Śmierć szczeniaka -
Fireffox_27 - 16-02-2014
Witam serdecznie!
Sprawdziłam sennik i inne tematy, ale niestety nie umiałam połączyć elementów z sennika z moim snem tak, żeby składały się w logiczną całość. Dlatego postanowiłam napisać nowy temat i proszę o pomoc. Sen był potwornie realistyczny.
Śniło mi się, że dostałam małego szczeniaczka. Miał puszyste, jasnobrązowe futerko. Byłam zachwycona, ponieważ był radosny, cały czas machał ogonkiem i miał mnóstwo energii. Miałam go ledwie dwa dni, a już go pokochałam. Szczeniaczek miał tą cechę, że gdy spadało na ziemię coś lekkiego, jak poduszka albo ubranie, to uwielbiał pod to wskakiwać i biegać w kółko.
No i pewnego wczesnego ranka ścieliłam łóżko. Zrzucałam poduszeczki, prześcieradła i kołdry na ziemię - oczywiście delikatnie, żeby piesek miał zabawę i nic mu się nie stało. Ale miałam też poduszkę, cięższą niż inne - taką starą i puchatą. Zamyślona, rzuciłam też tą poduszkę na ziemię, pewna, ze szczeniaczkowi nic się nie stanie (bo to przecież
puchata poduszka), a w razie czego zwyczajnie nie wskoczy pod nią, jeśli wyczuje niebezpieczeństwo. Ale wskoczył. I przestał się ruszać. A ja przestałam się śmiać z jego zabawy.
Niepewnie podniosłam poduszkę, ale okazało się najgorsze - szczeniaczek się nie ruszał. Dosłownie malał z chwili na chwilę. A przecież już był taki tyci! Ze łzami w oczach sięgnęłam do... laptopa (który był w łazience - musiałam wybiec do łazienki w remoncie i wrócić do pokoju - w rzeczywistości moja łazienka wcale nie jest w remoncie), żeby sprawdzić najbliższego weterynarza dostępnego przez 24h (bo było zbyt wcześnie, żeby cokolwiek było otwarte), ale jak na złość nic nie mogłam znaleźć. Więc szybko zadzwoniłam do któregokolwiek w okolicy, z nadzieją, że przynajmniej powie mi jak udzielić pierwszej pomocy. Może nie jest zbyt późno.
Lecz kiedy opowiedziałam swoją historię lekarz weterynarz wybuchł dzikim śmiechem i dało się słyszeć za nim inne osoby. Szyderczo mnie prześmiewali, kiedy ja ze łzami na policzkach przyklękałam przy szczeniaku, który tymczasem zdążył zmniejszyć się do wielkości nakrętki od słoika. Wtedy komórka wyświetliła mi informację, że nie wyczuwa u niego funkcji życiowych (najwidoczniej miałam na komórce program, który umie tak zrobić). Wtedy wyłączyłam telefon i śmiejących się ze mnie weterynarzy. Zaczęłam ryczeć jak opętana, przepraszać pieska i tulić, bo to był mój pierwszy pies, pierwsze zwierzątko, którym się opiekowałam. Do tej pory sądziłam że nie mogę pokochać zwierzaka, to po prostu nie dla mnie. A ryczałam straszliwie. A najgorsza była świadomość, że to moja głupota, ja sama spowodowałam jego śmierć. A on był taki ufny wobec mnie...
Obudziłam się rycząc wniebogłosy i nie mogłam przestać płakać jeszcze przez dobre pół godziny po obudzeniu, aż mój narzeczony się przestraszył. Od tamtej pory czuję się zmęczona, senna, ociężała i zupełnie jakby ta tragedia wydarzyła się naprawdę. Chociaż mam świadomość, że to tylko sen, nie mogę przestać się czuć parszywie. Co ten sen mógł oznaczać? Dlaczego mi się przyśnił?
Bardzo proszę o pomoc, bo jestem w straszliwej rozsypce.
Re: Śmierć szczeniaka -
anastazja23 - 22-03-2014
Witaj
Szczeniak we śnie czesto oznacza osobę bliską np. u mnie buały szczeniaczek oznaczał dziecko, może to też być przyjaciel lub narzyczony. Ktoś kogo dazysz dużą sympatią, lub miłością ale też jest troszkę od Cb zależny (może być przywiązany ).
Myślę że albo w ostatnim czasie zrobiłaś albo zrobisz tej osobie przykrość, niechcacy coś powiesz nie w tym towarzystwie i przez to ta
osoba będzie cierpiała, bedzie miała nieprzyjemności ze strony osób trzecich. O tym że to sie stanie przez Twoją nieuwagę, niechcący świadczy fakt iż poduszka była puchowa i nie powinna pieskowi zrobić krzywdy. Będziesz miała niestety duże wyrzuty sumienia z tego powodu. Sen ostrzega Cię przed lekkomyślnością, i zbyt pochopnym postępowaniem. Coś w rodzaju "zanim coś zrobisz (powiesz) to sie zastanów".
Pozdrawiam