Karty wyjmuje tarocista VS karty wybiera klient przychodzący do tarocisty...
#23

Jednorożec LeCaro: Nikt nikomu nie musi grzebać Uśmiech Przecież wszyscy tę Energię czerpiemy z jednego Źrodła. Buźki
Odpowiedz
#24

Gdy zaczęłam przygodę z tarotem, oczywiście karty w rękach trzymałam tylko ja. Z czasem pojawili się pytający. Intuicyjnie nie pozwalałam im dotykać kart. Moje karty mają kontakt tylko ze mną. Może to jest niezgodne z pewnymi technikami wróżbiarskimi, ale ja się nie potrafię przełamać. Myślę, ze jeśli tarocista nie pozwala brać kart do ręki pytającemu nie ma to znaczenia dla trafności wróżby. Przykładem jest choćby kładzenie kart na odległość, gdy pytający dzwoni. Wtedy fizycznie nie ma możliwości tych kart przełożyć czy wybrać określone z talii.
Z mojego punktu widzenia bezpieczniej dla kładącego jest nie pozwalać pytającemu na bezpośredni kontakt z kartami. Łatwiej w kartach wtedy utrzymać energetyczny ład i porządek.To oczywiście moja bardzo subiektywna opinia.
Odpowiedz
#25

Mag_da napisał(a):Jednorożec LeCaro: Nikt nikomu nie musi grzebać Uśmiech Przecież wszyscy tę Energię czerpiemy z jednego Źrodła. Buźki

Z jakiego źródła? Z ogólnoludzkiej podświadomości? Od Boga?... To by wskazywało na to, że wróżyć może każdy. Już jakiś czas obcuję z Tarotem i nadal nie wiem jak działa mechanizm losowania kart, co kieruje ręką tarocisty przy wyciąganiu kart i dlaczego jedni mają rozwiniętą intuicję (czy jakkolwiek by to nazwać) na tyle by być dobrymi wróżbitami, a inni nie... Więc nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź Mag_da, może napisz co konkretnie przez to rozumiesz. Bezradny
Jedno co mogę powiedzieć: jasnowidzenie i Tarot to nie jest to samo. Bo tak zrozumiałam, że Ty uważasz Tarot za jakiś niższy "stopień wtajemniczenia" zanim człowiek na tyle się rozwinie, że jest w stanie "wróżyć" bez kart, run, czy czegokolwiek innego...

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#26

Jednorożec LeCaro napisał(a):dlaczego jedni mają rozwiniętą intuicję (czy jakkolwiek by to nazwać) na tyle by być dobrymi wróżbitami, a inni nie...

Dobre pytanie Oczko Mnie zastanawia czy kiedykolwiek rozwinę swoje umiejętności tak by być dobrą wróżbitką Uśmiech Póki co wcale nie jestem super skuteczna, co jest zabawne bo intuicję mam naprawdę świetną, a jakoś kompletnie nie pokrywa się to z tym co robię z kartami Oczko

Intuicja wydaje mi się dobrym kontaktem z własną nadświadomością, ale w kontekście tematu, ciekawe jest to w jaki sposób miałoby dochodzić do połączenia własnej nadświadomości poprzez umiejętne czytanie kart, z cudzą, czyli wyborem tych kart.. Bezradny
Odpowiedz
#27

Jednorożec LeCaro pisze:
To by wskazywało na to, że wróżyć może każdy.

Tak Kochana! Mógłby każdy, ponieważ wszyscy mamy takie możliwości.

Jednorożec LeCaro pisze:
Jedno co mogę powiedzieć: jasnowidzenie i Tarot to nie jest to samo. Bo tak zrozumiałam, że Ty uważasz Tarot za jakiś niższy "stopień wtajemniczenia" zanim człowiek na tyle się rozwinie, że jest w stanie "wróżyć" bez kart, run, czy czegokolwiek innego

Nic z tych rzeczy Uśmiech Nie uważam Tarota za "niższy stopień wtajemniczenia". Fascynuje mnie jako wspaniały system wspomagający w rozwoju ale i wymagający ogromnej wiedzy. Tak
Odpowiedz
#28

