Gabinet dietetyczny Bodymindspirit
#67

Jak to u kobiet Cytrynko kochana Uśmiech

Ale jak to mówią- "mężczyzna- nie pies- na kości nie poleci " Uśmiech
Odpowiedz
#68

I jak tu schudąć do lata ????????? jakieś 5 kg na pewno Smutny
Odpowiedz
#69

Witam,
Nie wiem czy jest to odpowiednie miejsce na zadanie tego typu pytania, ale zaryzykuję i się zapytam. Zdałam sobie sprawę że cierpię na nawyk jedzenia kompulsywnego. Kilka tygodni mogę być na zdrowej, zbilansowanej diecie, ćwiczyć codziennie, ale gdy tylko wchodzę na wagę i przez kilka tych ciężkich tygodni ubyło mi tylko 1-2 kg momentalnie spada mi motywacja i wracam do starych nawyków. Nie chce mi się ćwiczyć, jem też wtedy gdy nie jestem głodna, co skutkuje fizycznym bólem bo skurzony żołądek nie jest w stanie przyjąć tyle pokarmu. Nie wiem co mam robić... Męczę się z tym, bo coraz bardziej przypominam zapuszczoną słonicę... Smutny
Odpowiedz
#70

Jedzenie kompulsywne wchodzi pod zaburzenia odzywiania, a w takich sytuacjach stosuje sie psychoteriapię. ALe wracanie do złych nawyków, to nie musi być to o czym piszesz. Jedzenie kompulsywne wygląda najczęsciej tak, ze zjadasz wszystko na swojej drodze, w ogromnych ilościach, niektórzy specjalnie się na ten moment przygotowuja i zamykają w pokoju i objadają, często występują epizody bulimiczne. Z mojej obserwacji to kwestia stresów, nisikiego poczucia wartości, negatywnych myśli itd. Jeżeli to zwykłe lenistwo - ja mam teraz takie Oczko - to się po prostu zastanów, co ogólnie motywuje Cię na dłuższą metę. Bez ćwiczeń niestety sie nie chudnie, a nawet jak ograniczysz ilośc spożytych kalorii, to może waga poleci w dół, ale ciało nie nadąży - bedzie zmęczone, mało jędrne, mowi się też o czymś takim jak skinny fat, kiedy nie ćwiczysz, a chudniesz. Ja kilka lat temu zaczęlam codziennie biegać i tak przez dwa miesiace schudlam szybciej niz przy trzymaniu restrykcyjnej diety, pamiętaniu o picuu wody i niejedzenia na noc przez taki sam okres. Do tego trochę ćwiczylam.
Druga rzecz jest taka, ze musisz wytrwać kilka miesiecy a nie kilka tygodni na diecie i aktywnosci. Po pierwsze, mięśnie ważą więcej niż tkanka tłuszczowa, więc czasem waga w ogóle się nie rusza. Po drugie ciało tak szybko nie reaguje, ale ten zastoj po jakimś czasie mija (zazwyczaj tego samego dnia, kiedy juz sobie odpuszczasz, a wszystko zauważasz, kilka dni później). Po trzecie, ale bardziej jako ciekawostkia, kiedyś usłyszałam, ze u kobiet to wszystko z opóźnionym zapłonem, widać, po kilku tygodniach, nawet miesiacach.
Moja rada jest taka, żeby się mierzyć a nie ważyć; na czczo rano wypijaj szklankę wody z sokiem z cytryny, bo rusza metabolizm i spala tkankę tłuszczową; pilnuj picia wody - 2 litry min., dzięki temu zejdzie Ci woda z organizmu. A najwazniesze to po prostu rób swoje, efekty będa najbardziej widoczne jak za kilka tygodni sobie przypomnisz 'o cholercia, mialam się zważyc'. Pomysl ile dobrego sobie robisz zdrowo się odżywiajac, a uprawianie sportu uwalania endorfiny, więc jesteś szczęsliwsza Uśmiech
Odpowiedz
#71

Dziękuję za odpowiedź. Uśmiech Za małolata miałam harde zaburzenia odżywiania, czego skutkiem były między innymi omdlenia. Często też prowokowałam wymioty. Odchudzanie, objadanie wszystkim co znajduje się w zasięgu mojego wzroku, odchudzanie i tak w kółko... Potem na kilka lat mi przeszło, a teraz chyba znowu wraca... Zjadam dosłownie wszystko i często się z tym chowam, bo nie chce mi się słuchać komentarzy w stylu "za dużo jesz"... Najgorsze jest to że ja zdaję sobie sprawę z problemu, próbuję tłumaczyć sobie, bym dalej trzymała dietę i ćwiczenia, ale jakaś część mnie, ta bardziej próżna się temu buntuje... Co do stanu psychicznego to czuję się ostatnio notorycznie sfrustrowana i zdenerwowana. Doszło do tego, że zaczęłam łykać tabletki uspokajające (tak wiem, to nie jest rozwiązanie). Na zewnątrz mi pomagają, ale w środku dalej czuję się jakaś taka nieszczęśliwa...Powodem jest to, że po wielu latach mieszkania samej w dużym mieście z przymusu wróciłam do rodziców do małej mieścinki. Nie robię tu nic konstruktywnego...Nie mam w tym mieście żadnych znajomych, bo wszyscy porozjeżdżali się po świecie, znalazłam jakąś pracę, ale wcale mi się nie podoba... Zwariuję tutaj, a muszę wytrzymać do czerwca... Beczy
Odpowiedz
#72

To ja mam dla Ciebie dwie sugestie: po pierwsze pomyśl o psychoterapii - bedziesz mogła sie wygadac komuś, kto w profesjonalny sposób nakieruje Cię na pracę nad sobą. Najlpiej, jakbyś powiedziała terapeucie o problemach z odżywianiem, jezeli nadal beda sie utrzymywać. To Ci pomoże ogólnie, ale mozesz też iść do dietetyka, może jak ktoś Ci przygotuje plan działania, łatwiej się zmotywujesz. No i jeszcze jest opcja, zeby przebadać tarczycę, bo ona często utrudnia chudnięcie. Po drugie, do czerwca nie jest wcale tak daleko, moze zmień perspektywę z jakiej patrzysz? Warto skupić sie na wysiłku fizycznym - i bieganie pomogło wyjść z depresji. Ale jest też medytacja, która po pewnym czasie da Ci ukojenie czy mantrowanie, a wszystko to moze robić sama w domu.
Jest wiele opcji, ale to zależy od Ciebie co wybierzesz Uśmiech
Powodzenia!
Odpowiedz
#73

Co o tym myślicie <!-- m --><a class="postlink" href="http://zdrowie.dziennik.pl/diety/artykuly/435431,woda-z-ogorkami-i-cytryna-na-plaski-brzuch-napoj-detoksykujacy.html">http://zdrowie.dziennik.pl/diety/artyku ... ujacy.html</a><!-- m --> ?
Jedni uważają,że napój z ogórka ,cytryny i męty to bajka- oczyszcza ,przyśpiesza metabolizm inna zaś są sceptyczny/. Ja myślę,że na pewno nie zaszkodzi ,ale czy sam spali tłuszcz no trudno mi w to uwierzyć...
Odpowiedz
#74

Ogórek jest mało kaloryczny, mięta pomaga żołądkowi, a cytryna alkalizuje organizm i spala kalorie, poza tym mieta sprawia, ze nie odczuwamy głodu. Tak naprawde wystarczy pić wode z sokiem z cytryny i bedzie podobnie, a jak już pokombinowane to z natką pietruszki i cytryna, bo przynajmniej wspomaga wątrobę - dzięki temu oczy będą nam iskrzyć Język
Odpowiedz
#75

yagagauganek, dziękuję za cenne rady. Postaram się pracować nad sobą i wdrożyć owe sugestie w życie Buźki
Odpowiedz
#76

ladyzet napisał(a):yagagauganek, dziękuję za cenne rady. Postaram się pracować nad sobą i wdrożyć owe sugestie w życie Buźki

Ja też kiedyś objadałam się kompulsywnie. Zaczęło się od niezdrowych form odchudzania, podobnie jak u Ciebie, chociaż ja nie prowokowałam wymiotów. Byłam wtedy bardzo samotna, również nie miałam znajomych i cały czas siedziałam w domu. Problemy skończyły się, gdy życie towarzyskie trochę się ożywiło. Teraz jestem już zdrowa, co oczywiście nie oznacza, że jem idealnie, ale nie miewam już napadów i nie jem tylko po to, by się zapchać. Boję się jednak, że to kiedyś wróci, jak znowu będę miała gorszy okres. Także z tego da się wyjść, tylko trzeba uleczyć duszę, bo objadanie się jest reakcją na smutek tak, jak alkohol czy narkotyki dla niektórych ludzi. Trzymaj się Uśmiech
Odpowiedz
#77

a ja mam takie pytanko bo dieta kojarzy mi się z odchudzaniem i z treningami a czy jest jakiś "magiczny" sposób na przytycie mam 172cm i waże 65kg chciał bym troszke przytyć tak do 75kg
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości