Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: wesele i złamany klucz!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

Ramona

Witam serdecznie! Uśmiech

Miałam dzisiaj sen, bardzo dziwny.

Może przytoczę swoją sytuacje obecnie życiową, jaką mam aby łatwiej zinterpretować mój sen.
Obecnie mieszkam z tatą, i zaczeły mi się problemy ze zdrowiem tzn, problemy z hormonami, nadnercza, tarczyce i depresja...
od 2 lat nie mam chłopaka, zerwałam z nim pomimo tego, że nie chciałam. przez te 2 lata spotkałam jednego co się wydawało no pożądnego ale nic nie było między nami i dałam mu spokój.


śniło mi się że byłam w urzędzie stanu cywilnego to było we Włoszech i babka co tam się tym zajmuje powiedziała, że mój były chłopak dziś będzie brał ślub z kobietą ( to ten właśnie co sie wydawał ok), a ja poprosiłam tą babkę aby mi dała kartę papieru bo chce mu list zostawić, i zaczęłam pisać list do niego, że mu życzę wszystkiego najlepszego itd, ale pamiętam że byłam smutna, że jak zwykle mi się nie udało, i nagle nie wiadomo skąd pojawił się młody mężczyzna po mojej lewej stronie ja ten list położyłam na stole a on go wziął i czytał i się śmiał z tego co napisałam. a jak krzyknęłam na niego: co ty robisz?! to nie jest twoje zostaw to. i oddałam tej babce i się ulotniłam stamtąd.
Nagle jestem w jakiejś rezydencji z salą balową i willa itd, jakiś bogaty i duży dom z 2 piętrami, zeszłam na dół impreza na całego, to było chyba weselem wszyscy jedli, i pili, zobaczyłam tam mojego ojca... nie wiem co on tam robił
i wszyscy byli pijani i źle się czułam poszłam do górny na piętro położyć się, zamknęłam drzwi za sobą i nagle ktoś puka do drzwi, mężczyzna a ja nie wiedzieć czemu zaczęłam uciekać, zamknęłam drzwi na klucz od środka, otworzyłam okno stanęłam na parapecie i przeskoczyłam na drugi parapet do sąsiadującego pokoju, które było otwarte.
była to sypialnia, było tylko wielkie łóżko, pościelone, i On zaczął pukać do tego pokoju, i mnie prosił aby otworzyła drzwi, ale drzwi były zamknięte....
nagle złamał na podłodze klucz... który był złamany, pomimo tego, wzięłam końcówkę od klucza i włożyłam do zamka i otwarłam mu drzwi. Zobaczyłam mężczyznę wyższego ode mnie, przystojnego, na pewno starszego ode mnie, miał ciemne włosy, był ubrany w białą koszule no wiadomo było wesele, i zamknęliśmy się w pokoju i startował do mnie ale nagle coś przerwało dobijał się do naszych drzwi pijak, co był nachlany........i tu się urwał sen..


jak jak mam to interpretować?? czy złamany klucz w moim przypadku to choroba? śmierć?
Ja tu widzę obawy przed tym ,że nie znajdziesz życiowego partnera. Złamany klucz jest bardziej symbolem Twojej niepełnej lub zranionej w pewien sposób psychiki, którą mimo wcześniejszego strachu przed mężczyznami( zaangażowaniem uczuciowym, otwarciem swojej kobiecej dzikiej jaźni) podnosisz i otwierasz - dajesz sobie szansę (tą szansą mógł być ten chłopak do którego nie poczulas nic, jednak Twój lęk przed uczuciem, Twoja przeszlość, która to spowodowała - przeszkadza Ci i 'puka do drzwi' nie pozwala rozwinąć się nowym związkom - bo się w gruncie rzeczy boisz i coś w Twojej psychice Cię blokuje.

Nie mam pojęcia czy mam rację, sama musisz sobie odpowiedzieć. Ale dominuje tu strach.

Ramona

dancerone napisał(a):Ja tu widzę obawy przed tym ,że nie znajdziesz życiowego partnera. Złamany klucz jest bardziej symbolem Twojej niepełnej lub zranionej w pewien sposób psychiki, którą mimo wcześniejszego strachu przed mężczyznami( zaangażowaniem uczuciowym, otwarciem swojej kobiecej dzikiej jaźni) podnosisz i otwierasz - dajesz sobie szansę (tą szansą mógł być ten chłopak do którego nie poczulas nic, jednak Twój lęk przed uczuciem, Twoja przeszlość, która to spowodowała - przeszkadza Ci i 'puka do drzwi' nie pozwala rozwinąć się nowym związkom - bo się w gruncie rzeczy boisz i coś w Twojej psychice Cię blokuje.

Nie mam pojęcia czy mam rację, sama musisz sobie odpowiedzieć. Ale dominuje tu strach.


tak masz racje, 3 lata temu byłam z mężczyzną który był ode mnie o wiele starszy... bardzo go kochałam, byłam z nim długo i okazało się że ma żone i 2 dzieci.... wpadłam w depresje, rozchorowałam się i ma problemy z tarczycą, to był dla mnie silny wstrząs, musiałam go zostawić, choć go koachałam by wiedziałam że nic z tego nie będzie... okłamał mnie, i bardzo się zraziłam do mężczyzn, chociaż bardzo bym chciała sobie ułożyć życie na nowo z kimś ale mi się nie udaje, ciągle to nie "ten", tak możliwe że to jest strach, boję się otworzyć swoję serce, taka jest prawda
Więc sama widzisz, znasz już przyczynę. Nie pozwól jednak by jakieś przykre doświadczenie padło cieniem na całe Twoje życie. Podejrzewam że gdzieś właśnie w Twojej podświadomości siedzi małe upiorne coś co podpowiada Ci "nie angażuj się, nie otwieraj, tylko na tym stracisz, znowu ktoś Cię zrani a wtedy już się nie pozbierasz". Walcz z tymi myślami - powtarzaj sobie kiedy tylko się da - że jesteś wartościową osobą, która zasługuje na szczęście, że jesteś wolna od przeszłości, że oczywiście jest to kawałek Twojego życia, i trzeba go też docenić, może miał czegoś nauczyć. Z pewnością nie miał Cię jednak eliminować z życia. Masz do niego pełne prawo. Szukaj codziennie w sobie kobiecego pierwiastku, odwagi i siły. Jeśli mogę Ci polecić coś z bardzo szczerym sercem, bo czuję że Ci wiele to da - przeczytaj książkę pt. "Walcząca z wilkami". Nie jest tania ale ja ją znalazłam w miejskiej bibliotece więc może w Twojej też będzie.

Pozdrawiam Cię ciepło i wysyłam ciepłą energię! Trzymaj się!

Ramona

dancerone napisał(a):Więc sama widzisz, znasz już przyczynę. Nie pozwól jednak by jakieś przykre doświadczenie padło cieniem na całe Twoje życie. Podejrzewam że gdzieś właśnie w Twojej podświadomości siedzi małe upiorne coś co podpowiada Ci "nie angażuj się, nie otwieraj, tylko na tym stracisz, znowu ktoś Cię zrani a wtedy już się nie pozbierasz". Walcz z tymi myślami - powtarzaj sobie kiedy tylko się da - że jesteś wartościową osobą, która zasługuje na szczęście, że jesteś wolna od przeszłości, że oczywiście jest to kawałek Twojego życia, i trzeba go też docenić, może miał czegoś nauczyć. Z pewnością nie miał Cię jednak eliminować z życia. Masz do niego pełne prawo. Szukaj codziennie w sobie kobiecego pierwiastku, odwagi i siły. Jeśli mogę Ci polecić coś z bardzo szczerym sercem, bo czuję że Ci wiele to da - przeczytaj książkę pt. "Walcząca z wilkami". Nie jest tania ale ja ją znalazłam w miejskiej bibliotece więc może w Twojej też będzie.

Pozdrawiam Cię ciepło i wysyłam ciepłą energię! Trzymaj się!

Dziękuję Ci bardzo! chętnie pójdę do biblioteki i wypożyczę tę książkę. jesteś bardzo miłą osobą!
Nie jest mi łatwo się pozbierać po tym wszystkim, powiedziałam,że już się w nikim nie zakocham, mam takie wrażenie, że to była lekcja do odrobienia, ale czego miała mnie nauczyć?? nie rozumiem.. miałam 20 lat... i to była praktycznie moja pierwsza prawdziwa miłość,
nie słuchałam nikogo, ani mojej matki, tylko jego...

nie mogę sobie życia ułożyć uczuciowego, nie potrafię.