Czy istnieje jakiś rytuał na schudnięcie?
Nie jem dużo i stosowałam różne diety. Poza tym chodzę na basen, po górach i jeżdżę na nartach ( w tym oku 6 razy), a schudnąć nie umiem. To chyba przez to siedzenie 8 godzin w biurze.
Przejdż sie do lekarza dietetyka, endokrynologa. Jeśli jest tak jak mówisz to masz jakieś zaburzenia metabolizmu.
Atenka napisał(a):Nie jem dużo i stosowałam różne diety. Poza tym chodzę na basen, po górach i jeżdżę na nartach ( w tym oku 6 razy), a schudnąć nie umiem. To chyba przez to siedzenie 8 godzin w biurze.
Najpierw spisz co jesz (każdy posiłek) i w jakiej sytuacji (jesteś smutna, z kim, itp) np. przez tydzień. Potem policz kalorie i będziesz widziała co jest grane.
Może jesz tyle że bilans wychodzi na zero
Na pewno te informacje dużo dadzą dietetykowi.
PZDR
Hokus pokus tłuszcz znika z boków .. ah byłoby pięknie
) Kiedyś przeczytałam ciekawostkę, że jeżeli nastawimy nasz mózg i podświadomość na fakt , że chudniemy, mamy fajną figurę to tak też będziemy siebie spostrzegać i wcielać to w życie. Grunt to nie użalać się nad sobą, biernie nie szukać diety cud, czarów, magii tylko systematyczny ruch, dobre nastawienie i zdrowe odżywianie!
Dzięki za dobrą radę.
Na razie zaczęłam chodzić pieszo do pracy. Musze wcześnie wstawać, bo mam 10 km. Ale długo tak nie pociągnę. Muszę naprawić rower.
może jakieś problemy z tarczycą albo ostatni posiłek zjadany zbyt późno po powrocie z pracy.
Myślę, że potrzeba Ci więcej snu. A co do wysiłku to jem dość dużo ale trzymam wagę (no może brzuch spada ale mięśnie rosną) i mam do tego naprawdę dużo wysiłku.
Atenka, spróbuj może autohipnozy? Polecam Adama Bytowa/Bytofa (jakoś tak). Mnie w innej kwestii zadziałało super.
Ja też schudłem. Spodnie ciasnawe 4 miesiące temu teraz spadają. .....
Polecam ćwiczenia z Chodakowską, dają w tyłek ale efekt jest
Zamiast rytuałów ja bym polecił zaprogramować podświadomość za pomocą technik NLP i przez to zwiększyć skuteczność w odchudzaniu.
Jak wiadomo, czasem negatywne wzorce w głowie nie pozwalają nam ruszyć z miejsca.
ja proponuje tez odstawienie pszenicy... i ograniczenie węglowodanow
Moi drodzy - Najlepsza dieta - to tzw. "MŻ" Nie podjadać ciasteczek cukierków, żadnych słodkości między posiłkami, czy do tradycyjnej kawy czy herbaty.
Ktoś kiedyś powiedział -że śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem a kolację oddaj wrogowi.
Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkiego dobrego