Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Czy ta zła energia kiedyś mnie opuści?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

ewesa7

Czy kiedyś zacznę cieszyć się życiem? Czy kiedyś jeszcze będę szczęśliwa? Czuję się od dobrych paru lat (jeśli nie od zawsze) jakby dusiła mnie czarna chmura. W moim życiu jest tylko smutek, bezsensowny wysiłek, strach i nieszczęście. Jeśli podsumuję swoje życie, to z niczego tak naprawdę nie jestem dumna.. Jakbym w tej chwili została sama to właściwie nie mam środków do życia i nic nie jest moje (chyba, że jedynie okropne dziecko, które mi zesłano w odpowiedzi na moje modły). Czy zrobiłam komuś jakąś krzywdę, że tak się dzieje? Komu mam zadośćuczynić? Czy zrobić jakiś rytuał? Próbowałam oczyszczania na różne sposoby, odcinałam się o złożonych przysiąg (jak mi radziły wróżki) ale nic nie pomaga. Z dnia na dzień jest gorzej. Coś mi mówi żebym odebrała sobie życie. Ten głos jest bardzo mocny i nie mam sił z nim walczyć. Pomóżcie, co mam zrobić?
ewesa7 napisał(a):(chyba, że jedynie okropne dziecko, które mi zesłano w odpowiedzi na moje modły).
Jak można tak powiedzić o własnym dziecku...pisałaś chyba, ze jest malutkie i wymaga specjalnej opieki....może na nią liczyć z twojej strony...??
Naprawdę tak myślisz...??
To jest to, co pierwsze rzuciło mi się w oczy, czytając Twój post...
Życie często daje nam w kość...inaczej niż o tym swoim życiu marzyliśmy...i tylko w Tobie jest siła aby coś z tym zrobić....
Żadne czary mary, żadne karty tego Ci nie zmienią....
I w tym zmienianiu rzeczywistości widać dopiero naszą dojrzałość życiową...
Trudne to jest, ja wiem....ale dopóki Ty sama nie zastanowisz się co z tym zrobić...i nie zaczniesz robić, będziesz tak tkwiła i różne okropne myśli będą do Ciebie się dobierały...
No i tak jak napisałam na początku postu....jak można o własnym dziecku tak mówić...nie kochasz go....a ono przychodząc na świat wybrało właśnie Ciebie...abyś go kochała, pomogła jeśli trzeba, opiekowała....
Może za dużo chcesz...nie dając nic od siebie...

ewesa7

Nie daję sobie z nim rady a Ty widocznie nie wiesz jak to jest. Atakujesz mnie i oceniasz bezpodstawnie. Być może masz dużą wiedzę ale nie możesz się postawić w moim położeniu. Nie mam zamiaru zgrywać MATKI POLKI i udawać, że dziecko jest cudowne i kochane skoro jest nieznośne do szpiku kości. Wiem, że jest moje i że nie prosiło się na świat, ale czasami rzeczywistość przerasta nasze wyobrażenia i los zrzuca na nas za duży ciężar. Postaw karty na mnie a dowiesz się jak się czuję.

ewesa7

Dzięki za rady zamykam temat.
po prostu, masz chyba dzisiaj nie najlepszy dzień,,,mam nadzieję, ze jutro inaczej o tym wszystkim pomyślisz...
dużo dobrego... Buziak
Ewelinko... Przecież nasze życie zależy od nas... W takiej sytuacji w jakiej Ty jesteś to już nie jest kwestia stawiania kart i patrzenia jak się czujesz. Powinnaś niezwłocznie poprosić o pomoc specjalistę - lekarza. Czasami bywa tak, że nie potrafimy sobie poradzić samemu w życiu, lekarz pomaga dobrać leki i odzyskać radość z życia. To żaden wstyd, ja też kiedyś przez to przechodziłam, walczyłam z depresją, wiem jakie to straszne... Ciężko myśleć w takich chwilach o innych. Widać, że z Tobą jeszcze nie jest najgorzej, ponieważ pisząc tu, prosząc nas o radę prosisz o pomoc.
Piszę Ci to teraz nie tylko jako wróżka, ale również jako pedagog i psycholog, a przede wszystkim ktoś, kto również walczył z depresją. Musisz zrobić tylko ten jeden krok - iść do lekarza. Reszta już jakoś poleci.
Może to niewiele dla Ciebie będzie znaczyć ale też w życiu przeszedłem ciężkie chwile pełne cierpień, kilka razy byłem o krok od odebrania sobie życia, tez jakby jakiś głos mi mówił ze tak będzie łatwiej ale mimo tylu upadków nie podałem się i dziś mimo, że nie jest nadal łatwo ciesze się ze walczę dalej. Osobiście też bardzo dotknęło mnie to co napisalas o swoim dziecku, nie oceniam Cię ale pierwsza myśl o Tobie była straszna bo sam mam 3 letniego synka za którego oddalbym życie bez zastanowienia i nie wyobrażam sobie nawet o nim tak pomyśleć Tym bardziej ze gdy miał 1.5 roku wylał się na niego wrzatek i widziałem na własne oczy pierwszy raz agonie u człowieka i było nim moje własne dziecko. Teraz wiem ze musze zrobić wszystko by nigdy już nie cierpiał.
Moja mama też bardzo wiele lat żyje z depresja jest wrakiem człowieka, gdyby nie leki jakie dostaje boje się pomyśleć co by było a tak jest w stanie się wyciszac wyłączać od świata natłoku myśli ale i też normalnie funkcjonuje leki jej nie otumaniaja.
Myślę że Filifionka dobrze Ci radzi, żebyś skorzystała z tego co może pomóc obecna medycyna, jestem pewien że poczujesz spora poprawę gdy myśli i ból jaki jest w Tobie wyciszony zostanie choć w jakiś sposób.
Życzę Ci żebyś dostała siły do walki o lepsze jutro i czuła miłość do swojego dziecka o jakim zapewne jego duszyczka marzy bo nie ono wybralo sobie taki los skoro wymaga specjalnej opieki a wierze ze w przyszłości to do Ciebie wróci z nawiązką i nie będziesz zalowala.
Najwazniejsze jednak walcz o każdy dzien i nie poddawaj się, choćby nie wiem jak mocno bolał każdy upadek zawsze wstań i idź dalej bo gdy dziś pomyślę ze mogłem swoje życie wcześniej zakończyc z własnego wyboru ciarki mnie przechodzą i czuje ulgę ze wybrałem ta druga opcje mimo iż trudniejsza to mądrzejszą.
po każdej burzy wychodźi słońce Ewelinko bez względu na to jak długa i ciężka jest ta burza i życzę Ci z całego serca żeby to słońce w końcu i dla Ciebie wyszło i Twojego niunia, walcz a zobaczysz że przyjdzie taka chwila.