Dobre od ciebie wraca. Czyżby ?
#45

wraca, nie wraca. kiedy jest dobrze to czlowiek pomysli ze to dzięki tym dobrym uczynkom, które się w życiu zrobiło. A czy każdy się zastanawia nad tym jeśli coś "idzie nie tak" jakbyśmy chcieli? Jeden powie - samo życie, raz pod górkę raz z górki, inny - że to karma, a jeszcze kolejny pomyśli, że wszystko jest PO COŚ. Doświadczamy i dobra i zła w naszym życiu, grunt to chyba wyciągać wnioski na przyszłość..?
Odpowiedz
#46

Wg. mnie nie wraca, nadzieja matką głupich   Oczko
Odpowiedz
#47

Walker, rozumiem że jak ktoś nie ma nadziei że spotka go coś dobrego, jest mądry?... Biggrin

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#48

LeCaro, uwielbiam twój cyniczny romantyzm i wiarę w cos co nie istnieje  Kwiatek
Odpowiedz
#49

Czy dobro wraca?? 
Tak
Jezeli zrobimy dobry uczynek ta osoba się nam odwdzieczy.W jakikolwiek sposob .Myśle ze uśmiech i życzliwe nastawienie wiele daje .Ludzie na agresje reaguja agresja na usmiech usmiechem.Sa wyjatki fałszywe mordy itp.
Tych ludzi zdecydowanie unikamy.
A jezeli cos nam nie slozy moze warto cos zmienic w swoim zyciu a nie narzekac tylko.Odciac sie od toksyki w naszym zyciu.
Po co tkwic w czyms co nie daje radosci Uśmiech
Odpowiedz
#50

Każdy nasz czyn wywołuje reakcje otoczenia, niesie ze sobą jakieś tam konsekwencje.Jak jednak odróżnić co jest dobre" a co jest "złe"?
Uratowanie komuś życia jest czynem "dobrym".Jeśli jednak ta osoba za tydzień umorduje z 10 osób to nas heroiczny czyn ratujący mu życie był "dobry" czy "zły"? Myśli
Mój znajmy miał wypadek. Potrącił go na przejściu dla pieszych samochód. Miał złamana nogę, rękę ogólnie poobijany.To było "złe".W szpitalu trafił jednak na dociekliwego lekarza i wykryto u niego wczesne stadium guza mózgu.Operacja , chemioterapia i gość żyje czysty  już ponad 20 lat. Ten wypadek był więc "zły" czy "dobry"? Bezradny
Odpowiedz
#51

Co dla jednych jest dobre to dla innych jest złe, ocena czynu jest względna, subiektywna, zależy od kontekstu i kodu kulturowego, nawet od tego ile czasu minęło. Np. dawni władcy są z reguły oceniani pozytywnie jeśli skutecznie poszerzali swoje terytorium i umacniali władzę nawet jeśli mordowali bez litości.
Nie wiem czy sam wystarczająco rozumiem jakie ma globalne konsekwencje taki punkt widzenia. Wydaje mi się że każdy czyn powoduje zaburzenie równowagi, niesie ze sobą jednocześnie dobro i zło, przy czym zło postrzegam jako brak dobra. Pozornie dziwne bo jeśli komuś pomagamy bezinteresownie to gdzie tu zło? Logicznie rzecz biorąc to zło powstało tam gdzie nie pomogliśmy chociaż mogliśmy, zrobiliśmy coś kosztem czegoś. Np. ktoś zaangażował się w działalność społeczną zapominając o rodzinie. Albo właśnie ktoś zauważył że kogoś innego spotkało coś dobrego "bez powodu" (bo ktoś inny postanowił pomóc bezinteresownie i dał obcej osobie 100 tyś zł. ), i teraz ta osoba która to spostrzegła myśli sobie: gdzie tu sprawiedliwość, dlaczego mnie to nie spotyka? Dobro nie wraca itp.
Odpowiedz
#52

Wraca zło niestety tez
Odpowiedz
#53

Czy dobro wraca? Warto też zadać pytanie czy zło wraca? No bo jeśli dobro wraca to czemu zło by miało nie wracać? Pytanie czy wraca?
W epoce romantyzmy, gdzie dzieła twórców opiewały w różne duszki-świntuszki powszechna była - bardzo romantyczna - wiara, że nie istnieje zbrodnia bez kary. Lud wierzył w to, że jeśli człek został skrzywdzony, to ten co się tego złego uczynku dopuścił spotka na swej drodze sprawiedliwość, która odpłaci mu za jego czyny. Religia - przynajmniej ta chrześcijańska - też mówi, że Bóg za dobre uczynki wynagradza, a za złe karze. Stąd pewnie i to przeświadczenie, że zło i dobro wracają pod różnymi postaciami.

Popatrzmy na przykłady: Jeśli ktoś np. skrzywdził drugą osobę uczuciowo, np zdradził ją, bądź wykorzystał/uwiódł (uwodzenie w sensie psychologicznym oznacza składanie obietnic bez pokrycia) to czy jego też ktoś zdradzi bądź wykorzysta? Osobiście nam przykłady, gdzie osoba postępowała nagannie względem drugiej osoby, a sama wiedzie szczęśliwe życie rodzinne... Oczywiście, można liczyć na to, że za ileś lat, np. jak już te osoby będą na emeryturze, dosięgnie krzywdziciela ramię sprawiedliwości i współmałżonek np. na wyjeździe do Sanatorium w Ciechocinku dopuści się zdrady - można w to wierzyć, czemu nie.
Inny przykład: ludzie, którzy np. wykorzystują finansowo innych, okradają, oszukują, są milionerami... umierają jako milionerzy? I gdzie to zło, które miało do nich wrócić?
Z pomocą przychodzi nam pojęcie karmy, które mówi, że w kolejnych inkarnacjach będą spłacali swój dług karmiczny...
Z pomocą przychodzi także religia, która mówi, że na Sądzie ostatecznym zostanie taka osoba potępiona...
Jak widać różne są koncepcje, które mają zadośćuczynić oczekiwaniom pokrzywdzonego, nawet jeśli nie w tym życiu, to chociażby po śmierci.
Analogiczna sytuacja ma się odnośnie dobra - religia chrześcijańska, która jest bardzo męczeńska w swoim wyrazie mówi - w wielkim skrócie oczywiście - żyj jak asceta, a dostąpisz chwały Pana... Już widać gołym jakiem, jak wytworzyła się nadzieja, że dobro wróci, jak nie w tym życiu to w niebie, bądź w nowym wcieleniu.
Skrzętnie takie pragnienia wykosztują wszelakie kościoły, ludziom żyjącym jak asceci łatwo można manipulować, łudząc ich nagrodą wieczną, bo przecież za życia nic konkretnego oferować im nie można, bo przecież nastąpi taki moment, kiedy ów asceta chciałby zacząć odcinac kupony od tej swojej ascezy...

Zatem czy dobro wraca? Czy zło wraca? Pytanie jest chyba nieweryfikowalne i pozostaje w sferze wierzeń.
Odpowiedz
#54

A czy nie jest tak, że robiąc dobre rzeczy człowiek sam czuje się lepiej? Nie "lepszy" ale "lepiej". Jeśli zamknie się na innych ludzi, przestanie pomagać, dostrzegać potrzeby innych to stopniowo stanie się zgorzkniały, cały świat zacznie wydawać się pełen złych ludzi, negatywnych emocji itp...
Odpowiedz
#55

W zasadzie na jedno wychodzi. Oczko Jeżeli sama czujesz się lepiej pomagając innym, to niesie to ze sobą pozytywne emocje, robisz to z dobrej woli i chęci - a to jest wyczuwalne przez innych ludzi, zyskuje Ci sympatię, i sprawia że ludzie postrzegają Cię jako życzliwą... i sami również są dla Ciebie życzliwi. Pomaganie "na siłę" nie daje takiego efektu.

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości