Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Pociąg
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Miałam dzis sen. Jechałam pociągiem. Siedziałam po jednej stronie z dwójka nieznanych mi osób. Na siedzeniu jak w autobusie , byłam trochę zła , bo siedziałam na samym brzegu i było trochę ciasno. W pewnej chwili usłyszałam jakieś głosy. Nie zobaczyłam , ale poczułam jakby , ktoś wszedł do pociągu i wyprowadzał z nich ludzi . Pociąg stanął . Moi towarzysze znaleźli sie na korytarzu i zostali wyprowadzeni z pociągu. Bardzo sie bałam , ze mnie tez wyprowadza. Schowałam sie pod ławkę, wcisnęłam się tam , ale bałam się ,ze mnie zauważą , bo troszkę było mnie widać. Rotfl( Musze schudnąć cholera ) Rotfl Pociąg ruszył , a ja zobaczyłam przez okno korytarza ( okno było otwarte) poruszające sie zasłonki i ludzi , którzy pod bronią byli prowadzeni do gazu . Usłyszałam w pewnej chwili ,ze ktoś mówi, ze juz po wszystkim , ze jesteśmy uratowani. Zadzwoniłam do domu , by poinformować , ze żyje, ze nic mi nie jest. Nie wiem z kim rozmawiałam . Pokazały mi się twarze moich nieżyjących rodziców. Widziałam, ze uśmiechnęli się do mnie, ale tak jakoś smutno . Co myślicie o tym moim śnie.Jestem bardzo ciekawa Waszych interpretacji . Uśmiech Dlaczego właśnie dziś przyśnił mi się ten sen ? Rotfl
Siedzenie na trzeciego na podwójnym siedzeniu w pociągu sugeruje, że jak gdyby ścieżka życia, którą sobie obrałaś nie jest dokładnie Twoja. Być może powinnaś znaleźć się w zupełnie innym pociągu. Jednakże na zmiany jest już trochę za późno i trochę strach. Osoby, które zostały wyrzucone poszły na holocaust, całkowite unicestwienie. Dlatego odetchnęłaś z ulgą, że jednak Ty zostajesz na obranym przez siebie torze. Mimo, że podróż może nie jest zbyt wygodna, to jednak w miarę bezpieczna. Twoi rodzice uśmiechnęli się smutno. Z jednej strony cieszą się, że sobie radzisz, z drugiej strony, będąc już w zaświatach, chyba lepiej widzą, jaki były plany Twojej duszy. Kwiatek
Boze ! miriamku..! tobie sie tez takie rozne glupoty snia tak jak mnie. Codziennie jeden lub wiecej snow...i za kazdym razem mysle co to za glupoty tkwia w ludzkim umysle.
Wracajac do twojego snu to moje skojarzenie jest takie...Gdy mi sie sni, ze jade pociagiem to lub jakimkolwiek innym srodkiem lokomocji, wiem,ze jakies sprawy posuna sie naprzod. Biorac pod uwage jednak,ze ten pociag sie zatrzymal, to jednak cos sie zmieni w sytuacji , ktora zdawala sie isc naprzod, byc moze sie cos przyblokuje.
Twarze twoich niezyjacych rodzicow kojarza sie z pewnym moim snem i dlatego sie do niego odniose.
Kiedy juz jakis czas spotykalam sie z Brianem i juz zaczynalam miec moje dylematy czy to ciagnac dalej, czy ma to sens(a bylo to ladnych kilka lat temu), pewnej nocy przysnil mi sie niezyjacy ojciec, ktory wszedl do naszego starego mieszkania w Swidniku, w ktorym(jak to w snach bywa) bylam z B.(a on nigdy nie byl w Polsce). Myslalam ,ze tata przywita sie z nim , ale on tylko spojrzal w jego strone i jego twarz byla bardzo chlodna , bez usmiechu, jakby mi chcial powiedziec,ze go nie akceptuje, ze z tego nic nie bedzie. Co jakis czas przypominalam sobie ten sen ale go ignorowalam. Dzis z perspektywy czasu widze, ze moj ojciec mial racje.
Teraz gdy przeczytallam twoj sen, miriam, te twarze rodzicow skojarzyly mi sie z tym jakby oni zyczyli ci jak najlepiej , ale nie byli zadowoleni z czegos co sie dzieje w twoim zyciu.
Zaznaczam, ze nie umiem tlumaczyc czyichs snow, mowie to tylko przez skojarzenie z moimi snami i odczuciami, ktore moga byc mylne w stosunku do innych , choc sprawdzaja sie jesli chodzi o mnie, poprzez moj wlasny "bank informacji snow".
Zawsze,ale to zawsze zmarła babcia kiedy mi się śni przestrzega mnie żebym uważała bo może stać się coś złego .Tu pociąg ,może przestroga przed jakąś podróżą ,kradzieżą lub ludźmi którym nie wolno ufać -tak to odebrałam.
a ja jak przeczytałam o tym śnie odrazu skojarzyłam sobie, że z jakiejś Twojej podróży życiowej ( drogi - czegoś w Twoim życiu, jakaś decyzja, wybór ) oni nie są zadowoleni lub zasmuciłaś ich ... cieszą się, że przetrwałaś ale może zrobiłaś lub robisz coś nie tak ... nie tak jak Cie wychowali ...

święcie wierzę, że nieżyjący bliscy śnią się, żeby nam coś przekazać - i dobre i złe rzeczy ...
Bardzo bardzo Wam dziękuje . Mam takie dwa archetypowe sny. Jeden to właśnie ten , który Wam opisałam, a w drugim snie szukam lekarstw i nie mogę ich znalesc. Często taki sen wybudza mnie. Serce wali jak oszalałe, a ja zastanawiam sie na jawie , czy rzeczywiście wzięłam lekarstwo . Kiedy z lekka oprzytomnieje to mowie do siebie , wariatko to tylko sen Rotfl Takie sny jakie Wam opisałam sa zazwyczaj związane z wydarzeniami , czy problemami dnia poprzedniego i nie sa to sny , które wpływają jakoś diametralnie na moje życie.One odzwierciedlają stan mojej duszy. Kiedy nie wiem jak mam poradzić sobie z problemem wtedy szukam w nocy (we snie )lekarstwa. Kiedy poprztykam się z bliskimi wtedy śnie pociąg , bo on jest symbolem drogi życiowej i ludzi z którymi się stykamy na co dzień ,czy tez z którymi się zegnamy na zawsze. To również zmiany jakie zachodzą w naszym życiu i niezaspokojone potrzeby.

Wasze interpretacje sa bardzo mądre . Dziękuje jeszcze raz. Buziak
Miriam, pozwol,ze jeszcze dorzuce cos od siebie na temat twego snu, bo gdy dzis przeczytalam ponownie moja wypowiedz to zauwazylam,ze jakby mi umknelo cos co ci chcialam przekazac.
Moje osobiste odczucie(a przeciez nie jestem ekspertem w tych sprawach) jest takie, ze gdy snia nam sie osoby niezyjace, zwlaszcza rodzice, to sa one jakby naszym sumieniem, ich reakcja we snie przewaznie potwierdza nasze obawy i watpliwosci. Zeby poprzec moje slowa odniose sie do jeszcze jednego snu z bardzo dalekiej przeszlosci, kiedy to bylam mloda i piekna mezatka. Uczeszczalam na kurs prawa jazdy i baaardzo mi sie podobal instruktor, ktory prowadzil kurs teoretyczny. Jakies glupoty mi zaczely chodzic po glowie i marzylam o tym zeby sie z nim umowic(a on podrywal inna studentke tegos kursu).
Ktorejs nocy snie mi sie , ze biegne na spotkanie z tymze instruktorem ...przez jakis wiadukt, po ktorym szli ludzie, w jedna i w druga strone, a miedzy nimi spcerowaly biale postacie. Wiec ja tak biegne...biegne...spiesze sie bardzo zeby sie nie spoznic na te rndke, a z naprzeciwka ida w moja strona dwie postacie...i nagle jedna z nich sie do mnie odzywa...Patrze , a to moj, juz nie zyjacy tata, ktory niedawno zginal tragicznie(z rok wczesniej) i tak mowi do mnie: "Gdzie ty sie tak spieszysz? myslisz ,ze my nie wiemy co wy tu robicie ? My wszystko widzimy, bo zyjemy wsrod was." Wtedy jeszcze nie interesowalam sie ezoteryka az tak bardzo(choc zawsze mnie korcilo to tajemnych spraw zycia) i nie wiele wiedzialam na ten temat.
Dzis przypomnialam sobie ten sen w zwiazku z twoim watkiem. Ja wtedy dobrze wiedzialam ,iz zle robie, bo przeciez to bylo cos , co robilam ukradkiem, jak zlodziej lub oszust, i moja podswiadomosc chciala mi to bardziej uswiadomic przesylajac mi to przeslanie nocne.
To tak samo jak gdy snimy policjanta , ktory nas kontroluje, lub jakichs urzednikow , czy tez cos w tym stylu...Taki sen potwierdza nam nasze obawy , ze robimy cos nie tak lub wbrew...boimy sie tego...wiemy, ze to czyms grozi...i , moim zdaniem , wtedy mamy taki wlasnie sen. To nasza podswiadomosc daje nam znaki, ze cos jest nie tak i trzeba by bylo cos z tym zrobic.
Tak to widze, mirus...Mam nadzieje,ze tym razem lepiej oddalam mysl, ktora , zarowno tobie , jak i innym, czytajacym ten watek, chcialam tu przekazac.
Zgadzam się, Lila. Ja mam to przetestowane z moją nieżyjącą matką. Zawsze, kiedy mi się śni i coś jej się nie podoba, to bankowo ma rację. Początkowo mnie to denerwowało, bo myślałam, że nawet zza grobu chce wtrącać się w moje życie. Jednak czas zawsze pokazywał, że niepotrzebie się irytowałam. Kwiatek