Ja również wsadzam kartę-uciekiniera gdzieś w środek i tasuję dalej
Jedynie kilka razy zdarzyło mi się, że pozostawiłam ją wyłożoną, ale za każdym razem była to karta, która w określonym rozkładzie miała dla mnie znaczenie silnie "personalne", jako sygnifikator mnie lub kogoś, kto miał związek z tematem, na jaki kładłam karty ("no tak, no tak, no właśnie O TO PYTAM..."). Ale to tylko w przypadkach, w których "wiedziałam", że ta karta to dana energia/człowiek, że to dokładnie to, o co pytam i niejako "nie ma sensu" znowu wkładać tego z powrotem.
Nadziejo, nie daj sobie zrobić niepotrzebnego mętliku w głowie różnymi opiniami, nie ma jednej prawidłowej metody. Ostatecznie, niezależnie jak się zachowasz, Ty szukasz odpowiedzi w poszczególnych kartach i Ty musisz "usłyszeć", które w Twoim przypadku niosą odpowiedź
Skoro nie patrząc po innych, dla Ciebie to karta/karty, które wypadły, są ważne - to przecież może być tak nadal...
I jeszcze jedno spostrzezenie. Ta karta, ktora wypadnie i wloze ja spowrotem najczesciej pojawia sie ponownie w ukladzie.
a to bardzo ciekawe spostrzeżenie i zarazem bardzo ważne ....
rudalila napisał(a):I jeszcze jedno spostrzezenie. Ta karta, ktora wypadnie i wloze ja spowrotem najczesciej pojawia sie ponownie w ukladzie.
Tak bywa i dzięki temu dokładniej wiadomo czego dotyczy, co chciała nam powiedzieć wypadając
Nadzieja napisał(a):mam chyba zbyt małe doświadczenie...
Nadziejo, to w ogóle nie jest kwestia zbyt małego czy dużego doświadczenia tylko indywidualnych preferencji. Z tarotem jak z sernikiem: każdy ma na niego "swój sposób" i żaden nie jest bardziej "prawdziwy" niż inne (no, akurat przy sernikach to prawie żaden...)
Ja osobiście bardzo rzadko zwracam uwagę na wypadniętą kartę. Tak rzadko, że śmiało mogę powiedzieć "nigdy". Wychodzę założenia, że jeśli jakaś karta jest ważna i mam ją zobaczyć to pojawi się w rozkładzie, że "synchroniczność" i tak mi ją podsunie pod nos.
Poza tym uważam, że nie wszystko co się nam przytrafia to znak. Czasem to po prostu niezdarność tasowania. Więc sobie nie zaciemniam obrazu, wsadzam kartę w talię, tasuję dalej, jak będzie miała wyleźć to i tak wylezie.
I w ogóle w tarocie, tak jak w wielu innych dziedzinach, uważam że "mniej znaczy więcej" i "im prościej tym lepiej". Więc unikam wszelkiego rodzaju, dodatków, rytuałów, kart z przełożenia, pytania strażników, itp. Najlepsze efekty daje mi zwykły, prosty odczyt rozkładu.
unikam wszelkiego rodzaju, dodatków, rytuałów, kart z przełożenia, pytania strażników, itp. Najlepsze efekty daje mi zwykły, prosty odczyt rozkładu. - cyt. Katarynki
Popieram, mam tak samo, im prościej tym lepiej. Żadnych świec obrusa na codzień, wróże gdzie popadnie, w końcu o wróżbę chodzi nie o rytuały. No chyba ze mam klientkę, wtedy wyciagam obrus i świecę
Czyli forma dla oka?
Nie popieram niestety...
MałaMi napisał(a):unikam wszelkiego rodzaju, dodatków, rytuałów, kart z przełożenia, pytania strażników, itp. Najlepsze efekty daje mi zwykły, prosty odczyt rozkładu. - cyt. Katarynki
Popieram, mam tak samo, im prościej tym lepiej. Żadnych świec obrusa na codzień, wróże gdzie popadnie, w końcu o wróżbę chodzi nie o rytuały. No chyba ze mam klientkę, wtedy wyciagam obrus i świecę
to juz kwestia tradycji i wierzeń .
Cyganki kiedys na ulicy zaczepiały i wrózyły.
Owszem, ale one na ulicy wróżyły, nie stosowały przerostu formy nad treścią dla oka...
Dla mnie to przekłamanie...
Jeśli wierzysz, że rytuały niepotrzebne - dlaczego klientowi je stwarzasz?
Żeby dodać sobie w jego oczach?
Kumczo napisał(a):to juz kwestia tradycji i wierzeń .
Dokładnie tak, dlatego uważam, że każdy powinien znaleźć swoją metodę. To jest wyłacznie kwestia osobistych preferencji. Każdy ma swoją własną "kuchnię" i metody pracy.
KatiJo napisał(a):Czyli forma dla oka?
Nie popieram niestety...
No ale obrus i świeca żeby klient czuł się lepiej potraktowany to chyba nie jest żaden nadmiar? I co jest złego w formie dla oka klienta, jeśli on sie z tego powodu lepiej czuje albo jeśli tarocista ma poczucie lepiej wykonanego zadania?
Bez przesady Kati Jo. Klient to klient, powinien poczuć się wprowadzony w nastrój
W końcu przychodzi po wrózbę i oprawę
KatiJo napisał(a):Owszem, ale one na ulicy wróżyły, nie stosowały przerostu formy nad treścią dla oka...
Dla mnie to przekłamanie...
Jeśli wierzysz, że rytuały niepotrzebne - dlaczego klientowi je stwarzasz?
Żeby dodać sobie w jego oczach?
Katjo czy jak losujesz kartę dnia to tez rozkładzasz obrus i swiecę , bo Ja nie .
Klijent to klijent wrózba jest dłuzsza i rytuał jest potrzeby , a swieca do oczyszczenia energii .
Natomiast sobie nie robię az takich rzeczy , ze rozkładm obrus , zapalam swiecę itd, poprostu wyjmuje talię i losuje karty jaki będzie jutrzejszy dzień.
I nie widzę tu jakiegos przekłamania .To są tylko karty więc nie róbmy z nich jkichs Bóstw.
metody moze miec kazdy swoje i nie ma tu jakiegos przymusowego regulaminu czy kodeksu , ze ma byc tak , a nie inaczej.
Jak dla mnie to są narzędzia do pracy jak kazde innne , a jak ty się bedziesz tym posługiwac i odczytywac to jest równiez indywidualna sprawa kazego wrózącego .
ja zapalam świecę praktycznie zawsze, ponieważ ogień pomaga mi się skoncentrować na pytaniu no i oczywiście w oczyszczaniu...
ale ja też nie mam okrągłego stołu ani obrusu...
ale każdy ma swoje metody "jak wyżej" widać w postach i ja szanuję każdą wypowiedź, która tutaj padła
:happy-sunshine: :romance-grouphug:
Kumczo napisał(a):KatiJo napisał(a):Owszem, ale one na ulicy wróżyły, nie stosowały przerostu formy nad treścią dla oka...
Dla mnie to przekłamanie...
Jeśli wierzysz, że rytuały niepotrzebne - dlaczego klientowi je stwarzasz?
Żeby dodać sobie w jego oczach?
Katjo czy jak losujesz kartę dnia to tez rozkładzasz obrus i swiecę , bo Ja nie .
Klijent to klijent wrózba jest dłuzsza i rytuał jest potrzeby , a swieca do oczyszczenia energii .
Natomiast sobie nie robię az takich rzeczy , ze rozkładm obrus , zapalam swiecę itd, poprostu wyjmuje talię i losuje karty jaki będzie jutrzejszy dzień.
I nie widzę tu jakiegos przekłamania .To są tylko karty więc nie róbmy z nich jkichs Bóstw.
metody moze miec kazdy swoje i nie ma tu jakiegos przymusowego regulaminu czy kodeksu , ze ma byc tak , a nie inaczej.
Jak dla mnie to są narzędzia do pracy jak kazde innne , a jak ty się bedziesz tym posługiwac i odczytywac to jest równiez indywidualna sprawa kazego wrózącego .
Ja również robię jak Kuczmo . Nie rozkładam obruska , tylko czarną kwadratowa koronkowa tkaninę , w nią zawijam kart. Zapalam biała świece , która nie tylko oczyszcza energie , ale działa ochronnie. Jeśli rozkładam karty dla klienta świece tę pozostawiam na pól godziny po zakończeniu odczytu w intencji osoby , której wróżyłam.
Co jeszcze robię ? Po wróżbie oczyszczam karty nad płomienie , po czym myje ręce pod bieżącą wodą.
Każdy robi tak jak uważa i jak mu odpowiada . Warto jednak czasami wsłuchać się w swój organizm i sprawdzić , czy brak takich zabezpieczeń nie wpływa negatywnie na nasza kondycje psychofizyczna .
miriam napisał(a):Kumczo napisał(a):KatiJo napisał(a):Owszem, ale one na ulicy wróżyły, nie stosowały przerostu formy nad treścią dla oka...
Dla mnie to przekłamanie...
Jeśli wierzysz, że rytuały niepotrzebne - dlaczego klientowi je stwarzasz?
Żeby dodać sobie w jego oczach?
Katjo czy jak losujesz kartę dnia to tez rozkładzasz obrus i swiecę , bo Ja nie .
Klijent to klijent wrózba jest dłuzsza i rytuał jest potrzeby , a swieca do oczyszczenia energii .
Natomiast sobie nie robię az takich rzeczy , ze rozkładm obrus , zapalam swiecę itd, poprostu wyjmuje talię i losuje karty jaki będzie jutrzejszy dzień.
I nie widzę tu jakiegos przekłamania .To są tylko karty więc nie róbmy z nich jkichs Bóstw.
metody moze miec kazdy swoje i nie ma tu jakiegos przymusowego regulaminu czy kodeksu , ze ma byc tak , a nie inaczej.
Jak dla mnie to są narzędzia do pracy jak kazde innne , a jak ty się bedziesz tym posługiwac i odczytywac to jest równiez indywidualna sprawa kazego wrózącego .
Ja również robię jak Kuczmo . Nie rozkładam obruska , tylko czarną kwadratowa koronkowa tkaninę , w nią zawijam kart. Zapalam biała świece , która nie tylko oczyszcza energie , ale działa ochronnie. Jeśli rozkładam karty dla klienta świece tę pozostawiam na pól godziny po zakończeniu odczytu w intencji osoby , której wróżyłam.
Co jeszcze robię ? Po wróżbie oczyszczam karty nad płomienie , po czym myje ręce pod bieżącą wodą.
Każdy robi tak jak uważa i jak mu odpowiada . Warto jednak czasami wsłuchać się w swój organizm i sprawdzić , czy brak takich zabezpieczeń nie wpływa negatywnie na nasza kondycje psychofizyczna .
Ja mam np już taki nawyk (oczyszczanie, oczyszczanie, oczyszczanie i jeszcze raz oczyszczanie)
to dla bezpieczeństwa mojego i innych domowników, tylko że ja mam już to w nawyku
oczyszczam nie tylko karty ale też siebie i cały dom. Każdą kartę, którą mam w rozkładzie oczyszczam nad płomieniem, to trwa tylko chwilkę, kilka sekund
resztę talii rozkładam w wachlarz i przejeżdżam nad płomieniem kilka razy, jeśli jest to moment pomiędzy wróżbami (no chyba, że czuję, że powinnam oczyścić wszystkie, to wtedy to robię). Kiedy kończę wróżyć każdą kartą oczyszczam osobno nad świeczką. Siebie i dom oczyszczam wahadłem dobranym adekwatnie do mojego poziomu energetycznego
Sorry Nadziejo, ale to już trochę pod natręctwo podpada, tak jak nałogowe mycie rąk co chwilę
Ale jak tak lubisz
Kumczo napisał(a):Katjo czy jak losujesz kartę dnia to tez rozkładzasz obrus i swiecę , bo Ja nie .
Klijent to klijent wrózba jest dłuzsza i rytuał jest potrzeby , a swieca do oczyszczenia energii .
Natomiast sobie nie robię az takich rzeczy , ze rozkładm obrus , zapalam swiecę itd, poprostu wyjmuje talię i losuje karty jaki będzie jutrzejszy dzień.
I nie widzę tu jakiegos przekłamania .To są tylko karty więc nie róbmy z nich jkichs Bóstw.
metody moze miec kazdy swoje i nie ma tu jakiegos przymusowego regulaminu czy kodeksu , ze ma byc tak , a nie inaczej.
Jak dla mnie to są narzędzia do pracy jak kazde innne , a jak ty się bedziesz tym posługiwac i odczytywac to jest równiez indywidualna sprawa kazego wrózącego .
No nie - na kartę dnia nie rozkładam i nie zapalam.
Ale na większy rozkład tak.
I na klientów via net również. Mimo, iż nie widzą.
Macie rację, trzeba wypośrodkować.
Tak jak nadzieja to też dla mnie za wiele w drugą stronę.
Ale tak jak dziewczyny na drugim forum - po kilkanaście pytań na głupoty dnia codziennego też przesada... Już sobie wyobrażam jak one to losują na kolanie co pół godziny...
Przepraszam MałaMi - nie chciałam się Ciebie czepnąć... Tylko skojarzyło mi się z tamtymi laskami, chyba muszę na czas jakiś przestać tam bywać...
A co sądzicie o losowaniu kart z internetu? Mnie nie pasuje zupełnie... A dziewczyny tak robią - zwłaszcza te uzależnione (patrz wyżej).
Będąc np w pracy nie mają kart ze sobą, albo i mają, ale nie będą przecież w biurze na biurku rozkładać... I ciągną z netu...
Kiedyś też po każdej wróżbie układałam karty. Teraz układam tylko raz na jakiś czas, ale zawsze Kapłankę - strażniczkę wykładam na górę.
Spoko KatiJo
Chyba wiem o które forum chodzi...
Świeczkę zapalam sporadycznie - jak czuję taką wewnetrzną potrzebę. Ale zawsze przed wróżeniem dokładnie wycieram stół, myję ręce i i delikatnie kremuje kremem o delikatnym ale wyczuwalnym zapachu. Na stole leży tylko mała serwetka, coś do picia i karty
Po wróżeniu myje dokładnie ręce.
Moją talię zawsze mam ułożoną tak, że na wierzchu znajduje się moja Strażniczka-Kapłanka,zaraz pod Nią Słońce. Talię zamykam kartą o pozytywnym przesłaniu - ale nie zawsze.
Przed wróżbą,wyciągając talie kart wypowiadam również słowa:
Witam Cię Kapłanko i przy składaniu kart
Dziękuję Ci Kapłanko.
Więcej udziwnień nie mam
Ja interesuję się również bioenergioterapią i wiem jak ważne jest oczyszczanie
Podczas stawiania kart mamy kontakt ze światem astralnym i dużo różnych bytów się do nas przyczepia, lgną do nas jak ćmy do światła i ja wolę ich nie mieć
ale każdy ma inne metody