Rodzimowierczy i neopoganie -
nastek96 - 16-09-2019
Witajcie.
Jestem bardzo zainteresowany neopoganstwem i rodzimowierstwem. Czy jest tu ktoś należący do jakiegoś ruchu? Bardzo chciałbym wiedzieć jak postrzegacie Boga/bogów i w jaki sposób czujecie ich obecność w życiu codziennym?
RE: Rodzimowierczy i neopoganie - Linari - 16-09-2019
Bóg jest jeden, w tobie. Jeśli zawiesisz dialog wewnętrzny jest duża szansa że go usłyszysz.
Religia to tylko dodatkowy pośrednik.
RE: Rodzimowierczy i neopoganie -
nastek96 - 16-09-2019
Cieszę się, że się ktoś wypowiedział.
Ja np mam inne zdanie. Uważam, że Bóg owszem jest jeden, ale może mieć wiele postaci. Nie mam pojęcia czym jest dokładnie, ale jest to coś wyższego i kazda religia nadaje mu jakieś cechy. I jestem ciekawy jak na takie sprawy patrzą poganie. Wiem, że w rodzimowierstwie istnieje wiele bogów. Ale nwm czy istnieje jeden Bóg, który posiada wiele postaci, czy każde z tych bóstw to odrębny pierwiastek boskości.
RE: Rodzimowierczy i neopoganie -
tarot55557 - 17-09-2019
Myślę, że istnieje stwórca..ale nie jestem pewna patrząc na otaczającą rzeczywistość czy on jest dobry
czasem mam wrażenie, że ludzkość to jest jakiś eksperyment xd Jedynym celem żywych organizmów ziemi jest rozmnażanie się i ekspansja.
RE: Rodzimowierczy i neopoganie -
nastek96 - 17-09-2019
Możliwe, że Bóg istnieje i stworzył nasz świat, ale nie ingeruje w niego - tak głosi deizm. Bóg dał nam dobrą wolę, podobno zło istnieje właśnie dlatego, że z własnej woli odchodzimy od Boga. Nie wiem ile jest w tym prawdy. Myślę, że coś w tym jest.
Heh może jesteśmy eksperymentem ???? Może musimy sami dojść od najbardziej prymitywnej formy do wysokiego poziomu rozwoju, aby poznać prawdę.
RE: Rodzimowierczy i neopoganie -
tarot55557 - 17-09-2019
Ja myślę, że zło itp. to pojęcie czysto względne i nie jest powiązane z żadną religia, wiara itp. wiara w kamień mocy , allaha czy potwora spaghetti przed niczym nas ani nie ochroni ani nie pomoże... W tym kontekście, że stwórca jest trochę jakby psycholem to chodziło mi o to, że mając duże możliwości stworzył świat w połowie drapieżników gdzie jeden organizm zjada i zadaje fizyczne cierpienie drugiemu żeby przeżyć...dla mnie to chore..jak ja bym miała taką możliwość to bym stworzyła organizmy żywiące się energia słoneczna itp. dlatego nie sądzę aby świat był przyjaznym miejscem albo, że ktoś chce dla nas dobrze. O ile człowiek jest wszystkożerny i może zdecydować żeby nie jeść mięsa co zmniejsza jakaś taka szkodliwość społeczna to wilk już takiej wolnej woli nie ma chyba, że się zagłodzi. No, ale może było tak też, że stwórca doprowadził do wybuchu i obserwuje jak wszystko powstaje i się rozwija i nie może nic zmienić dlatego nic się nie dzieje w naszym swiecie, nie ma boskiej ingerencji poza przewidywaniem przyszłości przez niektóre osoby, czyli albo nasz los już jest zapisany albo odtwarzamy cos, bo ktoś nas obserwuje...dlatego myślę, że jesteśmy tylko jakimś naukowym eksperymentem, wszystko można opisać matematycznym wzorem i podlegamy prawom fizyki
nie wierzę w żadnego miłosiernego Boga, bo nie widzę aby komukolwiek kiedyś pomógł, a wszelkie durne zasady religijne to już ludzie sami sobie napisali żeby manipulować tłumem... wystarczy popatrzeć na muzułmanów...szanuje oczywiście wierzacych, ale i jednocześnie się ich boje trochę. Sens życia łatwo zauważyć na podstawie bakterii czy grzybów...jak tworzą kolonie w sprzyjających okolicznościach. Ekspansja, rozmnażanie i niszczenie. Patrząc ogólnie na ludzkość jesteśmy dokładnie takim grzybem i obecnie zabieramy się za ekspansję kosmosu, bo na ziemi nie ma już pomału dla nas miejsca...jesteśmy jak chodząca choroba dla wszechświata.
Pozdrawiam
RE: Rodzimowierczy i neopoganie -
nastek96 - 18-09-2019
Tak, zgadzam się, że zło to pojęcie względne. Pojecie zła zawsze się zmienia w zależności od epoki. Zło jako odchodzenie od Boga o którym pisałem to wg mnie krzywdzenie drugiego człowieka.
Ja rozumiem o co Ci chodzi. Wielki lew zjada biednego zajączka, ten zajączek zjada coś innego itd. i ostatecznie każdy coś zabił.
Ale mimo wszystko ja osobiście zaakceptowałem taki stan rzeczy. To naturalny krąg życia. My też ostatecznie staniemy się pożywieniem dla bakterii i larw.
Zwierzęta to robią, bo jak zauważyłaś nie mają innego wyboru, tak zostały stworzone.
Zauwaz też druga stronę, dzięki rozmnażaniu się, kolonizacji i ewolucji, która jest między innymi po to, aby przewyższyć inne gatunki, dzięki temu wszystkiemu te życie na ziemi się zrodziło. Na początku były tylko bakterie, gdyby ze sobą nie konkurowały to nie powstałyby rośliny, zwierzęta, lasy ani nawet gleby. Dzięki temu wszystkiemu istnieje natura. Może natura z jednej strony jest okrutna, ale w ten sposób dba o równowagę na ziemi. Gdyby zwierzęta nieustannie się mnożyły zabrakłoby pożywienia. Natura to reguluje.
Inną sprawą jest człowiek. My też jesteśmy częścią natury. Nazwalas nas choroba i po części masz rację, zniszczylismy wiele ekosystemów, skazaliśmy wiele gatunków na zagładę, przeprowadzamy eksperymenty na zwierzętach... Te wszystkie rzeczy nigdy nie powinny mieć miejsca. Ale zwróć uwagę, że zaczynamy dojrzewać, ludzie zaczynają się buntować przeciwko tym okrucieństwom. Świat i człowiek powoli zmienia się na lepsze.
Ja osobiście myślę, że jakaś siła wyższa istnieje. To wszystko ma jakiś sens. I uważam, że stwórcą nam pomaga, wysłuchuje naszych modlitw, było wiele przypadków cudownych uzdrowień. Może po prostu dzięki temu wszystkiemu musimy się czegoś nauczyć.
Również pozdrawiam ???? Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi.