Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Rytuał na obudzenie przeszłości (ach, ta miłość!)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hej Uśmiech.

Po krótce opowiem o co chodzi.
Trochę poczytałam o zaklęciach, rytuałach i wiem, że nie powinno się rzucać zaklęć na zajętych mężczyzn, ale, właśnie ale, a nóż-widelec.
Kobieta tak bardzo mocno nieszczęśliwa gotowa na wszystko, co nie?
A więc tak.
Miałam Narzeczonego, którego kochałam i kocham nad życie do dziś. Słowa te u mnie mają prawdziwe znaczenie. Związek nasz rozpadł się po paru latach - wina obustronna - nazbierały się problemy, głównie finansowe i przestaliśmy ze soba rozmawiać, ale nie kochać (chociaż patrząc na efekt końcowy..) Można powiedzieć, że między nami była magia. Naprawdę. Nie - nie wymyślam, nie dopowiadam. Świetnie uzupełnialiśmy się swoją energią nawzajem itd. To On mnie zostawił. Nie dał szansy na naprawienie wszystkiego. Nie chciał, bo była już ona.
Ale jak wiadomo - człowiek jak metal - jak długo się go wygina - łamie się.
Ów narzeczony znalazł pocieszenie w innej i co mnie zaskoczyło - nie chciał nawet ze mną rozmawiać. Ja rozumiem żal i pretensje, ale zdziwiło mnie Jego obrócenie się o 180` jak w kalejdoskopie. Czy tamta dziewczyna (na miano kobiety sobie jeszcze nie zasłużyła) rzuciła na Niego zaklęcie? Nie. Nie ten typ człowieka. Chociaż patrząc na niektóre fakty... - niesamowita nagła zmiana.
Wiem, że kochał mnie najmocniej na Świecie całym. Zauroczył się nową, a może i nawet zakochał - trudno mi powiedzieć.
Gdy pracowałam z Runami, wiem, że dalej mnie kocha (nasza miłość była naprawdę bardzo silna - sic! jak brzmi ten czas przeszły okrutnie), ale odciął się totalnie, ode mnie, od Dziecka (może i nie Jego biologiczne, ale wychowywał od niemowlęcia). Minęło pół roku, a moja sprawa z Nim dalej stoi w martwym punkcie - czytajcie - odcięcie się jak tylko się da i skupienie się na nowej.
Chciałabym, aby pomyślał, aby o Dziecku, które tęskni za Tatą.

Krótko, zwięzłowato - poszukuję rytuału na odzyskanie ów Człowieka. A przynajmniej na danie takiej najmniejszej możliwości. Chciałabym, aby sobie przypomniał kim byliśmy i jacy byliśmy. Aby się otworzył.

Wiem, że jeszcze będziemy razem (ponoć ma być jakiś epizod). Tak wyszło mi w Runach, póki nie zaczęły się jeszcze 'buntować'. Nie mogę teraz z Nimi przez jakiś czas pracować. I teraz po prawdzie nie mam możliwości spytania się, czy będziemy, bo wykonam jakiś rytuał, czy dlatego, że tak ma być. Ale ja osobiście wierzę, że nic nie dzieje się z przypadku i bez powodu tutaj nie trafiłam.

Z góry dziękuję za odpowiedzi - i tak jak pisałam na początku - ja wiem, że nie powinno się wykonywać zaklęć, rytuałów na zajętych mężczyzn, ale też proszę o ziarenko zrozumienia Oczko.
Co więcej, wiem, że dalej tam w środku nie jestem Mu obojętna, a wiem, że z czasem jak to w naturze, odejdzie.
Noo.. trochę Wam tutaj pomarudziłam - co złego to nie ja i uwierzcie mi, że przed samą sobą mi głupio jak przeczytam co tutaj napisałam - jak jakaś amerykańska nastolatka z zaawansowaną depresją z powodu złamania paznokcia, także z góry przepraszam Załamka

Na prośbę Autorki, temat zamykam
Moderator Perełka