Jakie było wasze najdziwniejsze pytanie przy stawianiu tarota albo jaka była niecodzienna odpowiedź kart?
Na moim przykładzie zadałam pytanie kartom skąd wziąć pieniądze - pytanie normalne to i na logiczną odpowiedź liczyłam i wg mnie byłoby to pokazanie karty pracy, ale ukazały się karty sugerujące związek z zamożnym mężczyzną (niemoralne te karty eh ;p) i to prawda - utrzymuje mnie teraz w 100 procentach mój chłopak.
A najdziwniejsze pytanie było takie, żebym przepowiedziała przyszłość psu. Niestety nie udało mi się, bo nic nie mogłam wyczytać z kart, choć je postawiłam tak jak zawsze
Najdziwniejsze pytania jakie mi zadano:
"Czy na mnie i na moją mamę ktoś rzucił klątwę? Czy to klątwa z poprzednich wcieleń?"
"Mój kot uciekł, gdzie jest?"
"Czy widzi Pani w kartach dziecko?"
"Jak będzie się nazywał i wyglądał mój przyszły mąż, gdzie go poznam i kiedy?"
Na to ostatnie pytanie miałam wielką ochotę odpowiedzieć: "Jeremiasz Jąderko, będzie łysym utykającym na lewą nogę 80-latkiem, poznacie się w kopalni węgla w 17. sierpnia 2045"
"Gdzie jest mój rower?" Odpowiedź : tam gdzie go zostawiłeś, tak raz oglądałam program i tak wróżka odpowiedziala
Ja miałam takie: Ile lat będzie miał mój przyszły mąż??
))
To moja Córka miała taka sytaucje, ze 2 lata temu była na Andrzejkach i wróżka stawiała jej karty .
Powiedziała jej , ze jest w ciazy bo widzi małe cos do opieki i musi biec do szpitala. Dokładnie po kilku dniach dostała psa do opieki (małego) ktory był po operacji i musiała z nim biec do szpitala aby jemu wyjąc szwy . Zadzwoniła do mnie opowiadajac cała historie i podejrzewam, ze wróżce wyszedł pazik w kartach a jak wiadomo paziki sa niesamodzielne wiec trzeba sie nimi opiekowac. Paziki to dzieci ale i zwierzeta , które nie podejmuja wlasnych decyzji i zależa od nas.
Wiedźma Marta napisał(a):Ja miałam takie: Ile lat będzie miał mój przyszły mąż?? ))
Dobrze że nie spytała ile będzie miał w podniach mój przyszły mąż.....
mnie ostatnio moja znajoma zapytała bardzo konkretnie :
"Kiedy moją teściową trafi szlag?"
i chciała wróżby...??
a co Ty na to??
chciała to mało powiedziane, wręcz się tego domagała. Swoje pytania uzasadniała trudną sytuacją materialną, a wedle jej uznania śmierć teściowej bardzo by jej pomogła w wyjściu na prostą...
Kart oczywiście nie postawiłam. Zaproponowałam jej pytanie zamienne typu "co powinnam zrobić by poprawić swoje relacje z teściową?", lub "gdzie poszukać lepiej płatnej pracy?" Na żadne z moich propozycji nie przystała. Naburmuszyła się, a na koniec z przekąsem stwierdziła, że jestem egoistką, bo nie chce jej pomóż....
Buhaha, nooo... niezła pomoc.
A swoja drogą, od takich znajomych strzeż nas Panie. Ja rozumiem, że mogło ja ponieść w nerwach, ale po śmierci do cudzych pieniedzy... wow.
Ta anegdota nadaje sie na dobry kawał
to jeszcze nic. Obecnie moja znajoma zafascynowała się pewną cyganką, która w programie "Kossakowski szósty zmysł" przekonywała, że potrafi za pomocą czarów uśmiercić człowieka...
Na dzień dzisiejszy jest na etapie poszukiwań ludzi, którzy jak to określiła "posiadają tak fascynujący dar..."
brrr niech lepiej uwaza bo zlo do niej wroci i to z podwojna sila...
jagoda20 napisał(a):to jeszcze nic. Obecnie moja znajoma zafascynowała się pewną cyganką, która w programie "Kossakowski szósty zmysł" przekonywała, że potrafi za pomocą czarów uśmiercić człowieka...
Na dzień dzisiejszy jest na etapie poszukiwań ludzi, którzy jak to określiła "posiadają tak fascynujący dar..."
nie wiem jak bardzo trzeba nienawidzić człowieka żeby chociaż pomysleć o takim czymś
ja sobie tłumaczę to tak "SĄ LUDZIE PTAKI, I LUDZIE ROBAKI.."
Niestety głupota i chciwość jest nieuleczalna
Dobre z tymi robakami ja znam 'Sa ludzie i taborety
'
Albo: "Ludzie i człowieki"