Kakaowiec
#1

   
Kakaowiec (Theobroma L.)
– rodzaj niewysokich drzew rosnących w niższej warstwie drzewostanów lasów Ameryki Środkowej i Południowej.
Swoją botaniczną nazwę otrzymało drzewo kakaowe ponad 200 lat temu od twórcy nowoczesnej botaniki- Karola Linneusza.
W dosłownym tłumaczeniu oznacza ona „napój bogów” [z gr. theos=bóg + broma=napój,pokarm] i jest nawiązaniem do pozycji, jaką zajmowała czekolada w kulturach prekolumbijskich.
Podkreśla również, iż od zawsze uważano ją za niebiańską rozkosz

Drzewo kakaowe pochodzi z Ameryki Środkowej.
Jego uprawa wymaga określonych warunków klimatycznych: wysokiej temperatury, wilgoci i cienia, toteż doskonałe są dla niego obszary na północ i południe od równika do zwrotników Raka i Koziorożca.
Obecnie drzewka kakaowca uprawiane są w milionach rodzinnych farm w Środkowej i Południowej Ameryce, na Karaibach, w Afryce, Indonezji i Malezji.
Najwięcej ziarna kakaowego produkowane jest w Zachodniej Afryce, szczególnie na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Ghanie, Nigerii i Kamerunie.
Z krajów tych pochodzi ok. 70% światowej produkcji kakao.

Kakaowiec wysokością zbliżony jest do jabłoni.
Owocuje w ciągu całego roku przez co najmniej dwadzieścia lat, zwykle od trzeciego roku życia.
Ma połyskliwe ciemnozielone liście oraz małe różowe kwiatki.
Po pięciu miesiącach od zapylenia kwiaty przeobrażają się w podłużne owoce, w kształcie olbrzymich ogórków.
Dojrzewają one zmieniając kolor od zielonego przez żółty do czerwono-brązowego bezpośrednio na pniu i cienkich gałązkach drzewa.
Dojrzałe owoce mają około 20 cm długości, a w każdym znajduje się od 20 do 50 gorzkich, aromatycznych nasion o wielkości 2-3 cm otulonych białym miąższem.
Są to ziarna kakao będące zasadniczym składnikiem czekolady.
źródło
wykaz gatunków
wykaz gatunków

[Obrazek: 750174360.gif]
Odpowiedz
#2

   
Najlepsze kakaowce z gęby koczkodana.
Kakaowe drzewo (Theobroma cacao, rodzina zatwarowate - Sterculiaceae)
to niezwykle cenna roślina tropikalna pochodząca z Ameryki Południowej, a obecnie uprawiana prawie we wszystkich krajach tropikalnych.
Kakaowiec odznacza się tak zwaną kauliflorią - kwiaty powstają bezpośrednio na pniach i konarach,
tam też zawiązują się owoce typu jagody wielkości do 35 na 12 cm.
Ale dopiero ziarna kakaowe tkwiące w miąższu owocowym stanowią właściwy plon, z którego po skomplikowanej przeróbce powstaje kakao, czekolada i inne smakowitości.      
Tak jak w przypadku wszystkich roślin uprawnych, dobór odpowiednich odmian i ich wymiana jest bardzo ważnym czynnikiem ochraniającym uprawy przed szkodnikami.

   
 
W krajach Afryki Zachodniej niespodziewanym pomocnikiem w doborze odmian kakaowca okazała się
mona, małpka z rodziny koczkodanów (Cercopithecus mona).
Jest bardzo łasa na słodki miąższ w którym tkwią kakaowe ziarna.
Rozłupuje więc owoce, wyjada zawartość, a nasiona wypluwa.
Hodowcy wiedzą, że drzewa wyhodowane z nasion wybranych i wyplutych przez koczkodana
odznaczają się wysoką jakością owoców.
Poszukują więc w pod drzewami kakaowymi grup siewek kakaowych wyrosłych z nasion wyplutych przez monę i biorą je do nasadzeń.
Jak małpa kojarzy jakość miąższu z jakością drzewa, to już jej tajemnica.  
źródło

[Obrazek: 750174360.gif]
Odpowiedz
#3

   
Pieniądze rosnące na drzewie.
Znane są kraje i kultury, gdzie pieniądze leżały na brzegu morza, albo w głębi ziemi, czy w bankach,
nawet w psich pyskach, miały wielkośc i kształt kół młyńskich czy brył soli.  
W państwie Azteków pieniądze rosły na drzewach.
Bardzo to zdumiewało konkwistadorów, a w Europie uzyskały one miano 'pieniędzy szczęścia" - bo jaki kraj może być bardziej szczęśliwy niż ten, gdzie po prostu pieniądze zrywa się z gałęzi w ogródku.
Niezupełnie tak było, ale faktem jest, że u w państwie Azteków ziarna kakaowe były państwową monetą obiegową, płacono w nich podatek, otrzymywano wynagrodzenie za usługi a rezerwy finansowe akumulowano w królewskich skarbcach.
A na dodatek pieniądz ten można było spożywać w postaci napoju o właściwościach stymulujących moce płciowe.
Pierwsze dane na ten temat dotarły do Europejczyków po kontakcie z Majami na Yukatanie.  
Hernando Cortez szybko zorientował się w sytuacji i zaczął używać tej monety do opłacania indiańskich
pomocników, w tym szczególnie ważnych dla zdobywców tragarzy.  
Dane na temat wartości kakaowej monety w czasach przedkolumbijskich są bardzo skromne, dosyć dużo wiadomo jednak  o stosunkach cen w po upadku państwa Montezumy.

I tak tragarz zarabiał 100 ziaren dziennie, co było dobrą zapłatą w stosunku do siły nabywczej, ponieważ wedle dokumentów z 1545 ceny wyglądały następująco:
duzy indyk kosztował 100 ziaren,
duży zając - także 100,
mały zając - 30,
indycze jajo - 3 ziarna,
swieżo zdjęte z drzewa awokado - 3 ziarna,
natomiast awokado w pełni dojrzałe - już tylko 1 ziarno,
tyle samo płacono za dużego pomidora i za owoc pigwicy (sapoty),
aztecki przysmak axoioti (aksolotl) - larwalna postać salamandry, jeśli był dorodny wart był 4 ziarna, mniejsze okazy 2 lub 3,
1 tamale - specjalność indiańska - coś w rodzaju bułki-placka z masy kukurydzianej przyprawionej alkalicznymi solami wapnia owiniętej w liście kukurydzy warte było 1 ziarno,  tyle samo płacono za rybę owiniętą w łuski kukurydzy.
Inne źrodła podają, że niewolnika można było kupić za 100 ziaren, tyle samo warto była żona, natomiast dziewczynie za jedną noc płacono pieciokrotnie lub dziesięciokrotnie mniej, a nawet tylko 2 ziarna,
w zależności od kwalifikacji.
źródło

[Obrazek: 750174360.gif]
Odpowiedz
#4

   
   
Kakaowiec prawdziwy, właściwy (łac. Theobroma cacao).
Jest to tropikalne, wiecznie zielony krzew lub drzewo osiągające 10-15 metrów wysokości.    
Należy do rodziny zatworowatych.

To prawdopodobnie Indianie Maya przyswoili na potrzeby człowieka i uszlachetnili rosnące dziko drzewo kakaowe.
Archeolodzy z University of Texas w Austin pracujący na stanowisku Colha w północnym Be­lize znaleźli w grobach wspominane przez Hiszpanów naczyńka, podobne do dzisiejszych dzbanków do herbaty.
Ich wiek oceniono na 2600 lat.
W poddanym badaniom chemicznym osadzie ze ścianek stwierdzono teobrominę, alkaloid występujący jedynie w ziarnach kakaowca.
Do analizy fusów kakaowych wykorzystano dwie metody - wysokosprawną chromatografię cieczową i spektrometrię ma­sową - co pozwoliło ustalić skład napoju.
Okazało się, że Indianie Maya najchętniej pili kakao na ostro - z dodatkiem kukurydzy, miodu i... chili.
Takiego przysmaku nie mogli odmówić sobie nawet w zaświatach.

Indianie Maya uwielbiali kakao.
Nie przypominało ono jednak dziś znanego napoju.
Mimo że go nie słodzili, a więc musiało być wyjątkowo gorzkie, pili je w ogromnych ilościach.
Według in­skrypcji hiszpańskich, przeznaczone do tego naczynia miały specjalne dzióbki.
Wlewano przez nie napój do czarek, by powstała piana, uważano ją bowiem za przysmak.  
W tekstach podkre­śla się, że Indianie Maya podawali kakao prawie do każdego posiłku.

Indianie Mexica wierzyli, że był to napój bogów, który przekazał im bóg Quetzalcoatl.
Ze zmielonych ziaren tej rośliny (zmieszanych z mąką kukurydzianą, ostrą papryką i wanilią), wyrabiali napój zwany przez nich xocolatll, który był pierwszą formą spożywanego do dziś napoju zwanego pitną czekoladą.
Był nie tylko smaczny, lecz również pożyteczny, wzmacniał siły wojowników w czasie długich,  męczących pochodów.
W starym Meksyku warzono kakao z wodą, dodawano doń miodu, cynamonu i wanilii.
Tak pijały kakao warstwy wyższe.
Prości ludzie mieszali ów proszek z mąką kukurydzianą, dzięki czemu uzyskiwali jadło pożywniejsze;
dodawali też czerwonego pieprzu lub wanilii.
Często mieszano napój pałeczkami, pienisty bowiem uważano za smaczniejszy.

Nasiona kakaowca Indianie Mexica nazywali cacahtl, i stąd dziś używana nazwa – kakao.

U Indian Mexica kakao posiadało też dla nich ustaloną wartość i w związku z tym pełniło funkcję zbliżoną do funkcji pieniądza.
Kakao liczono w sztukach posługując się systemem dwudziestkowym.
I tak tzontii to 20 x 20 sztuk ziaren, a 20 x 400 sztuk to xiquipilli.
Transportem pieniędzy pomiędzy poszczególnymi częściami olbrzymiego imperium zajmowali się królewscy tragarze.
Uważano, że 3 xiquipilli (24.000 ziaren) to ładunek jednego tragarza.

Dzienne zużycie kakao na dworze Nezahualcoyotl, króla Texcoco wynosiło 4 xiquipillis (32.000 ziaren),
co w skali rocznej dawało niebagatelną liczbę około 12 milionów, czyli ładunek 486 tragarzy.
Nawet, jeśli to wartości przesadzone, jak sądzą niektórzy, dotyczą tylko lennego królestwa,  zaś wydatki Montezumy (Motecuhzoma Xocoyotzin) w Tenochtitlan były wielokrotnie większe.
Tylko osobistej gwardii Montezumy wydawano dziennie 2000 naczyń kakaowego napoju, nie licząc pensji.

W głównym banku Montezumy w czasie konkwisty przechowywano 40.000 ładunków tragarzy (prawie miliard ziaren).
Historycy hiszpańscy podali, że Montezuma dla siebie i najbliższej rodziny nakazał przyrządzać dziennie 50 filiżanek kakao.
W czasie, kiedy Montezuma oczekiwał swego losu jako więzień, indiańska służba Hiszpanów dokonała włamania do banku i wkrótce dołączyli się też Hiszpanie.
Dzięki temu mamy pojęcie jak ten bank-magazyn ziaren kakaowych był zorganizowany.

Ziarna mieściły się w olbrzymich pojemnikach plecionych z wikliny, tak wielkich, że sześciu chłopa nie mogło ich objąć.
Wewnątrz pojemniki wylepione były gliną, czasem zamknięte były od góry pokrywami i zaopatrzone w drzwiczki upustowe.
Każdy pojemnik mieścił 600 ładunków tragarza po 24.000 ziaren każdy.
Napad zmniejszył królewskie zasoby o 43 miliony ziaren, co stanowiło zaledwie jedną dwudziestą rezerw zgromadzonych w banku obliczanych na miliard ziaren.

Moneta kakaowa odliczana w sztukach, a nie ważona, pomimo przyjęcia wagi w czasach kolonialnych, w życiu codziennym była w obiegu jeszcze przez 300 lat po upadku państwa Montezumy.

Indianie Kuna mielone ziarna kakao mieszali z tytoniem i palili w fajce.
Mieszankę kakao z tytoniem używano też do kadzenia wnętrz a starszyźnie i szamanom wdychanie dymu tak przygotowanego pozwalało lepiej zaglądać w przyszłość.

Indianie Yanoama używali suchych patyków dzikiego kakaowca do rozniecania ognia.

Roślina ta została odkryta dla Europy prawdopodobnie przez Kolumba w 1502 roku.

Produkty kakaowca mają właściwości wzmacniające i pobudzające, ale głównie używane są dziś jako napój i środek zapachowy.
Owoce zawierają wiele nasion zanurzonych w soczystym miąższu, w nasionach ponad 50% tłuszczu, około 20% białka i 10% skrobi oraz alkaloidy: teobromina i kofeina.
Poddane fermentacji brunatnieją i w takiej postaci są surowcem do produkcji masła kakaowego,kakao w proszku i czekolady.
galeria

[Obrazek: 750174360.gif]
Odpowiedz
#5

   
Trudno w to uwierzyć, lecz będące istotą najsłodszego przysmaku na świecie ziarno kakao jest gorzkie.
Do XVIII wieku niektóre plemiona tubylców spożywały jedynie słodkawy miąższ owocu kakaowca, traktując jako odpad jego najcenniejszą część - ziarno kakao bądź też używając je jako środek płatniczy,jak to miało miejsce w przypadku Azteków.
Kakaowiec może dojrzewać się jedynie w najcieplejszych regionach świata.
Kakaowce owocują głównie w maju oraz na przełomie października i listopada i w tym okresie zwykle przeprowadzane są zbiory.

Odmiany kakao
Do najbardziej znanych gatunków ziarna kakaowego zalicza się ziarno południowoamerykańskie, jak również azjatyckie i afrykańskie lub odmiany noszące nazwy wysp na których są produkowane np. Trynidad, Haiti, Celebes.
Kakaowiec odznacza się dużą zmiennością wewnątrz gatunkową.
Na plantacjach uprawia się rozmaite odmiany powstałe z różnych skrzyżowań.
W handlu spotyka się trzy zasadnicze typy: Criollo, Forastero oraz Trinitario.

Criollo (Kriollo) – nazywana także księciem kakaowców, daje strąki z bardzo cienką łupiną, o owocach żółtych lub czerwonych o nierównej powierzchni posiada 10 wyraźnych bruzd, stosunkowo cienką okrywę oraz białe lub jasnofioletowe liściach zarodka, które dość szybko ulegają fermentacji przybierając barwę cynamonową.
Kakao ma bardzo blady kolor i wyjątkowy, subtelny aromat.
Odmiana ta daje niewielkie plony i jest bardzo wrażliwa

Forastero to rodzaj silniejszych, łatwiejszych w uprawie drzew dających większe plony.
Strąki ziaren mają grubszą skórkę i bardziej gorzki, silniejszy smak.
Kakao z ziaren Forastero jest często nazywane „kakao masowym”, gdyż nadaje czekoladzie typowy, podstawowy, rozpoznawalny aromat.
Stanowi ono nierzadko 80% mieszanek kakao, będąc podstawowym składnikiem większości czekolad

Trinitario natomiast stanowi zbór licznych mieszańców między dwiema poprzednimi odmianami, z których otrzymuje się bardzo wartościowe klony, ich centrum upraw to Trynidad oraz Wenezuela.
Na plantacjach kakaowiec rozmnaża się za pomocą nasion wegetatywnych sadzonek oraz poprzez szczepienie
więcej informacji

[Obrazek: 750174360.gif]
Odpowiedz
#6

   
Czekolada, słodka czekolada  
Trudno uwierzyć, ale ten najsłodszy przysmak nie był przed wiekami słodki.
Czekolada, zanim uzyskała smak i formę znaną nam współcześnie, przechodziła różne etapy.
Była „napojem bogów”, afrodyzjakiem, przysmakiem majętnych.
Pierwszym Europejczykiem, który spróbował jej smaku, był Krzysztof Kolumb.

Dziś większość z nas nie potrafiłaby sobie wyobrazić życia bez słodkich czekoladek, batoników i pralinek.
Czekolada nie jest produktem współczesności, choć dopiero w XIX wieku zaczęto produkować ją w formie, jaką znamy współcześnie.
Jej początki sięgają czasów, kiedy zaczęto uprawiać kakaowce.

Gorzki napój
Blisko trzy tysiące lat temu u wybrzeży Zatoki Meksykańskiej ziarna kakaowca zainteresowały Olmeków.
Kolejnymi cywilizacjami Ameryki Środkowej, jakie uprawiały roślinę dającą kakao, byli Majowie i Aztekowie.
To właśnie oni przygotowywali z jej ziaren gorzki i dość ostry napój, przyprawiany m.in. chili i wanilią.
Majowie oddawali się jego piciu także podczas wszelakich obrzędów i rytuałów.
Dla Azteków ten płynny smakołyk był nie tylko źródłem energii, ale także afrodyzjakiem.    
Można przypuszczać, iż współczesnym – przyzwyczajonym do słodkiej czekolady, taki napój nie przypadłby do gustu.
Nie zapominajmy jednak, że dodawanie do czekolady pikantnego chili (nie tylko do smakołyku w płynie, ale współcześnie także do tabliczek i pralinek) to pomysł wywodzący się od Azteków.

Czekolada w Europie
Pierwszym Europejczykiem, któremu ok. 1502 r. dane było spróbować czekolady, był Krzysztof Kolumb.
Napój jednak go nie zachwycił – był bowiem wyjątkowo pikantny i gorzki.
Ziarna kakaowca pojawiły się w Hiszpanii w 1528 r. za sprawą konkwistadora Hernána Cortésa.
Pierwsi Europejczycy, którzy pijali kakaowy napój, doprawiali go cukrem i wanilią – aromatyczne dodatki spowodowały, że stał się ich przysmakiem.  
Czekoladowy smakołyk królował na hiszpańskim dworze.
Potem pojawił się we Francji – miało to miejsce na początku XVII wieku, za sprawą hiszpańskiej księżniczki Anny, małżonki Ludwika XIII.

Słodkie tabliczki
Pierwsze pralinki pojawiły się w drugiej połowie XVII wieku: wymyślił je kucharz króla Ludwika XIV, który nosił nazwisko Pralin.
Francuzi propagowali czekoladę w kręgach europejskich arystokratów.
Nie należy się więc dziwić, że aromat smakołyku znany był początkowo jedynie osobom majętnym.
Przełomem w historii czekolady stała się jej produkcja w formie tabliczki.
Najpierw Holender Konrad Jan van Houten wyprodukował w 1828 r. odtłuszczone sypkie kakao, które łatwo rozpuszczało się w mleku.
Potem Szwajcar Rudolf Lindt w 1879 r. tak połączył i wymieszał składniki, że powstawała smaczna masa o gładkiej konsystencji.
Od końca XIX wieku wyroby czekoladowe stawały się coraz bardziej dostępne, popularne, a także wymyślne.
http://www.koneserzy.pl/index.php?option...&Itemid=18

[Obrazek: 750174360.gif]
Odpowiedz
#7

   
Magia czekolady czyli o...KAKAO I KAKAOWCU
Kakaowiec właściwy (Theobroma cacao) rodzi owoce, którym świat zawdzięcza najpyszniejszą przekąskę świata...czekoladę.
Drzewo pochodzi z lasów tropikalnych Ameryki Środkowej i Południowej, obecnie największe uprawy znajdują się w Afryce.
Ziarna kakaowca były wykorzystywane w obrzędach religijnych już od setek lat, obecnie czekolada nie jest składana na ołtarzach w ofierze jednak wszyscy ją uwielbiają.

Samo słowo czekolada wywołuje przyjemny dreszcz u każdego łasucha.
Jednak nie tylko słodkie tabliczki zasługują na uwagę i szacunek, ale również roślina dzięki której możliwa jest produkcja.
Rośliną tą jest Kakaowiec właściwy- Theobroma cacao, nazwa ta po łacinie oznacza napój bogów.
Prawdziwe to określenie bo faktycznie bogowie musieli ingerować w coś tak cudownego.

Drzewa kakowca w stanie dzikim rosną w tropikalnych lasach Ameryki południowej i środkowej i stamtąd właśnie pochodzą.
Prymitywne uprawy znajdowały się już w państwie Majów i Azteków.
Dość potężne są to rośliny, wieczniezielone, które rodzą jagody o ciemnych nasionach.
To właśnie w tych nasionach kryje się cała magia.
Po wysuszeniu otrzymuje się z nich kakao, lub po wyciśnięciu-masło kakaowe.
Substancją, która uzależnia ludzi i zwierzęta od czekolady jest alkaloid teobromina, która jest bardzo zbliżona w budowie i funkcji do kofeiny.

Jednak poza znanymi sposobami wykorzystania tych drogocennych nasion istnieją również inne równie ciekawe.
Drewno kakaowca było wykorzystywane, ponoć z powodzeniem, do odstraszania węży i wszelkiej innej, niebezpiecznej gadziny zagrażającej wioskom Majów.

Gdy zabraknie w domu cukru, landrynek lub czegoś podobnego, bardzo słodkiego, warto sięgnąć bo białe osnówki nasion kakowca.
Mają strukturę lekko skórzastą, są jadalne i bardzo smaczne.
Ich smak porównuje się właśnie do landrynek.

W momencie starania się o potomka również warto sięgnąć po ziarna kakaowca.
W czasach świetności cywilizacji Azteków były one bardzo cenne i składano je na ołtarzu bogini płodności, Xochiquetzal.
Miało to zapewnić pomyślność i zdrowie dla potomków, wtedy było to zarezerwowane tylko dla arystokracji.
Gdyby zabrakło wigoru i chęci przyszłym rodzicom ziarna kakaowca dostarczały energii, oraz jako silny afrodyzjak rozbudzały zmysły.
Po spożyciu tych „leczniczych” ziaren, w organizmie ludzkim, wydzielają się endorfiny podobne do tych wydzielających się podczas miłosnego uniesienia.

W stanie błogosławionym kobiety Majów wciąż spożywały kakao, jako środek łagodzący wszelkie dolegliwości w trakcie ciąży.
Po zjedzeniu wzrastała energia oraz poprawiał się humor.
Ze względu na dużą zawartość Mg kojący wpływ jest również na układ nerwowy.
Tak więc ziarna kakao towarzyszyły dziecku od chwili poczęcia, aż do narodzin.

Nic więc dziwnego, że w krajach które wyrosły cywilizacji Majów, czekolada zajmuje mocną pozycję w kuchni.
Spożywa się ją nie tylko na słodko, w formie tabliczek lub napojów, ale również w pysznym połączeniu z chilli w zupach, sosach (najsławniejszy Mole Poblano) oraz marynatach do mięs.
Zatem łyżki w dłoń, a może zwiększy się przyrost naturalny Uśmiech
źródło
źródło

[Obrazek: 750174360.gif]
Odpowiedz
#8

       
       
Czym byłby świat bez czekolady?... Ojojoj... trudne do wyobrażenia!  Heartsthree  Icon_e_biggrin

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#9

https://2.bp.blogspot.com/-dTN4LvfS9mo/V...-matin.png
https://1.bp.blogspot.com/-xu3aAJrqf_M/V...-14-09.png
Czekolada na dworze Marii Antoniny
Odkryte przez Azteków i zgłoszone przez Hernána Cortésa królowi Karolowi V w 1524 roku, ziarna kakaowe znajdowały się pod monopolem imperium Habsburgów aż do początku XVII wieku. Stopniowo czekolada rozprzestrzenia się w całej Europie.
W połowie XVII wieku stał się zmiennym i kontrowersyjnym produktem luksusowym.

Wśród hiszpańskich Habsburgów czekolada, jak stwierdzono, była ulubionym napojem.
Uprzywilejowane spożycie przy każdej okazji w ciągu dnia.
Kiedy córka Filipa III Hiszpanii, Anna Austriaczka, wychodzi za króla Francji Ludwika XIII, nie chce rezygnować z napoju swojego dzieciństwa.
I tak na początku XVII wieku, w roku 1615, za sprawą Anny Austriaczki i jej hiszpańskiej świty, czekolada pojawiła się we Francji.
Jest mało prawdopodobne, aby Ludwik XVIII smakował czekoladę, wiemy, że Ricuelieu szybko stał się fanem tego napoju.
Dopiero śmierć króla na początku regencji królowej, w 1643 r., czekolada naprawdę rozprzestrzeniła się na całym dworze.

Za panowania Ludwika XIV czekolada była modna w Wersalu, będąc ulubionym napojem nowej królowej, Marii Teresy Habsburg.
Jego sługa pochodził z Hiszpanii i jest odpowiedzialny za słynne przygotowanie "moliny".
W sądzie szepczą; Królowa ma dwie pasje: króla i czekoladę.

Wieczorami w formie bufetu serwowane są wyłącznie gorące napoje w Sali Obfitości.
Ludwik XIV nie przepadał za tym napojem, który "zwodzi głód, ale nie napełnia żołądka", ale to nie przeszkadza mu zarządzić wraz ze swoim ministrem Colbertem uprawy kakao we Francuskich Indiach Zachodnich.
Cały dwór mówi tylko o tym napoju.
Spożycie czekolady stało się tak nadmierne, że Ludwik XIV musiał je uregulować.
Biedna królowa potajemnie delektowała się swoim ulubionym napojem.

Wywołując czasem sprzeczne uczucia, czekolada jest odpowiednia, chwali się jej właściwości zdrowotne, ale chwaleni są jej krytycy, którzy twierdzą, że przynosi "opary", omdlenia, bóle głowy i inne dolegliwości.
W rzeczywistości czekolada ma reputację afrodyzjaku, sięgającą podboju królestwa Azteków przez Hiszpanów.
Król Montezuma, na cześć kobiet ze swojego haremu, wypijał 50 filiżanek dziennie, dodając do swojego preparatu wiele przypraw: pieprzu i wanilii.
Zaproszenie damy na filiżankę gorącej czekolady po kolacji nie pozostawia wątpliwości co do psotnych lub miłosnych intencji.

W przeciwieństwie do swojego pradziadka, Ludwik XV był fanem tego napoju.
W 1729 r. z okazji narodzin delfina król ofiarował swojej żonie Marii Leszczyńskiej wspaniałą salę do picia czekolady.
Królowa spożywa czekoladę zadowolona ze swoich ulubionych.

Voltaire jest również fanem czekolady, którą spożywa "od piątej rano do trzeciej po południu".

W 1770 roku Maria Antonina przybyła do Wersalu i przyjęła ten zwyczaj.
Młoda kobieta nie zapomni filiżanki czekolady ze świeżą śmietanką, gdy obudzi się w pałacu Schonbrunn.
Królowa promuje wymyślanie nowych przepisów, takich jak mieszanie kwiatu pomarańczy lub słodkich migdałów, niektóre wręcz dziwne, z bursztynem i cynamonem.

W czerwcu 1779 roku Sulpice Debauve, farmaceuta Ludwika XVI, opracował nową kombinację kakao, trzciny cukrowej i lekarstw, aby stworzyć pierwsze czekoladowe przysmaki.
Maria Antonina jest zachwycona tą mieszanką, dzięki której zapomina o gorzkim smaku poprzednich drinków.
Pod jego patronatem w 1780 roku został mianowany „ministrem czekolady”, otwierając swoją pierwszą fabrykę i utrwalając swoją tradycję: „czekolada jest pyszna, ale przede wszystkim zdrowa”.
https://lareinaadolecente.blogspot.com/2...marie.html

[Obrazek: 750174360.gif]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości