Liczby samotności / rozwodowe
#1

Witam wszystkich  Kwiatek
Ostatnio oglądałam Pana Macieja, mówił on o liczbach samotności, rozstania. Były podane 3 i te 3 z różnych wyliczeń przedstawiły mi się, że są one zawarte w mojej numerologii. Czy te liczby mogą mówić o ciągłych rozstaniach, że jest się tylko w jakieś znajomości damsko-męskiej na chwilę i nagle bach... i koniec znajomości. Tak zawsze mam, w sumie to czasem i lepiej, ale zawsze takie bach i koniec... Czy te liczby mogą wskazywać na osobę, która będzie sama? Jestem ciekawa, a po drugie wszyscy się uczymy, może się czegoś dowiemy...? 

Jeśli złe miejsce na wątek, to wybaczcie, nie wiedziałam gdzie mogę go utworzyć..

Liczby: 5,7,9
Odpowiedz
#2

Shayla ja mam tylko 9 z tych liczb co podałaś. Od wielu lat jestem w związku, jakiś większych zawirowań w życiu uczuciowym nigdy nie miałam. Natomiast zgodzę się że liczba 9 w moim przypadku oznacza potrzebę samotności, nawet jak otacza mnie wiele osób. By wypocząć, nabrać dystansu do otaczających mnie spraw, muszę być sama. Od dziecka miałam swój własny świat i do teraz chcę mieć swoją przestrzeń, nawet będąc w udanej relacjiUśmiech
Odpowiedz
#3

Maciej często określa te liczby (5, 7 i 9) może nie jako liczby samotności, ale raczej jako "liczby rozwodowe". 
Osobom, u których te liczby występują - szczególnie jako liczba z dnia lub liczba drogi życia - albo parokrotnie się w dacie powtarzają, jest bowiem niezwykle trudno nie tyle wejść w związek, co utrzymać go "na zawsze", numerologia pcha ich ku rozstaniom i rozwodom. Oczywiście - nie zawsze tak jest, zdarzają się wyjątki - ale przeważnie to prawda. Są te liczby też określane jako "liczby zagranicy". Dlaczego? Powody są troszkę odmienne, choć parę cech się pokrywa.

5, 7, 9 to liczby samodzielności, niezależności, ruchu, przemieszczania się. Stąd też bardzo często takie osoby pracują za granicą, albo mają pracę związaną z podróżowaniem.

5-tki to osoby, których życie zazwyczaj jest w ogóle pełne zmian... i nawet jeżeli do czegoś/kogoś się przyzwyczają, życie sprawia że zostaje im to "zabrane"...  Oprócz tego same często są osobami, które szybko się nudzą, porzucają coś i potem nigdy do tego już nie wracają. 5-tka w numerologii jest silnie powiązana z 5 buław oznaczającą chaos, zmienność, kalejdoskop zdarzeń. W życiu 5-tek zazwyczaj nie ma stałości, nic nie jest "na zawsze". No i trzeba też wziąć pod uwagę, że 5 to liczba zmysłowości - 5-tki lubią seks, więc jeżeli partner nie spełnia ich oczekiwań pod względem fizycznym, lub też im się znudził... szukają nowego.

Z kolei 7-ki to introwertycy. Mają bogate życie wewnętrzne, ale często nie mówią o swoich uczuciach, o tym co przeżywają, uczucia okazują raczej za pomocą czynów, działań... Stąd też często nie są rozumiane przez bardziej otwartych, ekstrawertycznych partnerów, a bardzo złym pomysłem jest też związek dwóch 7-mek, gdzie każda ma swój osobny świat. 7-mki mają duże trudności z wchodzeniem w nowe relacje... Natomiast jeżeli wejdą już w jakąś związek, to nawet jeżeli ta druga osoba im nie odpowiada lub wykorzystuje je (a 7-mki często na to innym pozwalają) - to zazwyczaj tkwią w tym związku nawet wbrew sobie. Mówi się nawet że 7-mki "lubią cierpieć" - bo nawet jak jest im źle nie potrafią się zdecydować na zmiany. Jest to liczba, która sprawia, że takie osoby często lądują w związkach toksycznych, gdzie są wykorzystywane, lub też druga strona nimi manipuluje...

9-tki, podobnie jak 7-mki, są osobami introwertycznymi, słabo eksponującymi swoje emocje. Ponad to wszystko analizują, rozkładają na czynniki pierwsze, rozmyślają o każdym szczególe, są drobiazgowe czasami aż do przesady - dotyczy to także (czy może nawet przede wszystkim) kontaktów z ludźmi. Zazwyczaj nie mają przy sobie zbyt wielu bliskich osób, przyjaciół, raczej też nie są to ludzie towarzyscy - bywają wręcz samotnikami, bo przy swoim introwertyzmie mają też ogromną potrzebę wolności i posiadania swojej własnej przestrzeni życiowej. Są osobami bardzo uduchowionymi, uczuciowymi, uczynnymi - co jednak nie zawsze wychodzi im na dobre w kontaktach z ludźmi.

Myślę że z mojego powyższego opisu jasno widać, dlaczego Maciej tak określił te liczby... Uśmiech

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#4

Droga Joana,  podniosłaś mnie na duchu, ale tak naprawdę sama właśnie chciałam zobaczyć jak to działa, tak sobie nieco skojarzyłam i wypadło na to, że z tym będzie u mnie kiepsko... To dobrze, że masz tylko jedną liczbę, z tych, ciepło pozdrawiam  Buziak

Jednorożcu LeCaro, zdałam sobie sprawę, że nie do końca zrozumiałam tego pana Macieja, tak to są liczby rozwodowe, a ja to jeszcze przekręciłam na tyle, że wyszły liczby samotności. Niestety mi bardziej do 7, która na wszystko się zgadza mimo, że nie chce, i ta 9 która ma problem z przetrzymaniem znajomości. Dziękuję, tak zostało mi to wyjaśnione, że  będę wracać i przypominać sobie te opisy, by nie zatracić ich wartości. Jestem pod mega wrażeniem takiej wiedzy numerologicznej. Tak, słyszałam, że jeszcze 11 jako zagraniczne, możesz mi powiedzieć skąd taka wiedza? Książki?  Kwiatek Bardzo dziękuję i cieplutko pozdrawiam  Buziak
Odpowiedz
#5

Shayla, moja znajomość numerologii jest powiedziałabym na poziomie podstawowym... trochę z książek, trochę z internetu, trochę od Macieja...   Oczko ale przyznam że numerologia jest fascynująca, polecam Ci jej zgłębianie.  Tak

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#6

Zabiorę się za numerologię, bo jest niezłym źródłem wiedzy, że tak potocznie powiem. Dziękuję, przeszukam Internet i może jakieś książki, a pan Maciej obowiązkowo! Pozdrawiam ciepło  Buziak
Odpowiedz
#7

Bardzo ciekawie opisane. Dodam, że liczby: 5,7 i 9 w latach osobistych naszych są najtrudniejsze i przynoszą zawirowania w zwiazkach. A więc jest trudniej ten związek utrzymać. Też wiele zależy od tego jaką jest się osobą z drogi życia, którego dnia się urodziło, klucz wcielenia itd. Np. 1 numerologiczne nie czują się dobrze w 5. roku osobistym - ślub zawarty w tym roku może skończyć się rozstaniem. Ale już np. 5 numerologiczne w 5. roku własnym czują się znacznie lepiej, bo to ich wibracja. Ale... też mają wtedy większe skłonności do skoku w bok Oczko Ogółem 5 mają je częściej Oczko 

7 i 9 numerologiczne, które znam to często osoby, które miały w życiu wiele związków. Np. znam 7 - kobietę, obecnie w 4 związku, ma 4 dzieci z każdym byłym partnerem, a więc każde ma innego tatę, nazwisko. Teraz jest szczęśliwa, niedawno wzięła ślub. Ale długo szukała, wiele razy kończyła związki z płaczem. 

7 numerologiczne często mają wiele związków, przygód miłosnych, dzieci z wielu związków - a jeśli 7 mają na dole piramidy to dochodzi do tego rozchwianie emocjonalne. 7 w dole to skłonność do zdrad, seksoholizmu, łapania dołów przez nieudane życie miłosne. 7 jest trudna. 

9 nie są aż tak rozwodowe - z mojego doświadczenie i portretów numerologicznych, które robię. Ale są trudne w związkach, czasem dopiero w starszym wieku trafiają na właściwą osobę, szukają długo, mają tendencję by odgradzać się od partnera, żyć trochę swoim światem, są zamknięte i jest problem z wyrażaniem uczuć. Czasem to jest powodem rozstania. Ale w kwestii wierności nie są raczej tak skłonne do skoku w bok. Raczej to samotnicy, trochę dziwacy, dość mądrzy - wiele z nich to stare dusze. Mają mało znajomych, są nudni. 

Dla oderwania od złych myśli podam fajne liczby, które są "rodzinne": napewno 6 poświęcona rodzinie, także 33. 4 jest nudna, konserwatywna, ale stabilna, wierna, oddana bliskim i jeśli ktoś chce stabilności to 4 to taka wierna żona/mąż skupieni na domu, dzieciach, monotonii życia, ale spełnieni. 2 jest "miękka", wrażliwa, ale dobra z niej mama. U faceta gorzej, bo nieco "ciepłe kluski" ale kocha stabilnie. 8 jest w stanie zadbać o bezpieczeństwo materialne rodziny, kocha na wiele lat. Ale wiele 8 jest z podwibracji 26 i to jest problem, bo to karma relacji i problemy w komunikacji. 8/26 są rozwodowe. Ale 8/17 są fajne, to opieka z góry. 

Ja chciałabym mieć u siebie takie liczby jak: 2, 4, 44, 6, 8, 17 z dnia urodzenia
Odpowiedz
#8

Jasne, każda z tych liczb jest inna - i też inny jest powód, dla którego te właśnie liczby najczęściej mają problemy w związkach. Nikt nie jest z góry skazany na samotność, ale jednym jest łatwiej w relacjach, innym trudniej... z tego z czym miałam do czynienia, to wydaje mi się że najbardziej pod górkę mają tu jednak siódemki (czy to z całości, czy to z dnia).

Piątki - w przypadku tej wibracji problemem wydaje się zarówno obiektywna zmienność losu, jak i wewnętrzna skłonność która pcha do zmian. W przypadku piątek moim zdaniem (z tych trzech wibracji: 5,7,9) największą rolę gra PRZYPADEK (ew. szczęście). Jeśli piątki trafią na partnera, który wpasuje się w ich charakter i oczekiwania jak drugi kawałek puzzla, partnera który będzie dla nich pewnego rodzaju spokojną "kotwicą", a jednocześnie sprawi że nie będą się nudziły - to pomimo swojej chwiejności i zmienności mogą z nim naprawdę długo wytrwać, nawet do tzw. grobowej deski.

Siódemki - przepraszam jeśli kogoś urażę - z mojego doświadczenia są to zazwyczaj "święci cierpiętnicy", osoby w taki czy inny sposób poświęcające się. Siódemki są bowiem niezwykle (!!!) wrażliwe, nawet nadwrażliwe, a przy tym bardzo chętnie pomagające innym, wręcz czujące jakąś misję by pomagać. Tak jest zawsze, w codziennym życiu siódemek. Na ogół jednak ludzie nie są takimi samymi idealistami jak siódemki - i to sprawia, że często są one w jakiś sposób wykorzystywane.
I teraz jeśli dodamy do tego miłość lub przyjaźń - to już wiemy dlaczego siódemki najczęściej ze wszystkich wibracji tkwią w toksycznych związkach... po prostu dają się wykorzystywać. 
Kobieta czy mężczyzna wchodzący w związek z misją "ja go/ją uratuję!" wobec osoby z różnorakimi brakami życiowymi, np. mającej nałóg, niezaradnej, mającej poważne problemy ze sobą, ciężką przeszłość, czy trudną sytuację rodzinną - to bardzo często będzie właśnie osoba z wyraźnymi siódemkami w dacie urodzenia. A to nie jest dobry prognostyk na długotrwały udany związek - a na pewno nie na związek, który będzie satysfakcjonował obie strony.

Siódemce jest bardzo trudno stworzyć trwały związek, ponieważ sama w sobie jest nadwrażliwa - a jednocześnie w relacjach ukierunkowana na osoby psychicznie niedojrzałe, mające problemy ze sobą. Przepraszam za porównanie, ale siódemki to takie osoby, które wybierając pieska dla siebie wybiorą najsłabsze szczenię z całego miotu - a potem cały czas cierpią, bo ich piesek jest taki słaby i często choruje, a one go tak kochają. Tak więc tworzone przez siódemkę związki już na starcie mają mnóstwo problemów, które z czasem tylko sie potęgują... ponieważ siódemki mają misję "zbawiania".

