Zajazd pod Różą
#45

Co to jest miłość
Co to jest miłość
Nie wiem
Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie
Na nie wiem
Ile

Gdzie mieszka miłość
Nie wiem
Może w uśmiechu
Czasem ją słychać
W śpiewie
A czasem
W echu

Co to jest miłość
Powiedz
Albo nic nie mów
Ja chcę cię mieć
Przy sobie
I nie wiem
Czemu

Jonasz Kofta
Odpowiedz
#46

NOC POŚLUBNA
Osoby: Mąż i Żona

(Mąż i Żona. Skromna, ale odświętnie sprzątnięta sypialnia w małym mieszkaniu drobnomieszczańskim. Przez chwilę pusta, potem wchodzi Żona w welonie, białej sukni, za nią zawstydzony Mąż).

ŻONA: I oto nasze gniazdko, drogi Izaaku. Daj Boże, żebyśmy byli w nim szczęśliwi.
MĄŻ: Dlaczego nie? Daj Boże. (siada w kapeluszu przy stole, patrzy nieruchomo w jeden punkt)
ŻONA: Co coś tak jestem smutny, Izaaku?
MĄŻ: Smutny? Nie. Dlaczego smutny? Trochę zmęczony, trochę piłem.
ŻONA: Ale ty nie będziesz pić, prawda, Izaaku? No, obiecaj żonce?
MĄŻ: Mogę nie pić. Dlaczego nie? Proszę cię
usiadaj.
ŻONA: I tak będziemy siedzieć?
MĄŻ: Można siedzieć, można pochodzić. Wszystko jedno.
ŻONA: Oczutki moje. Nosek kochany. Kochasz swoją Dorcię?
MĄŻ: (uśmiecha się zawstydzony) Co za pytanie. Naturalnie. Dlaczego nie?
ŻONA: Wiesz co? Ja tak myślę, że my sobie urządzimy piękne życie. Wiadomo ci wszak, iż na inteligencji mnie nie zbywa, więc ja chciałam i ciebie wciągnąć w wyższe zainteresowania.
MĄŻ: Dlaczego nie? Jak będę miał czas... Jutro nie mogę. Muszę skończyć frak dla Szmulsona... tu z przeciwka, spodnie prasować...
ŻONA: Miły dzieciaku. Lubię cię za tę prostotę... Pocałuj swoją panią. Mocniej. Jeszcze mocniej. I już odchodzisz?
MĄŻ: Ja nie odchodzę. Ja tu mieszkam.
ŻONA: Ale przytul. To przecież nasza noc poślubna. Gody.
MĄŻ : (chce wstać) Sodowa, czy zwyczajna?
ŻONA: Nie. Nie wody. Gody weselne, mówię.
MĄŻ: A u Szpilcwajga to muszę być o ósmej rano mierzyć...
ŻONA: Niedobryś Izaaku. Mógłbyś wszak o tym dziś nie myśleć.
MĄŻ: Dlaczego nie? To o czym ja mam myśleć? Krawiec jestem, to mój fach, a Szpilcwajg klient.
ŻONA: Wiesz, czytałam ongiś pewne dzieło "Miłość w naturze". Tam właśnie opowiedziano jaka to potęga. Opowiedziano i o zbliżeniu ciał... o misterium powiedziano.
MĄŻ: Czy ja mogę się zbliżyć do misterium? Ja muszę szyć, żeby żyć. To jak twój tatunio ma dać dwa tysiące złotych, to będę mógł kupić parę sztuk towaru i spłacić Cukiersteina dług. Co ja więcej wiem? .
ŻONA: Nie wiesz, co kochać znaczy?
MĄŻ: Dlaczego, nie wiem? Wiem. Ja bardzo lubię kochać.
ŻONA: No to chodź. Chodź. Weź mnie wszak raz w swoje ramiona.
MĄŻ: I to jeszcze tatunio powiedział, że da mieszkanie na Solnej to pracownię można większą zrobić. To wziąłbym dwa czeladniki... dlaczego nie? Zaraz obstalunki więcej, i wszystko.
ŻONA: Przestań, Izaaku. Tutaj mnie kochaj, tutaj w naszym gniazdku. Ty tatuniowi nie wierz. Ty nie znasz tatunia. Żadnego mieszkania na Solnej nie będzie. Chodź, pocałuj mnie w usta, jedyny.
MĄŻ: Nie może być, żeby nie było na Solnej. Tatunio obiecał. A jak ja oddawałem swoją krawiecką pracownię na naszą sypialnię, to ja w kuchni muszę szyć. To ja nie mogę.
