Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Tarotowe anegdoty i kawały
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Bardzo mi się podobają te bajki, zwłaszcza ostatnia o lokomotywie Uśmiech
Tak się tylko zastanawiałam czytając, jak te Arkana nie lubią głupca, złoszczą się, narzekają, wyśmiewają - po cóż - przecież jest tylko głupcem Uśmiech
P.s.
No, wsiadam w mój "wehikuł" (na dwóch kółkach) i jadę kupić farbę do pokolorowania świata Uśmiech
To może tez bajkę namalujesz Uśmiech
Choroba Szok a to się wkopałam Bezradny (muszę się rozruszać z tym tarotem he, he, żeby coś mądrego wyszło 8-) )
"Sierżant" - super Ok Ok Uśmiech
Hyacynt Oklaski przednie opowieści czy przypowieści. Do takich rozważań trzeba mieć polot. czy Ty czasami nie zajmujesz się pisaniem - twórczością stąd Twój talent :angelic-cyan: Życzę powodzenia pozdrawiam Kwiatek
Hyacynt - chylę czoła Oklaski Oklaski Oklaski Oklaski
i czekam na kolejne Kotek
Uwaga!
Jesli nie ukonczyles wiekiem pierwszego pelnego cyklu Saturna nalezy opuscic czym predzej ten post , ktorego przeczytanie moze grozic skutkami nerwowych napadow smiechu lub innych groznych dla zdrowia i rozwoju psychicznego nieodwracalnych objawow dla wieku dorastajacego...
Wszelkie podobienstwo do osob rzeczywistych lub aktualnie przebywajacych na tym forum jest calkowicie przypadkowe i niezamierzone..

Historia ta, to opowiesc o narodzinach protoplasty mojego idola i bohatera Al-efa, a jest ona zaslyszana w bardzo tajemniczych i dziwnych okolicznosciach....Ojciec i wielki nadworny Tarotim wezyra Dulejlamy I - szego mial syna pierworodnego i jedynego, ktorego chcial wychowac na swojego nastepce, a zarazem zausznika dworu wezyra. Nazwal go Al-Kim i od najmlodszych lat wzorem starych rodow wrozbiazy uczyl go praw karmy i obowiazkow Wielkich Mistrzow sztuki tarotim.
Codziennie rano Al-Kim musial zglebiac prawa i obowiazki ucznia tarotim, po to, aby ktoregos dnia dostapic zaszczytu pasowania na Wielkiego Mistrza tarotim. Ojciec kazdego dnia przygotowywal mu rano do wypicia miksture , ktorej sklad byl wielce tajemniczy i tajny, po to aby wzmocnic w swoim synu sily magiczne i checi do nauki trudnego rzemiosla. Maly Al-Kim byl niezwykle bystrym chlopcem i ktoregos pieknego dnia zaslyszal , ze ojciec zamawia tran wieloryba (?) w niewielkich szklanych flakonach w pobliskiej wiosce u znajomej zielarki , znanej w okolicy znachorki. Kiedy ojciec poslal sluzacego do niej ktoregos dnia, Al-Kim postanowil sprawdzic co jest w tym flakoniku i gdy nadarzyla sie okazja poprosil sluge , aby pozwolil mu zaniesc flakon ojcu kiedy wrocil on z zakupow. Sluga z wachaniem zgodzil sie, bo wiedzial ze Al-Kim moze mu zrobic awanture jesli nie spelni jego zyczenia. Kiedy Al-Kim zdobyl flakonik i byl juz sam powachal podejrzana ciecz - won ta byla mu znana bardzo dobrze bo miala zapach zblizony do trunku , ktory ojciec kazal wypijac mu codziennie rano. Byla ona cuchnaca , obrzydliwa w smaku i gleboko zapadla Al-Kimowi w pamiec bo nienawidzil tego plynu calym sercem - to bylo TO! tylko czy aby tylko TO ? - mysl ta drazyla jego umysl caly czas...
Pewnego dnia , sluga zachorowal i nie bylo komu pojsc po zamowienie, a ojciec nie mial czasu by wybrac sie po trunek samodzielnie. Zawolal Al-Kima i rzekl:
- Pojdziesz moj synu do mojej znajomej zielarki Al-Hambry i poprosisz ja , aby Ci dala trzy razy wieksza objetosc mojego stalego zamowienia, wiecej niz zwykle, bo nie mam czasu chodzic do niej co rusz, a sluga zaniemogl okropnie i niepredko bedzie zdrow.Wracaj czym predzej z zakupem i nigdzie nie zbaczaj, a najbardziej pilnuj tego , aby ani jedna kropla nie wylala sie ze szklanego naczynia.
W drodze do zielarki Al-Kim wpadl na szatanski pomysl , aby za jednym zamachem pozbyc sie swojego problemu i posiasc wiedze na temat skladu tajemniczego plynu. Kiedy doszedl do domu zielarki postanowil zapytac ja wprost i rzekl:
- Czy to ty sprzedajesz we flakonach tran wieloryba dla nedznego zysku i watpliwej slawy ?
- Tak, a o co chodzi ?
- Ty Swinio !! - wykrzyknal Al-Kim - bo zawsze umial wyrazac swoje zdanie i wiedzial ze ma prawo do wyglaszania swoich jedynie slusznych i nieomylnych pogladow na temat smaku tej wstretnej cieczy, tak jak przystalo na syna Wielkiego Mistrza tarotim, a trzeba wiedziec , ze praktyka tarotim wyostrza zmysly i podnosi intelekt nieslychanie...
- Ja jestem synem Wielkiego Mistrza tarotim, ktory mnie przyslal do ciebie , aby zakupic 3 razy wieksza ilosc tego paskudztwa niz zwykle, ale musisz mi zdradzic czy ten flakon zawiera tylko tran wieloryba, bo ostatnim razem przyslano nam jakas podrobke...(pomylal Al-Kim, ze cel uswieca srodki, bo przeciez jesli mozna, to trzeba isc na skroty przez zycie, nieogladajac sie na nikogo i na nic, a nie sleczec w ksiazkach przez pol wieku , aby mozolnie i powoli stawac sie Wielkim Mistrzem tarotim)
- Moj synu, gdybym chciala przekazac Ci te wiedze, zaprosila bym Ciebie sama do siebie.Ty jednak przyszedles w moje skromne progi sam, wszedles tu nieproszony i od pierwszego spojrzenia obrzuciles mnie obelga..! Wiedz moj drogi synu ze swinia, to tez jest stworzenie Boze i nie kazdy swinia zostac moze - odparla zielarka - a poza tym musisz wiedziec , ze kto sie kanarkiem urodzil, swinia tez nie umrze - dodala roztropnie. Wez tu sobie ten flakon, ktory przygotowalam dla Twojego Ojca, a nie dla Ciebie i wracaj czym predzej poki ciecz sie nie zwazyla..gorac dzis straszny - i odwrocila sie od przybysza wracajac do swoich ziol i nalewek...
Al-Kim pomyslal , ze skoro jego sprytny plan sie nie powiodl, bedzie musial sam jakos ustalic sklad tego przekletego plynu. Poniewaz nie mial przy sobie drugiego naczynia postanowil pojsc na targ i zakupic dwa inne flakoniki. Jeden mniejszy , aby odlac sobie troche tego sekretnego plynu oraz drugi troche wiekszy, aby oddac go ojcu udajac , ze taki otrzymal od zielarki. W razie czego powie , ze taki dostal aby zataic , ze odlal sobie troche specyfiku dla wlasnych doswiadczen.Jak pomyslal tak zrobil.Niestety zmitrezyl sporo czasu zanim znalazl stragan , gdzie mogl zakupic odpowiedniego rozmiaru naczynia i wrocil do domu dosyc poznym wieczorem.Oddal ojcu wiekszy flakon i powiedzial:
- Jeszcze nie widzialem takiej ofermy, tato. Jak taka baba moze byc Twoja zaufana osoba, przeciez ona nie jest godna naszej szlachetnej profesji, z jej brakiem taktu w stosunku do mnie. Wyobraz sobie , ze odmowila mi zaproszenia mnie do srodka i zaraz sie mnie pozbyla jak tylko dostalem flakonik.
- Moj synu, nie sadz ksiazki po okladkach, ta mikstura musiala szybko wrocic do domu, a co tobie tak dlugo zeszlo ?
- Wprowadzila mnie w blad i zabladzilem wracajac , wiec przybylem wieczorem - sklamal szybko Al-Kim, bo bal sie ze ojciec odkryje jego wyprawe na targ.
- Ale, ale. Jesli chodzi o ksiazki to postanowilem moj synu ze pojdziesz na nauki do szkoly mistrzow tarotim, gdzie moi starzy przyjaciele wskaza ci droge oswiecenia.Musisz tylko byc pilnym i codziennie jak zawsze przed wyjsciem wypijac miksture, ktora przyrzadzam Ci sam rano.
Jak ojciec postanowil, tak sie stalo i Al-Kim chcac , niechcac musial chodzic do tej nowej szkoly.Codziennie rano cwiczyl tez zapamitywanie kart tarotim za kazdym razem wyciagajac jedna, aby skojarzyc ja z wydarzeniem tego dnia.Ojciec zawsze pytal jaka karte wyciagnal zanim do szkoly poszedl i aby zwiekszyc jego chec do nauki nalewal mu miksture do wypicia , aby w szkole byl pilnym. Pewnego dnia Al-Kim zaspal i zapomnial napic sie mikstury ojca, ale kiedy byl juz ubrany ojciec zapytal go przed wyjsciem:
- Czy wypiles miksture moj synu ?
- Tak Tato - sklamal Al-Kim bo nie mial ochoty tego dnia pic tego swinstwa - przeciez mam prawo byc asertywny i miec swoje zdanie - pomyslal
- A karte dnia jaka wybrales ?
- Oj prawie bym zapomnial Tato - tu Al-Kim bal sie sklamac , bo ojciec zawsze dobrze wiedzial ktore karty co pokazuja. Szybko wiec chcial wyciagnac karte , ale talia mu sie wymsknela z reki i upadla na ziemie odslaniajac jedna karte - byla to 6 Palek ....
- Oj to moja ulubiona karta - wykrzyknal Al-Kim ...To bedzie dla mnie na pewno szczesliwy dzien - powiedzial..
- Nie sadz synu dnia przed zachodem Slonca - odparl ojciec i powiedzial - Chce abys dzis po powrocie ze szkoly opowiedzial mi dokladnie , co sie dzis w szkole dzialo.
Wieczorem, ojciec zobaczyl syna , ktory po powrocie ze szkoly stal sie markotny i malomowny. Wydalo sie to ojcu podejrzane, zawolal syna i zapytal:
- No prosze opowiedz mi o dzisiejszym dniu w szkole..
- Dostalem dzisiaj 5 Pal z wszystkich przedmiotow po kolei, a za szostym razem linijka przez glowe od kolegi na przerwie bo powiedzial ze szosta pala to jest do pary, dowcipnis... Al-Kim bal sie ojcu przyznac ze mikstury nie wypil i chyba dlatego mu tak opornie tego dnia poszlo.
Nastepnego dnia postanowil sie na koledze zemscic i wypil mikstre podwojnie - i te ojca oraz dodatkowo wiekszy lyk z tajnego flakonika, ktory kiedys zachowal. Poczul w sobie wielka moc i przypomnial sobie, jak ojciec powtarzal mu aby zawsze skupial sie na karcie , ktora stara sie zinterpretowac , bo na niej jest wszystko narysowane...W szkole postanowil odwdzieczyc sie koledze i powiedzial:
- Jesli chcesz , to powiem ci jaka karma czeka na Ciebie daleko, daleko w przyszlosci ...I odczytam to z jednej karty...
- No to pokaz co potrafisz - odparl kolega zaciekawiony...i wybral karte Glupca , na ktorej byl tez maly kotek plasajacy pod nogami trefnisia....
Al-Kim skupil cala swoja Moc eliksiru i wytezyl wzrok szczegolna uwage skupiajac na malym kotku z karty Glupca, aby przyciagnac wszystkie szczegoly z dalekiej przyszlosci. Po pewnym czasie wolno odparl:
- Nie widze wyraznie wszystkich szczegolow calego obrazu , ale widnieje napis w obcym jezyku, bardzo wyrazny...Twoja karma w przyszlosci to (tu napisal na piasku obce slowo): WHISKAS - rzekl Al-Kim wielce z siebie zadowolny , ze kotek mu pomogl odkryc prawde dalekiej przyszlosci...

Moral: Niezaleznie od rodzaju cieczy nawet Salomon nie potrafi nalac z pelnego, jesli jest sie w zyciu proznym ....... Załamka
Oklaski dopiero teraz przeczytałem twoją bajkę Ok
Przeczytalam twoje bajki jednym tchem,sa fantastyczne.
Kiedy wydanie ksiazkowe? Uśmiech Kwiatek Oklaski Oklaski Oklaski
Pewnego dnia przyszedl Glupiec do Diabla z zapytaniem:
- Powiedzze mi moj drogi jak to jest ze schody do Twojego piekla sa takie szerokie , proste i niedlugie, a schody do nieba sa takie dlugie , krete i waskie ?
Czym one sie roznia, bo nie moge zrozumiec ?

Diabel zas odparl:
- Bo roznia sie przede wszystkim natężeniem ruchu.... Oczko
Rotfl Oklaski Oklaski Oklaski
Oczko Oklaski Oklaski Oklaski
Oczko Oklaski Oklaski Oklaski
Stron: 1 2 3