Dziewiątki - to zawsze zagadka. Uśmiech Osoby silne psychicznie, a jednocześnie wrażliwe emocjonalnie - więc specyficzne. Moim zdaniem jednak dziewiątki wcale nie sąj "skazane" na nieudany (bądź niesatysfakcjonujący) związek. Według mnie jest to wibracja, która by być szczęśliwa po prostu musi dojrzeć i trafić na "pokrewną duszę" - ale gdy to się stanie, to nie tylko że może stworzyć udany związek, lecz wręcz ten związek może być pełniejszy, dojrzalszy i bardziej wartościowy od innych!
Podam tutaj konkretny przykład, żeby zilustrować o co mi chodzi.
Kornel Filipowicz i Wisława Szymborska
On: 27. 10. 1913 = 2+4 = 6
Ona:  2. 7. 1923 = 2+4 = 6
Ile podobieństw w dacie urodzenia...  Uśmiech ... a jednocześnie 9 i 2 z dnia.
Do czego zmierzam: On Skorpion, dziewiątka z dnia, szóstka z całości. Ona Rak, dwójka z dnia, szóstka z całości. Widać od razu pokrewieństwo dusz: oboje równocześnie potrzebowali bliskości, uczucia, ale jednocześnie bardzo dużej przestrzeni dla siebie, wolności. Równocześnie on był silny, ambitny, a ona słaba, uległa. Jak wyglądał ich związek? Poznali się w późniejszym wieku, nigdy ze sobą nie mieszkali, nie mieli wspólnych dzieci, każde potrzebowało pewnej przestrzeni dla siebie, swoich własnych spraw - a jednocześnie mieli dla siebie wzajemne silne uczucie, wspólnotę poglądów na życie, natychmiastowe zrozumienie, i nawzajem się uzupełniali. Potrafili się też spotkać w pół słowa, zrozumieć. (Przykład: On kochał koty, Ona nie miała z nimi nic wspólnego - a po jego śmierci napisała najpiękniejszy i najprawdziwszy wiersz o tym jak kot odczuwa śmierć swojego Pana, jaki tylko może być). Taka bardzo dojrzała, piękna miłość - to bardzo charakterystyczne dla dziewiątki...  Uśmiech Jeśli ktoś zada sobie trud spojrzenia w przeszłość Filipowicza, to zauważy że On miał pewien magnetyzm, i od zawsze kobiety bardzo lgnęły do niego, ale jednocześnie zawsze unikał kobiet, które chciały być "zbyt blisko", przylgnąć... odrzucał je. W życiu liczyły sie dwie: Maria Jarema i Wisława Szymborska. Obie niezależne, każda na swój sposób ciekawa, indywidualna, mająca swój własny świat, wewnętrznie krucha, na zewnątrz silna. 
Dziewiątka nie może żyć na co dzień z mimozą... taką która się uwiesi, nie ma własnego życia, zdania, jest zależna. Jeśli natomiast trafi na silną jednostkę - ale jednocześnie dobrą, wrażliwą, intelektualną - może stworzyć piękny związek na lata!

Seleno... tak to już chyba jest z nami, ludźmi, że każdy tęskni za tym czego nie ma... ja tęsknię za liczbami "twardymi" - 1, 4, 8 ... inni tęsknią za ciepłymi, miękkimi - 2, 3, 6 ... Nie można mieć w życiu wszystkiego - ale cudowne jest to, że ludzie są tak różni, i dobieramy sobie przyjaciół czy partnerów tak by nas uzupełniali, dopełniali... i razem tworzymy całość! Np. ja jestem miękką stabilną 6 z dnia i 33 z całości, a moja najlepsza przyjaciółka twardą i ruchliwą 8 z dnia i 5 z całości. Uśmiech Dawniej tęskniłam za tym, by mieć blisko siebie ludzi podobnych do mnie - myślałam: o, jakby mi się wtedy miło i gładko żyło, w zgodzie, spokoju i zrozumieniu he he he  Muza  ... Dzisiaj rozumiem że to nie tak, że to wcale nie byłoby dobre, a człowiek instynktownie szuka u innych tego czego mu brakuje (we własnym charakterze), by dopasować sobie te życiowe puzzle i ułożyć cały obrazek. Tak

Połóż rękę na sercu. 
Oddychaj. 
Żyj.
Odpowiedz
#9

Jestem ciekawa czy da się wyliczyć rozwód z daty urodzenia/ numerologii? 
Podobno liczby które mają wpływ to 1.  7 . 9 ? 
Zna się ktos na tym i napiszę jak to można policzyć, albo zna ktoś konkretne książki, bo na internecie nie ma aż takich informacji
Odpowiedz
#10

oj bardzo się zgadza jestem 7 i niestety nie mam szczęścia do związków  i tułam się zagranicą
Odpowiedz
#11

witaj,
A co bys powiedziala o 8 z 35 jakie sa te osoby. Uśmiech

'' Dobrze widzi sie tylko sercem , najwazniejsze jest niewidoczne dla oczu '' Antoine de Saint-Exupery
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości