Podporządkowanie wróżbie
#45

Jedna rzecza jest uzyskac odpowiedz na temat terazniejszej sytuacji, ktora jest ustalona. Inna jest przewidziec przyszlosc. Owszem, jesli facet czy kobieta sa z tych toksycznych to jedna z tych latwych sytuacji. Inaczej jesli probojemy przewidziec poznanie kogos, ktore to zalezy od wielu czynnikow. Jeszcze trudniej jest nam przewidziec czy to juz bedzie ten. Przeciez mamy wolna wole. Napewno niezdrowe jest opieranie sie na tym. Nalezy zyc teraz, chwila i podejmowac takie decyzje czy dzialania ktore moga nam przyniesc szczescie. I w tym tarot jest szalenie pomocny.
Odpowiedz
#46

Hmmm no coz ja bym z ta wolna wolą polemizowała...Powiem tak-zycie mi sie posypało, niezaleznie od moich jakichkolwiek decyzji...czy mamy wpływ na to, ze ktos kto jest dla nas oparciem i zapada na cięzka chorobe i umiera?Czy mamy wpływ na to ze, ktos kogo kochamy zakochuje sie w innej osobie i odchodzi?Nie mialam tu nic do pwoiedzenia-tak musialo byc i tak sie stało.Tak bylo pisane...Wolna wola-to iluzja.Zresztą, skąd wiesz, ze ja masz?Kto ci to pwoiedział?Biblia?Skąd wiesz, czy Biblia mowi prawdę? Taki przyklad-najprostszy z brzegu-idziesz ulica , potrąca
Cie samochod-zostajesz kaleka.Miałąs jakis wpływ na to?Gdzie tu twoja wola wola? UśmiechAle od tego czasu twoje zycie zamienia sie w gruzy i staje sie to po to , aby twoja dusza czegos doswaidczyla, lub dlatego ze spłacasz w ten sposob dlug karmiczny..akurat ja jak trafialam na wrozki, i pytalam o cos -zadna, nie powiedziala mi-uwazaj na tego czy tego, nie idz tam czy tam...mowily"-bedzie to i to"-i bylo.Skad wiedziały?Jesli mialabym wolna wolę i decydowałabym o swojej drodze, zadna, ale to zadna wrózka nie mialaby takiej mocy aby wyczytać moja przyszlośc, gdyz byla by ona nieprzewidywalna i zalezna od moej decyzji-np podjetej pod wplywem chwili, czy emocji, czy tez po glebokich przemysleniach,,,nieważne pod jakim wplywem-byla by ona nieprzewidywalna.A wrózka w kartach zobaczyla, ze np w Uk spotkam kogos w kim sie zakocham ale z nim nie bede itp, gdzie ja na tamten czas nie wiedzialam nawet gdzie uk lezy Oczko
Odpowiedz
#47

Mozesz wpasc pod samochod i zyc na wozku, i sie zalamac, a mozesz sie nauczyc zyc na wozku i cieszyc zyciem. Mozemy przezyc nasze zycie szczesliwym niezaleznie od zewnetrznych okolicznosci albo uzalezniajac nasze szczescie od nich. W kazdym momencie swojego zycia podejmujemy decyzje, i dziwie sie, ze tego nie widzisz? Moze dlatego zadajesz tyle pytan na forum, bo nie masz kontroli nad tym co sie dzieje w swoim zyciu i boisz sie podejmowania decyzji i kierowania nim?

Nie wiem tego z Biblii, ale widze to po swoim zyciu. Chwile na tym swiecie zyje, i wskutek podejmowania decyzji rownych roznie sie moje zycie uklada. Jakbym caly czas siedziala i czekala na spelnienie sie wrozby chyba bym zwariowala.

Dajmy na to mialam kiedys faceta, bylam z nimdwa lata, kochalam go w jakims stopniu i pewnie jakbym z nim podjela decyzje o wyjsciu za maz, to juz bym miala dzieci i rodzine. Nie zrobilam tego, bo chcialam czegos wiecej od zycia. I to mam, zycie zagranica podroze. Oczywiscie w duzym stopniu moj wybor byl zdeterminowany moim charakterem, ale dajmy na to moglam isc za presja spolecznstwa czy rodziny i kontynuowac to. Takie decyzje sa podejmowane na poziomie dnia kazdego.
Tak samo moglam zostac w bezpieczneji dobrze platnej pracy w polsce, albo wyjechac zagranice gdzie nie znalam nikogo itd. Owszem moja natura pomogla w podjeciu decyzji ale nie kazdy by tak postapil.

To tylko dwa przyklady, moge ich podac tysiace. I powiem Tobie ze zupelnie nie zazdroszcze Tobie takiego podejscie. Wole chyba myslec, ze mam kontrole nad swoim zyciem.

Widze tez i mam swiadomosc tych decyzji ktore w swoim zyciu podjelam zle. Te ktore potem opoznily moj rozwoj. Swiadomosc ich i obserwacja samej siebie uczy mnie tego, jak w przyszlosci reagowac, jak miec kontrole nad podobnymi sytuacjami.
Odpowiedz
#48

Ja nie czekam na spełnienie sie wrózby, zycie i tak toczy sie swoim torem...W styczniu mialam juz kupiony bilet by wyjechac za granice do pracy-zapytalam Beatę na forum, jak tam z moja praca-odpowiedziala ,ze nie widzi mojego wyjazdu tylko prace w Pln.a drugi dzien dostalam tel od kolegi, ze z pracy jednak nic nie bedzie w Uk , zebym sie nawet nie wybierala.Gdzie tu moja wolna wola? Rotfl I Kolejny tel z pracy w Pl, gdzie podanie zlozylam kilka miesiacy wczesniej i nawet sie nie spodzieawalam , ze odezwą się, zebym przyszla na rozmowę.Dostalam te pracę, choc w sumie nie wiem jakim cudem, bo rozmowa kwalifikacyjna poszla mi zle...
Co do tej osoby na wozku-wez pod uwage, że kazdy z nas rodzi się inny, kazdy ma inne cechy charakteru, jeden potrafi cieszyc sie ze wsyztskiego-inny urodzil się z wrodzonym pesymizmem i wiadomo, ze taka osoba inne bedzie podejmowac decyzje, iaczej patzrec na zycie.nIE WYBIERAMY SOBIE TEGO JACY SIE URODZIMY, GDZIE SIĘ URODZIMY,I JAKI BEDZIEMY MIELI LOS.chciałabym urodzic sie piekna, bogata i umiec cieszyc sie ze wszystkiego, niestety, tak nie jest, bog czy jak go zwą, mial dla mnie calkiem inny plan i chial np, zebym poznala trudy zycia z pozycji wiecznie narzekajacej na wszystko pesymistki...Na to jaki charakter nie mamy wpływu.Dziwie sie , ze wogole wrozysz...skoro myslisz ze mozna zmienic swoj los Uśmiech
Odpowiedz
#49

Wlasnie dlatego wroze, bo mysle ze mozna zmienic swoj los.

I napisalam wyzej, ze nasz los jest determinowany naszym charakterem. Zgadzam sie co do tego.
Co do kupionego biletu, mogla te jechac i szukac pracy na miejscu Oczko To ze podjelas taka decyzje, ze jednak zostajesz bo nie masz pewnosci pracy, to juz Twoja decyzja.
Acha i jeszcze dodam, ze kazda z podanych wyzej decyzji podjelam bez udzialu kart tarota. Z checia korzystam z pomocy innych kochanych wrozbitow na tym portalu, i bardzo sa dla mnie pomocne. Ale decyzja zawsze w ostatecznosci jest podjeta przeze mnie i to ja za nia odpowiadam, a nie rzucam odpowiedzialnosci za moje zycie na los czy na karty.
Odpowiedz
#50