No to ja już nic nie rozumiem... Bezradny
Napisałaś przecież:
"Równie dobrze możemy zadawać pytania i otrzymywać odpowiedzi bez użycia kart, runów czy innych przedmiotów magicznych."
Z czego zrozumiałam, że karty tarota nie są nam do niczego potrzebne i nie są żadnym osobnym systemem, nie wyróżniają się niczym specjalnym jeżeli chodzi o wróżenie.
A teraz piszesz o Tarocie:
Mag_da napisał(a):Fascynuje mnie jako wspaniały system wspomagający w rozwoju ale i wymagający ogromnej wiedzy.
Jeżeli Tarot wymaga wiedzy, to chyba różni się czymś od jasnowidzenia?
Może ja jestem głupia, ale naprawdę dla mnie jedno wyklucza drugie i nic z tego nie rozumiem. Czy mógłby mi to ktoś wytłumaczyć? Prosi

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#29

Kiedys cyganka wrozyla mi ze zwyklych kart. Musze przyznac ze wiele sie sprawdzilo i mysle ze wciaz sie sprawdza. Z tym ze ja ani razu kart nie dotknelam i nie zostalam poproszona o dotkniecie lub przetasowanie. Czy ktos z was sie juz z czyms takim spotkałm dziekuje za odpowiedzi i pozdrawiam
Odpowiedz
#30

Cześć, 
Naszło mnie takie pytanie: czy wyciąganie kart własnoręcznie (np. podczas wizyty u wrozki) jest tak samo adekwatne jak wyciąganie kart przez wróżkę (kiedy ona wyciąga karty a nie my? Czy energia jest taka sama czy któraś działa bardziej ?
Odpowiedz
#31

Na wiele pytań dotyczacych tarota, wrózenia, znajdziesz w Tym dziale i również w innych działach tarotowych np. Tart w praktyce,  już przez nas opracowanych, przedyskutowanych...
Poszukaj tematów, które Cię interesują,  poczytaj i tam  zadawaj pytania czy podejmij dyskusję...

[Obrazek: attachment.php?aid=68916]
Odpowiedz
#32

(24-03-2021, 10:21)ktotowie86 napisał(a):  Cześć, 
Naszło mnie takie pytanie: czy wyciąganie kart własnoręcznie (np. podczas wizyty u wrozki) jest tak samo adekwatne jak wyciąganie kart przez wróżkę (kiedy ona wyciąga karty a nie my? Czy energia jest taka sama czy któraś działa bardziej ?

Myślę, że to kwestia tego jaką metodę woli wróżka, i to ona powinna zadecydować - jedne wolą tak, drugie tak. Nie sądzę żeby któraś z tych metod była gorsza lub lepsza. Oczko

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#33

Dla mnie lepiej kiedy wyjmuję je sama. Zdarzyło mi się, że kiedyś mój znajomy wyjmował karty pytając czy jego żona będzie w ciąży i to co pokazały pokryło się. Ale to był szczególny przypadek, bo ja ich ogólnie lubię, fajnie się czujemy, tak energetycznie na podobnych falach nadajemy. Ale raczej wolę sama wyjmować karty i ogólnie nie lubię kiedy ktoś je dotyka. Trzymam je w szufladzie, w specjalnym woreckzu i poukładane - mam wrażenie porządku również w swoim domu. Tam sobie spokojnie czekają. 

Dla mnie praca z klientem sprowadza się bardziej do tego jakie on ma nastawienie, a nie czy sam wyjmuje karty. Bo czasem jest ktoś, kto podświaodmie nie wierzy, uważa wróżkę za jakąś wręcz naciągaczkę, wtedy ja to czuję w energii, karty się buntują, ja bym takiej osobie nie dała tknąć kart. Zresztą czasem odmawiam wróżby bo wiem, że ktoś traktuje to jak rozrywkę, wręcz pośmiechuje się, więc tu wogóle nie ma mowy o wróżbie a co dopiero dotykaniu kart. Ogólnie jestem za tym żeby samemu wyjąć karty, bo to wróżka czuje je, współpracuje z nimi, wyjmuje, one czasem wypadają, odwracaja się, czasem czuje się czy chcą pracować czy nie, a czasem wprost czuję, że ktoś je drażni i tej osobie nie powróżę. Każda nowa talia potrzebuje oswojenia, więc kiedy ją mam to jakiś czas musze poświęcić byśmy się nawzajem do siebie przekonali, dotyk innych osób nie służy temu, tam jest moja energia i tyle. Więc poza opisanym wyjątkiem nie pozwalam nikomu ich dotykać ani wyjmować.
Odpowiedz
#34

(24-03-2021, 23:08)LeCaro napisał(a):  
(24-03-2021, 10:21)ktotowie86 napisał(a):  Cześć, 
Naszło mnie takie pytanie: czy wyciąganie kart własnoręcznie (np. podczas wizyty u wrozki) jest tak samo adekwatne jak wyciąganie kart przez wróżkę (kiedy ona wyciąga karty a nie my? Czy energia jest taka sama czy któraś działa bardziej ?

Myślę, że to kwestia tego jaką metodę woli wróżka, i to ona powinna zadecydować - jedne wolą tak, drugie tak. Nie sądzę żeby któraś z tych metod była gorsza lub lepsza. Oczko


Myślę, że to sprowadza się do tego, co każdy woli. Wydaje mi się, że przy normalnym podejściu klienta, który chce poznać odpowiedź na pytanie i żadnych złych emocji nie ma to karty pokażą to samo niezależnie od tego kto je wyjmie. Więc to od wróżki zależy czy pozwala komuś je wyjmować, czy nie i jak sama się z tym czuje, bo jednak karty to coś mocno naszego, tylko naszego z nacechowaną energią. Ja nie powalam nawet dotykać, taka jestem przewrażliwiona he he  Uśmiech
Odpowiedz
#35

Myślę, że trzeba by się zastanowić jak działa tarot, w szczególności jak to się dzieje, że wybierane są te konkretne karty... reszta to już tylko odczyt, w dużej mierze zależący od wiedzy interpretatora, jego inteligencji i intuicji (czucia, jak zwał tak zwał).
Zauważmy, że nawet gdy powtórzymy pytanie podczas tej samej sesji, to karty wyjdą podobne, niektóre nawet się powtórzą, ale ogólny przekaz wyjdzie tak sami. Jak podczas pierwszego rozkładu o przyszłość związku wyszła wieża, to w drugim wyjdzie śmierć, albo coś takiego... no nigdy nie zdarzyło się tak, że w sytuacji, gdy klient po prosił o powtórzenie rozkładu, żeby wyszło np. Słońce... no nigdy, a przecież teoretycznie taka możliwość jest.
Stąd musi wynikać logiczny wniosek, że pomiędzy tym co ma się wydarzyć, a tym jakie obrazy pojawią się na wyciągniętych kartach istnieje jakiś związek, jakieś połączenie.
Z doświadczenia jak i badań naukowych wiemy, że ludzki mózg na przestrzeni miliardów lat ewolucji się zmieniał i pewne funkcje zanikały (np. dzisiaj już nie umiemy poruszać uszami tak jak psy, a kiedyś w dawnych czasach potrafiliśmy nastrajać się tak do odbioru fal dźwiękowych), ale i do dzisiaj zachowały się pewne szczątkowe umiejętności z tamtych czasów, które dość trudno wytłumaczyć, np. gdy ktoś na Ciebie dłużej patrzy, w końcu sprowokuje to Twoje spojrzenie, gdy ktoś podejdzie do Ciebie od tyłu zbyt blisko, Ty mimo iż nie widzisz tego i nie słyszysz wyczujesz to - w jaki sposób? W dokładnie w takim sam sposób, jak człowiek prehistoryczny wyczuł zbliżające się zagrożenie i taki mechanizm obronny pozwalał mu przetrwać... w miarę rozwoju mózgu, życia w stadzie itp pewne pierwotne instynkty zaczęły zanikać, bo nie były już tak potrzebne. Ale do dzisiaj, gdy wejdziesz do pomieszczenia, w którym przed chwilą o Tobie mówiono, to wyczujesz to choćby po twarzach osób w pomieszczeniu. Czyli do tej pory jesteśmy wstanie w pewnej szczątkowej formie odbierać sygnały, których generalnie nie wyłapujemy świadomie, a działają one na naszą podświadomość. Intuicja jest właśnie procesem myślowym nieświadomym, jest doświadczeniem.
Zatem skoro potrafimy z otoczenia wychwytywać pewne sygnały drogą automatyzmu, nie kontrolując tego, można z postawić taką tezę, że wyciąganie kart jest właśnie procesem intuicyjnym. Zachodzą nas procesy myślowe, które powodują, że wybieramy tę konkretną kartę, nie widzą przecież co ona ma pod sobą, jaki obrazek...

I teraz, czy jeśli klient sam wybiera sobie karty, to grzebie w naszej podświadomości? No nie... używa przecież swojej intuicji. Wróżka wówczas jest interpretatorem, ale w interpretacji, też przecież musi użyć swojej intuicji, bo skąd będzie wiedziała, że Kapłan w tym przypadku mówi o małżeństwie, a nie wartościach? No nie wie, używa swojej wiedzy, inteligencji i intuicji.
I słusznie mówi, LeCaro, że pozwalanie klientowi na wyciągnie kart przez niego, to korzystanie z jego intuicji...
Inna sprawa, czyja intuicja jest lepsza w tym momencie, czy wróżki, która wyciąga karty drugiej osobie, czy klienta, który wyciąga karty sam sobie...
Odpowiedz
#36

Arbogast

Tutaj wkrada się kwestia nie tyle intuicji co emocji. Klient często jest roszczeniowy wobec kart, np. podczas pytań o związki, relacje. Chciałby mieć piękne karty. A jak ma się to do rzeczywistości? Dla mnie karty to energia, delikatne narzędzie, z którym pracujemy nie mając żadnego nastawienia, a po prostu pytamy je o coś. Wtedy trzeba być spokojnym, bez emocji, pomaga światło świecy. Klient bywa zestresowany, zdenerwowany, roszczeniowy. Taka energia nie bywa obojętna dla kart i może czasem wyjmuje się te roszczeniowe?

Moje karty znają mnie a ja ich. Jesteśmy "oswojeni". Pytam, a one współpracują, odpowiadają. Nagle dam je komuś do ręki i np. ta osoba będzie zdenerwowana i taka energia może zakłócić cały przekaz.
Odpowiedz
#37

(15-07-2021, 20:37)selena889 napisał(a):  Arbogast

Tutaj wkrada się kwestia nie tyle intuicji co emocji. Klient często jest roszczeniowy wobec kart, np. podczas pytań o związki, relacje. Chciałby mieć piękne karty. A jak ma się to do rzeczywistości? Dla mnie karty to energia, delikatne narzędzie, z którym pracujemy nie mając żadnego nastawienia, a po prostu pytamy je o coś. Wtedy trzeba być spokojnym, bez emocji, pomaga światło świecy. Klient bywa zestresowany, zdenerwowany, roszczeniowy. Taka energia nie bywa obojętna dla kart i może czasem wyjmuje się te roszczeniowe?

Moje karty znają mnie a ja ich. Jesteśmy "oswojeni". Pytam, a one współpracują, odpowiadają. Nagle dam je komuś do ręki i np. ta osoba będzie zdenerwowana i taka energia może zakłócić cały przekaz.
Jeśli nałożymy na to mistycyzm w postacie "praca z energiami" to owszem, ale moje zdanie jest nieco inne, wyciągamy karty intuicyjnie... i roszczeniowe nastawienie klienta nie ma nic do rzeczy, bo klient i tak wyciąga karty nie widząc ich. Roszczeniowość jest na poziomie świadomych, a decyzje o tym, która kartę odkryć podejmuje na poziomie podświadomym.
Trzeba też zauważyć, że wróżka też może mieć zły dzień, może ją coś zdenerwowało, a może jest już zmęczona piątym z kolei klientem tego dnia, a może ma negatywny stosunek do klienta, bo klient jej przed chwilą powiedziała, że to co mówi się nie zgadza? I co może mieć zaburzoną energię (wchodząc już w ten mistycyzm) no może. Na czym polega wyższość wróżki nad klientem? Jedno i drugie może mieć zaburzoną energię i nie być tego świadomym. Tyle tylko, że to klient płaci z własnych pieniędzy...
Odpowiedz
#38

Preferuję sytuacje, w których klient sam wyciąga karty dla siebie. Może dlatego nie lubię wróżyć na odległość. Nie potrafię tego wyjaśnić w sposób racjonalny, ale odkąd zaczęłam robić czytania dla innych, poczułam, że ważne jest, by moi goście sami mogli te karty przełożyć, a potem wyciągnąć. Mam 3 talie, które są przeznaczone do wróżenia innym ludziom i jedną, której tylko ja dotykam, wróżąc z nich sobie.
Inną sprawą są karty wypadające z talii, bo tego doświadczam nieustannie, niezależnie od tego, czy korzystam z talii bardziej czy mniej poręcznej (mniejsze/większe karty, śliskie/nieśliskie). Zawsze informuję mojego gościa, że taka sytuacja może się zdarzyć i namawiam, by zgodził się, abyśmy takiej wypadającej karty użyli we wróżbie. Z moich doświadczeń wynika, że właśnie te karty okazują się potem kluczowe.
Odpowiedz
#39

Arbogast
Dla mnie właśnie ten mistycyzm ma znaczenie, choć zdarzyło mi się odejść od takiej sytuacji. Uważam, że każda wróżka ma swój sposób, a wypowiedź Kamy ładnie to wyjaśnia. W zasadzie sprowadza się to do tego czy czytamy z tych kart wyjmowanych przez klientów, bo jeśli taka metoda działa to ok. Wszystko sprowadza się do skuteczności Oczko
Odpowiedz
#40

Dokładnie takOczko
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości