Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Wilki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
I znów w moim śnie schodziłam po schodach(w bloku) metalowa barierka,a na półpiętrze leżały sobie 3 wilki a dwa siedziały.W takich pokornych pozach,zaraz za mną szedł mój mąż,wyszedł przede mnie i próbował je odgonić tak jak się odgania psy, a one potulnie ze spuszczonymi uszkami i oczami odsuwały się na bok (ale nie uciekały).Mówił do mnie że mam uważać,że wilki ,a ja do niego zupełnie spokojnie :zostaw je,co chcesz od nich ,nic ci nie zrobią ,to tylko wilki. Zupełnie się nie bałam.Ktoś się pokusi o interpretację? Uśmiech

Truelife

Piękny, łagodny wilk zachowujacy się spokojnie jest uosobieniem Opiekuna Duchowego, nauczyciela mądrości i odwagi. Uśmiech Pozdrawiam Uśmiech
Witaj i Buziak za odpowiedz.A ja myślałam że Opiekunowie we snach to staruszkowie,jakieś postacie ludzkie.Coś ostatnio często śnią mi się chody w dół.Żeby było ciekawiej ,nie mieszkam w bloku. No i jeśli to był(byli?) mój Opiekun, to co chciał mi przekazać?Czemu tam na mnie czekał?bo czułam że one tam na mnie czekały.Tylko po co? Myśli
Jak dla mnie takie dzikie zwierzęta uosabiaja często instynkty i rządze... odganiał je twój mąż by zrobić ci przejście/ może to znak że by coś osiągnąć (wspinanie się to symbol rozwoju, dążenia do celu) na bok musisz odsunąć sprawy które bardziej by ci odpowiadały bo zaspokajałyby takie nasze czasem próżne ale przyjemne potrzeby (nie mówie tu bezpośrednio o seksualnej sferze życia lecz o wszystkim co łatwiejsze i przyjemniejsze i zaspokajające nasze ego).
Tak więc sej jest wg mnie wskazówką lub wnioskiem podświadomości że aby osiągnąć wyższe cele zrezygnować należy z zaprzątającym nam głowę a przez to opóźniających osiągnięcie celu choć zarazem bardzo przyjemnych aspektów...

Pozdrawiam\
Dzięki Sławku Kwiatek .Jeśli tak na to spojrzeć, to faktycznie jestem na etapie dużych zmian życiowych.Mąż od dawna chciał bym wyjechała do niego,ale ja tutaj miałam swój świat,swoją pracę która dawała mi dużo satysfakcji,zadowolenia i przyjemności.Dałam się jej pochłonąć z przyjemnością.Teraz zamknęłam firmę i przygotowuję się do wyjazdu.I nie powiem oglądam się za siebie i czuję się rozdarta,z jednej strony cieszę się że będziemy znów razem mieszkać i zażegnam problem w związku, a z drugiej żal mi mojego wygodnego i poukładanego życia.Teraz będę musiała zaczynać od nowa.