Historie z duchami
#67

I jak zwykle zamiast zająć się tym co powinnam, to siedzę i podczytuję Uśmiech Co prawda ten temat "ucichł" miesiąc temu ale mnie wtedy jeszcze z wami nie było (jakim cudem Myśli ), a przeogromnie lubię słuchać takie historie (to nic, że później wyobraźnia mnie ponosi i usnąć nie mogę Język ). Mam taką cichą nadzieję, że komuś coś jeszcze się przypomni i coś dopisze a i sama może coś wygrzebie z zakamarków mojej pamięci (coś mi się tam kołacze, że coś było ale zawsze to się jakoś racjonalnie tłumaczyło Oczko).
Odpowiedz
#68

wredna_zolza napisał(a):I jak zwykle zamiast zająć się tym co powinnam, to siedzę i podczytuję Uśmiech Co prawda ten temat "ucichł" miesiąc temu ale mnie wtedy jeszcze z wami nie było (jakim cudem Myśli ), a przeogromnie lubię słuchać takie historie (to nic, że później wyobraźnia mnie ponosi i usnąć nie mogę Język ). Mam taką cichą nadzieję, że komuś coś jeszcze się przypomni i coś dopisze a i sama może coś wygrzebie z zakamarków mojej pamięci (coś mi się tam kołacze, że coś było ale zawsze to się jakoś racjonalnie tłumaczyło Oczko).

też żałuję że ten temat ucichł, bo uwielbiam wręcz takie hisorie Rotfl

Opowiedz więc jakąś którą znsz to se poopowiadamy dalej Hejka
Odpowiedz
#69

Niestety nie pamiętam dokładnie wszystkich o których słyszałam od dobrych znajomych no i nie wiem czy one do końca były prawdziwe, ale w każdym razie do tej pory jeden z członków tej rodziny uchodzi za lekko nawiedzonego;p, bo zawsze przy nim coś dziwnego się działo. Przypomina mi się, jak kiedyś jeden z nich zaprosił do siebie kolegę i na chwilę zostawił go samego w pokoju, a sam wyszedł "za potrzebą". Zanim zdążył wrócić przerażony kolega zaczął się do niego dobijać. Kiedy tamten się w końcu uspokoił zdołali wyciągnąć od niego co się stało. Powiedział, że słyszał, jak ktoś woła tego "nawiedzonego" po imieniu, ale myślał ze może ktoś pod oknami stoi i go woła, żeby ten wyjrzał dopóki coś mu nie zaczęło drapać w okno (a mieszkali na 3 piętrze i z tej strony akurat balkonu nie było) Uśmiech
Odpowiedz
#70

uuu... no straszne. Mi kiedyś też coś w okno rzucało czymś, pomyślałem że to znajomi rzucają jakimis kamykami bym wyjrzał na zewnątrz, lecz kiedy spojrzałem przez okno nikogo tam nie było. Powtórzyło się to 3 razy... poszedłem spać bo była to północ a ja miałem na drugi dzień do szkoły (wtedy chodziłem jeszcze chyba do ogólniaka). Kiedy już spałem mój brat wpadł do mnie twierdząc ze słyszał jakby ktos pukał w okno. Wtedy się bałem...

Ostatnio odwiedził mnie mój wujek, znaczy się przyszedł do mojej mamy ale jej ani nikogo innego prócz mnie nie było... pod moim naciskiem opowiedział mi pewną historię (nie mieliśmy innego tematu do rozmów hehehhee)... Kiedy sam miał kilkanaście lat, był razem ze swoja matką (babcia) i jednym z braci na jakichś polach. (Prowadzili gospodarstwo rolne w takiej malutkiej miejscowości gdzie były po wojnie chyba tylko z 3 domy). Zbierając się do domu, gdyż robiło się cemno, zdziwiło ich zachowanie psów. Te piszczały im pod nogami chowając się za nimi. Nagle zauważyli że zza jednego krzaka wyszedł jakiś facet ubrany w biały płaszcz i spodnie mając zaciągnięty na głowę kaptur i jakby kominiarkę, tak że nie widzieli jego twarzy. Przeszedł kawałek mijając ich prawie że o krok, i zniknął za 2 krzakiem. Nie było po nim śladu! Babcia kazał im iść do domu po czym wycięła na 2 dzień obyda krzaki.
Odpowiedz
#71

