Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Tarot a zjawiska paranormalne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Czy od kiedy zaczęliście wróżyć zauważyliście w swoim otoczeniu jakieś zjawiska paranormalne - nie wiem, spadające przedmioty, dziwne zdarzenia, koszmary? Ja tak. Już kiedy lepiej zrozumiałam tarota i kiedy więcej zaczęłam wróżyć więcej zaczęły się u mnie przykre sny. Są w nich zmarli ludzie, duchy, głosy. Z natury nie mam skłonności do koszmarów i miewałam je niezwykle rzadko. Co z tym robić? Przestać wróżyć? Nie chciałabym, bo planowałam w przyszłości zostać wróżką z racji rozwiniętej intuicji.
Jeśli taki temat był to przepraszam i proszę o linka Smutny
Ja jestem szczęśliwa, Tarot to moja pasja.
Zajmowanie się kartami sprawia mi ogromną przyjemność, obojętnie czy to jest nauka, oglądanie, ćwiczenia, czy rozkładanie kart dla kogoś.
Nie zauważyłam nic "nienormalnego" w swoim otoczeniu.
Zauważyłam natomiast dużo fajnych zmian w sobie, czego i Tobie życzę Uśmiech

Lorii

A może to są obawy? Każdy gdzieś tam pewnie się obawia nowych rzeczy, a bardziej wiadomo jak są różne opinie i nie słuszne niektóre. Może daj czas sobie i kartom Uśmiech Odpocznij, na razie zajmij się czymś innym Uśmiech Ale to też może być spowodowane tym, że pracuje się z energią kart, dlatego też Twoja Intuicja się pogłębia, rozwija się też trzecie oko, i to może też mieć taki skutek że czujesz coś więcej jakby, czytałam, że głowa też może boleć i osoba może na chwilkę poczuć się zmęczona energetycznie, odpocznij na razie i zobaczysz jak będzie, pozdrawiam i dużo słońca Uśmiech
Ja nie mam żadnych negatywnych odczuć, czy zjawisk odkąd pracuje z kartami. Czasami przyśni się coś niemiłego ale nie łącze tego z kartami. Może faktycznie odpuść na jakiś czas i wtedy zobaczysz, czy Twój problem ma związek z kartami. Może to nie o karty chodzi.
13taWróżka, zdarza się to. Jak ja zaczynałem przygodę z kartami, miałem serię dziwnych zjawisk. Od snów z kartą wisielca lub pustelnika, od głosów z pustych pokojów. Nawet raz zjawę widziałem. Nie możesz się zrażać, jeśli chcesz to robić. Nie można też się bać. Możesz się nauczyć z tym żyć, ale pamiętaj o racjonalnym umyśle, nie wszystko co widzimy jest paranormalne. Nie można się bać, to jest jeden z warunków kiedy coś takiego się dzieje.
To ciekawe co piszesz, bo ja nigdy nie miałem do czynienia ze zjawiskami paranormalnymi, a Tarotem zainteresowałem się jako około 10letni dzieciak (a ponoć dzieci mają większą intuicję, a nawet widzą duchy) Uśmiech

