Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Sen - mnóstwo ludzi
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dziś w nocy śniło mi się wielu ludzi, wręcz tłumy:
Pierwszy sen - byłem medium, pomagałem jakiejś parze. Ale przeznaczeniem mężczyzny było umrzeć...
Drugi sen - tłumy ludzi na ulicy niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Najpierw 3 wycieczki dzieci w wieku wczesnoszkolnym (podstawówka). Potem kondukt pogrzebowy oraz orszak weselny. Ja szedłem przez osiedle z wózkiem sklepowym... Nikt nie zwracał na mnie uwagi, ale i ja nie zaczepiałem nikogo - standardowa sytuacja życiowa, tylko, że nie codziennie widzi się takie tabuny ludzi... Generalnie ta część snu była dla mnie trochę zadziwiająca, ale neutralna.
Trzeci sen - pojawiło jeszcze kilku moich znajomych ze studiów oraz jeden z LO. Byliśmy w zupełnie innym miejscu, gdzieś na klatce schodowej. Potknąłem się, ale niegroźnie, ktoś chciał mi pomóc. W tym przypadku wszyscy na mnie zwracali uwagę, rozmawiali ze mną, atmosfera była wesoła.

Jak myślicie, co też sen mógł oznaczać? Zwłaszcza ten drugi jest zastanawiający.
Zastanawiam się nad tymi Twoimi snami i jakoś nic nie przychodzi mi do głowy Bezradny Może jakbyś opisał towarzyszące snom uczucia, byłoby łatwiej...
A może rozłóż karty? Tarot fajnie tłumaczy sny.
W interpretacji sn,ow dla kgos ważne są odczucia , enmocje śniącego podczas marzenia sennego, przychylam się do zdania Żubrówki. Suche informacje to za mało.
Pierwszy sen ... Przez chwilę się przestraszyłem, ale potem miałem dziwną satysfakcję. Ale szczerze nic nadzwyczajnego, czasem tak mi się śni.
Ten drugi sen jest dla mnie zastanawiający. Odczucia - przede wszystkim zdziwienie. Chodziłem po chodniku z wózkiem zakupowym (jak z marketu). Nagle 3 wycieczki. No dobra zdarza się, niedaleko jest szkoła, a nawet 2 szkoły. Ale potem żałobnicy... Skąd w środku osiedla? A za chwilę idący w przeciwną stronę weselnicy. Nie było mi ani smutno, ani wesoło. Czułem się trochę zmieszany i zagubiony. W zasadzie to się trochę błąkałem sam nie wiedząc gdzie idę i po co. Potem chyba oddałem ten wózek jakiejś kobiecie, ale jej nie znam. No dziwne po prostu.
Trzeci sen był bardziej odprężający. Co ciekawe on był trochę jakby kontynuacją tego drugiego. Jakby mówił "przestań się już dziwić, teraz się rozwesel". Szedłem w górę - to raczej dobrze. Potknąłem się - przestraszyłem się, że spadnę (a mam lęk wysokości i lęk przestrzenny), ale nic się nie stało, zresztą chyba ktoś próbował mnie złapać. Potem usiadłem i czułem się już dobrze. Wokół mnie byli znajomi mi ludzie, ale z różnych okresów w moim życiu. To poniekąd zastanawiające i byłem lekko zdziwiony. Potem przyszli jeszcze kolejni ludzie, byli uśmiechnięci. Generalnie pozytywne odczucia.
Natomiast żadnemu ze snów nie towarzyszyły silne emocje. Powiedziałbym, że wszystkie były pod tym kątem płytkie.
Jeden ze snow mogł byc wspomnieniem z poprzedniego wcielenia.... Następnym razem skup się na jednym motywie i szczegółowo go opisz.
OK Uśmiech
Przyznam, że rzadko zwracam uwagę na sny.
Jak byłem młodszy to miewałem prorocze ale w mało ważnych sprawach.