Wspomniałeś o ogólniaku i tak mi się coś przypomniało. Kiedy jeszcze uczęszczałam do tej jak zacnej instytucji, któregoś wieczoru jak to wtedy bywało usnęło mi się przy włączonym radiu. Przebudziłam się po północy, bo wydawało mi się, że tuż pod moim oknem ktoś stoi i mówi coś jakimś strasznie niskim głosem. Zerwałam się na równe nogi ale "głosu" już nie było a w radiu leciała za to jakaś szybka piosenka. No ale to mogło mi się zawsze przyśnić, tylko do tej pory zastanawiam się dlaczego miałam otwartą szufladę w biurku Myśli
Odpowiedz
#72

Z takich nocnych akcji Rotfl (też całą noc leci u mnie radio) przypomina mi się sytuacja kiedy obudził mnie huk. W moim pokoju stała sztaluga, gdyż w owym czasie sporo malowałm. Stała ona w rogu pokoju, pochylona do tyłu (normalnie) w dodatku opierając się o skos sufitu, bo mam pokój na poddaszu. Nie było fizycznej możliwości by się przewróciła, gdyż musiałby ją ktoś popchnąć od tyłu, postawić do pionu i potem dalej... nie da rady bez siły fizycznej, na prawde, nie umiem tego opisać... Ale niźle się przestraszyłem... Krzyk
Odpowiedz
#73

Większość huków i innych dźwięków potrafię sobie jakoś racjonalnie wytłumaczyć (inaczej chyba bym ze strachu spod łóżka nie wyszła ;p. Przypomniało mi się jeszcze jedna historiaUśmiech tym razem mojej teściowej u mnie w domuUśmiech Kiedyś w nocy pilnowała mojej córy, a że jest przeświadczenia, że małe dzieci widzą więcej to 3-latka zafundowała jej mały skok adrenaliny. Otóż opowiadała, że siedziała sobie i oglądała telewizję gdy nagle usłyszała, jak coś z kąta pokoju zaczyna jej "szurać i węszyć", a chwilę później dziecko zrywa się z krzykiem. Tak się bała, że gdy wróciliśmy mąż musiał ją odprowadzić do domu chociaż ma do przejścia tylko kilkanaście metrów.
Odpowiedz
#74

Do nas do domu kiedyś uciekła nasza sąsiadka, była tak roztrzęsiona. Coś w kółko biegało jej po schodach na piętro, a była sama w domu... Jej dzieci, wiele razy też to słyszały, a co gorsza widziały jakąs postać przechadzająca się po domu... Wszystko zaczęło się po tragicznej smierci jej siostrznicy... do dziś się zastanawiam dlaczego ich nawiedzała i straszyła, skoro utrzymywali bardzo dobre kontakty... Boi się
Odpowiedz
#75

Może to nie było nawiedzanie, a odwiedziny Oczko
Odpowiedz
#76

hehehee... ja dziękuje za takie "odwiedziny" Boi się chyba wystawie tabliczkę duchom wstęp wzbroniony Rotfl
Odpowiedz
#77

wystawiaj, może jakiś się podpisze ;p
Odpowiedz
#78

coś ty, chyba uciekałbym gdzie pieprz rośnie... ale w sumie nie wiem gdzie rośnie Bezradny bynajmniej gdzieś bym uciekł Rotfl
Odpowiedz
#79

