Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Sen - kradzież bagazu.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witajcie Oczko
Mialabym prośbę w pomocy zrozumienia snu dzisiejszej nocy. Nie wiem jak interpretować, a rzadko pamiętam sny.

Sen był podzielony na dwie części. W pierwszej byłam w nieznanym miejscu, z nieznanymi ludźmi ( światło dzienne,i jasno) i nagle dowiedziałami się, że ukradziono mi po raz drugi pomarańczowy plecak...myślałam ile rzeczy tam miałam...dokumenty, ubrania.. Zapłakana pobiegłam do jakiegoś muzeum 
gdzie spotkałam dawno niewidziana przyjaciółkę, (przy obrazie)i zapłakana prosiłam ja aby spakowała mnie do trzeciego pomarańczowego plecaka, bo ja nie dam rady kolejny raz, bo mam już dosyć...odmówiła... Sprawcy ani bagażu nie odnalazłam...
A potem widziałam jakis jakby pokój trochę ogród gdzie był facet niski trochę jak tom cruise i jakaś randomowa babeczka...i ona nagle zaczęła rodzić...później się pojawiło dziecko w wózku, powiedzieli mi, że to chłopczyk i że urodził się w pazdzierniku, chyba 1 albo 10... i ja w śnie myślałam jaki miesiąc byłby najlepszy na urodzenie dziecka pod względem pogody xD i doszłam do wniosku, że październik wlasnie, bo ani nie jest jeszcze zimno ani gorąco, więc mniejsze ryzyko męczenia się w ciąży czy choroby xD

Co może oznaczać ten sen ? 
Ani nikt mnie nie okradł, ani nie planuje dzieci. 
Pozdrawiam

MAG

Być okradzionym to utrata czego w realu, ale nie chodzi tu o rzecz materialną bezpośrednio. Ta utrata może dot. uczuć, bezpieczeństwa, czasem śmierć jakiejś relacji...
Dziecko to kłopot.
Twój kłopot będzie dotyczył utraty emocjonalnej.
Dziękuję za odpowiedźOczko może coś w tym jest...trochę osłabił mi się kontakt z tą koleżanka ze snu...ale to już dawno temu...więc czemu teraz taki sen ? Oby to nie była zapowiedź czegoś gorszego. Dzięki Oczko
Myślę że sen (obie jego części) mówi o dojrzewaniu, nowym etapie w życiu i zmianach których się obawiasz...

W pierwszej części trudno Ci się pożegnać z przeszłością (muzeum), z tym co kształtowało Twoje życie, ze wspomnieniami, znanymi miejscami, z ludźmi (bagaż w pomarańczowym plecaku, przyjaciółka z przeszłości) - to coś bardzo dla Ciebie cennego, dobrze Ci znanego, czujesz że bez tego możesz być w jakiś sposób "naga", zdana tylko na siebie (przyjaciółka która odmawia pomocy, utracone ubrania i dokumenty tożsamości), że będziesz musiała jakby tworzyć swoje otoczenie od nowa.
To co nadchodzi, to nowe, jest symbolizowane przez rodzące się właśnie dziecko... oferują Ci to nieznane, obce Ci dotąd osoby... ale to Ty kierujesz swoim życiem, Ty wybierasz moment kiedy będziesz na tę zmianę gotowa. Być może wybrałaś październik, bo rzeczywiście wtedy dokonasz jakichś zmian, a może w podświadomości masz, że rozpocznie się nowy rok numerologiczny... Tak czy inaczej październik to miesiąc kojarzący się z jesienią, kiedy coś nieodwołalnie dobiega końca... a tym samym robimy miejsce na coś nowego, co nadejdzie na wiosnę. Tak
Chyba podświadomie chcesz pozbyć się jakiegoś życiowego balastu coś co uwiera , przeszkadza z czym nie czujesz sie dobrze.Szukasz wyjścia z tej sytuaci ale nie wiesz jak wybrnąc.Masz już dość, chcesz uporządkować swoje życie.Ale przed Toba nowy etap. Ciąza to nowe plany, nadzieje , wiadomośći.Chyba tego pragniesz aby było lepiej.Widzieć rodząca to nowy poczatek.Jeżeli poród był udany więć zakonczenie będzie pozytywne.Ale wiadomo że czasami nowe idee rodzą sie boleśnie jak przy porodzie.Coś najpierw nas boli póżniej przychodzi moment gdzie wszystko układa się dobrze.

Linari

Może komuś nie pasi w jakim kierunku się rozwijasz i wolałby żebyś miała dzieci . Wtedy głupoty wywietrzeją ci z głowy  Buziak
Dziękuję bardzo za odpowiedzi. Wszystkie macie rację Oczko zaczynam w październiku nowa pracę i faktycznie chyba to się pokazało, że nie do końca umiem zostawić to co stare za sobą. No i mam 25 lat, więc jak najbardziej są osoby " zachęcające" mnie do założenia rodziny, ale teraz nie mam czasu, rozwijam się i zarabiam pieniądze, może za jakiś czas...ale trochę się martwie, bo teraz jest najlepszy wiek...a potem nie będę już taka młoda...no, ale coś za coś Oczko