Pani Alicja Alla Chrzanowska – Alternatywna wizja Tarota?
#23

Nie chcę wyjść stronnicza w tej rozmowie, dlatego podawałam wcześniej przykłady tego, jakie są różnice i w sumie starałam się ciebie ukierunkować do tych początków ... Proszę jeszcze raz przyjrzyj się tym dwóm zdjęciom kart, które umieściłam w pierwszym moim komentarzu tutaj. Na pisałam tam, że wizja Ridera Waita tej karty 3 Mieczy jest już zupełnie inna od tego co sam Etteilla zawarł w tej karcie. On to tak odbierał i nałożył na tą kartę taki, a nie inny symbol - przebite serce mieczami... Już jego kolega Crowley poszedł w innym kierunku w interpretacji tej karty, o czym też wspomniałam ... To, że dziś wszyscy tak odbierają ten symbol, jest w pełni zrozumiałe, wszyscy uważamy, że talia Rider Waite jest tą talią wyjściową - podstawową. Wypowiadając się teraz, ja naprawdę nie chcę nikomu odbierać należnej mu chwały, autorytetu itp. ponieważ są to mądrzy ludzie i zapewne mają większą wiedzę o kartach niż ja sama. Ja jeszcze nawet nie odważyłam się w myślach napisać książki o kartach Tarota, myślę, że trzeba mieć w tej dziedzinie ogromną wiedzę, którą ja nadal wchłaniam. Jednak tak jak pisałam też wcześniej, każdy autor książki o Tarocie, będzie dla mnie odmienną wizją kart Tarota, natomiast nigdy nie będzie podstawową wytyczną przypisanych znaczeń do kart. Te znaczenia zostały przypisane przy, w ogóle powstawaniu, tworzeniu kart Tarota. Z racji takiej, że dziś mamy poważny problem z dotarciem do źródeł, a już sam Etteilla dla wielu zajmujących się Tarotem, jest tylko jakąś historyczną postacią, wnioskuję że właśnie jesteśmy zdani na czyjeś publikacje, ale nie powinniśmy przyjmować je za pewnik. Ja osobiście nie widzę tyle bólu i cierpienia w tej karcie, a ten smutek i żal jest wywołany naszym własnym egoizmem. Interesowność, egocentryzm, irrealizm itd., to są mocne słowa, ale są one tutaj wpisane w mniejszym lub większym stopniu lecz kiedy zderzymy się z rzeczywistością, możemy odczuwać ból emocjonalny. Jedni będą rozpaczać tak jakby świat im się zawalił, a drudzy zaczną coś z tym robić. Myślę, że tych drugich właśnie opisuje A. A. Chrzanowska, a tych pierwszych jako negatyw tej karty, dodatkowo w połączeniu z liczbą 3 dla mnie ma to sens oraz z kręgosłupem moralnym planety Saturn. Zgodzę się z tobą w zupełności, że tytuł książki, powinien być adekwatny do jej zawartości, ale już chyba tego nie doczytałeś, o czym autorka pisze właśnie w tej książce "Podstawy Tarota" str. 11 -  Wprowadzenie, mamy wyraźnie napisane, że książka ta jest znacznie szerszą i wzbogaconą wersją, cytuję: "(..) Nie dawno przeglądając tamte książki doszłam do wniosku, że mogłabym zaproponować Ci Czytelniku znacznie szerszą, wzbogaconą przez te lata wiedzę, co niniejszym czynię. Oczywiście, wiele spraw, a przede wszystkim znaczeń kart, pozostało niezmienione, sądzę jednak, że nowe informacje warte są podzielenia się z szerszym odbiorcą." Pozwoliłam sobie podkreślić to, co dla mnie jest w tym cytacie najważniejsze. Mnie nie dziwi inne oblicze np. 3 Mieczy w jej wydaniu, owszem potrzebowałam czasu, ale nie mogę być wobec tego obojętna. Strona 195 tej książki też ma zawarty w sobie fragment, który właśnie potwierdza to co wcześniej tutaj powiedziałam... Teraz mamy tak, że tytuł książki jest w dużej mierze zależny od marketingu i nie będę też tutaj siebie i innych czarować, ale wśród naszej ezoterycznej literatury, zresztą naszej i innej też, jest wiele "śmieci" delikatnie mówiąc, jednak ta książka, jak i zresztą wszystkie prace A. A. Chrzanowskiej to takich nie należą, ja sądzę że nawet zmuszają do dalszej analizy, zgłębiania wiedzy, sama książka nie jest wstanie oddać ci całej tematyki na tacy, ale dobra książka powinna wzbudzić w tobie zainteresowanie, sprzeciw lub chęć pogłębiania dalszej wiedzy. Tak jak w 3 Mieczy, kurtyna opadła, widzimy rzeczywistość, trzeba wyruszyć na dalsze poszukiwania intelektualne, rozmawiać z ludźmi itd. całą resztę można śmiało pod to podpiąć ...
Odpowiedz
#24

Pozwolę sobie jeszcze ciebie zacytować:
"W moim rozumieniu, tekst zaznaczony na purpurowo nie ma nic wspólnego z wykładnią znaczenia Trójki Mieczy przedstawianą przez innych Autorów, którzy kładą nacisk przede wszystkim na ból, smutek itp. (bez względu na przyczyny czy też źródło owego bólu). Właśnie owo grono Autorów, na zasadzie pewnego skrótu myślowego określiłem mianem „inni”, „pozostali” lub „cała reszta” (wszak każdy z nich prezentuje własną, nieco inną wersję, jednak wszyscy są raczej zgodni z wizją przedstawioną przez RW)"

W zupełności się z tobą tutaj nie zgodzę, mam odmienny punkt widzenia. W karcie 3 Mieczy nie jest zawarty ten ból emocjonalny bez względu na przyczynę czy też źródło owego bólu, uważam, że jest wręcz odwrotnie, to pokazuje nam jakie wynikają z tego dalsze działania, które są wpisane w tą kartę. Ja np. widząc samą tą kartę 3 Mieczy nie mogę od razu mówić o zdradzie lub czyjeś śmierci, a czasami jest tak, że czujemy ból emocjonalny z zazdrości o coś ... Widzę, ze tym stwierdzeniem, ty jedynie rozdzielasz siłę, stopień tego bólu w skali od 1 do 10 ... mylę się?

 Ból jest bólem, boli, ale właśnie znając źródło tego bólu wiemy jak sobie z tym poradzić, jak długo będzie trwać, w czym tkwi problem ... wszelkie AW pomniejszą wydźwięk AM, a te z kolei są dopełnieniem AW. Już większy ból emocjonalny przyniesie ci karta XVI Wieża i XIII Śmierć niż 3 Mieczy. A co w takim układzie z kartą 5 Kielichów, jest nam nie potrzebna? Jaką radę dasz komuś, widząc na pozycji Rada w rozkładzie, właśnie tą kartę? Dlaczego w innych kartach można dostrzec negatywną i pozytywną energię, a tutaj ma zawsze być ten ból? ... a skoro nawet idąc tym tokiem myślenia, że mierzymy siłę tego bólu w skali od 1 do 10, to wydaje mi się, że 3 jest bólem bardzo słabym, nie wiem, może ugryzienie komara (jest to zresztą tak różne pojęcie odczuwania, każdy ma inne receptory bólu), co może tak nas emocjonalnie "słabo" zranić, czyż teraz sam nie ujmujesz znaczenie tej karcie?. O jakim bólu będziemy wówczas mówić przy kolejnych kartach? Dwór Mieczy to nie tylko ból, to nasz umysł ... i wszystko co się z tym wiąże.
Odpowiedz
#25

Witam Szanowną Panią serdecznie.
W pełni zdaję sobie sprawę z faktu, iż reprezentujemy odmienne spojrzenie na zaproponowany przeze mnie do przedyskutowania problem. Wydaje się też, iż pomimo poczynionych z obydwu stron starań, nie do końca zdołaliśmy wzajemnie się zrozumieć. Szanowna Pani, zabiera tutaj głos jako Osoba naprawdę w ogromnym stopniu już doświadczona – ze swej strony z kolei, mogę zaprezentować zaledwie tylko stanowisko początkującego miłośnika Tarota. Każdy z nas spogląda na Tarota z innej perspektywy. W Szanownej Pani wypowiedziach widać rozległą wiedzę, ogromną głębię, z kolei ja sam ciągle jeszcze się uczę, poznaję, poszukuję odpowiedzi, być może na zupełnie innej, takiej bardziej podstawowej jeszcze, płaszczyźnie.
Jedno jest pewne, dziś, po zapoznaniu się z tymi kilkoma wypowiedziami, dzięki zaprezentowaniu – zarówno przez Panią, jak również inne Osoby wypowiadające się na Naszym Forum – swego spojrzenia na problematykę Tarota – sam staję się stopniowo ubogacony. Na pewne sprawy spoglądam już nieco inaczej. Najnowszy Pani wpis (w którym cytowane są moje słowa) także daje mi już wiele do myślenia – być może okaże się dla mnie najważniejszy (już tworzę sobie pewne skojarzenia)? Jak już wspomniałem, będę po wielokroć powracał do tych wypowiedzi, ponieważ za każdym razem, gdy je czytam, odkrywam coś nowego. Liczy się dla mnie każde słowo, każda wypowiedź, każda myśl ubrana w słowa. Za to jestem, zarówno Szanownej Pani, jak i pozostałym Osobom, które postanowiły podzielić się ze mną swymi spostrzeżeniami i refleksjami – przeogromnie wdzięczny.
Jeśli chodzi o książki, proszę mi wierzyć, iż każdej lekturę rozpoczynam od przeczytania Wstępu oraz Posłowia (o ile oczywiście takowe w danej książce występują). Można tam często znaleźć niezwykle interesujące informacje dodatkowe wraz z ewentualnymi propozycjami lektury uzupełniającej. Posiadam praktycznie wszystkie obecnie dostępne na rynku wydawniczym pozycje Pani A. A. Chrzanowskiej dotyczące Tarota, gdyż bardzo je sobie cenię. Jak już wspomniałem w jednej z wypowiedzi, bardzo w pewnych kwestiach mi one pomogły. Jeśli cokolwiek nowego się ukaże, z pewnością sobie sprezentuję.
Serdecznie pozdrawiam i z całego serca życzę wszystkiego, co tylko najlepsze.
Marzyciel.
Odpowiedz
#26

Marzycielu, możesz do mnie śmiało zwracać się po imieniu Basia jestem  Uśmiech
Jest mi ogromnie przyjemnie, jeśli mogę komuś w czymś pomóc, nawet jeśli okazuje się, że jest to sprzeczne z jego dotychczasową wiedzą. Moja wiedza wcale nie jest taka duża, ciągle mi jej mało. Dla mnie jest ważne to, że przez takie właśnie rozmowy i ja i ty i inni się uczą, zbierają sobie informacje, ale myślę, że najważniejszą rzeczą, jest włączenie własnego myślenia, a nie tylko powielanie czegoś, co w sumie jest wypracowane przez inną osobę, dzięki własnemu i osobistemu doświadczeniu z kartami ... 
Owszem, uważam, że od czegoś trzeba zacząć i super że są takie możliwości i osoby, które chcą z nami dzielić się swoją wiedzą, ale dobrze też jest samemu znaleźć sobie, tą właściwą drogę ...
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będziemy mogli razem porozmawiać Kotek
Odpowiedz
#27

Witam serdecznie.
Dziękuję, Barbaro, za miłe słowa. W sumie muszę przyznać, że naprawdę bardzo się się obawiałem, czy sygnalizując – w sumie przecież w dość bezpośredni sposób – fakt rozbieżności naszych punktów widzenia w sprawie rozumienia interpretacji kart Tarota, nie wyrządzam Tobie jakiejś krzywdy. Po opublikowaniu czytałem jeszcze swoją wypowiedź wielokrotnie, by dodatkowo pod tym kątem ją weryfikować i ewentualnie poprawić. Doszedłem jednak do wniosku, iż wypowiedziane przeze mnie słowa nie powinny nikomu wyrządzić jakiejkolwiek krzywdy. W sumie czekałem na Twój wpis, by owe wątpliwości oraz niepokój z mojej strony, zostały całkowicie rozwiane. Cieszę się, że się odezwałaś.
Przyznam szczerze, że czuję się bardzo dziwnie, wręcz nieswojo, zwracając się do Osoby ze zdecydowanie większym względem mojego, doświadczeniem, do Osoby, której nie miałem okazji poznać w świecie realnym – po imieniu lub wręcz per „Ty”. Być może po prostu jestem „starej daty”. Jeszcze stosunkowo nie tak dawno zwracało się na te kwestie zdecydowanie większą uwagę. Pewne sprawy wypadało czynić, inne nie, a w jeszcze innych kwestiach konieczne było wykazanie zachowań spełniających pewne określone kryteria, zwłaszcza w odniesieniu do innych, nieznanych nam Osób. Ktoś na Naszym Forum już mi ten problem zasygnalizował, jednak naprawdę trudno jest mi się „przestawić”, choć zapewniam, że będę starał się ten problem jakoś rozwiązać. Wiem, że być może mój sposób zwracania się był aż nadto oficjalny, kłócący się niejako z intencjami przyświecającymi istnieniu Forum, jednak nie potrafiłem czynić tego w inny sposób. Inną, bardzo podobną kwestią jest fakt, iż niektóre Osoby stosują nick pisany z małej litery. I tutaj także kłócę się sam z sobą, gdy zwracam się do Kogoś poprzez nick pisany właśnie w ten sposób. Staram się pisać małą literą, gdyż miałem okazję spotkać się (przed kilkoma laty) z pewnymi opiniami na ten temat wymienianymi na innym forum (na którym nie miałem okazji się wypowiadać). Najlepszym wyjściem, swego rodzaju kompromisem, być może będzie zwracanie się do Państwa właśnie poprzez obrane przez Nas wszystkich nicki. Być może ten problem nie byłby aż tak widoczny, gdybym był bardziej aktywnym uczestnikiem życia w wirtualnym świecie. Nie posiadam konta na „Facebook” i innych portalach społecznościowych. Zwyczajnie nie lubię zbytnio gdziekolwiek się uwidaczniać. Na Naszym Forum także już chyba jestem nazbyt widoczny, co nieco mnie już onieśmiela...
Widziałem Pani filmik – udało mi się go odnaleźć wśród opisów kart. Okazuje się, że nie zauważyłem oddzielnych tematów ogólnie dotyczących poszczególnych Dworów. Znalazłem opisy poszczególnych blotek oraz kart dworskich, jednak opisy ogólne jakoś całkowicie mi umknęły (prawdopodobnie dlatego, że nie jest zachowana kolejność wpisów – ach, ten wzrok...). Jestem pod ogromnym wrażeniem – naprawdę wielki podziw z mojej strony. Wspaniałe sentencje, ukazanie zupełnie innych znaczeń kart. Przygotowanie tego materiału wymagało naprawdę mrówczej pracy, poświęcenia czasu – a przecież mamy jeszcze filmiki dotyczące pozostałych Dworów.
W jednej ze swych wypowiedzi wspominałem, iż jako podstawę obrałem sobie talię RW oraz w miarę zbliżone pod względem przekazu – pochodne interpretacje Tarota. Zresztą w literaturze w zdecydowanej większości mamy właśnie opisy takich talii, plus ewentualnie jeszcze Crowley. Inne talie określiłem mianem „udziwnionych”. Okazuje się, że w sumie każda z nich reprezentuje odmienny, specyficzny dla Autora, sposób rozumienia zagadnień związanych z Tarotem. Jedna z Osób napisała, iż tyle mamy interpretacji kart, ile Osób nimi się posługujących. Co ciekawe, tych „udziwnionych” kart jest zdecydowanie więcej, niż owych uważanych dotąd przeze mnie za „standardowe”. Najpierw zatem postaram się dobrze zaznajomić się ze spojrzeniem i rozumieniem przedstawionym przez RW, a w późniejszym czasie zapewne zainteresuję się i pochylę nad tymi nieco bardziej odbiegającymi od „waitowskiego” standardu, co z biegiem czasu ubogaci moje rozumienie przekazu kart Tarota. Nieco zatem zbliżyłem się do Twojego spojrzenia na Tarota, z czego ogromnie się cieszę, choćby z tego powodu, iż bardziej jasne stają się dla mnie już w tym momencie Twoje wypowiedzi.
Prawdopodobnie, gdybym widział ten filmik wcześniej, niniejszy wątek po prostu nie został by przeze mnie założony. Ale wtedy nie miał bym też tej przyjemności zarówno Ciebie, jak również innych przemiłych Osób poznać i móc z Nimi porozmawiać. Także mam ogromną nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie będzie nam dane z sobą porozmawiać.
Dziękuję zatem za film oraz wszelkie inne informacje (bardzo krótką notkę zamieściłem już wczoraj także w Twoim wątku związanym z Dworem Mieczy) i ze swej strony serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego – także pozostałym Forumowiczom.
Marzyciel.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości