Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Rozpacz
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam ,miałem bardzo realistyczny sen, śniło mi się że byłem chyba więźniem obozu koncentracyjnego i doszła mnie wiadomość ,że czeka nas wyjazd (chyba do Niemiec) do pracy przymusowej czy coś w tym stylu, zacząłem strasznie rozpaczać i tak się obudziłem...Sprawdzałem potem w ogólnych sennikach i ...znaczenia są bardzo skrajne , jedne piszą o niespodziewanej radości a inne o przeżywaniu we śnie tłumionych negatywnych emocji (rozpaczy, przygnębienia).To bardzo skrajne znaczenia, co o tym sądzicie?
Niewola/ więzienie oznacza przeważnie, że czujemy się ograniczeni, nie możemy swobodnie się rozwijać lub jesteśmy zbyt odizolowani od otoczenia. Przyczyny mogą byc rozmaite, odczytujemy je od swojej indywidualnej sytuacji życiowej, biorąc pod uwagę swoje obowiązki, zahamowania, zasady moralne uczucia i namiętności. Co daje nam do myślenia, ze powinniśmy zmienić stan rzeczy. Dawne senniki interpretują ten symbol jako apel o niesłychanie złej czyjejś rady.
Zastanów się dogłębnie nad znaczeniem tych symbolów, może coś pomogąUśmiech
Pozdrawiam.
Sytuacja ze snu oznaczać może utratę kontroli nad własnym życiem. Obóz jak więzienie oznacza ograniczenie swobody, przymus. Sen wynikać może z poczucia winy i chęci samoukarania się za przekroczone zasady moralne. Czy w obecnym życiu czujesz się uwięziony? Może w pracy, może w związku. Czy nie nachodzą Cię ostatnio myśli o braku perspektyw i możliwości, o narzuconych ograniczeniach?
pio33 napisał(a):Witam ,miałem bardzo realistyczny sen, śniło mi się że byłem chyba więżniem obozu koncentracyjnego i doszła mnie wiadomość ,że czeka nas wyjazd (chyba do Niemiec) do pracy przymusowej czy coś w tym stylu, zacząłem strasznie rozpaczać i tak się obudziłem...Sprawdzałem potem w ogólnych sennikach i ...znaczenia są bardzo skrajne , jedne piszą o niespodziewanej radości a inne o przeżywaniu we śnie tłumionych negatywnych emocji (rozpaczy,przygnębienia).To bardzo skrajne znaczenia, co o tym sądzicie?


Otrzymasz wiadomość , która bardzo Cie ucieszy i która uwolni Cie od jakiegoś kłopotu. Jesli swoje pierwsze na "wolność" kroki będziesz stawiał ostrożnie, Poczujesz ogromna radość i wyzwolenie. Uśmiech
dzięki z odpowiedzi, tz nie odbywam kary więzienia Oczko ,,i raczej nie karzę się za jakies popełnione winy,,jeżdziłem wcześniej za granicę do prac sezonowych(praca cięzka i bardzo mało platna),,,fakt ostatnio mialem ciężki okres, brak pracy i finansów, a ja duszę wszystko w sobie, nie potrafię wyzwalać gwałtownie swoich emocji, to chyba to stres i poczucie bezsilności,jak jest ciężko zamykam się w sobie i nie szukam pocieszenia,,,zresztą człowiek samotny się rodzi i samotny umiera;;
Mirro chyba masz rację Oczko , nie chcę zapeszać ale chyba cos się zaczyna zmieniać w moim życiu; gdzieś słyszalem taką interpretację snu o rozpaczy, że oznacza szybką zmianę sytuacji na lepsze Uśmiech ,pozdrawiam
Zib napisał(a):Sytuacja ze snu oznaczać może utratę kontroli nad własnym życiem. Obóz jak więzienie oznacza ograniczenie swobody, przymus. Sen wynikać może z poczucia winy i chęci samoukarania się za przekroczone zasady moralne. Czy w obecnym życiu czujesz się uwięziony? Może w pracy, może w związku. Czy nie nachodzą Cię ostatnio myśli o braku perspektyw i możliwości, o narzuconych ograniczeniach?
Masz rację robię nie to co lubię, brak perspektyw i narzucone ograniczenia wynikają z problemów finansowych i niektórych błędów popełnionych w życiu Załamka , ale taki jest teraz nasz kraj i tacy jesteśmy sami (błądzący), mialem kiedyś bardzo bogate życie duchowe,wiele pozytywnych kontaktów psychotronicznych i psychoterapeutycznych,ale harówka i pogoń za pieniądzem w celu utrzymania rodziny zabiło to wszystko,,,,ale co miałem zrobić zostawić żonę i dzieci i pójść sobie zbierać zioła i medytować. jak byłem młody mój mistrz powiedział mi żebym nie zakładał rodziny,bo pogoń za pieniądzem zabije we mnie wszystko co najlepsze,,,ale nie umiałem żyć sam w celibacie, Myśli
Jesteś mądry facet. Zaimponowałeś mi. Czasy w których żyjemy samotność ( w rodzinie również)zagubienie, problemy różniste, ale również u niektórych "zblazowanie" skłaniają do poszukiwania i zwrócenia się w kierunku tzw duchowości. Kiedyś taką role spełniała religia i nie mówię tutaj jedynie o chrześcijaństwie, a teraz takie modne New Age. Często bywa to toksyczna duchowość, która pierze nasze mozgi. Z czasem może prowadzić do ogromnych problemów emocjonalnych, psychicznych i duchowych. Kiedyś na zajęciach spytałam jak to sie dzieje, ze prawie każda osoba, która zajmuje się "duchowością" z czasem zaczyna mieć problem ze sobą, w rodzinie. Ma złe relacje z ludźmi. Liczne formalne i nie formalne związki. Osoba, której zadałam pytanie (znana, po 4 związkach) powiedziała, ze to właśnie nasza samoświadomość, poszukiwanie i rozwój duchowy sprawia, ze tak się dzieje. Dochodzimy do wniosku, ze to My jesteśmy najważniejsi i tylko nasze szczęście się liczy. Żyjmy tu i teraz. Zapomnijmy o przeszłości, przyszłość, tez się nie liczy. Dla mnie to jest zwykły jakże wygodny bełkot , a gdzie odpowiedzialność za drugiego człowieka, gdzie tak niemodna dzisiaj moralność, honor. Nie wiem ile masz lat, ale jesteś szczęściarzem , bo masz rodzinę. Masz dziecko i jeśli tylko zechcesz, spójrz w zachwycie w jego oczy, to uwierz mi mimo trudów dnia dostrzeżesz w nich odblask nieba, a więc świata, w którym króluje Duch. Smutne jest to, ze w dobie konsumpcji utraciliśmy zdolność obcowaniem z Bogiem ( mówię również o sobie), który mocą swego "Ducha" przenikał cały świat duchowy, a zwróciliśmy się to tzw, duchowości, gdzie po wielkiej euforii spadamy często z hukiem na ziemie, poobijani, jeszcze bardziej samotni i zagubieni. Zycze Ci z całego serca , bys wyszedł na prostą. Czerp radość z bycia z własna rodzina i kiedy będzie wydawało Ci się, ze życie Cie przerosło, to bądź z nimi. Nie bądź tchórzem co takie modne ostatnio jest u mężczyzn i nie uciekaj bądź odpowiedzialny za drugiego człowieka. Tak postępuję prawdziwy mężczyzna, czego Ci serdecznie życzę.Kwiatek Buziak Buźki
Myśli Dzięki Mirra , zwykly facet jestem,może bardziej wrażliwy niż inni. Masz rację co do tego otoczenia ludzi związanych z ogólnie pojętą psychotroniką(nie wszyscy oczywiście).Kiedyś mieszkałem w dużym mieście( nieważne w jakim), obracałem się w towarzystwie bardzo znanych wróżek,bioterapeutów,ludzi związanych z reiką itp. Poznałem wtedy młodego człowieka był wcześniej kierowcą,pewna mistrzyni wykryła w nim i otworzyła poklady ogromnej energii.Przeprowadził się do mojego miasta i zaczął leczyć.Widział ciało człowieka w kolorach,widział który narząd jest chory i potrafił to uleczyć( byłem nieraz tego świadkiem).Leczył za darmo, po pewnym czasie zamieszała mu w głowie pewna firma związana ze sprzedażą bezpośrednią,obiecywali mu złote góry,duze pieniądze(pracowal dorywczo),po pewnym czasie swoim pacjentom,którzy oferowali mu pieniądze(wiadomo ludzka wdzięczność) dziękował, ale wręczał im katalog produktów firmy która go zwerbowała,to może jakiś drobiazg dla dziecka czy dla żony, ludzie to brali i zamawiali bo chcieli się jakos zrewanżować( miał oczywiscie od tego prowizję). Po kilku miesiącach przestał być skuteczny,,,wiem że to temat dyskusyjny,pobierania opłat od ludzi za wrózenie czy leczenie i nie wypowiadam się na ten temat.Jemu po prostu pieniądze zawróciły w głowie(duże) i popularność.Zaczął się uważać za pólboga,,,i przestał być skuteczny,nie potrafił już leczyć ludzi.To temat rzeka ,ja się rozpisalem Paluszkiem pozdrawiam serdecznie Uśmiech
Ja Ciebie, tez serdecznie pozdrawiam. Buziak Uśmiech
pio33 napisał(a):,,fakt ostatnio mialem ciężki okres, brak pracy i finansów, a ja duszę wszystko w sobie, nie potrafię wyzwalać gwałtownie swoich emocji, to chyba to stres i poczucie bezsilności,jak jest ciężko zamykam się w sobie i nie szukam pocieszenia,,,zresztą człowiek samotny się rodzi i samotny umiera;;
Nie rodzisz się samotny. W tym momencie jest z tobą matka.Teraz masz przy sobie żonę, dziecko. Otwarcie się i ujawnienie lęku, uczuć. nie zawsze powoduje że inni pocieszają. Dzielenie tych uczuć z bliską osoba pomaga. Jeśli kochasz i jesteś kochany to nie jesteś sam.
cesarzowa napisał(a):
pio33 napisał(a):,,fakt ostatnio mialem ciężki okres, brak pracy i finansów, a ja duszę wszystko w sobie, nie potrafię wyzwalać gwałtownie swoich emocji, to chyba to stres i poczucie bezsilności,jak jest ciężko zamykam się w sobie i nie szukam pocieszenia,,,zresztą człowiek samotny się rodzi i samotny umiera;;
Nie rodzisz się samotny. W tym momencie jest z tobą matka.Teraz masz przy sobie żonę, dziecko. Otwarcie się i ujawnienie lęku, uczuć. nie zawsze powoduje że inni pocieszają. Dzielenie tych uczuć z bliską osoba pomaga. Jeśli kochasz i jesteś kochany to nie jesteś sam.


Co do matki masz rację, to najsilniejsza więż w życiu, tylko faceci są tak skonstruowani ,że aby nie zostać zdominowani przez swoje matki muszą w pewnym okresie życia ograniczyć tę pępowinę( np jak zakładają swoje rodziny) inaczej zostaną zdominowani na cale życie i nigdy nie zostaną samodzielni przez całe życie( nasze mamy robią to w najlepszej wierze,ale każda miłość jest zaborcza), mam wielu znajomych ,którzy "przespali" swój okres wyfrunięcia z gniazda i teraz mają te 30,40 lat i nie założyli swoich rodzin. 50 na 100 (tak orientacyjnie to rzucam) teściowych akceptuje do końca swoje synowe(znam to ze swojego przypadku czy moich znajomych), powstaje problem czy być lojalnym wobec swojej mamy czy wobec swojej żony.Każda milość jest zaborcza( tak jesteśmy skonstruowani).Kiedyś kochałem tak mocno pewną kobietę, że zaufałem jej na 110%,skrzywdziła mnie psychicznie(niechcący, była mloda i niedojrzała) tak mocno że przez rok nie mogłem wyjść z domu(ciężka depresja).Od tamtej pory mam w sobie taki uraz .że nie zaufam nikomu na 100%( jakaś blokada w mózgu).Kocham moją rodzinę, ale nigdy nie zaufam do końca mojej żonie ani innnym ludziom. Ludzie są nauczeni żeby brać aa nie dawać(90% nie robi tego świadomie). Jeśli dasz komus swoją miłość to ten ktoś po pewnym czasie wykorzysta to(świadomie lub nie). Nie jestem cynikiem tacy jesteśmy.Życie bardzo mocno skopało mi tyłek i w mojej podświadomości zostanie to na zawsze. Dlatego napisałem że w gruncie rzeczy człowiek jest samotny przez całe życie. Myśli pozdrawiam