Może to tylko zbieg okoliczności, albo poddajesz się jakimś sugestiom i Twój własny mózg płata Ci figle. Z biologicznego punktu widzenia sny są sposobem w jaki mózg próbuje sobie poradzić z natłokiem informacji lub czymś co go martwi a nie rozwiązał na jawie Oczko
Głowa do góry! Tarot to nie okultyzm, nie wywołujesz duchów ani nic z tych rzeczy. Podejdź do sprawy bardziej na luzie.
3mam kciuki! Pociesza
Dzięki za odpowiedzi. Nie wróżę z kart codziennie, tylko robię jakby takie momenty, kiedy wróżę intensywnie innym i sobie a potem odkładam karty na jakiś czas. Zawsze byłam podatna na zjawiska określane jako paranormalne, ale występowały one sporadycznie, potem gdy zaczęłam wróżyć intensywniej te zjawiska się nasiliły - pierwsza była seria snów o zmarłych, spotkania z duchami, zwykle negatywnymi. W domu stukanie, dziwne dźwięki.
Jednak zaciekawił mnie ostatni sen. Było to coś na kształt fałszywego przebudzenia. Patrzę z łóżka na korytarz a tam ręka w czarnej rękawicy z wysuniętym palcem wskazuje na przeszkloną półeczkę. Kiedy wstałam pamiętałam ten sen, spojrzałam na półeczkę i w miejscu w którym wskazywała owa dłoń leżały moje karty.
Szukałam tu takiego tematu i w końcu znalazłam! wierzę Ci 13taWróżko w to co widziałaś. Ostatnio gdy wróżyłam spotkało mnie coś w 100% paranormalnego.. Kotek Zawsze czułam się podatna na różne takie zjawiska, a przynajmniej otwarta na nie. Moja mama też interesowała się ezoteryką, a i jak byłam mała to wykąpała mnie w czarcim żebrze kiedy było trzeba. No i jak byłam mała też miałam coś dziwnego "koło siebie", często słyszałam głos kobiety, trochę starszej, ten głos mnie ciągle prześladował i mówił często niezrozumiałe słowa, ale zawsze wzbudzał we mnie niepokój, był taki trochę zawistny albo przedrzeźniający? ciężko określić, taki przynajmniej miał wydźwięk, ale był na tyle wyrazisty, że w dużym skupieniu aż się dało tej "osoby" aurę zwizualizować, czułam też często jeden ten sam zapach. A byłam tylko dzieckiem.. i później im byłam starsza po latach kilka razy go jeszcze słyszałam..ostatnio może z rok temu albo nawet więcej. Taki głos nie w głowie, lecz za mną/obok. Dziwaczny. Później często odczuwałam obecność, zazwyczaj gdy przechodziłam gdzieś, jakbym coś odczuwała w pobliżu, najczęściej w zamkniętych pomieszczeniach. Jeszcze częściej widziałam różne dziwne rzeczy wychodzące z ciemności, ale że ciemność, noc to się nigdy tym nie przejmowałam, bo wiadomo, że umysł i wzrok lubią płatać figle Oczko No, ale nie o tym miałam!
Ostatnio gdy zrobiłam sobie rozkład z Osho na mój własny wewnętrzny świat tu i teraz (wcześniej nie robiłam) spotkało mnie coś przedziwnego.. )a dodam jeszcze, że pracuję z kartami dopiero od półtora? miesiąca). Odkryłam pierwszą kartę- był to AW, karta XIII Przemiana, silnie na mnie oddziałująca w tamtym momencie, przyjrzałam się jej najpierw sama, później zajrzałam do książeczki (bo taki przyjęłam sposób uczenia się), z jakimś takim przeogromnym zaangażowaniem doczytałam do końca komentarz kończący się słowami: "... Przemiana nadchodzi w swoim czasie, tak samo jak śmierć. I podobnie jak śmierć przenosi cię z jednego wymiaru w inny." i w tym momencie, siedząc po turecku nieopodal wielkiego lustra spojrzałam w nie z nieopisanym przejęciem... i tu wierzcie lub nie.. cholera nie wiem jak to opisać do teraz czuję się jak głupek o tym mówiąc :uoee: nagle patrząc w swoje odbicie (siedziałam ok 2m od lustra) zobaczyłam na swojej twarzy coś jakby wizję? nie wiem.. zobaczyłam mnóstwo twarzy, moja twarz zanikła (gdzie wszystko inne było w lustrze całkowicie normalne, moja szyja, moje ciało, pokój, tylko nie twarz) zobaczyłam na własnej twarzy jakby metalową mgłę??(nie umiem opisać)taflę? jakby przepływała jedna twarz w inną, zmieniały się, przepływały każda przez siebie, nie pamiętam żadnej dokładnie na tyle by opisać, były różne.. żadna nie wychodziła poza granice mojej twarzy, przewijały się tylko w tym obszarze,jedyna którą zapamiętałam to była taka, która przypominała mi twarz starego indianina, choć czy to był indianin skąd mam wiedzieć, jak mówię wszystkie były płynnie, metalicznie szare. byłam zdezorientowana i zszokowana Krzyk ale nie bałam się, to było wielkie zaciekawienie, mówię jakby jakieś objawienie.. nie wiem?! zbliżyłam się powoli do lustra, by ich nie stracić z widoku ale im się przyjrzeć ale gdy tylko zbliżyłam się do odbicia bardzo blisko zobaczyłam swoją twarz (wyjątkowo promienistą i taką..kurde..