Umysł otwiera się nocą -
Krystyna - 01-10-2016
Nie potrafisz zasnąć w ciemnej pościeli?
Nie przejmuj się, nie ma w tym nic dziwnego.
Filip V dobrze spał tylko w pościeli z błękitnego jedwabiu, a królowa Margot na czarnych prześcieradłach.
Karol Dickens nie rozstawał się z kompasem i gdy nocował poza domem, przestawiał wszystkie meble, byle tylko spać z głową zwróconą na północ.
Beniamin Franklin zasypiał jedynie w pomieszczeniach, w których temperatura była bliska zeru.
Winston Churchill za to potrafił zmieniać pościel w ciągu nocy, a Józef Stalin miał do dyspozycji 12 łóżek i wędrował między nimi nieustannie.
Bez względu jednak na to, jak kto sobie pościeli, spać muszą wszyscy.
Oczywiście jeśli chcą żyć i funkcjonować normalnie.
Od snu nie ma ucieczki.
Tyle tylko, że o ile możemy jasno określić cel różnych funkcji życiowych, to pytanie, dlaczego śpimy, nadal pozostaje bez odpowiedzi.
Nic dziwnego, że tajemnica snu frapowała ludzkość od zarania dziejów.
Szczepy Indian z Gujany i Malajów z wyspy Luzon wierzyły, że sen to czas, w którym dusza uchodzi z ciała, by pobiegać sobie swobodnie w przestrzeni i odpocząć od ciała przed następnym dniem.
Istnieją dowody, że pierwszą naukową tezę dotyczącą snu postawiono w VI wieku p.n.e.
Jej autorem był współczesny Pitagorasowi lekarz i filozof Alkmeon z Krotonu.
Uważał on, że sen powodowany jest cofaniem się krwi do wnętrza żył, a przebudzenie – wypływem krwi z żył do ciała.
Dwa wieki później Arystoteles doszedł do wniosku, że zapadamy w sen na skutek parowania, powstałego w czasie procesów trawiennych.
Jeszcze inni przypuszczali, że sen może być spowodowany głodem tlenowym mózgu.
Teorii dotyczących snu budowano setki i jak szybko je budowano, tak szybko obalano.
Jako pierwszy część prawdziwych mechanizmów snu odkrył doktor Nathaniel Kleitman, profesor z uniwersytetu w Chicago, fizjolog.
Historia jego badań nad snem rozpoczęła się około 50 lat temu, i to zupełnie przypadkowo.
Jego zespół zajmował się całodobową obserwacją zachowań niemowlaków w pierwszych miesiącach życia.
Okazało się, że podczas snu oczy niemowlęcia poruszają się przez kilka minut pod powiekami.
Profesor postanowił przekonać się, czy dotyczy to też dorosłych.
Poddał więc obserwacji grupę dorosłych mężczyzn i kobiet.
Sytuacja się powtórzyła. Okres snu, w którym dochodzi do poruszania gałkami ocznymi, nazwano fazą REM lub snem paradoksalnym.
Przy okazji wyszło na jaw, że ludzie budzeni w tej fazie snu przeżywają marzenia senne.
I choć dalsze badania pozwoliły w miarę dokładnie rozpoznać mechanikę snu, to cel marzeń sennych, ich treść i znaczenie dla naszego życia nadal pozostają zagadką.
Profesor Kleitman jest zdania, że bez względu na treść mają one dobroczynny wpływ na nasze zdrowie.
Badane przez niego osoby, które często budzono w czasie trwania marzeń sennych, w stosunkowo krótkim czasie stawały się nadpobudliwe, traciły apetyt lub popadały w stany depresyjne.
Marzenia senne są dla naszego umysłu swego rodzaju zaworem bezpieczeństwa umożliwiającym rozładowanie napięcia nerwowego nagromadzonego w czasie aktywnej działalności mózgu
Okres śnienia jest bowiem okresem porządkowania i segregowania informacji, jakie docierają do nas w ciągu całego dnia.
źródło