ŻONA: Pocałuj wszakże. Ale nie... czekaj Izaaku. Ja muszę ci coś wyznać... Ja jestem zbytnio uczciwa, ażebym nie wyznała tobie... Mężusiu słuchaj...
MĄŻ: Gdzie ja się w kuchni podzieję? Dlaczego? Jak się już zakochałem w panienkę, co ma 41 lat, to dlaczego ja mam w kuchni?
ŻONA: Izaaku, nie rań moje serce z tą chronologią. Ja ci coś chcę wszak oświadczyć - ja byłam niegdyś uwiedzioną... ale to było wbrew, nawet w obie brwi mojej woli... to był brutalny gwałt, Izaaku. Lecz ty mi wybaczysz wszak.
MĄŻ: Dlaczego nie? Wybaczyć mogę, ale to nie jest przyjemne. Dorcia, kto to był?
ŻONA: Nie wiem, .Izaaku. Tatunio go szuka. Trzech już ma. Wybacz.
MĄŻ: Ich to tatunio szuka. A jak mnie miał dać pięćset złotych zaliczki, to mnie oszukał. No, ale przecież te dwa tysiące złotych to da: Obiecał. To kupię parę sztuk towaru i Cukiersteina spłacę...
ŻONA: Nie martw się, nie trap, mój jedyny ty. Zaczniemy nowe piękne życie... Czy lubisz dzieci, Izaaku?
MĄŻ: Dlaczego nie? Bez dzieci smutno. Dzieci się śmieją, to jest wesoło.
ŻONA: Więc posłuchaj żoneczki, kochanie. Dzieci przyjadą. Teraz, kiedy już mamy gniazdko, będziemy z dziećmi razem... Napiszę...
MĄŻ: Które dzieci, Dorciu?
ŻONA: Wybaczyłeś mi już przecież, że nie jestem wszak panienka. Wypij kielich goryczy do dna u cioci są moje dzieci, trzy dziewczynki, Izaaku, i chłopczyk jeden.
MĄŻ: Dlaczego nie? Niech przyjadą. Ale to nie jest dobrze. To jest nawet bardzo niedobrze. Tutaj będą te dzieci? A kto ich da jeść?
ŻONA: Jeżeli na nas dwojga starczy, Izaaku, to i dla sześciorga się znajdzie kąsek...
MĄŻ: Może się znajdzie, może nie. Skąd ja wiem? Ale to bardzo nieprzyjemne, że ja w kuchni, a cztery dzieci przyjdą. Jak ja już się zakochałem w panienkę, co ma 41 lat, to jeszcze na jej cudze dzieci harować? Ale: trudno, Dorcia. Co robić?
ŻONA: A teraz wszystko twoje. Całuj, pieść. Weź mnie, Izaaku.
MĄŻ: Dlaczego nie? Mogę wziąć. Jak tatunio da te dwa tysiące i zapłacę Cukiersteina, i towar kupię, to będzie lżej. Dzieci też coś potrzebują. A kiedy tatunio da, Dorcia?
ŻONA: Nie mów o tym - ja jestem cała twoja ja tak płonę - a ty o jakichś pieniądzach. Ty w ogóle przestań o tym myśleć. Ty nie znasz tatunia. Obiecał, ale nie da. Nie licz na to, Izaaku. Noc jest nasza. Chodź.
MĄŻ: (osłupiały po pauzie) Nie da? Dlaczego nie da? Zakochałem się w panienkę 41 lat... i na Solnej nie będzie mieszkania... i ja muszę w kuchni... i cztery dzieci przyjadą... i jeszcze dwa tysiące tyż nie da? I nie zapłacę Cukiersteina? I towaru nie kupię? To co ja mam robić, Dorcia? (płacze)
ŻONA: Tutaj masz iść, Izaaku... całować... tulić, objąć... zaczniemy nowe, piękne życie... Pójdź.
MĄŻ: (zdejmuje smoking, pólkoszulek, zostaje w kapeluszu, rozbiera się w dalszym ciągu i mówi przez łzy) Dlaczego nie? Już idę. Tylko pamiętaj obudź mnie przed siódmą... muszę spodnie z przeciwka wyprasować i o ósmej być u Szpilcwajga...
Julian Tuwim
Odpowiedz
#47

*** Gdybym miała tyle istnień
gdybym miała tyle istnień
ile kolorowych baloników
trzyma na uwięzi ten pan
byłabym rozrzutna
rozrzuciłabym je po niebie
pozwoliłabym im się wplątać
w wiatr i w chmury
i w ptasie skrzydło
sobie
zostawiłabym jedno
zielone
jak liście
jak źdźbła traw
i jak oczy twoje -
z bliska

Halina Poświatowska.
Odpowiedz
#48

O nim

Jest dla niej
bardzo dobry
W pociągu pełnym ludzi
zawsze znajdzie miejsce
przy oknie
Sam w korytarzu stoi
nad gazetą się kołysze

Kiedy deszcz pada
swój płaszcz jej oddaje
Mówi
Nic mi nie będzie

Oddałby jej
swój sen
swoje oczy

Jest dla niej
bardzo dobry
mówią

Czego ona jeszcze chce
A ona nic nie chce
Uśmiecha się do niego
i płacze

Hillar Małgorzata
Odpowiedz
#49

Czułość
Nie chcę cię dotknąć
Boję się
Boję się twego bólu
Chcę ci zostawić twą samotność
A swą obecność zmienić w czułość
Jesteśmy inni
Każde z nas
Ma swoje tajemnice ciemne
Kolczasty
Dziki
Suchy chwast
Nadzieje nadaremne
Spotkali się
Któryś tam raz
Śpiąca królewna ze ślepym królem
Chcę dać ci to
Co mogę dać
Czule
Czulej
Najczulej

Jonasz Kofta
Odpowiedz
#50

Kiedy ognie zachodu złocą mi głowę
Śpiew miłosny z Mongolii

Kiedy ognie zachodu złocą mi głowę,
myślę o tobie.
Kiedy wieczne śniegi stoją w purpurze, potem w złocie,
myślę o tobie.
Kiedy pierwsza gwiazda przywołuje pasterza,
myślę o tobie.
Kiedy blady księżyc czerwienieje,
myślę o tobie.
Kiedy nie ma nic a nic, tylko ja
myślę o tobie.

Przełożył Zbigniew Stolarek
Odpowiedz
#51

Urocznica

A jaka jest, kiedy zasypiasz?... Różowa, różowa,

jak niesłychana suknia, jak kora sosnowa,

jak małe ręce migotliwe, pieszczotliwe...

jak blade usta, nareszcie szczęśliwe...

A jaka jest w tańcu?... Jak płomyk na głowie.

A jaka — kiedy kochasz?... Tego się nie wypowie!

Kazimiera Iłłakowiczówna
Odpowiedz
#52

Pocałunki
(Pawlikowska-Jasnorzewska)

Wciąż powtarzasz, uparcie i skrycie
Patrzysz w okno i smutek masz w oku
Przecież mnie kochasz nad życie
Sam mi mówiłeś przeszłego roku

Nie widziałam cię już od miesiąca
I nic, jestem może bledsza, trochę śpiąca,
Trochę bardziej milcząca
Lecz widać można żyć bez powietrza

Gdy się miało szczęście, które się nie trafia
Czyjeś ciało i ziemię całą
A zostanie tylko, tylko fotografia
To to jest bardzo mało

Powiedziałeś mi: kiedy do mnie piszesz
Nie wystukuj wszystkiego na maszynie
Dopisz jedną linię własną ręką
Kilka słów, doprawdy nic wielkiego
Tak tak tak....

Wciąż się śmiejesz, lecz coś tkwi poza tym
Patrzysz w niebo na rzeźby obłoków
Przecież ja jestem i niebem, i światem
Sam mi mówiłeś zeszłego roku

Nie widziałam cię...


Odpowiedz
#53

Kiedy się dziwić przestanę...
Kiedy się dziwić przestanę
Gdy w mym sercu wygaśnie czerwień
Swe ostatnie, niemądre pytanie
Nie zadane, w połowie przerwę
Będę znała na wszystko odpowiedź
Ubożuchna rozsądkiem maleńkim
Czasem tylko popłaczę sobie
Łzami tkliwej i głupiej piosenki
By za chwilę wszystko zapomnieć
Kiedy się dziwić przestanę
Kiedy się dziwić przestanę
Będzie po mnie

Kiedy się dziwić przestanę
Zgubię śpiewy podziemnych strumieni
Umrze we mnie co nienazwane
Co mi oczy jak róże płomieni
Dni jednakim rytmem pobiegną
Znieczulone, rozsądne, żałosne
Tylko życia straszliwe piękno
Mnie ominie nieśmiałą wiosną
Za daleko jej będzie do mnie
Kiedy się dziwić przestanę
Kiedy się dziwić przestanę
Będzie po mnie

Kiedy się dziwić przestanę
Lżej mi będzie i łatwiej bez tego
Ścisną szczęścia i bóle wyśmiane
Bo nie spytam już nigdy - dlaczego?
Błogi spokój wyrówna mi tętno
Gdy się życia na pamięć
Wiosny czułej bolesne piękno
Pożyczoną poezją zakłamię
I nic we mnie i nic koło mnie
Kiedy się dziwić przestanę
Kiedy się dziwić przestanę
Będzie po mnie

Jonasz Kofta
Odpowiedz
#54

Nie obchodzi mnie, jak zarabiasz na życie.
Chcę wiedzieć, za czym najgłębiej tęsknisz i czy ośmielasz się marzyć o spełnieniu.

Nie obchodzi mnie, ile masz lat.
Chcę wiedzieć, czy pozwolisz, by świat uznał Cię za szaloną i pogonisz za miłością, za marzeniem, za przygodą,
Która przywróci Ci życie.

Nie obchodzi mnie, jakie planety masz w kwadraturze do księżyca.
Chcę wiedzieć, czy sięgnęłaś głębi swego smutku, czy pozwoliłaś, by otworzyły cię zdrada i kłamstwo, czy też zamknęłaś się w lęku przed nowym bólem.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz znieść ból, mój albo swój - nie próbując go ukryć, pomniejszyć, ani złagodzić.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz żyć w radości, mojej albo swojej - czy potrafisz zapamiętać się w tańcu i pozwolić, by wypełniła cię ekstaza po koniuszki palców
Nie zapominając o ostrożności, realiźmie i ograniczeniach, przed jakimi stoi człowiek.

Nie obchodzi mnie, czy twoja historia jest prawdziwa.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz rozczarować kogoś, aby pozostać wierna swojej prawdzie;
Czy potrafisz znieść oskarżenie o zdradę i nie zdradzić własnej duszy;
Czy potrafisz być niewierna, a przez to godna zaufania.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz dostrzec piękno, nawet jeśli nie jest ono ładne, każdego dnia - i na nim właśnie oprzeć swoje życie.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz znieść porażkę, moją albo swoją i nadal, stojąc u brzegów jeziora w srebrnej pełni, wołać do księżyca: Tak!

Nie obchodzi mnie, gdzie mieszkasz, ani ile masz pieniędzy.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz wstać po nocy pełnej grozy i rozpaczy, słaba i poraniona aż do kości i zrobić to, co należy zrobić, by nakarmić dzieci.

Nie obchodzi mnie kogo znasz, ani jak się tu dostałaś.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz usiąść ze mną w ogniu i nie cofnąć się.

Nie obchodzi mnie, co, gdzie i z kim studiowałaś.
Chcę wiedzieć, co cię podtrzymuje od wewnątrz, kiedy wszystko inne zawodzi.
Chcę wiedzieć, czy potrafisz być sama ze sobą i czy prawdziwie odpowiada ci to towarzystwo
W chwilach pustki.

"Marzycielka z gór" Mary Oliver
Odpowiedz
#55

W domach z betonu

Obudziłam się później niż zwykle
wstałam z łóżka, w radiu była muzyka
najpierw zdjęłam koszule potem trochę tańczyłam
i przez chwile się czułam jak dziewczyny w "świerszczykach"

W domach z betonu
nie ma wolnej miłości
są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne
Casanova tu u nas nie gości

Ten z przeciwka co ma kota i rower
stał przy oknie nieruchomo jak skała
pomyślałam "to dla ciebie ta rewia
rusz się, przecież nie będę tak stała"

W domach z betonu
nie ma wolnej miłości
są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne
Casanova tu u nas nie gości

Po południu zobaczyłam go w sklepie
patrzył we mnie jak w jakiś obrazek
ruchem głowy pokazał mi okno
wiec ten wieczór spędzimy znów razem

W domach z betonu
nie ma wolnej miłości
są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne
Casanova tu u nas nie gości

Martyna Jakubowicz


Odpowiedz
#56

Ogród w krainie łagodności...
Kraina łagodności ma cudowne ogrody,
spójrz na białą lilię jak pyszni się wspaniałym kielichem.
Róże inne odcienie mają ich kolce nie ranią,
zapach niczym narkotyk upaja w dzień i w nocy.
Tulipan pyszni się tęczowym odcieniem,
naciesz się i żonkilem, który aż prosi,
zabierz mnie i noś jak promyk słońca przy sobie.
Schyl głowę mój miły, naciesz oczy bławatkiem,
Och, ścisz głos, słyszysz?
Kto to nieśmiałym śpiewem prosi?
Nie.., nie.., nie zapomnij mnie...
Spójrz, to mała niezapominajka niebieskim oczkiem mruga,
musnę wargami jej delikatny płatek.
Stąpamy delikatnie wśród kwiecia cudnego,
zapachem upojeni, trelem ptasim uspokojeni.
Usiądźmy miły pod jabłonią,
odpocznijmy chwilę przed dalszym odkrywaniem,
czarów łagodnej krainy...

Ewa Wierzbińska-Kloska
Odpowiedz
#57

Ogród - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska      

Gdy wiosna zaświta,
jest w ogrodzie raz ciemniej, raz jaśniej.
Wciąż coś zakwita, przekwita.
Wczoraj kwitło moje serce. Dziś jaśmin
Odpowiedz
#58

Wędrówką jedną życie jest człowieka
Wędrówką jedną życie jest człowieka;
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?
Dokąd! Skąd!
Dokąd! Skąd!

Jak zjawa senna życie jest człowieka;
Zjawia się,
Dotknąć chcesz,
Lecz ucieka?
Lecz ucieka!
Lecz ucieka!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił
Jednak iść! Przecież iść!
Będę iść!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił,
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!

Wędrówką jedną życie jest człowieka;
Idzie tam,
Idzie tu,
Brak mu tchu?
Brak mu tchu!
Brak mu tchu!

Jak chmura zwiewna życie jest człowieka!
Płynie wzwyż,
Płynie w niż!
Śmierć go czeka?
Śmierć go czeka!
Śmierc go czeka!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił
Jednak iść! Przecież iść!
Będę iść!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił,
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił
Jednak iść! Przecież iść!
Będę iść!

Edward Stachura

Odpowiedz
#59

Trzeba marzyć

Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć

Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście cię minie
Trzeba marzyć
W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala do plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć

Jonasz Kofta
Odpowiedz
#60

Podróżą każda miłość jest
Podróżą każda miłość jest
Za dużo każda miłość chce
Choć gubią nas bezdroża serc
Nie zawahamy się

Podróżą każda miłość jest
Co różą wiatrów znaczy cel
Poniesie nas, gdzie, - nie wie nikt
W jakie noce i dni

Czasu coraz mniej do odjazdu
Coraz większy lęk przed złą gwiazdą
Została nam ostatnia już
Szansa, by z serca zetrzeć kurz

Podróżą każda miłość jest
Co różą wiatrów znaczy cel
Poniesie nas, gdzie, - nie wie nikt
W jakie noce i dni

Bez miłości czas policzony
Los nam bilet dał w jedną stronę
A na drogę w nieznane - nadzieję...
Że znajdziemy ją, jeśli istnieje...

Podróżą każda miłość jest
Co różą wiatrów znaczy cel
Poniesie nas, gdzie, - nie wie nikt
W jakie noce i dni

Jonasz Kofta

Odpowiedz
#61

Jeżeli

A jeżeli nic ? A jeżeli nie ?
Trułem ja się myślą złudną,
Tobą jasną, tobą cudną,
I zatruty śnię:
A jeżeli nie ?
No to... trudno.


A jeżeli coś ? A jeżeli tak ?
Rozgołębią mi się zorze,
Ogniem cały świat zagorze
Jak czerwony mak,
Bo jeżeli tak,
Bo to... - Boże !

Julian Tuwim
Odpowiedz
#62

Dwadzieścia minut po północy
Wielka cisza już przyszła
nie możesz zabrać nic
wielka cisza już czeka
za tobą zamknie drzwi
Wielka cisza tu mieszka
niechaj stanie zegar dziś
wielka cisza cię woła
gdzie twój płacz, gdzie twój głos
i gdzie twój krzyk

Wielka cisza w twych uszach
nie skrzypią tutaj drzwi
wielka ciemność w twych oczach
nie możesz dojrzeć nic
Wielka pustka tu mieszka
niechaj stanie zegar dziś
wielka cisza cię woła
gdzie twój głos, gdzie twój płacz
i gdzie twój krzyk

Leszek Aleksander Moczulski
Wspomnienie piosenki Skaldów...

Odpowiedz
#63

Nie bądź !
Nie bądź smutna,
no nie bądź,
ta mgiełka, to tylko pamięć.
Patrz jakie czyste niebo,
a w morzu - łabędź!

Nie bądź smutny, ja nie chcę,
to czarne, to tylko myśli,
dalej jest mała przystań
na brzegu Wisły.

Nie bądź smutna, no nie bądź,
ta chmura jest małą chmurką,
jutro już będzie słońce
i ciastko z dziurką!

Osiecka Agnieszka
Odpowiedz
#64

Na szyi drobnych sznur korali
Na szyi drobnych sznur korali,
W szerokiej mufce chowam ręce,
Wzrok z roztargnieniem błądzi w dali,
A oczy nie zapłaczą więcej.
I bledsza jest niż jedwab lila
Twarz moja od przeczucia losu,
I brwi dosięga mi co chwila
Nie zakręcony pukiel włosów.

I niepodobny jest do lotu
Mój chód powolny, jak u chorej,
Jak gdybym dotykała stopą
Trawy, a nie parkietu wzorów.

Usta oddechem rozchylone,
Mgła dziwna oczy mi przysłania,
I drżą do piersi przytulone
Kwiaty naszego niespotkania.
Achmatowa Anna


Przełożyła Gina Gieysztor
Odpowiedz
#65

Słoneczko w sercu
W serce wpisane miłości westchnieniem,
Słońce z rozkoszy swe oczy zamyka,
Rumieńcem kryjąc zachwytu wzruszenie,
Kiedy z czułością blaskiem fal dotyka.

Na ustach morza pocałunek składa,
Niebo malując miłości barwami,
I jak w zwierciadle na fali układa,
Łącząc je tęsknot zbudzonymi snami.

Chwila czarowna bliskości oddechem,
Słoneczkiem w sercu rozpala nadzieję,
I zakwitając pragnień naszych echem,
Promykiem szczęścia z oddali jaśnieje.

Kurek Jan Lech
Odpowiedz
#66

Szukam wiatru w polu

Są takie noce
od innych łaskawsze,
kiedy się wolno wygłupić,
wolno powtarzać "nigdy" i "zawsze",
wolno słowami się upić,
tylko nie wolno tej nocy pod różą
okraść, okłamać, oszukać,
bo się już będzie
odtąd na próżno
bezsennej nocy tej szukać...

Szukam wiatru w polu,
zapomnianych słów,
śladu łez w kąkolu,
przedwczorajszych bzów.
Szukam wiatru w polu,
jak to trwa i trwa,
chociaż oczy bolą,
szukam w niebie dna...

Są takie noce
od innych ciemniejsze,
kiedy się wolno rozpłakać,
wolno powtarzać słowa najświętsze,
mówić o wróżbach i znakach,
tylko nie wolno tej nocy pod różą
okraść, okłamać, oszukać,
bo się już będzie
odtąd na próżno
bezsennej nocy tej szukać....

Szukam wiatru w polu,
zapomnianych słów,
śladu łez w kąkolu,
przedwczorajszych bzów.
Szukam wiatru w polu,
jak to trwa i trwa,
chociaż oczy bolą,
szukam w niebie dna...

Osiecka Agnieszka
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości