Nie wiem czy uszło Waszej uwadze wydarzenie dość spektakularne:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=JaxZ29CvxIw[/youtube]
Jeśli uszło to polecam uwadze.
Jeśli nie uszło, oraz gdy już się z nim zapoznaliście, pytanie:
Co sądzicie o zaproponowanym przez Światosława Nowickiego mariażu katolicyzmy, jego siatki zdarzeń przełomowych w życiu i rozwoju nałożonej na talię kart?
Ps. Dla nie rozumiejących pytania
mały przewodnik (format pdf).
Jak dla mnie mieszanie katolicyzmu i tarota wygląda jak kotajl mleczno - mięsny. Ale cóż o gustach się nie dyskutuje....
hi hi wolę palić fajki
Co do fajek jest to obrzydliwy nałóg i wiem co mówię. Koktajl mleczno mięsny też wywołuje u mnie odruch wymiotny.
To prawda, że obrzydliwy ale jak jak już się w to wdepnie to ciężko się odzwyczaić
Przepraszam za offtop. Masz wolną wolę - nikt Cię nie zmuszał abyś zaczęła i tylko o Ciebie zależy czy "rzucisz" palenie.
Podobnie jest z kartami tarota nikt nie zmusza nikogo aby zacząć "zabawę" z kartami ( chociaż Suliga w jednej swoich audycji stwierdził, że zajmowanie się ezoteryką bardzo często dziedziczymy po rodzinie - nawet tej inkorporowanej.)
tak jak napisałem łączenie tarota z religią szczególnie katolicką to nie dla mnie nie jest to.
He he, no tak sama zaczęłam i sama rzucę. Wiem, że mogę przestać ale najpierw niech mi się trochę uspokoi i poukłada w życiu, póki co tyle mojego. A jeśli chodzi o mieszanie tarota i religii to też byłabym ostrożna.. jakoś to nie bardzo mi współgra.
Janek napisał(a):Jak dla mnie mieszanie katolicyzmu i tarota wygląda jak kotajl mleczno - mięsny. Ale cóż o gustach się nie dyskutuje....
A teraz wyjaśnij dlaczego.
Tzn. dlaczego o gustach się nie dyskutuje czy chodzi Ci o koktajl?
Wyraziłeś opinię i komunał
Wyjaśnianie drugiego jest bezzasadne. Wyjaśnienie pierwszego wskazane.
Ok.
Przede wszystkim KK podchodzi do tarota w sposób jednoznaczny (czyli tarot jest be). Można by cytować w nieskończoność opinie egzorcystów, ale szkoda czasu. W ogóle wszelkie zainteresowanie ezoteryką jest "be" - a mówią to ludzie KK na podstawie literatury ezoterycznej ( i tu jest ciekawa sprawa niby nie można zajmować się ezo ale skąd ta wiedza?). im więcej myślę o tym tym bardziej jestem pewien, że zajmując się ezo nie możesz być w KK. Są ludzie łączący np Reiki z KK ale jakoś ja tego nie czuję. Ostatnio bliżej mi do Suligi, kroczącego 3-cią drogą.
Gwoli informacji - nie czuję nienawiści do księży, egzorcystów, Pisma Świętego i nie jestem opętany
......drażni mnie ułuda, fałsz moralny i ogólnie dewoci wyznający zamiast Boga jakąś demoniczną wersje wiary (nienawiść do innych, najpierw do kościoła a potem po mszy zwyzywać kogoś, picie dzień wcześniej a w niedzielę na mszę po pijaku......etc etc).
Ja w ogóle nie łączyłbym tarota z jakąkolwiek religią.
Myślę, że jestem w stanie zrozumieć rozmaite formy niechęci; zracjonalizować powody negacji idei (w kolejnym etapie: ludzi, którzy je wyznają) negującej mnie osobiście i nie zawsze ze smakiem.
Jest tylko jeden, zasadniczy, problem związany z tym co napisałem w poprzednim zdaniu, Twoja opinią Janku, a pytaniem które zadałem we wpisie otwierającym wątek. Ten mianowicie, że rozmowa taka mija się gruntownie z meritum zagadnienia, gdyż nie rozmawiamy o tym czy (i dlaczego) lubimy (lub nie) katolicką heterodoksję sięgającą po karty (z oceną jej motywów), lub okultystyczny synkretyzm sięgający po co zdoła, także po teologię katolicką (także z oceną powodów).
Rozmawiać raczej powinniśmy o ocenie pomysłu autora talii 'Tarota apokalipsy' na opowiedzenie kart językiem nie tyle religii, co jej społecznego, często bazującego na stereotypach, postrzegania; jakkolwiek odżegnując się od (aktywnego) uczestnictwa, ale ze świadomością bycia zainfekowanymi przez wskazane idee, ze świadomością wpływu jaki wywierają na nasze postrzeganie świata.
Arturze
talia do mnie nie trafia.
Preferencje estetyczne, w tym przypadku działające na niekorzyść talii, jestem w stanie zrozumieć.
Mnie osobiście, jako teologa i karciarza, talia pociąga raczej ideą niźli wyglądem
Wiesz ja jestem specyficzny - i ani wygląd ani idea tej talii mnie nie kręci. Zatem Ci zazdroszczę
Nie moja bajka - wyznaniowo - ale....
Gdyby była - to byłabym na tak.
Ciekawie ujęte...
Słyszałam o tym filmiku. Jedyne co mogłam zrobić, to głośnego facepalma, bo słów mi zabrakło.
Arturze jako że tylko głupcy nie przyznają się do błędu - więc stwierdzam, że talia może być ciekawa. Jako że większość wyrosła w jednej religii i ma podstawy wiedzy z niej archetypy mogą być łatwiejsze do zrozumienia. Talia nie mówi do mnie ale pomysł po przemyśleniu jest interesujący.