Lis, lew i urodziny - MAG - 18-03-2016
Podzielę się z Wami moim snem, może mi coś podpowiecie.
Śniło mi sie, że byłam w lesie (bardzo lubię las), a tam fotografowałam zwierzęta. W moim obiektywie znalazł się lis, prześliczny lis, miał bardzo intensywne kolory rude i miły pyszczek, jak z bajki animowanej. Później uchwyciłam lwa oraz inne zwierzęta, których nie pamiętam. Obudziłam się.
Dalej śniłam, że jest dzień moich urodzin (nie lubię tego dnia), a mój mąż zaprosił masę ludzi. Przychodzili już od rana, w przedpokoju zabrakło miejsca na ich płaszcze i kurtki. Byli to ludzie mi bliscy i dalecy, miej lub bardziej lubiani, z całego mojego życia, różnych miejsc, znajomi. Osoby mojego męża nie było. Ja witałam ich w koszuli nocnej (mojej bialej z misiem ;--)), bo nie zdążyłam się jeszcze ubrać. Jendakże największym dyskomfortem było dla mnie to, że nie miałam w domu kawy sypanej! (niedpouszczale
), nie było też ciasta, żadnego poczęstunku. Wybierałam się to kupić, a gości przybywało...
Re: Lis, lew i urodziny - MAG - 18-03-2016
A czytam to tak:
Lis nie jest dobrym symbolem - fałszywy przyjaciel, myślę, że go znam i wiem co mogę się po nim spodziewać, bo w końcu namierzyłam go moim celownikiem - obiektyw fotograficzny. Możliwe, że to już przeszłość, bo zdjęcie uchwyca to co już było. Moja podświadomość w śnie wspomina w ten sposób wydarzenie co do którego mam realne podstawy sądzić, że wkrótce może ponownie się powtórzyć. Dżungla/las w którym byłam to sile emocje, które mi w związku z tym towarzyszą.
Moje urodziny to pewnego rodzeju wyzwolenie się od przeszłości (środowiska, ludzi). Widzę tu proces przeobrażenia. Urodziny mogą byc pożegnaniem. Rozmach zorganizowanej przez mojego męża imprezy może przedstawiać wagę problemu z jakim się mierzę, a na które nie jestem przygotowana.
Rozpisując mój sen na czynniki pierwsze, zrozumiałam przekaz