Coż myślę, ze ani ja Ciebie nie przekonam do tego w co ja wierzę ani ty mnie do swoich zapatrywań na ten temat. Uśmiech
Jeszzce tylko dodam -majac te 18 lat, ta wrozka-pwoiedziala mi , ze dziecko bede miala-ale w poznym wieku okolo 40 stki.Majac lat 26, majac gdzies tą wróżbę, zaczelam starac sie o dziecko...i wtedy nagle spotyka mnie ciezka choroba, zaburzenia hormonalne, leczone w klinice, potem jeszce przez wiele lat leczona bylam hormonalnie...ahhhh rozumiem-to moja wolna wola i wlasna decyzja Język
Odpowiedz
#51

Marina, poprzestanmy na tym, ze mamy inne zdanie na ten temat. I nie ma potrzeby uzywania sarkazmu. Jestesmy doroslymi ludzmi, mamy wlasne zdania i dyskutowac mozemy w sposob normalny.

Napewno sa pewne kwestie zapisane przez los. Ale mowienie ze cale nasze zycie jest zapisane dla mnie kloci sie z pojeciem ewolucji i z tym jak swiat jest zbudowany. I tego sie bede trzymala, i to widze dookola mnie, a jesli ty masz ochote zyc w sposob bierny i z zalozeniem co zycie przyniesie, to naprawde Twoj wybor.

Dla mnie historia zapisana w pierwszej wiadomosc tego watlku jest znakomitym przykladem na to aby jednak brac odpowiedzialnosc za siebie.
Odpowiedz
#52

Madrugado, zgadzam się z Tobą w 100%.
To, co los ma dla nas jest zapisane gdzieś wyżej, natomiast to, co zrobimy z tym co ma dla nas los - to już zależy od człowieka.
Powiem to tak trywialnie: jeden człowiek mając w domu tylko kilo ziemniaków i parę nędznych resztek w lodówce jest w stanie wykombinować na obiad oryginalną i smaczną zapiekankę, a drugi tylko ugotuje ziemniaki, utłucze i będzie żałował, że nie ma do nich kotleta.
Od człowieka zależy najważniejsza rzecz, która stanowi o tym, czy będzie on ze swojego życia zadowolony, czy nie: to, czy będzie się umiał podźwignąć po ciężkich doświadczeniach, i to czy będzie umiał dostrzec i docenić dobre osoby i dobre rzeczy, które są i dzieją się koło niego tu i teraz. Jeżeli tak będzie, to trudne doświadczenia człowieka nie załamią, ale zahartują i zawsze znajdzie coś lub kogoś, kto pomoże mu znowu się uśmiechać i oczekiwać dobrych rzeczy w swoim życiu. Przecież nie każdy kto jest piękny, zdrowy i bogaty jest człowiekiem szczęśliwym i potrafi czerpać ze swojego życia - ilu ludzi, którzy pozornie mają wszystko cierpi na lęki i depresje. I odwrotnie - ludzie bardzo ciężko doświadczeni przez los potrafią się tak cieszyć życiem, że tylko pozazdrościć. Dla jednego potrącenie przez samochód i unieruchomienie na wózku oznacza zamknięcie się, załamanie, koniec marzeń, zgorzknienie - a drugi gdy tylko dojdzie do siebie zaczyna się zastanawiać " no dobrze, nie mogę już robić tego co chciałam robić wcześniej, więc muszę przewartościować swoje życie i robić teraz coś co jest dla mnie osiągalne, co wcale nie znaczy, że gorsze".

Ja postrzegam Tarot jako niezwykle mądrą bestię, która dokładnie wie kto przed nim siedzi i o co się pyta. Jeżeli pytam się, czy dostanę pracę, ale w duchu sobie myślę "i tak wiem, że coś pójdzie nie tak i jej nie dostanę" - to jestem przekonana, że tarot pokaże odpowiedź negatywną na zasadzie "skoro tak chcesz, to masz". Natomiast komuś, kto szczerze chce wiedzieć i zasięga rady u tarota, tak jakby się pytał bliskiego mądrego człowieka - tarot pokaże prawdę. Ale ta prawda również nie oznacza, że tak będzie na pewno. Oznacza ona, że jeżeli będziesz postępować tak jak dotychczas, jeżeli się nie rozwiniesz, jeżeli nic nie zmienisz w swoim postrzeganiu świata - to na daną chwilę mam dla Ciebie to i to. Jeżeli Ci nie odpowiada to co Ci pokazuję i chcesz czegoś innego - to musisz się inaczej zachowywać, musisz coś zmienić - wtedy wróżba będzie inna. I tak należy moim zdaniem podchodzić do tarota. Podczas gdy horoskop mówi Ci: będzie tak a tak, to tarot mówi: będzie tak a tak, i to się nie zmieni, o ile TY SAMA czegoś nie zmienisz w swoim życiu. Dlatego, jeżeli wróżba nam się nie podoba - powinniśmy zastanowić się czego tak naprawdę chcemy, jak się zachowujemy, czy to co robimy jest dobre, spróbować zmienić podejście do tej sprawy i pójść w inną stronę niż zamierzaliśmy. Spróbować sprowadzić swoje życie na inne tory. Natomiast Ania założyła ręce, usiadła na kanapie i stwierdziła: poczekamy czy się sprawdzi, bo mojej mamie się sprawdziło. Kochana Twoja mama to nie Ty, Ty jesteś inną osobą. Twojej mamie się sprawdziło, bo podjęła takie a nie inne decyzje w swoim życiu, a Ty zamiast wyciągnąć z Tarota naukę, zrobiłaś wszystko, żeby tylko nie zrobić przykrości wróżce i nie zejść z równi pochyłej na której się znalazłaś. Obudź się i żyj! Podejmuj decyzje! Więcej odwagi i zaufania do siebie! Człowiek jest silniejszy niż nam się wydaje i JEST w stanie zmienić swoje życie - wbrew trudnościom, które go spotykają.

I jeszcze jedna uwaga do Mariny - skąd w Tobie tyle agresji? Pomijając te uszczypliwości i sarkazm w wypowiedziach, to szafuj trochę oszczędniej swoimi słowami. Na forum jest wiele osób wierzących, a wykpiwanie Boga i Biblii świadczy o tym, że nie masz konstruktywnych argumentów na poparcie tego co mówisz i machasz tylko na oślep mieczem, żeby kogoś zranić. Dyskusja to nie to samo co kłótnia.

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#53

No i niestety potwierdza się to, że karty nie dla wszystkich są. Zamieńmy słowo wróżby na doradztwo duchowe to może osoby zrozumieją. Ania, Kochanie, miałaś ciężkie dzieciństwo, zostałaś doświadczona przez los. To naturalne, że szukasz pomocy. To odruch obronny. Nikt jednak nie da ci recepty na życie, nie zaplanuje ci go, nie załatwi twoich spraw i nie przeżyje go za Ciebie. Musisz sama je uporządkować, dążyć do uzyskania równowagi. Nie wiem jak to przyjmiesz, możesz mi zmyć głowę, ale chcę Ci pomóc. Jesteś córką alkoholika, pomyśl o pomocy specjalisty. Najpierw może poczytaj na temat DDA i współuzależnieniu. Zobacz jakie są ich cechy osobowościowe i jak to wpływa na ich dorosłe życie.Życzę Ci dużo siły i wytrwałości. Pozdrawiam.
Odpowiedz
#54

Wielkie dzięki , poczytałam o tym DDA ... Coś w tym jest na pewno, choć całe życie wydawało mi się że to przez znak zodiaku , bo jestem skorpionemUśmiech
Co do tego alkoholizmu w rodzinie... nie pochodzę z patologicznej rodziny ( to nie tak ze chcę tłumaczyć ojca, wyjechał gdy miałam 13 lat , wrócił jak miałam 22 lata , w wieku 25 lat już byłam na wpół sierotą ...), wiem że pił , choć nie do końca na naszych oczach i ... Dziękuję mu tylko za to że, wiem że nie zwiąże się z pijącą osoba ...
A żeby było śmieszniej to 5 rok stoję za barem i dzień w dzień patrze na alkohol , alkoholików i patologię Uśmiech
Jednak temat dotyczy wiary w karty i tego czy nasz los nie jest z góry zapisany...
Możecie wierzyć lub nie , ale od kwietnia sama prowadzę lokal , dostałam z tego tytułu podwyżkę - i tu mogę się dopatrywać że sprawdza się to co pokazały karty
To nie tak że całe swoje życie podporządkowałam tarotowi - bo tak nie jest ...
A ten chłopaczek na którym tak mi zależy ... będę walczyła mimo wszystko ...
Odpowiedz
#55

Aniu mój tata też bardzo pił...ma to na pewno jakiś wpływ na nasze dorosłe życie, ja np nie do końca ufam facetom, wydaje mi się że nie można na nich liczyć...zawsze nam tata naobiecywał wszystkiego, a potem się opił i szedł spać...i co najgorsze czasem mu się zdarzało usnąć "po drodze" Rotfl mama prowadziła sklep...od 6tej do 20tej byłysmy skazane same na siebie...
ale tak sobie myślę, że każde doświadczenie ma też swoje plusy...może zamiast ciągle mieć żal, pomyśl jakie dobre cechy dzięki temu w sobie wyrobiłaś...może silny charakter, zaradność...przekierowanie uwagi ze złego na dobre działa cuda, trzeba nad tym trochę popracować ale warto...
Odpowiedz
#56

Aniu, gratuluję Ci awansu w pracy Ok Przeczytaj sobie swój pierwszy post w tym temacie i ten ostatni - jaka duża różnica! Najpierw byłaś załamana sytuacją w pracy i sytuacją z chłopakiem... a teraz wyszłaś na prostą i wzięłaś swój los we własne ręce - dostałaś awans w pracy i walczysz o chłopaka, na którym Ci zależy! Uśmiech Czy zawdzięczasz to ślepemu losowi? Nie! - jest to wynik tego, ze walczysz o siebie i o swoje szczęście, zawdzięczasz to samej sobie! - oby tak dalej i życzę Ci wszystkiego co najlepsze, bo człowiek jest często silniejszy niż mu się wydaje Uśmiech Tak

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#57

Aniu, proszę przeczytaj co napisałaś w ostatnim poście. "Nie patologia", "moja rodzina nie była patologiczna". Pamiętaj, alkoholizm to choroba, nikt tak naprawdę tu nie zawinił, ani twój ojciec bo w pewnym momencie stał się bezsilny wobec alkoholu i przestał kierować własnym życiem. Ani Ty, ani nikt z Twoich bliskich. Ty nie masz się czego wstydzić. Niestety choroba alkoholowa odciska bardzo duże piętno na członkach rodziny i sieje ogromne spustoszenie emocjonalne. Mój ojciec był alkoholikiem, wiem jakie wynikają z tego problemy dla DDA w relacjach z innymi osobami i jak to wpływa na ich życie. Trzymam za Ciebie kciuki. Pamiętaj zawsze, że jesteś wyjątkowa i zasługujesz na piękne, dobre i wartościowe życie. Musisz sobie tylko stworzyć sama ku temu warunki. Nie warto uzależniać się od drugiej osoby.Walcz o siebie. Pierwszy krok już zrobiłaś.Buziaki. Buźki
Odpowiedz
#58

Moim zdaniem to zależy od nas czy podporządkujemy się wróżbie czy też nie.

Ja uważam, że człowiek powinien iść swoją drogą, a tarot to tylko drogowskazy, wskazówki, ostrzega ale i radzi. A nawet czasem pozwala spojrzeć na różne sytuacje z zupełnie innej perspektywy Uśmiech
Odpowiedz
#59

Jeśli ten/ta tarocista/ka stawiał/a karty na 4 lata do przodu, tak jak to opisała autorka tego wpisu, to gratuluję odwagi i umiejętności odczytu kart oraz równocześnie zadziwia mnie ufność ludzka, a wszyscy wilkiem do siebie jesteśmy. Jak marne były autorki wpisu chęci do otwarcia biznesu ,sokoro wystarczyła jakaś tam pesymistyczna przepowiednia, aż na 4 lata w przyszłość !! Osobiście nigdy bym, aż tak daleko nie snułabym interpretacji, "przepowiedni" z kart ...
Odpowiedz
#60

Znalazłam to w necie,to jest tylko fragment,może pomożeUśmiech
Przepis na wróżbę
Chęć poznania przyszłości coraz więcej osób skłania do odwiedzin u wróżki. Czy wróżka rzeczywiście prawdę nam powie? Na pewno nie z układu kart. Jeżeli będzie wnikliwym obserwatorem, jakieś wnioski wyciągnie choćby z naszego wyglądu, mimiki czy gestów. Wszystkie te elementy skonfrontuje następnie z informacjami umiejętnie wydobytymi od nas i... wróżba gotowa! Warto wiedzieć, że szczególną skłonność do uznawania takich wróżb za wiarygodne mają osoby lękliwe, niepewne siebie. Wolą ufać, że to los, a nie one same decydują o kształcie ich życia. Zdaniem psychologów, takim ludziom wróżby źle służą.
Pozdrawiam
Odpowiedz
#61

Aneta, odnoszę wrażenie, że twój przytoczony fragment jest stworzony przez osobę, która w ogóle nie ma pojęcia o czym pisze, mówi... nie wiem skąd pochodzi ten fragment, ale ignorancki sposób wypowiedzi na temat obu stron daje wiele do życzenia... jeśli nie możesz podać źródła tej wypowiedzi, to proszę nie podawaj tu takich wpisów, jeśli są to toje przemyślenia to podpisz się pod tym, taka tu na forum panuje zasada ... pozdrawiam.
Odpowiedz
#62

to jest link do tego fragmentu.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://polki.pl/zdrowie_i_psychologia_psychologia_artykul,10006959.html">http://polki.pl/zdrowie_i_psychologia_p ... 06959.html</a><!-- m -->
Pozdrawiam
Odpowiedz
#63

Tak też sądziłam, miałam napisać, ale pomyślałam sobie co się będę wymądrzać ... Ten portal polki,pl dla mnie równa się z brukowcami (nie porównuj do słowa szmatławców, to są inne pojęcia) typu Naj, Pani Domu, Chwila dla Ciebie, Brawo itd. aby był odpowiedni nakład druku, musi być odpowiedni temat, a temat pisze się pod publikę, która go czyta, to wszystko = profity, nie ważna jest jakoś, a ilość i na przestrzeni góra 2 lat można zauważyć, iż tematy w tych czasopismach się regularnie powtarzają , więc wybacz powielanie tematów z bukowców w niczym tu nie pomoże ... jeśli chcesz zapoznać się z prawdziwym "przepisem na wróżbę" proponuję lekturę bardziej intelektualną ... Widzisz Anetko tak reaguję na bezmyślne kopiowanie tekstu ... Ja sama osobiście kopiuję to, co jest ogólnie dostępne w internecie, nie wypieram się tego, pod warunkiem, że się zgadzam z daną wypowiedzią oraz oczywiście zaznaczam czyjego to jest autorstwa, z kolei jeśli z czymś się nie zgadzam, bulwersuje mnie czyjaś wypowiedź, to skopiuję i dodam choć kilka słów, zdań, co do danej wypowiedzi, którą skopiowałam, bo po coś to zrobiłam, prawda ?? A jaki był twój cel skopiowania fragmentu tego artykułu ?? Jakoś nie rozumiem celowości twojego kopiowania tego, co praktycznie wszyscy, którzy czytają brukowce mają dostępne, niby w czym ten cytat (bo tak powinnaś zaznaczyć na początku) ma nam pomóc ?? Zachęcam Cię do szerszej wypowiedzi tylko tyle, nie chcę Ciebie osądzać, jednak brak twojego zdania będzie bardzo wymowne, postępując w ten sposób, sama pozwalasz na to aby Ciebie ludzie osądzali... To jest FORUM do którego wszyscy zainteresowani, nie zależnie od poziomu intelektualnego, mają dostęp, to się wiąże przede wszystkim z konsekwencjami wypowiedzi. Być może moja wypowiedź Ciebie rani lecz pragnę zauważyć, że twoje kopiowanie tu na tym forum tego cytatu z brukowca również mnie rani, nie chcę być porównywana do osób, którzy działają w/g tego "przepisu" i zauważyłam, że jedynie co mogę zrobić to sprzeciwiać się takiemu bezmyślnemu osądowi osób, którzy czytanie kart tarota uważają za swoją pasę życia.
Odpowiedz
#64

Aneta napisał(a):Znalazłam to w necie,to jest tylko fragment,może pomożeUśmiech
Ale w czym pomoże? Chyba w nazwaniu wróżek oszustkami?

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#65

Jeżeli ktoś podchodzi do wróżby jako do formy oszustwa, to znaczy że nie zadał sobie trudu aby zgłębić temat i nie powinien korzystać z tej formy poznania rzeczywistości i samego siebie. Sądzę, że wiele osób reprezentuje pogląd, iż jest to sposób na poznanie przyszłości - najlepiej, aby była ona świetlana. Wiele osób nie może pogodzić się z tym, że usłyszą czasami gorzką prawdę, trudno stanąć jest w prawdzie samemu przed sobą, zmierzyć się z własnymi słabościami, uznać własne błędy, zmienić coś w sobie. Nie dociera do nich, że łatwiej zmieniać siebie, niż rzeczywistość i innych ludzi. Nie rozumieją, że dokonanie wewnętrznych zmian wpływa na komfort funkcjonowania oraz nasz stosunek do świata i innych ludzi. Kreowanie własnego życia i poczucie, że tylko na nie mamy wpływ, niektórych przeraża, bo nie mają wówczas komu przypisać winy za własne błędy i porażki oraz pozwala odsunąć konsekwencje i mentalnie przerzucić odpowiedzialność na innych.
Odpowiedz
#66

witam serdecznie na forum jestem od niedawna. nie wiem czy dobrze trafiłam z zapytanie ale jak czytam wszystkie posty to jakoś lepiej mi się robi i jestem pełna nadziei. Proszę mi powiedzieć ja wiem że najczęściej pojawia się temat Tarota ale chodzi mi o karty klasyczne które podobno są jego częścią. Jakiś czas temu byłam u wróżki (3 Razy)która bardzo mi pomogła w rozwiązaniu problemu, przepowiedziała dużo rzeczy i za każdym razem to samo. Kazała czekać i nic nie robić aż los sam się za to zabierze. czy ja już nie popadam w paranoję gdyż zaczynam ślepo wierzyć w to co mi powiedziała, oczywiście tylko czekam na rozwój wydarzeń które maja nastąpić. Dzięki temu też lepiej się czuję i bardzo bym chciała aby to się spełniło czy takie myślenie jest dobre?? Pomóżcie w sumie to w jakiś sposób mnie podbudowuję. Dodam ze wszystko to są same dobre rzeczy i tak naprawdę nie mam na nie wpływu.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości