Numerologiczna 9 i związki
#45

Le Stelle napisał(a):Co więcej, tak jak z 9-kami z 27 raczej dobrze się dogaduję, tak całkowicie nie rozumiem osób, mających w portrecie 9-ki z 36. Mam wrażenie, że 36 intensywnie dąży do nauki przez doświadczenie, co prowadzi często do tzw. "błędnych decyzji życiowych", staje w "punkcie zero" w danej sferze (zwłaszcza emocjonalnej lub własnego "ja", tożsamości, kim jest w życiu - nie chodzi mi tutaj o sferę zawodową).
Jestem z 18.04.1994 (9 z 36) Krzyk I jest ciężko... Moja siostra jest 9 z 27 (; i widać między nami różnicę. Jestem wręcz czarną owcą (dosłownie i w przenośni, bo jestem zodiakalnym baranem). Prawie trafiłaś w sedno, tylko jest drobna różnica w tym co piszesz, a jak jest naprawdę (jak ja osobiście odczuwam). Mam problem z tożsamością, własnym "ja", kim jestem w życiu, swoim czy czyimś, przez niezidentyfikowaną "żarówkę" w swojej głowie. Kiedy "zapala" mi się w głowie "żarówka", wtedy się czuję wreszcie spokojna, wreszcie wiem kim jestem dla siebie/dla ludzi, kto/co mi się podoba, wiem kogo/co lubię, co chcę, o kim/o czym marzę, by ona po jakimś czasie... zwyczajnie "zgasła"! Papa Ja w tej dziwnej chwili tracę orientację (każdą, nawet seksualną...), pojawia się wręcz ciemność, znużenie wieloma swoimi pomysłami, tak jakby "gaśnięcie żarówki" pochłaniałoby mi światło moich wcześniejszych myśli. Bezradny Nie jestem już tą samą osobą, którą byłam, już nie chcę tego, co zwyczajnie chciałam jeszcze jakiś czas temu (no chyba że to elementy garderoby) Więc muszę szukać na nowo, doświadczać na nowo (chociaż i tak nie w pełni, tylko cząstkowo - tyle, ile zdążę przed kolejnym "zapaleniem" i "spaleniem "żarowki"), ale to jest bardzo, bardzo męczące... więc muszę stanąć w "punkcie zero", by odsapnąć i się zastanowić. Męczące jest bycie ze sobą tyle lat, kiedy wie się o sobie... raczej mało.
PS To nie jest depresja, to jest wręcz wbudowane we mnie niezdecydowanie względem swojego szczęścia i wolności, to jest ciągłe poszukiwanie tych dwóch składników, których mi w życiu często brakuje... Wiem, że istnieją, czułam parę razy w życiu ich namiastki... By znowu za chwilę przestać. Nerwus
Cytat:9 z 27 bardziej koncentruje się na sobie wśród innych (jaka dla mnie płynie z tego informacja, jak ja się z tym czuje)
prawda
Cytat:9 z 36 bardziej ma chyba potrzebę otoczenia innych, aby poczuć "swoją jakość", w pewnym sensie poznaje siebie dzięki otoczeniu, relacjom z innymi, w ten sposób bada i poznaje swój potencjał. Czyli 9 z 36 bardziej potrzebuje ludzi, ma potrzebę czuć się potrzebna (aczkolwiek 9-ka przynosi albo "górowanie", bycie autorytetem, albo izolację przez otoczenie).

Niestety ja izolowałam się od otoczenia (i otoczenie izolowało się też ode mnie, uważano mnie za dziwadło), by górować, być autorytetem. Przynajmniej tak było, kiedy chodziłam do szkoły (gimnazjum i liceum). Nie znajdowałam po prostu dla siebie innej funkcji. A gdzieś jednak być trzeba -> byle nigdy nie na dole. Więc na samej górze ]:> Próbowałam walczyć z tym schematem -> szybko i łatwo nawiązuję kontakt, izoluję się sama (bo się męczę z ludźmi niepodobnymi do mnie) lub otoczenie izoluje się ode mnie (bez znaczenia, że niegłupie ze mnie dziwadło, dziwadło to dziwadło) -> złoszczę się i narzucam swój autorytet, bez znaczenia co sądzi o tym cała klasa, wychowawczyni, rodzice (innych uczniów), inne klasy i nauczycielki w tym dyrektorka, cała szkoła, w ogóle. Nie wyszło. Jak zmieniłam szkołę, to się wręcz pogorszyło.
Cytat:W szerszym kontekście, tak jak ja widzę podwibracje, 36 lepiej sobie radzi z zaistnieniem w grupie, wśród ludzi, łatwiej nawiązuje kontakt, 27 lepiej czuje się w klimatach introwertycznych, łatwiej czyta "rzeczywistość alternatywną" i teoretyzuje niż realnie odnajduje się wśród innych ludzi. 36 może mieć tendencję do brania na siebie odpowiedzialności za innych, tłumaczenia czyichś zachowań, 27 może uciekać od świata rzeczywistego.
Prawda. Tak
Łatwiej nawiązuję kontakt, ale trudno mi ten kontakt później utrzymać, jeżeli nie jest to osoba, z którą czuję podobne wibracje (a dawno nie spotkałam takiej osoby...bardzo dawno). Więc znowu się izoluję. Jakby mi nie zależało. Bo nie zależy. I tak, biorę na siebie odpowiedzialność za innych, zwłaszcza ludzi w nowym dla nich środowisku, i tak, próbuję ludzi rozumieć, tłumaczyć ich zachowania, ale potem, kiedy jestem już sama (a czasem nawet i nie! B), złorzeczę na siebie, bo mnie nikt nie rozumie/nie chce zrozumieć/nie umie zrozumieć, nie poświęca mi tyle czasu, ile ja komuś poświęcam, kiedy przestawia się we mnie ten nieszczęsny tryb empatyczny! TYLKO JA muszę robić za jakiegoś naiwniaka-mediatora, na przemian z rolą opiekunki. A że jestem baranem i dziewiątką, czuję jakby walczyły we mnie dwie przeciwstawne siły, jedna siła jest agresywna i egocentryczna (ta dominuje), a druga wyrozumiała i empatyczna.
Mam również ascendent w wodniku, który robi (podobno) ze mnie mini-socjopatę. Nic tylko się dalej izolować Rotfl
Odpowiedz
#46

Cytat:Mysle, ze jakby same zainteresowane 9-ki mogly sie tu o swoich zwiazkach z Wami wypowiedziec, to te opowiesci byly by moze calkiem inne, bo z perspektywy 9-ki wlasnie Kotek

Aprepope, jako numerologiczna 9-ka, jak widzisz swoje związki? Poproszona o przeniesienie swoich doświadczeń w sferę numerologicznych wpływów, jak byś opisała swoje doświadczenia? Z chęcią o tym przeczytam i rozszerzę swój punkt widzenia.

Madrugado, Szkieleciku – jasne, że mój opis 9-ek z 27 i 36 opiera się na moim rozumieniu tych wibracji, tak ja je czuję i widzę, ale też nawet przy zaakceptowaniu, że w tym charakterze działają, jak opisałam, to właśnie wpływ innych liczb w portrecie i indywidualności konkretnej jednostki uwypuklają lub tłumią te aspekty...

Szkieleciku, Twój portret numerologiczny sam w sobie jest bardzo szczególny, ponieważ masz bardzo dużo 9-ek w ogóle. Zwykle nadmiar jednej wibracji przynosi też nieco inną realizację niż w bardziej zróżnicowanym układzie. Ty masz nie tylko 9 z Drogi Życia, masz też jako wibrację dnia i w szczytowym punkcie (4 Punkt Zwrotny), i jeszcze w nieco mniej kluczowym miejscu, czyli 3 Punkcie Zwrotnym... Twoje szczególne doświadczenia to raczej wypadkowa całości, nie samej 9-ki z Drogi Życia.

Aha, a co do kwestii, że 9-ka w związkach zawsze przejmuje "jakość" partnera (9+... zawsze da wynik dodanej wibracji) - dla mnie to jest właśnie przesłanka, dlaczego 9-kę postrzega się jako wibrację tzw. lekcji, odbierania nauki lub nauczania, ponieważ "podnosi" drugą jakość, jednak inaczej niż 0 (w zapisie numerologicznym inaczej działa 20, inaczej 29; inaczej 40 a 49 itd.). 9-ka z Drogi Życia w związku prowadzi do tego, że albo sama poznaje, uczy się nowej, innej jakości, albo "uczy" osobę o określonej wibracji nowego wymiaru cyferki z Drogi Życia. Tak ja na to patrzę.

Co do rzadkości spotykania związków partnerski powielonych 9, podobna statystyka dotyczy i innych powielonych wibracji, dwóch 2-ek, dwóch 3-ek itd. z Drogi Życia. Inaczej rozkłada się to w układach rodzinnych i kręgach znajomych, ponieważ tam powielone wibracje z Drogi Życia zdarzają się znacznie częściej.

Natomiast wibracje powielone "przemieszczone" po całym portrecie numerologicznym w związkach partnerskich zdarzają się bardzo często, raczej trudno znaleźć związki, które mają zupełnie inne portrety numerologiczne.
Odpowiedz
#47

Le Stelle napisala: "Aprepope, jako numerologiczna 9-ka, jak widzisz swoje związki? Poproszona o przeniesienie swoich doświadczeń w sferę numerologicznych wpływów, jak byś opisała swoje doświadczenia? Z chęcią o tym przeczytam i rozszerzę swój punkt widzenia."

No coz, jestesmy chyba na 3. stronie tego watku - przeczytaj Le Stelle dwie poprzednie, to poznasz moje doswiadczeniaUśmiech
Odpowiedz
#48

Ale napisalas Aprepope tylko tyle z jakimi numerami sie dogadujesz Uśmiech
Nie pisalas o tym jaka jestes w zwiazkach, czy jak sie w nich jako 9tka realizujesz.
Odpowiedz
#49

Przeczytałam Twoje wpisy w tym temacie, i mało w nich Twoich uwag dotyczących Twoich obserwacji... zainteresowało mnie rozszerzenie tego tematu o doświadczenia numerologicznej 9-ki, co sama postulowałaś. Naprawdę, niczego więcej, ponad to, co napisałaś, nie byłabyś w stanie dodać?
Odpowiedz
#50

Ja moge poszukac w wolnej chwili - pamietam, ze byly doswiadczenia malzenskie (z 6-ka), moje tarcia z 5-mi, omijanie 1-ek, co sadze o polaczeniu 9 z 6 i chyba jak widze moje kontakty z 4-ka, a i chyba wspomnialam o mnie i 8-ceUśmiech
Odpowiedz
#51

Przypomnę raz jeszcze Twoje słowa:
Mysle, ze jakby same zainteresowane 9-ki mogly sie tu o swoich zwiazkach z Wami wypowiedziec, to te opowiesci byly by moze calkiem inne, bo z perspektywy 9-ki wlasnie

W Twoich wpisach piszesz tylko o tym, z jaką wibracją się dogadujesz, z jaką nie. Kiedy starałam się opisać, jak działa 9-ka w związkach, w jaki sposób podchodzi do związku, stwierdziłaś, że to Cię nie interesuje, ponieważ nie płynie od 9-ki. Więc w takim razie, jako 9-ka, możesz ten temat bardzo twórczo uzupełnić, tworząc opowieść, której mi brakuje w Twoich wpisach. Napisz o sobie, o 9-tce, nie o 6kach czy 5kach.
Odpowiedz
#52

Le Stelle, piszac to, co cytujesz, nie mialam na mysli jedynie siebie...a 9-ki, ktore na tym Forum sa, a moze jeszcze sie nie wypowiedzialy..Uśmiech O 9-kach z mojego punktu widzenia, ale i spostrzezenia co do 9/27 tez sie rozpisalamUśmiech jesli nie bede "patrzec pod mikroskopem" na moje zwiazki, to to moze byc kwestia mojej WibracjiUśmiech Nie jest to watek o samej 9-tce, a o jej zwiazkach.

Ogolnie, to mnie sie trudno czyta posty osob, ktore sa na Forum nie po to, by pomagac, czy dzielic sie zyciowym doswiadczeniem, a glownie po to, by zareklamowac swe uslugi, ale to moze taka moja specyfika Myśli
Odpowiedz
#53

:roll: Nie skomentuję Twojego ostatniego zdania...

Natomiast z mojego punktu widzenia przebija w Twoim podejściu pewna niekonsekwencja - chcesz, żeby inni pisali, ale tylko w taki sposób, w jaki Tobie to będzie odpowiadało; Madrugadę ciągnęłaś za język przez kilka stron, natomiast z Twoich wypowiedzi ciężko zbudować jakikolwiek obraz 9-ki w związkach i jej doświadczenia. Szkielecik napisała jednego posta i znacznie więcej można z tego wyczytać, niż z Twojego dialogu prowadzonego przez wiele stron. Które zresztą zapełniła głównie Madrugada swoimi opowieściami. Nie mam nic do tego, w jaki sposób budujesz wypowiedzi, tylko skoro mój wpis skomentowałaś, że czekasz na opowieści 9-ek, to pierwszy krok możesz wykonać właśnie Ty.

Skoro oczekujesz od innych aktywności, sama też możesz spróbować wnieść pogłębioną analizę od siebie. Chyba że cały temat ma się zamknąć na zasadzie pojedynczych zdań wrzucanych przez przeglądających i komentarzach "9-ka dobrze żyje z....", "Źle żyje z...."

Pozdrawiam i nie ciągnę dalej tematu, ponieważ niepotrzebny offtop się robi.
Odpowiedz
#54

aprepope napisał(a):Ogolnie, to mnie sie trudno czyta posty osob, ktore sa na Forum nie po to, by pomagac, czy dzielic sie zyciowym doswiadczeniem, a glownie po to, by zareklamowac swe uslugi, ale to moze taka moja specyfika Myśli

Sorry Aprepope, ale co to ma do tematu 9tek? Skad ten komentarz w tym watku?

Ja nie zaulwazylam aby byly takie wrozki na forum, a jestem tutaj chwilke? Moze bezposrednio bardziej, na czym opierasz to zdanie bo w tym watki zarowno ja i leStelle staramy sie dokladnie przekazac nasze zyciowe doswiadczenia. To dosyc nieprzyjemny komentarz dla mnie, i podejzewam ze dla wiekszosci z nas, wiec mam nadzieje ze masz cos na podparcie tej tezy.
Odpowiedz
#55

9-tka i związki to jest idealny temat dla mnie...Oczko
Trochę tych związków było w moim życiu już i pewne wnioski mogę wyciągnąć.
Jestem 9/27 i widziałam w tym temacie trafne spostrzeżenia, które mogę odnoeść do siebie.
W moim przypadku - większość związków miała miejsce w moim cyklu formującym - 5 i mocno im ta moja 5-tka dała w kość. Wszystkie związki trwały wtedy od roku do ok.3lat...I wszystkie kończyłam ja. Wyjątek stanowił związek z Panem o liczbie 3 ( niestety 3-jka mocno tu wlazła w swoje negatywy) i z hukiem się skończyło po 9 latach.
W przypadku 2-ch Panów innych sprzed lat to mam niestety zanik pamięci związany z ich datami urodzin.
Najmilej wspominam związek z Panem 8-mką, choć wtedy wibracja mojej cyklowej 5-tki sprawiła, że się w końcu nudziłam straszliwie. Mnie strasznie wtedy nosiło.
Wszystko się zmieniło, kiedy weszłam w kolejny cykl, naznaczony przez 2-jkę...Wtedy pojawił się karmiczny ewidentnie dla mnie związek z Panem 5. Co ciekawe, mam przyjaciółkę 5-tkę z którą przyjaźnię się od 27 lat bez spięć większych i ogólnie sporo tych 5-tek wśród moich znajomych. Pan 5-tka z którym jestem ostatnie 4 lata to pod pewnym kątem roaller coaster, przygoda, zmysłowość i w ogóle wielkie ach...z drugiej...ja już zaczynam potrzebować 2-jkowej stabilizacji, deklaracji uczuć z jego strony a on nie Załamka Uwielbiam niezależność i podróże, dużo wolności i przestrzeni życiowej, ale 5-kowa niestabilność już mnie męczy mocno. I jak tu z kimś takim coś zbudować? a jeszcze (o zgrozo :uoeeUśmiech dzieci mieć?
Pan 5 straszliwie się męczy przy rozmowach o dalszym wspólnym życiu, bo jest generalnie uczulony na słowo "razem", "dom" czy "rodzina".
Od 2 lat mam przyjaciela, Pana 1-nkę (1/11) i jest to pierwsza jedynka mi bliska jak dotąd. Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że z tym Panem dałoby się coś konkretnego zbudować. Ten Pan bardzo wie czego chce i o co mu chodzi w życiu. 9-tce w końcu 1-nka może jednak konstruktywnie pomóc w odrobieniu pewnej lekcji. No ale..chętnie dowiem się więcej o związkach 9-tek z 1-nkami Uśmiech ( poza tym, co już udało mi się dowiedzieć wertując ten temat).

No guts - no glory!
Odpowiedz
#56

Patrzac na moja siostre cioteczna (numerologiczna 9) moge stwierdzic ze takim osobom ciezko zbudowac trwale zwiazki i nie wynika to z jakiegos podlego charakteru tylko z swiadomosci kogo taka osoba poszukuje,sa wymagajace wobec partnera zazwyczaj zycie rodzinne ukladaja po 30 roku zycia(siostra wziela slub majac 32lata)
Odpowiedz
#57

anastazja23 napisał(a):Wow ...
(...) Ja jako dziewiątka cały czas kończę i zaczynam od początku.
Los jakoś tak mi wpisał burzliwe związki, trudne rozstania i ciągłe początki z nadzieją ...

Mam podobnie, damy radę!Uśmiech
Odpowiedz
#58

aprepope napisał(a):jakbys napisala, ze 36, to bym sie bardzo zdziwila - 36 sie troszcza, prawda DziewczynyUśmiech
bo 9-ki, to Wibracja, ze ho ho....i jak jestesmy pozytywne, to to widac, slychac i czuc, ale nasze (ewentualne..) wady, tez maja niestety wtedy odpowiednia "range"....

Jestem 9/36 i faktycznie poświęcam się często dla kogoś, lubię pomagać, wciąż uczę się wyznaczania granic i zdrowego egoizmu, asertywności.
Kiedy kogoś lubię - to się zatracam, choć - nie powiem- jestem też indywidualistką - ale to póki się nie zaangażuję uczuciowo, bo wtedy ulegam za bardzo... ciężki przypadek Oczko
Odpowiedz
#59

znam osobe 2i 7 czyli 9 i on poswiecal sie w zwiazku jeszcze nie spotkal tej drugiej polowki
Odpowiedz
#60

Jeśli chodzi o związki to ja miałam relacje o przeróżnych wibracjach, ciężko tutaj znaleźć jakąś prawidłowość.
Wydaje mi się, że dostawałam taką, jakiej potrzebowałam na danym etapie życia, bo wiele z tych relacji zmieniało moje życie o 180 stopni.
Le Stelle napisała wyżej, że 9/36 rozwija się przez doświadczenia i ma tendencję do powracania do Punktu Zero, tak było u mnie do ok. 28-30 r.ż. Przed 30-stką przeżywałam liczne kryzysy egzystencjalne, teraz to się u mnie uspokoiło i generalnie wiem, w jakim kierunku chcę zmierzać, kim jestem i kto mi odpowiada, oby tak już zostało Oczko
Jestem 9/36 z Drogi Życia. Cykl formujący 8, potem następne 7 i 3. Wyzwania 1, 4 i główne 3. Punkty zwrotne 6/33, 1, 7 i 11.
Kocham kogoś z DŻ 5/32. Mamy tą samą wibrację Duszy (3) a liczby Ekspresji i Realizacji bardzo do siebie przystające (9 i 7 oraz 6 i 4). On ma wiele wibracji czwórkowych a jego I PZ (klucz wcielenia) jest taki jak moja DŻ 9/36. Ja mam wibracje 9, 7, 1, 3 w portrecie, z silną potrzebą realizacji 6. Mamy z partnerem dwa takie same wyzwania do przerobienia.
Dla mnie związek z jednej strony powinien dawać wolność i przestrzeń, z drugiej poczucie bezpieczeństwa, spokojną ostoję, gdzie można godzinami rozmawiać, dzielić się każdym przeżyciem, każdą myślą i odkryciem. Nie ma mowy o zdradzie, partner jest zawsze numerem 1, poza rodziną oczywiście. Cenię sobie spokój, ale nie znoszę monotonii i wszelkiej ograniczoności (czy to mentalnej, emocjonalnej, materialnej czy przestrzennej). Ciężko mi czasami godzić wibracje siódemkowe (chęć zgłębiania nauki, rozwoju osobistego, wyciszenia) i szóstkowych (chęć posiadania kogoś obok często, intensywnie, bezpiecznie). Myślę sobie, że ta 5-tka, o której piszę mnie dobrze rozumie, choć nie wiem czy będzie z tego trwała relacja, czas pokaże. Na pewno nasz związek jest zrównoważony, może dlatego że oboje szanujemy swoje granice i potrzeby.
Wcześniej silnie iskrzyło mi z Jedynką (ale jednak ta akurat osoba była zbyt Jedynkowa i nie dawała mi poczucia bezpieczeństwa nawet na podstawowym poziomie), z osobami o silnych ósemkowo-dziewiątkowych wibracjach. Pozytywne relacje miałam z osobami z dużą ilością czwórek, dwójek w portrecie. Ale myślę, że tak jak tu piszecie, trzeba najpierw dobrze poznać samego siebie, własne potrzeby, a potem dobrze poznać drugą osobę - zazwyczaj portret wylicza się później Uśmiech

Wiem jedynie, że bardzo trudno mi było stworzyć relację z kimś o kluczu wcielenia 7 - był skupiony na sobie i własnych bieżących sprawach, znajomościach, ja ze swoim kluczem wcielenia 6 potrzebuję potrzeby bezpieczeństwa w związku - muszę mieć pewność, że jestem tą jedyną, kochaną. Uważam, że klucze wcielenia są bardzo ważne w układaniu sobie życia razem.
Zauważyłam też, że obecność trójek w czyjejś dacie urodzenia czy DŻ mnie odpycha, może dlatego, że moim głównym wyzwaniem życiowym jest 3?
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości