Karma -
toczka - 15-01-2016
Na wstepie- jeżeli istnieje juz podobny temat to proszę o przekierowanie.
Mam pytanie do osób madrzejszych- czy można odrobić karmę w tym samym życiu?
Albo jak inaczej można nazwać ze spotyka mnie drugi raz dokładnie taka sama sytuacja tylko, ze tym razem ja jestem po tej poszkodowanej stronie?
Re: Karma -
Le Stelle - 26-01-2016
To się chyba nazywa filozofia życiowa
Tzn. w zależności od tego, jaką wyznajesz "filozofię życiową", udzielisz odpowiedzi na takie pytanie.
Ja osobiście dumając sobie nad tego typu zagadnieniami odrzucam coś takiego, jak "odrabianie karmy". W moim odczuciu istnieje tylko energia, i to ona powoduje istnienie wydarzeń, które obserwowane traktujemy jako karma... Jeżeli pewne energetyczne obciążenia/wzorce/skłonności są aktywne, zachodzi pewne wydarzenie... (jako splot i wypadkowa wielu czynników, wielu prądów). Jeżeli "dezaktywujesz" energię, zjawisko nie zachodzi, nie ma czynnika, który ściąga, wywołuje reakcję.
W moim odczuciu zaistnienie analogicznego wydarzenia w Twoim życiu, które miało miejsce wcześniej, ale w odwrotnym kształcie, może mieć niezliczone przyczyny. Tzn. ową energię, która sprowokowała zaistnienie wydarzenia, mogła zainicjować Twoja podświadoma reakcja na wydarzenie z przeszłości, mogła sprowokować energetyczna reakcja uwikłanych w sytuację osób, a być może przyczyna tej sytuacji nawarstwiała się poprzez rozliczne czynniki i tylko nieznaczny wpływ spowodował, że przejawiła się pod taką, nie inną postacią...
Doszukiwanie się w tym wydarzeniu wyższej "sprawiedliwości losu" - jakiegoś zatoczenia koła karmy - z mojego punktu widzenia jest bardzo złudnym odczuciem, ale - to tylko mój punkt widzenia
RE: Karma -
czerwonejabluszko - 24-04-2019
(26-01-2016, 21:03)Le Stelle napisał(a): To się chyba nazywa filozofia życiowa Tzn. w zależności od tego, jaką wyznajesz "filozofię życiową", udzielisz odpowiedzi na takie pytanie.
Ja osobiście dumając sobie nad tego typu zagadnieniami odrzucam coś takiego, jak "odrabianie karmy". W moim odczuciu istnieje tylko energia, i to ona powoduje istnienie wydarzeń, które obserwowane traktujemy jako karma... Jeżeli pewne energetyczne obciążenia/wzorce/skłonności są aktywne, zachodzi pewne wydarzenie... (jako splot i wypadkowa wielu czynników, wielu prądów). Jeżeli "dezaktywujesz" energię, zjawisko nie zachodzi, nie ma czynnika, który ściąga, wywołuje reakcję.
W moim odczuciu zaistnienie analogicznego wydarzenia w Twoim życiu, które miało miejsce wcześniej, ale w odwrotnym kształcie, może mieć niezliczone przyczyny. Tzn. ową energię, która sprowokowała zaistnienie wydarzenia, mogła zainicjować Twoja podświadoma reakcja na wydarzenie z przeszłości, mogła sprowokować energetyczna reakcja uwikłanych w sytuację osób, a być może przyczyna tej sytuacji nawarstwiała się poprzez rozliczne czynniki i tylko nieznaczny wpływ spowodował, że przejawiła się pod taką, nie inną postacią...
Doszukiwanie się w tym wydarzeniu wyższej "sprawiedliwości losu" - jakiegoś zatoczenia koła karmy - z mojego punktu widzenia jest bardzo złudnym odczuciem, ale - to tylko mój punkt widzenia
Ja osobiscie..obserwujac swoje zycie dochodze do wniosku ze istnieje cos takiego jak " oderocenie sytuacji"- tych dobrych jak i zlych...za wyrządzone komuś krzywdy przyjdzie kiedys nam zaplacic..
Tak samo sprawa sie ma do tych rzeczy dobrych- to tez do nas wroci...sama nie raz skrzywdzilam kogoś swoim zachowaniem po czym sama później znalazlam sie w sytuacji odwrotnej..Dlatego zawsze przed podjeciem jakiejs decyzji warto pomyslec czy nie wyrzadzimy tym komus krzywdy badz nie sprawimy przykrosci...i glowna zasada- nie warto budowac szczescia na cudzym nieszczesciu- to wszystko bedzie niestety krotkotrwala radoscia..