13-12-2013, 22:05
03-02-2014, 22:04
Ja mam w swoim pokoju tylko maleńki stoliczek do kawy Duży stół mam w pracowni, ale jest pobrudzony farbami olejnymi, więc nie chcę zniszczyć kart. I też rozkładam karty na łóżku albo na podłodze (na dywanie)
Lorii
06-02-2014, 14:24
Też uważam, że chodzi o to żeby było wygodnie.
Stolik najczęściej, albo tam gdzie lepiej
Łózko? czemu nie, jeśli Ci wygodnie jak najbardziej tak.
Stolik najczęściej, albo tam gdzie lepiej
Łózko? czemu nie, jeśli Ci wygodnie jak najbardziej tak.
06-02-2014, 19:05
.. ja najczęściej pracuję z kartami przy stole
nie mam specjalnego obrusu - korzystam z tego , który aktualnie jest rozłożony
świeca natomiast zawsze się pali - zapalam ją jakoś automatycznie ( świeca zawsze mnie wyciszała)
a jak mam ochotę to i na meblach kuchennych robię rozkład kart
w zależności od nastroju i potrzeby chwili
nie mam specjalnego obrusu - korzystam z tego , który aktualnie jest rozłożony
świeca natomiast zawsze się pali - zapalam ją jakoś automatycznie ( świeca zawsze mnie wyciszała)
a jak mam ochotę to i na meblach kuchennych robię rozkład kart
w zależności od nastroju i potrzeby chwili
19-02-2014, 12:51
Stoliczki, stoliki, łóżka, podłogi, kontuary, biurka. Miejsce rozłożenia jest mi obojętne, warunkiem sprzyjającym jest odrobina powierzchni płaskiej. Najczęściej po karty sięgam w pracy (tak jakoś wyszło). Rozkładam je w tym miejscu na którym widzicie kartkę z ołówkiem (pod klawiaturą).
Ps. Niepokojący nieporządek na biurku i wokół wskazuje nieprzypadkowo na spore zamieszanie zawodowe
Ps. Niepokojący nieporządek na biurku i wokół wskazuje nieprzypadkowo na spore zamieszanie zawodowe
25-02-2014, 01:55
Fajną masz myszkę :angelic-green:
25-02-2014, 09:28
Ja tez rozklad am wszedzie
W ubiegly piatek wrozylam kolezankom w poczekalni u lekarza , w brukseli , Dobrze ze nie rozumieli inni pacjenci o czym mowimy
Oczywiscie to kolezanki domagaly sie wrozb
W ubiegly piatek wrozylam kolezankom w poczekalni u lekarza , w brukseli , Dobrze ze nie rozumieli inni pacjenci o czym mowimy
Oczywiscie to kolezanki domagaly sie wrozb
28-02-2014, 14:56
Żadnych świeczek, żadnych obrusików, stoliczków, kamieni czy co tam jeszcze można sobie wymyślić. Rozkładam na swoim puchatym dywanie. Mam do tego też specjalny obrusik, żeby dywanowe kłaczki mi się nie czepiały talii. Uważam, że karty można rozkładać gdzie się chce, byleby było wygodnie
11-05-2014, 20:00
Lele napisał(a):Witam Wszystkich.
A ja wyskakuję z pytaniem z innej beczki.
Wiele czytałam o odpowiednim przygotowaniu do rozkładania kart...że należałoby mieć uporządkowany stolik, fajnie położyć na nim czarny albo czerwony obrus, zapalić świecę itd..
Co powiecie na to. Ja niejednokrotnie mam ochotę złapać karty dla siebie i rozłożyć je u siebie na łóżku. Obok mam stolik ale dość niewygodnie mi zwyczajnie przy nim, odnośnie świeczek - to zawsze się u mnie palą. Ale jak z własnego oświadczenia mi podpowiecie? Mam przeczucie, że byłoby mi zdecydowanie łatwiej i wygodniej i przede wszystkim czułabym się bardziej naturalnie na leżąco na swoim ukochanym wyrku stawiać Tarota.
Robicie tak? Nie okłamują Was wówczas ;
Jak to jest z całą otoczką, jeśli czuje się trochę inaczej niżeli uczą w teorii?
Ja sama często wróżę na łóżku, białą świeczkę stawiam obok na stoliku. Wydaje mi się, że ważne jest by tarocista był zrelaksowany, a ta oficjalna wersja najlepiej sprawdza się przy potencjalnych klientach, no chyba, że ktoś bardziej woli wróżyć przy stole niż na łóżku
11-05-2014, 21:50
Ostatnio małe rozkłady do trzech kart kładłam na "Dialogach" Platona. Myślę, że zacnie
12-05-2014, 13:57
Boję się myśleć o tym na czym rozłożysz większy rozkład
12-05-2014, 13:58
Może cały zestaw dzieł Arystotelesa?
12-05-2014, 14:59
Ja tez nie stosuje całych tych rytuałów typu obrusy, swieczki, stoliczki itd. kłade karty jak mi jest wygodnie , jezeli mam ochote to palę świeczke a jak nie to nie. Czesto wykładam karty na łózku bo zwyczajnie tak lubie i to w pozycji leżącej na brzuchu Czasami zbyt długo wstep do wróżenia ,,zabija" we mnie ochote na wróżby
leniwiec cudny, chyba nie widziałam nigdy takiego malucha
Cytat:hehe, zobaczyłam dziś przecudne zdjęcie maleńkiego leniwca.
leniwiec cudny, chyba nie widziałam nigdy takiego malucha
25-07-2015, 00:37
Hmm... Jak wiecie dopiero zaczynam przygodę z Tarotem i chciałbym się dowiedzieć jak od strony technicznej wyglądają wasze sesje Tarota, jeśli macie przed sobą konkretnego, że tak nazwę to klienta (nie lubię tej nazwy no ale jej użyje)?
W sumie przygotowuje się do mojej pierwszej sesji dla konkretnej osoby i nie wiem jak się za to zabrać Oczywiście wiadomo, mam przygotowane stanowisko pracy: stolik, obrus, białą świeczkę, moje mini ściągawki (w razie gdybym miał wątpliwości). I co dalej? Klient zada pytanie i mam od tak postawić karty? Czy coś jeszcze muszę zrobić przed postawieniem kart?
PS. Mam nadzieje, że to dobry dział jak nie to proszę o przeniesienie - z góry za to przepraszam, ale nie do końca wiem gdzie umieścić taki temat - a podobnego na forum nie znalazłem
W sumie przygotowuje się do mojej pierwszej sesji dla konkretnej osoby i nie wiem jak się za to zabrać Oczywiście wiadomo, mam przygotowane stanowisko pracy: stolik, obrus, białą świeczkę, moje mini ściągawki (w razie gdybym miał wątpliwości). I co dalej? Klient zada pytanie i mam od tak postawić karty? Czy coś jeszcze muszę zrobić przed postawieniem kart?
PS. Mam nadzieje, że to dobry dział jak nie to proszę o przeniesienie - z góry za to przepraszam, ale nie do końca wiem gdzie umieścić taki temat - a podobnego na forum nie znalazłem
25-07-2015, 09:59
Hej Piotrek!
Ja ogolnie nie przepadam za "rytualami" typu swieca itd, choc zdaje sobie sprawe ze one bardzo pomagaja, zwlaszcza na poczatku pracy z tarotem. Po prostu ucza w pewnym sensie koncentracji, wyciszaja. Wprowadzaja w dobry nastroj.
I to moim zdaniem jest najwazniejsze. Po tym jak juz sie tego nauczysz, to naprawde zdarzalo mi sie klasc karty w knajpach, bez tego wszystkiego, i sprawdzalo sie to.
Takze rob, cokolwiek chcesz, ale najwazniejsze abys w poczul wiez, z kartami z osoba, i aby Twoj umysl byl wyciszony.
Nie ma musow
Ja ogolnie nie przepadam za "rytualami" typu swieca itd, choc zdaje sobie sprawe ze one bardzo pomagaja, zwlaszcza na poczatku pracy z tarotem. Po prostu ucza w pewnym sensie koncentracji, wyciszaja. Wprowadzaja w dobry nastroj.
I to moim zdaniem jest najwazniejsze. Po tym jak juz sie tego nauczysz, to naprawde zdarzalo mi sie klasc karty w knajpach, bez tego wszystkiego, i sprawdzalo sie to.
Takze rob, cokolwiek chcesz, ale najwazniejsze abys w poczul wiez, z kartami z osoba, i aby Twoj umysl byl wyciszony.
Nie ma musow
25-07-2015, 11:46
Cześć,
w 100% zgadzam się z Madrugadą. Każdy musi znaleźć swój własny "rytuał" pozwalający mu się skupić i zrobić co należy, czyli odpowiedzieć na pytanie Czy tym rytuałem bd świeca, czy podanie ręki na przywitanie - musi działać na ciebie.
Jeśli chodzi o mnie to rozluźniam atmosferę, wiele ludzi boi się tarota i mitów które narosły wokół tego wszystkiego. Licze numerologie (wg mnie baaaaardzo pomocna sprawa, warto liznąć choć trochę) opowiadam o osobie, jej cechach, staram się przedstawić mechanizmy działania poprzez obrazowe i zabawne porównania... wtedy przechodzimy do pytań i już jest z górki
Częstym problemem na początku sesji jest sytuacja gdzie osoba nie umie zadać pytania - w takich sytuacjach warto znać rozkład na 12 domów (już opisany na forum) gdzie można przyjrzeć się po krótce wielu aspektom - wtedy pytania zaczynają się same sypać jak z rękawa
pozdrawiam
w 100% zgadzam się z Madrugadą. Każdy musi znaleźć swój własny "rytuał" pozwalający mu się skupić i zrobić co należy, czyli odpowiedzieć na pytanie Czy tym rytuałem bd świeca, czy podanie ręki na przywitanie - musi działać na ciebie.
Jeśli chodzi o mnie to rozluźniam atmosferę, wiele ludzi boi się tarota i mitów które narosły wokół tego wszystkiego. Licze numerologie (wg mnie baaaaardzo pomocna sprawa, warto liznąć choć trochę) opowiadam o osobie, jej cechach, staram się przedstawić mechanizmy działania poprzez obrazowe i zabawne porównania... wtedy przechodzimy do pytań i już jest z górki
Częstym problemem na początku sesji jest sytuacja gdzie osoba nie umie zadać pytania - w takich sytuacjach warto znać rozkład na 12 domów (już opisany na forum) gdzie można przyjrzeć się po krótce wielu aspektom - wtedy pytania zaczynają się same sypać jak z rękawa
pozdrawiam
25-07-2015, 12:57
Taaak bardzo dobra sugestia z ta numerologia, pomaga zobaczyc z kim mamy do czynienia, a jakim punkcie zycia jest osoba (rok osobisty i numerologiczny)
25-07-2015, 15:52
Piotrek
jak to się zawsze śmieje moja siostra do profesjonalnych wróżb potrzebna jest atmosfera...a więc kup (ewentualnie pożycz) kilka kotów, szklaną kulę i dodaj trochę dramatyzmu zaczerpniętego z telewizyjnych wystąpień znanych wróżbitów
A tak serio to zgadzam się z poprzednikami... dodatkowo dodam od siebie że najtrudniej jest sie przyzwyczaić do obecności drugiej osoby jeżeli do tej pory wróżyłeś w samotności...musisz być mega wyciszony i ta osoba też powinna (inaczej jej emocje mogą Cię rozpraszać)..jakaś nerwowa atmosfera nie wchodzi w grę...
przydaje się też znajomość ludzkiej psychiki i zachowań, czasem bez kart widać gdzie jest problem.
A wracając jeszcze do sposobów wrózenia róznych osób...nasza miejscowa wróżka (bardzo dobra zresztą), podczas seansu lubi sobie zapalić...na początku miałam z tego niezły ubaw, ale większości ludzi już to nie dziwi przyzwyczaili się
jak to się zawsze śmieje moja siostra do profesjonalnych wróżb potrzebna jest atmosfera...a więc kup (ewentualnie pożycz) kilka kotów, szklaną kulę i dodaj trochę dramatyzmu zaczerpniętego z telewizyjnych wystąpień znanych wróżbitów
A tak serio to zgadzam się z poprzednikami... dodatkowo dodam od siebie że najtrudniej jest sie przyzwyczaić do obecności drugiej osoby jeżeli do tej pory wróżyłeś w samotności...musisz być mega wyciszony i ta osoba też powinna (inaczej jej emocje mogą Cię rozpraszać)..jakaś nerwowa atmosfera nie wchodzi w grę...
przydaje się też znajomość ludzkiej psychiki i zachowań, czasem bez kart widać gdzie jest problem.
A wracając jeszcze do sposobów wrózenia róznych osób...nasza miejscowa wróżka (bardzo dobra zresztą), podczas seansu lubi sobie zapalić...na początku miałam z tego niezły ubaw, ale większości ludzi już to nie dziwi przyzwyczaili się
25-07-2015, 15:56
Przyjmijmy Bronko że pali indiańskie zioła oczyszczające
25-07-2015, 16:01
Hahaha bardzo możliwe, kiedyś spytałam jej ile ma kotów...stwierdziła, że nawet nie wie, przestała liczyć
25-07-2015, 16:03
W tym dymie "kadzideł" pewnie nawet by ich nie wypatrzyła wszystkich
25-07-2015, 16:05
Hhahahaha dwoją się i troją aż skali zabrakło