christmas
Odpowiedz
#91

Wilcza pełnia Księżyca dziaj w nocy

W nocy z soboty na niedzielę spójrzmy w niebo - pojawi się tam Księżyc w pełni - tak zwanej wilczej pełni.
24 stycznia o godz. 2.47 Księżyc wkroczy w fazę pełni. Będzie to pierwsza pełnia w 2016 roku

Wilcza pełnia

Według tradycji jest to tak zwana wilcza pełnia, do której - według opowiadań - wilki wyły z głodu. Nazywana była ona również starym księżycem.
Do 8 lutego będzie "ubywać" naszego księżyca. Tego dnia pojawi się on w nowiu, czyli wtedy, kiedy z ziemi będzie widoczny najmniejszy fragment jego powierzchni. Potem z każdą nocą na niebie widoczna będzie coraz większa część powierzchni naszego naturalnego satelity.

Śnieżna pełnia

Kolejny raz cały księżyc zaobserwujemy 22 lutego o godz. 19.20. Według tradycji, będzie to śnieżna pełnia, na którą najczęściej przypadała kulminacja śnieżnej zimy. Dla wielu osób oznaczała ona głód - inną więc nazwą była pełnia głodowa.

Źródło: tvnmeteo.pl / Autor: mab/jap
Odpowiedz
#92

Wydarzenia astronomiczne 2016 roku

Co roku na niebie pojawia się wiele ciekawych obiektów, które często można obserwować nawet bez specjalistycznego sprzętu. 2016 rok także będzie pełen fascynujących zjawisk. Razem z Karolem Wójcickim przybliżymy Wam najważniejsze wydarzenia tego roku.
Po raz kolejny opłaci się patrzeć w niebo, o czym zapewnia nasz ekspert - astronom z Centrum Nauki Kopernik Karol Wójcicki. Szczególną uwagę warto zwrócić na przejście Merkurego przed tarczą Słońca w maju, bo jest to jedno z najważniejszych wydarzeń astronomicznych 2016 roku. A co jeszcze nas czeka?

Dzienne zakrycie Wenus

6 kwietnia będziemy mieli okazję zobaczyć dzienne zakrycie Wenus przez Księżyc. Jest to sytuacja, gdy znajduje się on pomiędzy dwoma planetami i zakrywa tarczę Wenus.
- Wenus jest bardzo jasnym obiektem i jeśli wiemy gdzie jej szukać, będzie można ją zobaczyć także w ciągu dnia - mówi Wójcicki.
W dniu, kiedy wystąpi zjawisko, Księżyc będzie kilka dni przed nowiem, na niebie widoczny będzie więc jedynie cienki sierp. Dodatkowo będzie znajdował się blisko Słońca, co nie ułatwi obserwacji. Mimo wszystko zakrycie Wenus przez Księżyc powinniśmy zobaczyć nawet gołym okiem. Wystarczy, że ustawimy się tak, żeby Słońce było zasłonięte np. przez jakiś budynek. Choć wiadomo, że najlepiej obserwować to zjawisko przez lornetkę lub teleskop.
Zakrycie Wenus nastąpi około godz. 9.45 przy jasnym, cienkim brzegu Księżyca. Wenus jest dużą planetą, więc będzie widać, jak jej tarcza znika za Księżycem przez około 25 sekund.
Około godz. 10.40 nastąpi odkrycie Wenus przy ciemnym brzegu Księżyca. Zazwyczaj brzeg ten jest nieoświetlony, ale tym razem będziemy mieli do czynienia z tzw. światłem popielatym, czyli poświatą widoczną na aktualnie nieoświetlonej części naszego satelity.

Tranzyt Merkurego

9 maja będziemy mogli podziwiać tranzyt Merkurego. Warto zaznaczyć tę datę w kalendarzu, bo będzie to najważniejsze zjawisko astronomiczne całego roku.
Przejście Merkurego przed tarczą Słońca ostatnio było widoczne w 2006 roku. W tym roku tranzyt zobaczymy od początku, ale nie do końca. W Polsce zjawisko to rozpocznie się około godz. 13.11 i będzie trwało aż do zachodu Słońca. Koniec przejścia Merkurego nastąpi około godz. 20.35, jednak Słońce zajdzie tego dnia o godz. 20.09. Merkury jest najmniejszą planetą Układu Słonecznego, więc najlepiej obserwować jego tranzyt przez teleskop, ale jedynie przy użyciu ODPOWIEDNICH FILTRÓW. Nie wolno patrzeć bez nich na Słońce, bo prowadzi to do poważnego uszkodzenia lub utraty wzroku. Gołym okiem tranzyt Merkurego może nie być widoczny, ale nic straconego. W całej Polsce będą organizowane pokazy nieba, na których będzie można zobaczyć zjawisko przez przystosowany do tego sprzęt.

Opozycja Marsa

22 maja czerwona planeta znajdzie się w opozycji do Słońca. Zjawisko to ma miejsce, gdy dwie planety i Słońce znajdują się naprzeciwko siebie, a w tym przypadku Ziemia jest pośrodku. Czerwona Planeta świeci na niebie jak gwiazda o żółto-pomarańczowym odcieniu, a jej jasność może być bardzo zróżnicowana. 22 maja Mars będzie świecił najjaśniej w całym 2016 roku, z magnitudą -2,1, co oznacza, że będzie błyszczał prawie dwukrotnie intensywniej niż Syriusz, który jest najjaśniejszą gwiazdą na niebie. Późną wiosną będziemy mieli okazję obserwować Marsa nie tylko przez ten jeden dzień. Czerwona Planeta będzie świecić jasnym światłem w okresie od 18 maja do 3 czerwca i będzie dobrze widoczna na niebie.

Deszcz Perseidów

12 i 13 sierpnia na niebie widoczne będzie maksimum aktywności Perseidów. Są one uważane za jedne z najbardziej widowiskowych deszczy meteorytów. Może ich spaść nawet 90 w ciągu godziny.

Koniunkcja Jowisza i Wenus

27 sierpnia nastąpi koniunkcja Jowisza i Wenus. Niestety planety zajdą przed największym zbliżeniem (które w Stanach Zjednoczonych będzie widoczne bardzo dobrze).
W Polsce będzie widać Jowisza i Wenus oddalone od siebie o 11 minut kątowych (dla porównania średnica Księżyca w pełni to 30 minut kątowych). Zjawisko, gdy dwie planety są w polu widzenia jest bardzo rzadkie, więc 27 sierpnia warto patrzeć w niebo. Po północy Jowisz i Wenus będą oddalone od siebie o 4 minuty kątowe, czego już niestety nie zobaczymy, bo planety zajdą około godz. 20.15. Gdy planety będą niedaleko od siebie, ich położenie niestety nie będzie korzystne. W chwili zachodu znajdą się nisko nad horyzontem. Warto obserwować to zjawisko przez lornetkę. Łatwo będzie je wtedy zauważyć, bo Wenus jest najjaśniejszym obiektem na niebie. Koniunkcję Jowisza i Wenus da się także dostrzec gołym okiem, szczególnie jeśli horyzont będzie "czysty", bez drzew i budynków. Przy użyciu teleskopu zjawisko będzie można obserwować także w dzień.

Deszcz Geminidów

14 grudnia na niebie widoczne będzie maksimum aktywności Geminidów. Jest to jedno z najbardziej spektakularnych zjawisk spadających meteorytów. Większość ekspertów od meteorów stawia Geminidy na pierwszym miejscu, nawet przed sierpniowym deszczem Perseidów. Niestety jednak Księżyc będzie świecił wtedy na tyle jasno, że nie wszystkie "spadające gwiazdy" będą dobrze widoczne. Zobaczymy tylko najjaśniejsze z nich, około 20-30 na godzinę.

Źródło: Z głową w gwiazdach, Karol Wójcick
Odpowiedz
#93

Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn w jednej lini

W nocy jest ostatnia możliwość podziwiania pięciu planet, które ustawią się w jednej linii - pomiędzy Księżycem, a horyzontem. Nie przegapcie.
Teoretycznie to już ostatnia szansa na obejrzenie koniunkcji pięciu planet na nocnym niebie. Tylko do 20 lutego można podziwiać Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna w jednej linii. Jednakże, Merkury znajdzie się bardzo nisko nad horyzontem, co znacznie utrudni obserwacje.
Nie przegapcie, ponowna okazja, żeby zobaczyć koniunkcję, zdarzy się w sierpniu 2016 roku, a kolejna dopiero w październiku 2018 roku. Oby tylko pogoda dopisała

Jak oglądać koniunkcję?

Wszystkie planety możemy zobaczymy w jednej prostej linii, między Księżycem, a horyzontem. Tanya Hill z planetarium w Melbourne poinformowała, że należy się dobrze
przygotować, żeby dostrzec wszystkie planety. Merkury znajdzie się bardzo nisko, dlatego należy wybrać się na otwartą przestrzeń, z dala od wysokich drzew i budynków. Aby dostrzec blask planet należy również pojechać z dala od miast i innych źródeł światła. Ze znalezieniem Wenus i Jowisza nie powinno być problemu. Mars rozpoznać można po charakterystycznym czerwonym zabarwieniu. Jeśli znajdziesz choć jedną z tych planet to zlokalizuj Księżyc. Reszta planet znajduje się w linii między tymi obiektami.
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogo...8,1,0.html
Odpowiedz
#94

Asteroida zbliży się do Ziemi. Być może naprawdę mocno

Na początku marca asteroida 2013 TX68, która ma do 52 metrów długości, zbliży się do Ziemi. Naukowcy nie wiedzą, w jakiej odległości od nas będzie.
Obiekt przemieszcza się z prędkością 54,7 tys. km/h i zbliży się do Ziemi 7 marca. Astronomowie zgadzają się co do tego, że ogromna skała nie uderzy w naszą planetę, nie są jednak pewni jak blisko niej przeleci
Może być tak blisko jak 32 tys. km lub tak daleko jak 16 mln km, więc to dość duża rozbieżność - mówi astronom Gerald McKeegan.

Może pochodzić z pasa planetoid:

McKeegan potwierdził istnienie asteroidy 2013 TX68 w Centrum Naukowo-Kosmicznym Chabota w Oakland, po tym, jak 13 października 2013 roku odkrył ją zespół naukowców w Arizonie. Badacz twierdzi, że asteroida może pochodzić z pasa planetoid znajdującego się pomiędzy Jowiszem i Marsem oraz że zbliża się do Ziemi raz na kilka lat. Jednak tym razem przeleci bardzo blisko nas.
steroida 2013 TX68 ma od 24 do 52 metrów długości i minie Ziemię pomiędzy godz. 14.30 7 marca a godz. 1.06 8 marca naszego czasu.

A gdyby jednak?

Naukowcy z instytutu badawczego Lawrence Livermore National Laboratory mają oni rewolucyjny plan w przypadku, gdyby asteroida zmieniła nieco swój kurs. Chcą wystrzelić w jej stronę statek kosmiczny.
Według badaczy, istnieje 14 tys. obiektów, które są blisko Ziemi. Ponad 40 ton skał dochodzących do rozmiarów pięści spada codziennie na Ziemię, jednak nie docierają one na powierzchnię, bo spalają się w naszej atmosferze. Tyle, że to są małe fragmenty kosmicznych skał. Gdyby w Ziemię uderzyła asteroida wielkości 2013 TX68, wyrządziłaby wiele szkód. Zdaniem McKeegana byłyby one podobne do tych, które spowodował meteor w Rosji w 2013 roku.
- Ponieważ eksplodował on na niebie, fala uderzeniowa po wybuchu wywołała wiele szkód i raniła kilka osób - mówi McKeegan

Źródło : http://www.nbcbayarea.com/news/local/Ast...49361.html
Odpowiedz
#95

Po północy zacznie się całkowite zaćmienie Słońca. Będzie wyjątkowe

Już za kilka godzin dojdzie do całkowitego zaćmienia Słońca. Będzie widoczne na półkuli południowej. W wielu regionach Słońce zostanie przykryte częściowo, tylko w Indonezji całkowicie. Nadchodzące wydarzenie będzie wyjątkowe, ponieważ rozpocznie się dzień później niż się zakończy.
Całkowite zaćmienie Słońca następuje gdy Księżyc znajduje się pomiędzy Ziemią a Słońcem i prawie całkowicie blokuje światło słoneczne.
Do takiej sytuacji dojdzie 9 marca 2016 roku między godziną 1:38 a 1:42 naszego czasu. Wówczas cień Księżyca przetnie Sumatrę, Borneo, Celebes i Pacyfik.
Częściowe zaćmienie widoczne będzie w południowo-wschodniej Azji, Chinach, Japonii, Australii i na Alasce, a całościowe w Indonezji, gdzie specjalnie na to wydarzenie zjeżdżają tysiące turystów z całego świata.
Zaćmienie potrwa 3 godziny i 20 minut, ale w dowolnym miejscu na Ziemi będzie trwało ok 4 minut.

Cień cofnie się w czasie

Zaćmienie to będzie wyjątkowe, ponieważ zakończy się dzień wcześniej niż się rozpocznie. To możliwe, dlatego że ścieżka cienia Księżyca przetnie linię zmiany daty.
Całkowite zaćmienie Słońca rozpocznie się 9 marca w okolicy Sumatry (na zachód od linii zmiany daty), a zakończy się nad północno-wschodnią częścią Pacyfiku, gdzie jeszcze będzie 8 marca.

Niezapomniany lot

Linie lotnicze Alaska Airlines stworzyły niezwykły projekt. Wprowadzono specjalny lot z miasta Anchorage na Alasce do Honolulu na Hawajach. Wszystko po to, aby pasażerowie mogli podziwiać zaćmienie Słońca z pokładu samolotu. Na lot zapisało się 870 pasażerów.

W Polsce dopiero w 2020 roku

Kolejną okazję, żeby zobaczyć cień Księżyca na naszej planecie, będziemy mieli pierwszego września. Częściowe zaćmienie Słońca pojawi się w południowej Afryce i na Madagaskarze. 26 lutego 2017 roku zaćmienie pojawi się w południowej części Chile i Argentyny, przetnie Atlantyk i zobaczą je jeszcze mieszkańcy takich krajów afrykańskich, jak Angola, Zambia czy Demokratyczna Republika Konga. Kolejne całkowite zaćmienie Słońca będą mieli okazję oglądać mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Stanie się to 21 sierpnia 2017 roku.
W Polsce zaćmienie Słońca obejrzymy 21 czerwca 2020 r. Niestety będzie to bardzo płytkie zaćmienie częściowe widoczne na części obszaru Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

Źródło :http://www.space.com/32157-total-solar-eclipse-2016-indonesia-pacific-guide.html
Odpowiedz
#96

Wrzucam graficzne astrologiczne przedstawienie tego zaćmienia Oczko widzianego z Polski, godzina 2:30 naszego czasu. Księżyc utworzy koniunkcję ze Słońcem w 18 stopniu Ryb. Ciekawie wygląda nagromadzenie i innych planet w Rybach przy tym zaćmieniu: Neptuna i Merkurego, a także zmierzającej do nich Wenus ze znaku Wodnika.
Jak uważacie, czy bliskość Neptuna (planety wolno sunącej przez znaki), przemierzającego niezgłębione Ryby, nadaje jakiś specyficzny charakter temu zaćmieniu? Uśmiech Ponadto cała ta linia planet uderza kwadraturą w dynamicznego Marsa, który wkroczył dopiero co w Strzelca... Siła złego na jednego...? Rotfl
Odpowiedz
#97

Czeka nas niezwykłe zjawisko. Dwie komety zbliżą się do Ziemi dzień po dniu

W poniedziałek 21 marca ogromna kometa zbliży się do Ziemi. Co ciekawe, nie będzie sama. Już dzień później obok naszej planety przeleci kolejna. Tak duże zbliżenie dwóch ciał niebieskich do Ziemi w tak krótkim czasie jest dość niezwykłe. Jedna z komet będzie tak blisko Ziemi, że nie powinno się to zdarzyć przez kolejne 150 lat.
Pierwsza z komet, która niedługo się do nas zbliży, to 252P/LINEAR. Ma ok. 230 metrów i minie Ziemię 21 marca ok. godz. 14.15 naszego czasu, w odległości ok. 5,2 mln km. Będzie się wtedy znajdować 14 razy dalej od naszego globu niż Księżyc. To piąte największe zbliżenie komety do Ziemi w historii.
252P/LINEAR ma piękny odcień zieleni. Jest to spowodowane ulatniającym się z jej powierzchni gazem węglowym. W różnych warunkach świeci on na zielono, m.in. podczas jonizacji cząsteczek.

Zagadkowe ciała niebieskie

Druga kometa, która zbliży się do nas 22 marca, to P/2016 BA14 (Pan-STARRS). Jest prawie dwa razy mniejsza od swojej koleżanki, ale przeleci znacznie bliżej Ziemi. Będzie ją dzielił od nas dystans 3,5 mln km dziewięć razy taka odległość jak od naszej planety do Księżyca), co wystąpi ok. godz. 16.30 naszego czasu. To trzeci pod względem bliskości taki przelot komety niedaleko Ziemi w historii.
Dwa ciała niebieskie, które zbliżą się do Ziemi w tak krótkim okresie czasu, są rzadkością. Nic dziwnego, że naukowcy starają się dowiedzieć, jak mogło do tego dojść.
- To jeden z rekordów - mówi Michael Kelley z amerykańskiej uczelni University of Maryland, który nigdy nie słyszał o zbliżeniu dwóch komet do Ziemi w odstępie jednego dnia. - To wspaniała okazja dla profesjonalistów, aby dowiedzieć się więcej na temat komet, a gdy ma się szansę, by próbować je odnaleźć - dodaje.

Przeszłość komet

Pojawiła się teoria, że mniejsza z komet (P/2016 BA14) mogła w przeszłości oderwać się od większej 252P/LINEAR.
- Kometa P/2016 BA14 jest prawdopodobnie fragmentem 252P/LINEAR. Mogły mieć ze sobą związek, bo ich orbity są bardzo podobne - twierdzi Paul Chodas, kierownik Center for NEO Studies (CNEOS) w NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii. Zdaniem naukowca tak bliski przelot komety obok Ziemi, jak w przypadku P/2016 BA14, nie wystąpi przez co najmniej 150 lat.
ometę 252P/LINEAR odkryto już w 2000 roku. Stało się to w Instytucie Technologicznym w Massachusetts, dzięki programowi badawczemu Lincoln Near Earth Asteroid Research (LINEAR). Mniejsza kometa - P/2016 BA14 została wykryta dopiero niedawno, 22 stycznia 2016 roku, przy pomocy teleskopu PanSTARRS, należącego do uczelni University of Hawaii w rejonie Haleakala na wyspie Maui.

źródło : http://theconversation.com/comet-252p-li...cted-56565
Odpowiedz
#98

Rano o 7:25 pełnia różowego księżyca

Za moment będziemy świadkami Pełni Różowego Księżyca. Warto w piątek patrzeć w niebo, bo zobaczymy na nim najmniejszy Srebrny Glob w tym roku. Czy okaże się różowy?
Nic podobnego, srebrny glob nie będzie miał tej barwy. Kwietniowej pełni nazwę dawno temu nadali Indianie, a była ona związana z... floksami, czyli różowymi kwiatami, które w Ameryce Północnej jako jedne z pierwszych kwitną na wiosnę.
W innych kulturach kwietniowa pełnia jest też nazywana Pełnią Kiełkującej Trawy, Jajeczną lub Rybną.

Kiedy patrzeć w niebo?

Księżyc w pełni pojawi się na naszym niebie w piątek 22 kwietnia o godz. 7.25. Warto spoglądać wtedy w niebo, ponieważ Różowa Pełnia będzie niezwykła także z innego powodu. Na niebie pojawi się bowiem mini-Księżyc.
Oznacza to, że Srebrny Glob będzie znajdował się w apogeum, czyli w najdalszym punkcie od Ziemi. Pełnia wystąpi dokładnie 13 godzin po apogeum, co nie zmienia faktu, że będzie to najmniejszy Księżyc, jaki zobaczymy na niebie w tym roku. Aby zaobserwować Księżyc, znajdujący się jeszcze dalej od naszej planety (czyli bliżej apogeum) będziemy musieli poczekać aż do 10 grudnia 2030 roku. Warto zatem spojrzeć w niebo w piątkowy poranek.

http://www.universetoday.com/128392/apri...mini-moon/
Odpowiedz
#99

Opozycja Marsa - planeta nie była tak blisko nas od 11 lat. Nie przegap tego astronomicznego wydarzenia ! Rotfl

2 maja Słońce, Ziemia i Mars znajdą się w jednej linii. Czerwona Planeta nie była tak blisko Ziemi od ponad 10 lat, dlatego zaświeci ona na naszym niebie wyjątkowo jasno.
Już od kilku tygodni Marsa można doskonale obserwować nocą, nisko nad południowym horyzontem. Jednak opozycja Marsa odbędzie się 22 maja. Oznacza to, że nasza planeta znajdzie się na jednej linii między Słońcem, a Czerwoną Planetą, pomiędzy tymi dwoma astronomicznymi obiektami. 22 maja Mars znajdzie się w odległości 76,3 milionów kilometrów od Ziemi. Tymczasem osiem dni później, 30 maja, Czerwona Planeta znajdzie się najbliżej Ziemi od jedenastu lat (75,3 mln km).
"Mars wygląda jak jasna gwiazda o charakterystycznym, czerwono-pomarańczowym kolorze, świecąca nisko nad domami i drzewami na tle pięknej konstelacji Skorpiona" - napisał Karol Wójcicki na Facebooku na "Z głową w gwiazdach".
"Rzućcie na niego okiem. W nocy z soboty na niedzielę, gdy Mars będzie w opozycji, nieco ponad nim będzie świecić piękny Księżyc w pełni" - zachęca Wójcicki.
Z uwagi na różny czas obiegu planet wokół Słońca, średni czas pomiędzy kolejnymi opozycjami Marsa wynosi 780 dni. Ostatnia opozycja miała miejsce w kwietniu 2014 roku.
pozycja (przeciwstawienie) Marsa oznacza, że Mars, Słońce i Ziemia znajdują się w jednej linii, gdzie nasza planeta znajduje się w środku. Nie istniej coś takiego jak opozycja Merkury i Wenus, ponieważ orbita Ziemi nie biegnie między tymi planetami a Słońcem.
Specjaliści z Amerykańskiej Agencji Kosmicznej NASA korzystają z sytuacji, kiedy Mars znajduje się tak blisko nas. 12 maja Teleskop Hubblea wykonał zdjęcie Czerwonej Planety, kiedy znajdowała się 80,5 mln km od Ziemi. Rozdzielczość zdjęcia sięga 32 km, dzięki czemu jesteśmy w stanie gołym okiem dostrzec wiele zjawisk, jakie zachodzą na powierzchni Marsa.

Źródło: Z głową w gwiazdach FB , tvnmeteo, https://www.nasa.gov/feature/goddard/201...it-of-mars
Odpowiedz

"Posłaniec" spoza Układu Słonecznego.

Z odległych rejonów kosmosu do Układu Słonecznego dotarł tajemniczy przybysz. Obiekt przypomina ogromne, skaliste cygaro i porusza się po hiperbolicznej orbicie. Jego imię - Oumuamua - jest tłumaczone jako "zwiadowca" lub "posłaniec".
Międzynarodowa Unia Astronomiczna, która jest odpowiedzialna za nadawanie oficjalnych nazw obiektom kosmicznym, poinformowała, że ostatnio miała "drobny problem z nomenklaturą". Astronomowie zauważyli coś, czego nigdy wcześniej nie widzieli.

19 października bieżącego roku Rob Weryk z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Hawajów (IFA) odkrył dziwny obiekt na niebie. Został pierwotnie oznaczony jako A/2017 U1. Najprawdopodobniej jest pierwszym obiektem pochodzącym z innego układu planetarnego, jaki kiedykolwiek wykryto.
Problem nomenklatury polegał na tym, że obecny schemat oznaczania komet i asteroid, ustanowiony przez Minor Planet Center IAU, nie pozwala na nadanie nazwy obiektowi, który obserwuje się przez krótszy czas niż ustalona norma.
- Ze względu na wyjątkowy charakter tego obiektu, istnieje presja, aby nadać mu nazwę - podało Centrum Drobnych Planet.
Astronomowie, którzy odkryli gościa międzygwiezdnego za pomocą teleskopu Pan-STARRS 1 na wulkanie Haleakala na Maui, nazwali go: Oumuamua. Imię pochodzi z języka hawajskiego i jest luźno tłumaczone jako "zwiadowca" lub "posłaniec". Kilka dużych teleskopów nadal śledzi tajemniczego przybysza. Udało się go zaobserwować 20 listopada. Wtedy też Oumuamua pędziła z prędkością 38,3 kilometra na sekundę. Obiekt znajdował się w odległości około 200 milionów kilometrów od Ziemi. Około 1 listopada przemierzył orbitę Marsa, a w maju 2018 roku minie orbitę Jowisza. W okolicach stycznia 2019 roku opuści Układ Słoneczny.
Obserwacje będą kontynuowane do momentu, kiedy nie będzie to już możliwe, czyli najprawdopodobniej do połowy grudnia.
Jak dotąd niewiele wiadomo o Oumuamua. Biorąc pod uwagę jej niewielki rozmiar i dość ciemną barwę, zgromadzono jedynie podstawowe dane spektroskopowe. Obserwacje te wykazały, że Oumuamua jest stosunkowo ciepła, rdzawa. Niestety naukowcy nie mieli możliwości pozyskania szczegółowych informacji na temat jej składu. Rdzawy kolor i brak aktywności mogą wskazywać na to, że obiekt jest prawdopodobnie asteroidą, a nie kometą. Asteroidy różnią się od komet przede wszystkim skalistymi i metalowymi elementami, podczas gdy komety zawierają więcej lodu i pyłu.
Ze wstępnych obliczeń naukowców wynika, że Oumuamua może pochodzić z okolic gwiazdy Wega, w konstelacji Lutni.
W poniedziałek naukowcy poinformowali, że tajemniczy przybysz z innego układu miał nietypowy, wydłużony kształt. Odkrycie to może dostarczyć wielu wskazówek dotyczących procesu powstawania innych układów - poinformowali naukowcy, którzy opublikowali swoje badania w brytyjskim czasopiśmie Nature.Zaobserwowana asteroida ma długość około 400 metrów i jest bardzo wydłużona. Przypomina kształtem cygaro. Ten nietypowy kształt jest wyjątkowy wśród około 750 000 asteroid i komet obserwowanych w Układzie Słonecznym. Naukowcy doszli do wniosku, że obiekty w takim właśnie kształcie pochodzą z innych układów. Co więcej, potwierdza to nietypowa orbita, po której poruszała się Oumuamua.

- To najbardziej ekstremalna orbita, jaką kiedykolwiek widziałem - powiedział Davide Farnocchia, naukowiec z NASA JPL Center for Near-Earth Object Studies (CNEOS). - Obiekt pędzi bardzo szybko i na takiej trajektorii, że możemy śmiało powiedzieć, że wydostanie się on z Układu Słonecznego i już nie powróci - dodał naukowiec. Asteroidy takie jak Oumuamua wchodzą do naszego Układu Słonecznego mniej więcej raz w roku - twierdzą naukowcy. Jednak są bardzo trudne do wykrycia, mimo teleskopów o potężnej mocy. Obserwacja sugeruje, że ta asteroida wędrowała po Drodze Mlecznej, i prawdopodobnie nie była przywiązana do żadnego systemu gwiezdnego przez setki milionów lat, zanim dotarła do Drogi Mlecznej.

- Od dziesięcioleci przekonaliśmy się, że takie międzygwiezdne obiekty istnieją, a teraz - po raz pierwszy - mamy na to bezpośrednie dowody - powiedział Thomas Zurbuchen.
To odkrycie daje naukowcom nowe spojrzenie na badania dotyczące genezy układów planetarnych, które są oddalone od naszego - dodał.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                 Źródło:     http://www.popularmechanics.com/space/de...ever-seen/      https://www.nasa.gov/feature/solar-syste...scientists   , YAHOO,  tvn meteo
Odpowiedz

Głowa do góry. Na bezchmurnym nocnym niebie pojawią się Lirydy

Bezchmurne noce - takich możemy się spodziewać w ten weekend - to świetna okazja do obserwacji nieba. A może być na co popatrzeć. Przed nami szczyt aktywności Lirydów. Są szanse na zobaczenie do 20 "spadających gwiazd" na godzinę.
irydy to rój meteorów. Znany jest od tysiącleci - to pierwszy rój, o którym wspominają starożytne kroniki. Obecnie naukowcy wiedzą, że ma związek z kometą okresową C/1861 G1 (kometa Thatchera) o okresie obiegu dookoła Słońca równym 415 lat.
W latach 1803 i 1922 wystąpiły deszcze meteorów z roju Lirydów, podczas których można było obserwować nawet 1800 "spadających gwiazd". Zwykle jednak rój ten ma przeciętną aktywność. Podczas tegorocznego szczytu będzie można ujrzeć 10-20 Lirydów na godzinę.
Lirydy można obserwować na naszym niebie między 16 a 25 kwietnia. Szczyt aktywności osiągają 21-23 kwietnia, czyli właśnie teraz.

Ślady na niebie

Lirydy - jak każde meteory - to jasne ślady, jakie pozostawiają na niebie przelatujące meteoroidy (okruchy skalne mniejsze od planetoid, poruszające się po orbitach wokół Słońca). Powstają w wyniku świecenia par ulatniających się z powierzchni meteoroidu oraz z nagrzanych i zjonizowanych gazów atmosfery.

Znajdź najlepsze miejsce do obserwacji

Lirydy są widoczne na półkuli północnej, Polska należy do miejsc, gdzie obserwacja jest najłatwiejsza. Może jej przeszkadzać zachmurzenie, jednak pod tym względem prognoza dla naszego kraju jest optymistyczna - niebo w czasie szczytowej aktywności roju ma być przeważnie bezchmurne.
Kosmiczny spektakl najlepiej obserwować z miejsc oddalonych od źródeł światła. Dlatego lepiej wybrać się za miasto. Po około 30 minutach oczy przystosują się do ciemności i dostrzeżenie zjawiska będzie łatwiejsze.

Źródło: TVN Meteo,  nasa.gov
Odpowiedz

Tunel czasoprzestrzenny w środku Drogi Mlecznej prowadzący do innych galaktyk. To prawdopodobne

Najnowsze badania naukowców z Triestu wskazują, że w środku Drogi Mlecznej, w ciemnej materii, może istnieć tunel czasoprzestrzenny, który prowadzi do innych galaktyk. Idea tuneli czasoprzestrzennych opiera się na teorii względności. Podróż w nich trwałaby znacznie krócej niż podróż między takimi samymi punktami w linii prostej.
Nowe odkrycia dotyczące grawitacji w różnych skalach przyniosą wiedzę, którą będzie można wykorzystać w przyszłości w rozwoju cywilizacji.
 Doniesienia naukowców z International School for Advanced Studies w Trieście wskazują, że tunele czasoprzestrzenne, tzw. mosty Einsteina-Rosena, mogą znajdować się w Drodze Mlecznej, w ciemnej materii. Astrofizycy podkreślają, że wyniki ich badań nie potwierdzają istnienia, ale nie wykluczają występowania tuneli czasoprzestrzennych w większości spiralnych galaktyk takich jak Droga Mleczna. Paliwo do budowy i zasilania tunelu może dostarczyć ciemna materia.

"Można byłoby podróżować na duże odległości"

- Hipotetyczne tunele czasoprzestrzenne, tzw. wormhole, o których mówi się w teorii, polegają na tym, że istnieje obszar, który jest wejściem tego tunelu i drugi obszar, który jest wyjściem. Są one tak połączone, że tunel jest krótszy niż odległość pomiędzy nimi. W tym sensie można byłoby podróżować na duże odległości, przechodząc przez ten tunel w bardzo krótkim czasie – powiedział Michał Bejger z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje.
Teoria względności Einsteina zakłada, że czas i przestrzeń są połączone i formują czasoprzestrzeń. Ziemia wgłębia się w tym materiale, a grawitacja to ruch obiektów po zakrzywionych liniach. Gdy Ziemia się obraca, zakrzywia czasoprzestrzeń. Największym możliwym zakrzywieniem czasoprzestrzeni jest czarna dziura. Zgodnie z teorią względności, aby powstała, musi dojść do nagromadzenia bardzo dużej masy w małej objętości. Powierzchnia, która otacza czarną dziurę, tzw. horyzont zdarzeń, wyznacza granicę bez powrotu.
 
"Prędkość ucieczki jest większa niż prędkość światła"

- Im większa masa, bardziej skupiona w jednym miejscu, tym większe zakrzywienie. Maksymalnym zakrzywienie, jakie jest możliwe w teorii, to czarna dziura. To obiekt, który jest tak masywny, tak zwarty i mały, że prędkość ucieczki z jego powierzchni jest większa niż prędkość światła, czyli z definicji nie da się z niego uciec. To definiuje tzw. horyzont czarnej dziury. To taka powierzchnia, wewnątrz której prędkość ucieczki jest większa niż prędkość światła - twierdzi ekspert.
Idea tuneli czasoprzestrzennych, która opiera się na teorii względności i obliczeniach Karla Schwarzschilda, zakłada, że mogą istnieć tunele, tzw. mosty Einsteina-Rosena, łączące różne miejsca w czasoprzestrzeni, gdzie podróż trwałaby znacznie krócej niż podróż między takimi samymi punktami w linii prostej. Według Schwarzschilda każdy obiekt, który zbliży się do czarnej dziury na określoną odległość, zostanie do niej wessany i znajdzie się z drugiej strony czasoprzestrzeni.
 
"Zakrzywienie czasoprzestrzeni według Einsteina jest mierzalne"

- Każda masa zakrzywia czasoprzestrzeń, ziemia zakrzywia czasoprzestrzeń i to zostało sprawdzone doświadczalnie. Wokół ziemi krążą satelity, które mierzą różne rzeczy. To pole grawitacyjne Ziemi według Newtona albo zakrzywienie czasoprzestrzeni według Einsteina jest mierzalne - tłumaczy Michał Bejger.
Już w 2015 roku na łamach prestiżowego czasopisma "Nature" opublikowano wyniki badań hiszpańskich naukowców z Uniwersytetu Autonomicznego w Barcelonie, w których udało się stworzyć magnetyczny odpowiednik tunelu czasoprzestrzennego. Eksperymenty wykazały, że przez taki tunel z jednego miejsca do innego miejsca w kosmosie można by przemieścić pole magnetyczne generowane przez fizyczny obiekt. Naukowcy nie byli jednak w stanie przetransferować samej materii.

 "Wiedza o tym, jak działa grawitacja, jest kluczowa"

- Potwierdzanie teorii względności i w ogóle testowanie teorii jest istotą nauki, więc wiedza o tym, jak działa grawitacja, jest kluczowa. Jeśli będziemy dobrze rozumieć, jak działa grawitacja we wszystkich skalach, bo na ziemi możemy testować tylko grawitację w słabym polu grawitacyjnym, to przyniesie nam to wiedzę, którą będziemy mogli wykorzystać w przyszłości w rozwoju cywilizacji – podsumowuje Michał Bejger.

Źródło: polsatnews, GeekWeek.pl, Newseria
Odpowiedz

Uwaga, leci ISS! Sprawdź, kiedy patrzeć w niebo!

Zobacz, jak międzynarodowa stacja kosmiczna przelatuje nad głową i tysięcami miejsc na całym świecie. Jest to trzeci najjaśniejszy obiekt na niebie i łatwo go zauważyć, jeśli wiesz, kiedy patrzeć w górę.
Widoczny jest gołym okiem, wygląda jak  samolot i o wiele wyżej leci z prędkością tysiąca kilometrów na godzinę szybciej!

https://spotthestation.nasa.gov/
Odpowiedz

Widziałam coś takiego wczoraj czy przedwczoraj w nocy, bardzo bardzo wysoko na południowo-zachodnim niebie - pojawiło się niespodziewanie, wyglądało jak lecąca bardzo jasna gwiazda, za chwilę znikło... nie wiem czy to mogło być to?...  Myśli

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz

całkiem możliwe  Rotfl ja dzisiaj nic nie zobaczyłem... niebo zachmurzone, a  można było  obserwować   stacje prawie 6 minut  po godzinie 22:20  Rotfl
Odpowiedz

Kometa 46P/Wirtanen. 14-16 grudnia

 Wirtanen znajdzie się najbliżej Ziemi w niedzielę o godz. 14.04 czasu polskiego. Kometa zbliży się do ziemi na minimalną odległość 11,5 miliona kilometra, czyli około 30 razy większą niż wynosi ta dzieląca Ziemię i Księżyc.
Obiekt będzie widoczny w gwiazdozbiorze Byka jako punkt z wyraźną zielonkawą poświatą i krótkim warkoczem. Do obserwacji potrzeby bedzie prosty teleskop lub lornetka.  Wieczorem po za miastem daleko od źródeł światła, będzie można zobaczyć 46P/Wirtanen nawet gołym okiem.

http://www.damianpeach.com/deepsky/46p_2018_12_07dp.jpg

Źródło: earthsky.org ,  astronomynow.com   
Odpowiedz

Zaćmienie  superksiężyca

21 stycznia ok. godziny 4.34 będziemy mogli podziwiać zaćmienie krwawego superksiężyca .  Całe zjawisko będzie trwało trzy godziny.  O godzinie 6.12 nastąpi kulminacyjny moment. Pełnia skończy się o godz. 6.42.
Zaćmienie najlepiej będzie widoczne w Ameryce Północnej i Południowej, gdzie rozpocznie się 20 stycznia o godzinie 19.15 czasu lokalnego. Kulminacyjny moment nastąpi o godz. 21.15. Bezpośrednia transmisja  z USA będzie  dostępna na stronie nasa. 

Źródło: nasa.gov
Odpowiedz

Witam Wszystkich Uśmiech
Chciałbym trochę odkurzyć wątek bo bardzo ciekawy i troszeczkę się przykurzył  Oczko
Opis planet które można zobaczyć na naszym niebie w kwietniu 2022r.
Opis ów pochodzi ze strony polskiastrobloger.pl.

MERKURY - wchodzi w okres najlepszej widoczności wieczornej w całym 2022 roku. Okres ten rozpocznie się w połowie miesiąca i potrwa do pierwszych wieczorów maja. 15 kwietnia pierwszy raz o zmierzchu cywilnym elewacja Merkurego wynosić będzie przynajmniej 5 stopni - to nisko, ale wystarczająco dla jego zauważenia z miejsca o odsłoniętym zachodnim horyzoncie i w razie dobrej przejrzystości powietrza. Z wieczora na wieczór elewacja Merkurego będzie rosnąć, a czas jego widoczności wydłużać, co umożliwi w ostatniej dekadzie kwietnia jego obserwacje nawet na wyraźniej już pociemniałym niebie. Od 22 kwietnia o zmierzchu cywilnym elewacja wynosić będzie już 10 stopni, a 28 kwietnia znajdzie się on w maksymalnej elongacji wschodniej świecąc niemal 12 stopni nad horyzontem o zmierzchu cywilnym, 8 stopni o zmierzchu żeglarskim i zachodząc dopiero ponad 135 minut po Słońcu. Jednocześnie wraz z osiągnięciem maksymalnej elongacji wschodniej Merkury zbliży się do Plejad na 1,5 stopnia, rozpoczynając przejście w bezpośrednim sąsiedztwie tej gromady, które przy porównywalnym dystansie można będzie obserwować jeszcze kilka sąsiadujących wieczorów.

WENUS - widoczna na początku miesiąca bardzo krótko przed wschodem Słońca. Na początku kwietnia o świcie cywilnym elewacja najjaśniejszej z planet wyniesie niespełna 5 stopni i z każdym dniem będzie ona coraz niższa. Pod koniec miesiąca w tym samym punkcie świtu zdoła się ona wspiąć już tylko na 2 stopnie, praktycznie niknąc z oczu obserwatorom.
MARS - widoczny nad ranem krótko przed wschodem Słońca około 15 stopni na zachód od Wenus. Czerwona Planeta dopiero zaczyna wstępowanie na firmament i jest co najwyżej "do odhaczenia" jako zauważony obiekt, aniżeli do obserwacji z prawdziwego zdarzenia. O świcie cywilnym elewacja planety wynosi w kwietniu około 5 stopni; jasność rośnie nieznacznie z 1 do 0,8 mag.
JOWISZ - niewidoczny po niedawnej koniunkcji ze Słońcem. Z końcem miesiąca zbliży się do Wenus na około 45 minut łuku, jednak przy elewacji 2 stopni o świcie cywilnym koniunkcja ta nie będzie obserwowalna - co najwyżej w warunkach nieba dziennego dla zaprawionych w tego typu obserwacjach amatorów.
SATURN - widoczny bardzo nisko nad ranem krótko przed świtem. Położony między Wenus a Marsem, Saturn widoczny będzie w porównywalnie bardzo trudnych warunkach. O świcie cywilnym 1 kwietnia elewacja wyniesie 4 stopnie, 30 kwietnia wzrośnie do 8 stopni. Jasność Saturna w kwietniu jest stała i wynosi 0,8 mag.
URAN - widoczny głównie w pierwszej dekadzie miesiąca około 10 stopni nad północno-zachodnim horyzontem, w pierwszych dwóch godzinach od zachodu Słońca. Planeta coraz wyraźniej zmierza ku koniunkcji z Dzienną Gwiazdą i już po kilku pierwszych wieczorach kwietnia zacznie się stawać niewidoczna przechodząc na coraz jaśniejsze tło nieba, tracąc jednocześnie wysokość. Jeszcze 3 kwietnia warto skorzystać z ostatniej w tym sezonie okazji na ujrzenie świecącego z jasnością 5,8 mag. Urana w towarzystwie Księżyca oddalonego o około 50 minut łuku - szczegóły tej koniunkcji w trzecim rozdziale dzisiejszego tekstu.
NEPTUN - niewidoczny.




Źródło:
https://www.polskiastrobloger.pl/2022/04...-roku.html
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości