Re: depresja -
Małgosia - 30-12-2012
40 propranololu to chyba bardzo dużo. Nie chcę Cię straszyć Gagulu ale odstawienie tego leku w takiej dawce będzie naprawdę bardzo ciężkie.
Re: depresja - gagula551 - 30-12-2012
malgosiu wiem,bo lekarka mowila mi ze to bardzo silne leki..zreszta citalopram tez...balam sie,bo wiem ze moglam sie od nich juz uzaleznic....ale ja naprawde bylam w takim stanie ze nie dawalam rady..ostatnio chcialam zmniejszyc dawke tak jak lekarka kazala..zrobilam to ale za 3 godziny musialam wziasc cala dawke nbo zle sie czulam...
Re: depresja -
Libra22 - 30-12-2012
Ja biorę leriwon. Kiedyś tez lekarz próbował z propranololem ale nie pomagał. W razie nawrotu już mała dawka 2x10mg mi pomaga. Ale odstwiałam długo zmniejszając dawkę stopniowo, a brałam maksymalną wtedy, juz nie pamiętam ile.
Re: depresja -
Małgosia - 30-12-2012
Wierzę Ci Gagulu i naprawdę współczuje. To jest dziadostwo jakich mało i tak jak pisałaś:dusza to nie ząb nie da się wyrwać i po sprawie. Kiedy raz ją nadszarpniesz to już tak będzie do końca życia - niestety.
Re: depresja - gagula551 - 30-12-2012
bo to jest tak,tak tlumaczyla mi lekarka...ze citalopram to na depresje a propranonolol to na ataki...i byc moze dal ci tylko jeden lek i dlatego nie pomagaly.. hmm..to tez musialas sie cholernie meczyc za nim trafili w leki co????? masakra..wspolczuje....
Re: depresja - gagula551 - 30-12-2012
zobaczcie jak to jest..te wstretne dziady tak nasza psychike zniszczyly ze musimy sie teraz tak cholernie meczyc...nie dosc ze nasz skrzywdzili to jeszcze ta depresja..a oni maja to w d.....i niczym sie nie przejmuja..to oni powinni poniesc kare a nie my...
Re: depresja -
Małgosia - 30-12-2012
Gagula, faceci też na tą przypadłość cierpią. Myślę że im jest nawet z tym ciężej bo my kobiety mamy społeczne przyzwolenie na płacze,żale,strachy i przyznawanie się do takich czy innych nerwic. U faceta to już wygląda nieco inaczej - gorzej.
Re: depresja - gagula551 - 30-12-2012
masz racje...sama mam przyjaciela ktory ma 42 lata i rozmawiajac z nim tak plakal ze nie wiedzialam co mam zrobic i powiedziec...a choruje juz od 20 lat..
Re: depresja -
Małgosia - 30-12-2012
gagula551 napisał(a):masz racje...sama mam przyjaciela ktory ma 42 lata i rozmawiajac z nim tak plakal ze nie wiedzialam co mam zrobic i powiedziec...a choruje juz od 20 lat..
No właśnie.
Tak się zastanawiam czego ludziom z nerwicą brakuje w organizmie i dlaczego?I jak to jest że inni są życiowo odporni niczym skały a inni nie.Hmmm...
Re: depresja - gagula551 - 30-12-2012
tego nie wiem...ale faktycznie to jest zastanawiajace..jak bede teraz u lekarza to wszystkiego sie dowiem na ten temat..
Re: depresja -
noialbinoi - 30-12-2012
a ja myslę, że krzywda wyrzadzona wraca do krzywdzącego, jakaś karma jednak istnieje; wielu mysli, ze jak się zablokuje na coś, pocieszy natentychmiast inną/innym/-to mu wyjdzie na zdrowie-oj nie takie to proste ;
propranolol jest tylko na panikę,/lęk/ on nie leczy tylko maskuje dokuczliwe objawy-np przyspieszoną czynnosc serca-aktorzy na tremę biorą;
on nie uzależnia-tylko jest lekiem który trzeba powolutku odstawiac-stopniowo redukujac dawkę...
depresja nie musi byc na całe zycie, choc oczywiscie może, wszystko zależy od tej chemii w głowie która tam mamy i od tego z czym sie zmagamy na codzień w życiu; z tyciem to róznie bywa,wraca chęc zycia-to i chęc jedzenia tez wraca
Ważne, zeby poukładac sobie w głowie na nowo podczas tego brania leków, ciężko nad sobą popracowac, wiele zrozumiec, a w tedy jest szansa by życ bez leków, albo na ich małych dawkach, albo wspomagac się nimi od czasu do czasu;
Małgosiu nerwice to zaburzenia lękowe-nabywane w trakcie życia-życie różnie sie z nami obchodzi, niewiele osób wchodzi w dorosłe życie z taką siłą, że nic go nie ruszy, nie złamie; rózne mamy oparcie wśród bliskich; a mężczyźni słabsi psychicznie są od nas i w dzisiejszych czasach też sobie nie radzą, wpadaja w różne uzależnienia, no i kryją się ze swoimi słabosciami
Re: depresja -
Miriam - 31-12-2012
Super to napisałaś Noialbinoi. Dzięki
Jeśli związek nagle sie kończy to osoba porzucona może popaść w stan przewlekłego szoku. Takie nagłe zerwanie często nie jest właściwie przepracowane , a osoba opuszczona , czuje się mniej, czy bardziej bezradnie. Nie potrafi przejść nad tym do porządku dziennego. Taki stan może trwać kilka dni, tygodni, miesięcy, a nawet lata. Są, tez niestety również takie osoby, które nigdy nie wychodzą z szoku bycia opuszczonym. Dzieje się to dlatego, gdyż nasze poczucie bezpieczeństwa i trwałość związku zostało zburzone, a przecież każdy z nas pragnie, by związek z drugim człowiekiem był stabilny i opierał się na solidnych podstawach, miłości i zaufaniu. Osoba, która zostaje sama nie potrafi nawiązać kontaktu ani ze swoim ciałem, ani z otoczeniem. Bywa tak, ze próbujemy jak to się mówi klin klinem . To nie jest dobry sposób, bo pomijany jest wtedy etap żałoby i dbania o siebie samego. Nowy partner zazwyczaj nie chce brać odpowiedzialności , nie chce troszczyć się o "ukochana osobę" i taki związek bardzo szybko się rozpada. Co zrobić, by wyjść z takiego stanu i otworzyć się na nowego partnera. Łatwo się mówi, gorzej z realizacją.
Po okresie żałoby, nie ma innego wyjścia . Trzeba się nauczyć dbania o siebie i o własne potrzeby. Nie gapić się bezmyślnie w telewizor , czy w monitor. Warto zaopatrzyć się w notes i długopis. Nosić go przy sobie i zapisywać to wszystko co sprawi , ze poczujemy się lepiej fizycznie i psychicznie. Zaczynamy od małych rzeczy . To może być aromatyczna kąpiel, uporządkowanie płyt, słuchanie ulubionej muzyki. Robić to powoli. Można, też zapisywać zdarzenia, które były miłe dla nas w przyszłości, które sprawiały, ze chciało nam się ruszyć z miejsca. To powinny być działania, które nie będą wymagały od nas wydatkowania zbyt dużej energii. Kiedy nasza lista się wypełni minimum trzydziestoma rzeczami to należy ją powiesić w widocznym miejscu. Kiedy zacznie nas dopadać dół to trzeba wykonać coś z naszej listy. Można ja uzupełniać. Te działania sprawią, ze poczujemy się o wiele lepiej i znowu zacznie nam się chcieć. Powodzenia życzę !!!
Galgula , bo facet to śmierdzący tchórz. Najczęściej salwuję się ucieczką. Potem wypiera te wszystkie podłości jakie zrobił. Odcina się od swojej ofiary, jedynie po to , by zagłuszyć swoje sumienie. Guzik go obchodzi co porzucona kobieta czuje. Spływa to po nim jak po kaczce. Najczęściej ma już nową kobietę, lub poluję na następna ofiarę. Żyje swoim życiem , a My durne baby rujnujemy przez takie świnie zdrowie. Nie warto!!! Takie łajzy nie są warte ani jednej naszej łzy, ani jednej tabletki.
Re: depresja - Gusia - 31-12-2012
Czasami zastanawiam sie czy lepiej by bylo zeby mnie pral co tydzien!Po jednym pobiciu zrobilam obdukcje i z tym mialam spokoj nie bil,ale mozg mi wypral,raczej dalam sobie wyprac.Czy mozna czlowieka doprowadzic do rzeczy ktorej nigdy by nie zrobil??Mozna i Libra to ladnie ujela ze to on pracowal na moja depresje latami i udalo mu sie doprowadzic do tego zebym nie chciala zyc.Ale jednak udalo mi sie wyjsc z tego,jak sie obudzilam na tym oiomie,zobaczylam syna i siostre i po rozmowie z taka faja lekarka zaczelo dochodzic do mnie,jak duzy bol bym zrobila moim dzieciom, rodzinie,kurde jeden lachudra,by rozwalil zycie tylu kochajacych sie ludzi.Mscil nawet po rozwodzie,sie byly sprawy o grozby,ze zabije moja rodzine,nie mnie,tylko moja rodzine ,lagodny wyrok bo nie karany,detektywi,nekanie,jeszcze smieszniejszy wyrok.Zaparlam sie.Tak rabalam drewno,pracowalam do upadlego,szkola,rozne tabletki na nerwy po ktorych bylam jak zombi,no i ten klin czyli facet,i co??zaczelam wracac tam gdzie bylam.Moze dla niektorych to smieszne,ale jak sie tu zalogowalam,poczytalam i o ludzkich sprawach i te wrozby,pomyslalam jak moze niektorym pomoc pojscie po kolanach do Czestochowy,modlitwa,to jak ja wreszcie cos zrozumialam to mi pomoze ten portal,leki od fachowca,i bede nad soba pracowac!!!Trzy lata a tak sie moje zycie przewrocilo do gory nogami!!!Nie dam sie!!Bede walczyc o siebie,o rodzine i kazdy sposob jest dobry,ktory nie rani innych.A ten.....niech spada!!!!Wroci do niego wszystko!!!dzieci sie wyparl!!!To ze mna na wigilii siedza,a on ma kolejna babke i jej rodzine,i co mu przyszlo??Koncze ten rok bardzo fajnie, milo,mam juz spokoj i od niego i wiekszosci problemow.Nigdy wiecej nie chce wspominac tego ,co dalam sobie zrobic.Nie po to ktos poswieca swoj czas i energie,zebym to zmarnowala.Gogulko dla kazdego z nas he he depresantow.to osobista walka,ja tylko osmielilam sie tu napisac dlatego,ze przeczytalam co przechodzisz,rozumiem co przechodzisz,ja tylko chcialam opowiedziec to,ze znalazlam przyczyne i sposob na walke ze swoja psychika,i ze zaczelo mi to pomagac i chocby to bylo na chwile ide w to!!!!
Re: depresja - Gusia - 31-12-2012
Dziekuje za Wasze slowa,za to ze dzielicie sie swoimi doswiadczeniami,za to ze jestescie,za to ze mozna liczyc na wasze artykuly ze o wszystkim piszecie, za wrozby ,za to ze rozumiecie
Re: depresja - gagula551 - 31-12-2012
Mirra napisał(a):Super to napisałaś Noialbinoi. Dzięki
Jeśli związek nagle sie kończy to osoba porzucona może popaść w stan przewlekłego szoku. Takie nagłe zerwanie często nie jest właściwie przepracowane , a osoba opuszczona , czuje się mniej, czy bardziej bezradnie. Nie potrafi przejść nad tym do porządku dziennego. Taki stan może trwać kilka dni, tygodni, miesięcy, a nawet lata. Są, tez niestety również takie osoby, które nigdy nie wychodzą z szoku bycia opuszczonym. Dzieje się to dlatego, gdyż nasze poczucie bezpieczeństwa i trwałość związku zostało zburzone, a przecież każdy z nas pragnie, by związek z drugim człowiekiem był stabilny i opierał się na solidnych podstawach, miłości i zaufaniu. Osoba, która zostaje sama nie potrafi nawiązać kontaktu ani ze swoim ciałem, ani z otoczeniem. Bywa tak, ze próbujemy jak to się mówi klin klinem . To nie jest dobry sposób, bo pomijany jest wtedy etap żałoby i dbania o siebie samego. Nowy partner zazwyczaj nie chce brać odpowiedzialności , nie chce troszczyć się o "ukochana osobę" i taki związek bardzo szybko się rozpada. Co zrobić, by wyjść z takiego stanu i otworzyć się na nowego partnera. Łatwo się mówi, gorzej z realizacją. Po okresie żałoby, nie ma innego wyjścia . Trzeba się nauczyć dbania o siebie i o własne potrzeby. Nie gapić się bezmyślnie w telewizor , czy w monitor. Warto zaopatrzyć się w notes i długopis. Nosić go przy sobie i zapisywać to wszystko co sprawi , ze poczujemy się lepiej fizycznie i psychicznie. Zaczynamy od małych rzeczy . To może być aromatyczna kąpiel, uporządkowanie płyt, słuchanie ulubionej muzyki. Robić to powoli. Można, też zapisywać zdarzenia, które były miłe dla nas w przyszłości, które sprawiały, ze chciało nam się ruszyć z miejsca. To powinny być działania, które nie będą wymagały od nas wydatkowania zbyt dużej energii. Kiedy nasza lista się wypełni minimum trzydziestoma rzeczami to należy ją powiesić w widocznym miejscu. Kiedy zacznie nas dopadać dół to trzeba wykonać coś z naszej listy. Można ja uzupełniać. Te działania sprawią, ze poczujemy się o wiele lepiej i znowu zacznie nam się chcieć. Powodzenia życzę !!!
Galgula , bo facet to śmierdzący tchórz. Najczęściej salwuję się ucieczką. Potem wypiera te wszystkie podłości jakie zrobił. Odcina się od swojej ofiary, jedynie po to , by zagłuszyć swoje sumienie. Guzik go obchodzi co porzucona kobieta czuje. Spływa to po nim jak po kaczce. Najczęściej ma już nową kobietę, lub poluję na następna ofiarę. Żyje swoim życiem , a My durne baby rujnujemy przez takie świnie zdrowie. Nie warto!!! Takie łajzy nie są warte ani jednej naszej łzy, ani jednej tabletki.
Mirro,pieknie to napisalas...
nic dodac nic ujac
Re: depresja - gagula551 - 31-12-2012
moja kochana gusiu...to sa ludzie pozbawieni uczuc,wlasnej godnosci i nic soba nie reprezentuja...tak, ten moj tez ma kobiete,i pokazywal mi jak bardzo ja kocha..a tak naprawde jak mnie zobaczyl to nie potrafil powstrzymac lez....i dobrze,bardzo dobrze...jak ja sobie przypomne co ja robilam i na co sobie pozwalalam to mi jest nie dobrze...bylo minelo,ale teraz juz wiem ze zaden facet nie bedzie mna zadzil...i nie pozwole soba pomiatac....wkoncu znam swoja wartosc i nigdy wiecej takich sytuacji....mowia ze nigdy nic nie dzieje sie bez przyczyny...sama nie wiem,jaki to przekaz dla mnie????? zastanawiam sie nad tym,ale do zadnych wnioskow nie dochodze....moze jeszcze nie pora....gusiu,chociaz jestes starsza ode mnie i to ty powinnas mi udzielac rad...ale uwazaj na facetow..byc moze poznalas teraz tego wlasciwego,ale nie zaszkodzi troszke ostroznosci
ja tego swojego bylego debila wywalilam z serca i mam spokoj...zycze mu szczescia.....xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx..szkoda czasu na nich...sa ciekawsze tematy niz degeneraci
.....wczoraj poszlam kupic sobie sewterek,ale mojemu mezowi oczywiscie nie spodobal sie..a wiesz dlaczego???? bo to on go nie kupil tylko ja..jego zdaniem to jemu ma sie podobac a nie mi..no i oczywiscie byla straszna awantura poniewaz plecy troche widac..w jakis taki szal wpadl i powiedzial ze mam go oddac do sklepu....az mnie zatkalo...taka awantura o glupi sweter???? przesada...i tak samo bylo z kolczykami ..kupil mi takie jakie jemu sie podobaly...ja naprawde nie mam szczescia i sama nie wiem co bedzie dalej bo tak zyc nie zamierzam..ciekawe jak bedzie lato to w co mi bedzie kazal sie ubrac....i chyba kozuch sobie kupie
wtedy juz nikt nic nie zobaczy...przepraszal mnie ale co mi z tego....
ja juz nie wiem..albo to ja jestem pomylona,albo na takich facetow trafiam...
Re: depresja - Gusia - 31-12-2012
Uwazam ze mozna sie uczyc w kazdym wieku,i od mlodszych i od starszych
To byla jazda jak ja hi hi stalam przed jakims egzaminem a mlodzi do mnie podchodzili i mowili; umiesz?uczylas sie?a powiedz mi, masz sciage?a mialam a powiedzialam hi hi a jak trzeba bylo podpowiadalam,mi tez podpowiadali ,mowie Ci ....to byl najfajniejszy czas, ta szkola.Dziele sie, bo ze mna tez sie dzielili,ucze sie bo zaczelam od nowa,i nie ma granic wieku,wiary,pogladow.Tak,bede sie starac uwazac na facetow,ale teraz to kochana ja sie ciut zmienilam hi hi Raczej niech oni na mnie uwazaja
nie, nie bede sie mscic ,tylko to ja jestem kobieta,to ja wybieram i jak cos sie nie bedzie podobac to zawsze moga trafic na jakis portal,i znalezc sobie to,co im odpowiada,jak ja im nie pasuje :usmiech Nie mysl juz zle o swoim mezu,staraj sie juz myslec o nowym lepszym roku,o tym ze nie jestes sama w tych swoich problemach, ja postaram sie zarazic Cie swoim uporem,humorem,determinacja,bo mysle ze bedziemy sobie popisywac,zeby te nasze stresy wywalic z siebie
Poprostu zycze Ci milego Sylwka,i potraktuj to przejscie w nowy rok tak jak ja, 2013 bedzie lepszy, bo my jestesmy lepsi!! kochana zycie zaczyna sie po 40 tce ha ha
miliony buziakow
Re: depresja - Gusia - 31-12-2012
Acha
ponad rok temu ja sobie na scianie, w pokoju napisalam co chce,ze jestem mocna,ze jestem najlepsza ,a mape marzen to ja mam juz w glowie,i co dzien sobie ja przypominam,juz nie musze pisac,moze to pomoglo i pomaga,ja w to wierze i ide do przodu.Nie jest wstydem upasc,wstydem jest sie nie podniesc.to jest moje motto
Re: depresja - gagula551 - 31-12-2012
KOCHANA,a wiesz ze ja tez sie zmienilam..i to bardzo...kiedys bylam spokojna posluszna i bylam jak plastelina..a teraz pokazuje swoje pazurki....mam swoje zdanie i nikt go nie moze zmienic i walcze o swoje..ale to chyba dobrze co??????? wczesniej bylam taka sierotka a teraz jestem pewna siebie...kochana rowniez zycze ci wszytkiego dobrego..pamietaj ze nie jestes sama
masz nas i swoich przyjaciol...buziaczki..
Re: depresja - Gusia - 31-12-2012
Leriwon bralam i biore tylko doraznie, na noc jak juz nie daje rady ,teraz to coaxil mi pomaga i magnez plus witaminy,moze za kilka miesiecy jak wyjdzie slonce i skonczy sie zima to cos odstawie
Re: depresja - Gusia - 31-12-2012
Super
wiedzialam i czulam to ze tu na tym forum sa przyjazni ludzie
Re: depresja - gagula551 - 31-12-2012
My ludzie umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogłyby być piękne a nie były, o skarbach, które mogłyby być odkryte, ale pozostały na zawsze niewidoczne pod piaskami.
Obawiamy się sięgać po swoje największe marzenia, ponieważ wydaje nam się, że nie jesteśmy ich godni, lub że nigdy nam się to nie uda...'
to prawda...ale od dzis Gusiu musimy to zmienic
uda sie ..koniec i kropka..