ładną) a jak się odsunęłam z powrotem je widziałam!! nie wiedziałam co mam myśleć.. reszta kart też bardzo silnie do mnie przemawiała, ostatnią kartą było Źródło. Po całym zajściu, ułożyłam karty, podziękowałam im za to doświadczenie(ja im zresztą zawsze ciepło dziękuję i ciepło je witam, dużo emocji w nie wlewam, miłości i szacunku), a w ogóle wcześniej zadałam im pytanie o jakąś inną sprawę i w dwóch rozkładach wyszła mi ta sama karta we wglądzie, więc wiem, że karty mnie nie oszukują. W kazdym razie po tym położyłam się na ziemi i odpłynęłam na chwilę. Poszłam do pokoju, nie do końca wierząc w to co się stało, było mi głupio przed moim chłopakiem by mu to mówić, zresztą nie czułam takiej potrzeby dopóki sam nie zapytał o karty "co tam ciekawego", no i jak zaczęłam mu opowiadać to zalewał mnie zimny pot, byłam dosłownie CAŁA upocona opowiadając mu o tym a na końcu się popłakałam z tych emocji. i chyba na tyle to we mnie buzowało, bo całkowicie mi uwierzył mimo, że jest trochę sceptykiem i ogólnie swoje "wierzenia" co do świata opiera na fizyce, a w Boga to już w ogóle nie wierzy Oczko w każdym razie powiedział, że jest ze mnie dumny Zawstydzony Ja sama roztrzęsiona i pomiędzy wierzyć a nie wierzyć, dopiero gdy drugi raz przeczytałam opis karty i "..dla tych odważnych dusz, które potrafią porzucić wszelką wiarę, niewiarę, zwątpienie, rozum i umysł- i mogą po prostu wejść w swoją czystą egzystencję bez żadnych granic." oraz "czy choć posłuchać, nie zastanawiając się czy to prawda, czy nie. Nagle przychodzi chwila, gdy dostrzegasz to co przez całe życie ci umykało. Nagle otwiera się to, co Gautama Budda nazywał osiemdziesięcioma czterema tysiącami bram." te zdania dały mi poczucie bezpieczeństwa i przestałam się nad tym zastanawiać, to po prostu było. zresztą ja na razie uczę się interpretacji tych kart, jestem laikiem jeszcze, ale było to wszystko bardzo silne.
i tak nadal czuję taką głupkowatość pisząc tu o tym i wiem, że niepotrzebny, ale wstyd.. bo gdyby mi ktoś takiego powiedział długo bym się zastanawiała co o tym myśleć.. przyrzekam, że nie kłamię i że chciałabym się po prostu dowiedzieć co to mogło być.. czy coś złego czy dobrego.. nie wiem czy myśleć o tych twarzach jak o przodkach? wcieleniach? opiekunach? wyższych istotach? przedziwne to było i NIGDY nie przeżyłam czegoś takiego, cokolwiek mnie spotykało nigdy nie mówiłam o tym z takim przekonaniem, że jest to rzecz nie z tego świata. bo była.
co o tym wszystkim myślicie? czy jeżeli to jakiś dar to jak go powinnam/mogę dalej rozwijać?? chcę się udoskonalać duchowo jak najbardziej.. wiem, że jestem stosunkowo nową forumowiczką, a tym bardziej świeżakiem w tarocie, więc możecie na to spojrzeć może sceptycznie (choć głęboko wierzę, że wcale tak nie będzie).. to było.. mam tę chwilę cały czas ją noszę w sobie. czy ktoś jeszcze przeżył coś podobnego? aha, jeszcze noc wcześniej też miałąm cos dziwnego, ale to było bardziej straszne niż niezwykłe, bo zasypiając już w półśnie usłyszałam stukot w okno i na czubku takiej "miękkiej choinki"( takie ozdobne, nie znam nazwy) była mała, wielkości dłoni przerażona twarz z szeroko otwartą gębą w krzyku, szybko uciekłam od tego wzrokiem i połozyłam się z powrotem.. ale jak na początku pisałam ja często widuję jakieś takie dziwne rzeczy w ciemności (choć w sumie na moje okno świeci lampa od ulicy Bezradny ). zresztą nieważne, interesuje mnie w tym momencie tylko ta wizja w lustrze (dodam, że główna lampa na suficie była zapalona i świeczkę jeszcze miałam jak zawsze przy kartach, więc to nie były zwidy, było normalnie jasno).
Przepraszam Was, że sie tak strasznie rozpisałam, ale chciałam opisać wszystko ze szczegółami i jak najlepiej.. mam nadzieję, że ktokolwiek to przeczyta Język Pozdrawiam Was serdecznie i chciałam jeszcze dodać, że bardzo już kocham to forum głównie dlatego, że są tu ludzie, podobnie jak ja, chcący dla innych dobrze i przede wszystkim chcący być dobrymi ludźmi. Ok to też czekam na łaskawe odpowiedzi hihi

Nie mam pojęcia co to było, też na siłę nie chciałam tu tego pisać, bardziej zapytać.. to się zdarzyło tydzień temu i nie wiedziałam czy w ogóle o tym powinnam komuś mówić, ale skoro znalazłam taki temat to już napisałam...najwyżej.
PS. myślicie, że to też ma związek z tym, że jestem numerologiczną jedenastką?
dziękuję z góry, jak mi się coś jeszcze przypomni istotnego to napiszę Myśli
ah no i dodam też, że mam chyba intuicję, bo dużo rzeczy myślami przewiduję, co się zaraz stanie, co ktoś zaraz powie, kto zaraz przyjdzie, żeby ktoś zaraz zadzwonił, odczuwam i wczuwam się w inne osoby intensywnie. a karty traktuję jak jedność ze mną na tyle, że dzisiaj jak je oczyszczałam nad świecą i z kryształem górskim, to jak miałam stosik cały (małe arkana razem z dużymi), sobie leżały aż świeczka się wypaliła to jak chwyciłam ręką żeby podnieść myślać, że teraz będę musiała szukać żeby oddzielić to tak jak chwyciłam to oddzieliłam jedne od drugich (były równiutko ułożone, więc szansa jedna na milion). nie wiem pózno jest może już głupoty gadam i przypadki chodzą po ludziach.. jak całe życie takie rzeczy mnie spotykają to zaczynam mysleć, że wszyscy tak mają, ale ja tam takie drobnostki też biore do siebie Oczko dobra uciekam nie gadam więcej Język PA!
yovita, niesamowite jest to co Ci się przytrafiło. I nie dziwię się, że się tak rozpisałaś. Skoro od dziecka towarzyszą Ci różne "dziwne" rzeczy, myślę że jesteś o wiele bardziej wrażliwa (otwarta) na inne wymiary, niż przeciętny człowiek.
I pewnie jeszcze nie raz coś podobnego Cię spotka.
Te twarze w lustrze....moim pierwszym skojarzeniem było, że zobaczyłaś swoje wcielenia....
Może zawsze byłaś kimś takim? Wizjonerem, jasnowidzem itp?
Na pewno to nie przypadek, że zobaczyłaś to przy karcie Przemiany. Może takie jest Twoje zadanie w obecnym życiu?
Jeżeli tak, to jest to wspaniała, piękna "praca", ale przede wszystkim ogromna odpowiedzialność.....
podejrzewam, że tak może być, choć nie wiem do końca co o tym myśleć. tak ja mówię, czuję się z tym głupio.. w ogóle dzisiaj nie mogłam zasnąć, bo czułam wyrzuty sumienia, że nie powinnam tego mówić nikomu albo, że ktoś to odbierze jako nie wiem..chwalenie się.. że powinnam to zachować dla siebie. boję się, że mnie to więcej nie spotka przez to.. :uoee: nie wiem jak to traktować. a dzisiaj śniło mi się, że moja babcia (żyjąca) wróży z moich kart, nie wiem co to może znaczyć :uoee: jeszcze nie zajrzałam do sennika.
wiem, że teraz też ogólna taka życiowa Przemiana u mnie zachodzi. bo wszystko teraz się wali, ostatni rok czy dwa lata były takie totalnie wyniszczające i czuję, że jeszcze jakiś czas będzie ciężko póki wszystko nie runie i zamieni się na nowy, lepszy etap. i może to taka próba, bo mimo tego wszystkiego to ja się stałam lepszym człowiekiem, bardziej świadomym, cierpiącym ale świadomie.
najtrudniejsze, że nie wiem co teraz powinnam dalej zrobić, żeby jakoś wykorzystać te zdolności w dobrym kierunku.. i jeżeli to prawda to zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności.. i ciężaru jakim może być taki dar.
fajnie jakby ktoś jeszcze się wypowiedział na temat tego wszystkiego, bo ja mało wiem...
znalazłam też na forum rozkład na uzdolnienia ezoteryczne ale nie wiem czy mogę sobie zrobić go z osho, chyba raczej nie Bezradny ? czy ktoś z Was mógłby mi taki zrobić <!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=7&t=250">viewtopic.php?f=7&t=250</a><!-- l --> ? albo kupię sobie następną i inną talię.. ale nie wiem jeszcze jaką. nie wiem jak się teraz powinnam rozwijać w tym kierunku za bardzo..
Myślę, że wszystko przyjdzie w swoim czasie. Najważniejsze chyba to być otwartą na wszystko co się wokół Ciebie dzieje. Zobacz, ile już o sobie wiesz.
No i słuchać intuicji, ona najlepiej wie, co jest dla Ciebie dobre.

A co do kart, to RW, Universal - te talie najlepiej nadają się do nauki, moim zdaniem.
Doskonale Cię rozumiem yovita11
miałam podobnie od dziecka , w czasach gdzie nie mieliśmy tel. ,
ja jako kilkulatek mówiłam mamie , że "dziś przyjedzie babcia, ide po nią na przystanek " ,
mama śmiała się ze mnie, że babcia jest jeszcze w pracy a po drugie to ma przyjechać dopiero za tydzień ..
a ja przychodziłam z babcią do domu ...

kilka lat temu , gdzieś na 3-4 miesiące wczesniej przewidziałam śmierć babci - dokłądna data
od pewnego dnia co dziennie dręczyła mnie ta data
to takie na zasadzie natrętnej myśli - wówczas jeszcze nie dopuszczałam myśli , że to onią chodzi
a ja przez te kilka miesięcy na logo pewnej firmy, która widze z okna , w koronie logo widziałam trupie czaszki, a w głowie dzwoniła tata
aż do tego właśnie dnia ...

potem znów miałam motyw z datą , wówczas aż się bałam spojżeć na to logo , prawie nie wyglądałam przez okno ...
logo widziałm poprawnie, żadnych czaszek wiec byłam nieco spokojniejsza
potem na szczęscie okazało się że była to data pozytywna , aczkolwoek bardzo znacząca jesli chodzi o mój rozwój zawodowy Uśmiech
wiele było takich sytuacji - dla mnie to było normalne ..
jak zaczełam wchodzić w dorosłe życie , pod wpływem otoczenia,
zaczęłąm wypierać z siebie te umiejetności ....
hmmm niby przez te wszystkie lata anty-ezo wciaż ten temat mi się narzucał , a to jakiś program w radio , a to cyganicha mnie zaczepiła,
a to ksiażka w księgarni przewróciła się o tematyce tarota itp... natomiast ja nie chciałam wracać do tego bo znajomi, bo nie chciałam by mi docinali ...
i tak sobie żyłam z roku na rok .. w międzyczasie życie pożadnie pokopało mnie po dupsku , ezo znaki wciaż mnie bombardowały,
więc stwierdziłam ok , dlaczego mam wyrzekać się sama siebie ??? skoro wciaż dookoła dostrzegam ezo-tematy, to może powinnam wrócić do tego
i zaczac się rozwijać ???
i to był strzał w 10 !! zaczęłam na poważnie rozwijać swoje umiejętności
znalazłam wiarygodnych mentorów
a moje życie znów nabrało kolorów .
Dziś mogę powiedzieć, że wówczas zboczyłam z drogi , a że nie chiałam zając się tym co mi pisane,
to życie wymierzało mi coraz mocniejsze kopniaki, bym się w końcu obudziła
pomogło Uśmiech
nie zastaniawiam się skąd to mam ani dlaczego ( aczkolwiek w portrecie numerologicznym mam wpisane ezo kody oraz uzdrowiciela, we wcześniejszych wcieleniach również byłam blisko ezo-tematu)
nie zastanwiam się czy aby nie jestem odmieńcem
jesli innym nie pasuje czym się zajmuję - to oni mają problem
ważne, że ja z tym czuję się doskonale , i jestem mega szczęśliwa, że mogę skutecznie pomagać ludziom Kotek Kotek

Także yovita11 , nie wątp w siebie
słuchaj swojej intuicji - ona wie co dla Ciebie najlepsze

PS. te twarze u Ciebie, to Twoje wcześniejsze wcielenia Oczko
co prawda na forum nie robię portretów numerologicznych
ale jeśli chcesz to podeślji mi swoją datę, to zerknę tylko czy masz tam ezo-kody
Żubrówka, właśnie myślałam o Universal Uśmiech
EvaHL, chciałam Ci odpowiedź z cytatem, że "o to mam tak samo" ale im dalej czytałam to już bym musiała całą resztę Rotfl te przyjścia innych osób, cyganichy, narzucające sie rzeczy, które zawsze coś znaczyły, choćby słowa na ulicy właśnie w jakichś reklamach też, tyle, że ja też to jakoś zawsze wypierałam i widzę teraz, że dużo rzeczy mogłam przewidzieć a np nie wiedziałam i nadal nie wiem jak niektóre interpretować.. ale np. mama jak była w ciąży to od razu wiedziałam i zapierałam się, że będzie dziewczynka, lekarz przy pierwszym pyt o płeć stwierdził, że chłopiec a ja "nie, zobaczycie czuję ją, będzie siostra", też wyczuwam, że ktos jest liczbą mistrzowską, już 4 razy mi się to zdarzyło, rozpoznałam dwie 11, jedną 22 i 33 tylko patrząc na daną osobę, nie znając dat urodzin.
ja też bardzo chciałabym to wykorzystać do pomocy innym ludziom, bo sama to mam pecha od zawsze Język może to takie brzemię
tak myślisz, że to poprzednie wcielenia? właśnie przykro mi, że nie zapamietałam wyraźnie żadnej tylko ten "indianin" mi zapadł w pamięć bo był najbardziej wyrazisty- zmarszczki, mądre oczy, taka powaga na twarzy.
Moja data 21.05.1992r godz.ur. 15:40. Dziękuję Ci pięknie już od razu, bo kiedyś próbowałam (pfu, kiedyś..kilka razy) policzyć sobie piramidkę i kompletnie mi nie wychodziło..wiem tylko, że jestem tą jedenastką i tyle Smutny
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję z wsparcie!! Buźki
Myślę, że to wszystko za sprawą twojej podświadomości! Wróżę od 3 lat i nie zaobserwowałam u siebie żadnych niepokojących zjawisk.
Na dzień dzisiejszy powinnaś odstawić karty, zrobić sobie taki przymusowy detoks, odpocząć. Wróć do wróżenia dopiero wtedy gdy poczujesz się wewnętrznie silna i wolna o jakichkolwiek mar...
Jagoda20 dokładnie tak zrobiłam Uśmiech)) od tamtej pory nie wróżyłam w ogóle, jedynie oczyściłam karty nad świecą i stwierdziłam, że na razie nie będę ich używać i tylko interpretacje tamtego rozkładu będę czytała żeby lepiej zrozumieć.

mufinka

Yovita ja nie wiem co bym zrobiła gdybym miała takie sytaucje. Raz jedyny cos dziwnego mi sie przytrafiło i potwornie mnie to wystraszyło, chiałam wtedy przestać wrożyc.
Nie chciałabym juz nigdy przezyc czegos takiego ... gdybym zobaczyła taką scente w lustrze - zmienijace sie twarze obawiam się, że nie pozostałabym przy zdrowych zmysłach.
Podziwiam Cię, ze nie przestraszyłaś się Ok Nie wiem czy to dobrze czy źle , ze cos widziałaś czy czułas zapachy itp czytałam rózne opinie na ten temat.

Jeśli bardzo potrzebujesz piramidki to prosze naszkicowałam.
mafinko jesteś kochana, dziękuję Kwiatek ! tylko powiedz mi proszę jak mam teraz interpretować taką piramidkę ja się kompletnie na tym nie znam, jest może jakaś strona fajna z jakimis opisami? bo rozumiem, że tam każda liczba ma swoje znaczenie. już nie chcę nikogo do tego wykorzystywać tylko proszę o jakieś wskazówki jak to zinterpretować Prosi od razu też zaczynam przeglądać tematy, bo pewnie cos znajdę na forum Uśmiech)
a z tym co napisałaś no to cóż.. pewnie, że się boję..zwłaszcza takich strasznych rzeczy jakichś co widzę czasem gdzieś tam no i tego głosu co od dzieciństwa mnie prześladował.. ale to w lustrze było tak "nie z tego świata", że zareagowałam jak człowiek, który widzi lawinę i stoi i patrzy zamiast krzyczeć i uciekać. bardziej też się czułam i czuję zdezorietnowana, bo cięzko samemu sobie wtedy wierzyć. ktoś mi w ogóle kiedyś powiedział, że mam demoniczne imię i złe nazwisko Bezradny nie wiem czemu od czego to zależy, ale czy to prawda, czy to przez to.. nie jestem złą osobą, a poza tym był kiedyś św.Jowita, więc co- on też był demoniczny? Figielek
pozdrawiam Cię Uśmiech

mufinka

Yovitko jestes w wieku mojej córki i wyobraz sobie , ze ja Jej zabraniam interesowac sie ezo
W Twoim wieku lepiej miec przyjaciół , szkołe , prace i kochajacego chłopaka .
Na temat Piramidki ... to co nad czarnym te niebieski cyfry to białe szczyty, ponizej czarnego to czarne szczyty

na tym forum Numerologia masz wszystko http://forum.gazeta.pl/forum/w,23210,567...OSTE_.html
Oj chciałabym.. ale prześladuje mnie to. Raz, że moja mama akurat za dużo o tym mówiła Uśmiech a dwa te wszystkie rzeczy wokół mnie, też to jak postrzegam świat dookoła, no musiałabym się mocno oszukiwać, że jestem "normalna". Dziękuję Ci jeszcze raz, biorę się za interpretacje, mam nadzieję udolną Oczko
yovita11 napisał(a):Moja data 21.05.1992r godz.ur. 15:40. Dziękuję Ci pięknie już od razu, bo kiedyś próbowałam (pfu, kiedyś..kilka razy) policzyć sobie piramidkę i kompletnie mi nie wychodziło..wiem tylko, że jestem tą jedenastką i tyle Smutny
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję z wsparcie!! Buźki
yovita11 mam dla Ciebie dobre wieści Uśmiech
to wszystko o czym pisałaś masz wpisane w swoim portrecie numerologicznym ..
- posiadasz bardzo wysoką intuicję ( o czym już wiesz)
- we wczesniejszym wcieleniu byłaś astrologiem/medykiem ,
stąd w obecnym wcieleniu "przypomnisz sobie" odświeżysz tylko nieco wiedzy
i z powodzeniem będziesz spełniać swoje powołanie
- posiadasz również kody do bioenergoterapii
- uważaj na fałszywych mistrzów, bo to również masz wpisane , czyli starannie wybieraj osoby u których chcesz się szkolić , czy nawet leczyć
- niebawem wejdziesz w 10-leni okres, gdzie będziesz mieć aspekt karmy przejętej od osób zmarłych za Twojego życia,
gdy taka historia zaistnieje, wówczas pal 7 fioletowych świec namaszczonych w lewandowym olekju
ten zabieg sprawi, że będziesz niewidoczna dla karmy zmarłej osoby
- z powodzeniem możesz również zając się runami i numerolgią

To tyle z mojej strony odnośnie ezoterycznych kodów w Twoim portrecie ..
mam nadzieję, że nie czujesz się zawiedziona Oczko
dziękuję EvaHL Buziak nie jestem zawiedziona, wręcz przeciwnie Uśmiech
EvaHL napisał(a):- niebawem wejdziesz w 10-leni okres, gdzie będziesz mieć aspekt karmy przejętej od osób zmarłych za Twojego życia,
gdy taka historia zaistnieje, wówczas pal 7 fioletowych świec namaszczonych w lewandowym olekju
ten zabieg sprawi, że będziesz niewidoczna dla karmy zmarłej osoby
)
a kiedy mniej więcej powinnam zacząć to robić? to będą bliscy zmarli czy ogólnie Ci, którzy zmarli? i to są takie specjalne świece już w tym olejku czy ja je sama będę namaszczać?
dziękuję Ewka Papa
Stron: 1 2