Moja przyjaciółka ostatnio mi opowiadała, że będąc dzieckiem nawiedził ja duch jej zmarłej cioci.
Mówiła, że spała w swoim łóżku i w nocy ktoś wszedł do jej pokoju. Podniosła głowę i zobaczyła że jej mama coś szpera w jej rzeczach, czegoś szukając. To ją w sumie obudziło.
Kiedy mama wyszła, E. znowu usłyszała szmer - tylko tym razem w łazience. Znowu podniosła się na łokciach i zamarła ze strachu.
W odbiciu lustra zobaczyła kobietę czeszącą swoje włosy. Kobieta ta nuciła coś pod nosem, uśmiechała się tak jakby gdzieś się szykowała.
Przyjaciółka nie mogła się ruszyć, wydobyć głosu nic..
W pewnym momencie kobieta dostrzegła ją w lustrze i zaczęła się powoli odwracać w jej stronę a jednocześnie jej postać zaczęła stopniowo zanikać.
E. mówiła że nie wie jak to się stało ale momentalnie zapadła w sen. Jak dla mnie to ona po prostu zemdlała ze strachu.
Odpowiedz
#80

albo tylko sen był Uśmiech

tu opowiem o odwagę pan ... Uśmiech Buźki
Tam gdzie mieszkałem był dom bardzo duży z 6 klatek i 6 pieter i piwnica Boi się był pusty bez szyb i
o tym Domie byli strasznie historii , ze ktoś tam zmarł i łapie on ludzi i zabija biega ze siekierą i takie rożnie bajki no efekt był extra Ok nie które ze starszych chłopaków musieli tego ducha zastępowa wiec
ktoś i tak straszył czy duch czy człowiek . była 12 w nocy chcieli my podporządkować dziewczyny i gadamy ze oni są taki wszystkiego boją się i nikt tam nie wejdź Cwaniak
jakie było moje zdziwienie jak oni tam weszli Szok i to na samą górę Bezradny
Odpowiedz
#81

Nie wiem na ile wiarygodne są te nagrania, ale i tak straszne Boi się Ostatnia scena z tą dziewczynką w lustrze najgorsza (przypomniało mi się a propos opowieści Margoli)

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=deoJUBW9CI8">http://www.youtube.com/watch?v=deoJUBW9CI8</a><!-- m -->
Odpowiedz
#82

Słyszałam wiele opowieści o duchach, po tragicznej śmierci wujek przyszedł do naszego domu i dobijał się do drzwi, sąsiad który umarł 3 dni wcześniej wchodził jak zawsze po schodach charakterystycznie stukając laską... to wszystko z opowieści mojej mamy...osobiście boję się takich zjawisk i chyba dlatego sama nie doświadczyłam tego (za co jestem bardzo wdzięczna) Oczko
Odpowiedz
#83

Margola napisał(a):Moja przyjaciółka ostatnio mi opowiadała, że będąc dzieckiem nawiedził ja duch jej zmarłej cioci.
Mówiła, że spała w swoim łóżku i w nocy ktoś wszedł do jej pokoju. Podniosła głowę i zobaczyła że jej mama coś szpera w jej rzeczach, czegoś szukając. To ją w sumie obudziło.
Kiedy mama wyszła, E. znowu usłyszała szmer - tylko tym razem w łazience. Znowu podniosła się na łokciach i zamarła ze strachu.
W odbiciu lustra zobaczyła kobietę czeszącą swoje włosy. Kobieta ta nuciła coś pod nosem, uśmiechała się tak jakby gdzieś się szykowała.
Przyjaciółka nie mogła się ruszyć, wydobyć głosu nic..
W pewnym momencie kobieta dostrzegła ją w lustrze i zaczęła się powoli odwracać w jej stronę a jednocześnie jej postać zaczęła stopniowo zanikać.
E. mówiła że nie wie jak to się stało ale momentalnie zapadła w sen. Jak dla mnie to ona po prostu zemdlała ze strachu.

Alex napisał(a):albo tylko sen był Uśmiech

To nie był sen. Rano zapytała się mamy czy faktycznie mama była w jej pokoju.. no i była.
Poza tym E. nie była wtedy takim małym dzieckiem, z 15 lat miała.. U nich w rodzinie to nie pierwsza taka historia i z pewnością nie ostatnia.

A teraz ja wam opowiem co dzisiaj w nocy mi się przydarzyło.
Ubiegłej nocy ktoś parę razy wybudził mnie ze snu silnym szarpnięciem za ramię. Za pierwszym razem myślałam że to zwidy, że coś mi się wydaje - ale ta sytuacja powtórzyła się jeszcze 3 razy!
Za każdym razem ktoś silnie potrząsał mną jakby chciał mnie obudzić.
W końcu pomyślałam sobie że może powinnam się pomodlić.. że może jakaś dusza prosi mnie w ten sposób o pomoc? Po skończonej modlitwie znowu zasnęłam i tym razem już nic nie zakłócało mojego snu..

Nie wiem jak to wytłumaczyć, na prawdę nie wiem..
Odpowiedz
#84

Margola Uśmiech Pociesza
Odpowiedz
#85

mnie, poza snami, to nic "ciekawego" sie nie przydarzylo
ale mojemu mezowi, owszem
kiedy ejszcze mieszkal z rodzicami (ogolniak), umarla jego babcia - mama tesciowej
slynela z zamilowania do porzadku
u nich w domu jest przechodnia kuchia - korytarz pzrechodzi w kuchnie, a ta w pokoj dzienny
mlody przechodzil przez kuchnie do pokoju i zobaczyl niedomkniete drzwiczki do szafki
pomyslal - beda za chwile wracal, to zamkne
wzial cos z pokoju i szedl z powrotem (w korytarzu sa schody na I.p.) - i szafka byla juz zamknieta

innym razem siedzac w pokoju (przy tv), slyszal jak ktos otwiera i zamyka szuflady, przeklada sztucce (brzęk ich)
na wszelki wypadek nie poszedl sprawdzic Rotfl
Odpowiedz
#86

alathea napisał(a):na wszelki wypadek nie poszedl sprawdzic Rotfl

hhehehehe :laughing-rolling:

moja sąsiadka zobaczyła normalnie w słoneczny dzień jakąś postać wyglądającą jak mgła. Postać stała w kuchni przy zlewie pochylając się nad nim jakby zmywała naczynia. Kiedy sąsiadka zauważyła postać, ta jakby nigdy nic stała tam dalej, dpiero kidy zaczęła się do nij zbliżąc chcąć zobaczyć o co kaman postać jakby wyprostowała się i zniknęła rozpływając się w powietrzu...
Odpowiedz
#87

No to dalej, tym razem z rodzinnych opowieści Oczko Tym razem historia dziejące się we śnie ale moja mama, gdy ją opowiadała była przekonana, że to nie był zwykły sen. Mianowicie, kiedyś śniła jej się babcia ubrana na szaro, w jakimś dziwnym pomieszczeniu (nie pamiętam dokładnie czy to jakaś jaskinia była czy coś innego). Mama zapytała się babci, co one tam robią i dlaczego jest tak ubrana. Jej babcia odpowiedziała, że chce ją oprowadzić i że to jest jej ubranie robocze, a to w którym została pochowana jest jej ubraniem odświętnym. Później rozmawiały jeszcze o czymś a potem moja prababcia stwierdziła, że mama musi już iść bo zbliża się północ i jeśli teraz nie pójdzie to zostanie tu na zawsze. Po tych słowach mama się obudziła a na zegarze faktycznie była prawie 12.
Odpowiedz
#88

No to przypomniało mi się jaka moja babcia (już niestety też śp) przeżyła historię. Pewnej nocy obudziła się i ujrzała wchodzącego do jej pokoju chłopka/ mężczyznę... a że było ciemno i jako 80 latka nie widziała za dobrze uznała owego faceta za mojego kuzyna, który miał wtedy koło 12 lat. Powiedziała doń że jeśli się boi to może położyć się przy niej i złapała go za rękę. Poczuła tak przenikliwe zimno, że aż usiadła a facet zniknął... Rano dowiedzieliśmy się że zmarł jakiś tam jej krewny...
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości