Hidden Waters Tarot -
Karolina 11 - 12-07-2018
Nie wiem, czy talia była na forum wspominana, czy ktokolwiek tutaj ją w ogóle zna, a wydaje mi się bardzo interesująca, bardzo świeża, więc warta uwagi.
Świeżości nigdy za wiele, prawda?
Hidden Waters Tarot – aktualnie dostępna jest jego druga edycja – autorstwa Any Tourian (ma na swoim koncie również, z tego co wiem, Clair de Lune Lenormand i Oracle of Echoes) stworzony został metodą plam atramentowych. Czyli test Rorschacha w formie talii kart.
To jeszcze dodaje ciekawości do procesu twórczego: autorka bowiem, wobec pracy taką techniką, miała sporo mniej kontroli nad tym, co ostatecznie wyjdzie, niż gdyby użyła bardziej tradycyjnej, kontrolowanej techniki, jak większość artystów.
(Dodatkowo, druga edycja zawiera cztery "
Spirit Cards").
Talia jest o tyle fajna, że nawet jeszcze łatwiej niż inne (lub przynajmniej większość innych) – ze względu na to, jak niekonkretne, abstrakcyjne są obrazy się na nią składające – można ją interpretować z kompletnym pominięciem typowych tarotowych znaczeń poszczególnych kart.
Może więc szczególnie zainteresować m.in tych, którzy lubią wysilić umysł, a nie tylko przypominać sobie wykute na pamięć znaczenia.
Aczkolwiek jeśli ktoś chce zwracać uwagę na to, jakie karty tarota ma w rozkładzie – a więc interpretować przez pryzmat posiadanej wiedzy o typowych znaczeniach kart – to również, oczywiście, spokojnie może to robić. Jak zawsze, i tutaj wszystko zależeć będzie od osoby – jednym łatwiej przyjdzie dopasowanie tego, co widzą w tych obrazach do typowych tarotowych znaczeń kart, innym trudniej.
Osobiście, i tak olewam typowe znaczenia, i w przypadku tej talii nie jest inaczej. Wręcz, szkoda by mi było zawężać sobie odbiór tych obrazów przez tzw. nakładanie sobie filtra pt. "to taka i taka karta w tarocie, ma takie i takie znaczenie, i teraz jak ten obrazek ma się do tego znaczenia". O wiele ciekawiej jest interpretować jak najbardziej otwarcie, bez ograniczeń – a więc bez filtrów, skupiając się na samym tylko obrazie, a nie na tym, jakie karty mamy przed oczami i co one typowo znaczą.
Nie wiem, na ile powszechne takie podejście jest.
Dodam jeszcze coś.
Kart można używać na wiele sposobów POZA wykorzystywaniem ich jako pomocy przy wydobywaniu ze swojej podświadomości pożądanych informacji. Na przykład pt. "patrzę na kartę i jakie reakcje we mnie powstają, co widzę, jakie emocje odczuwam, jakie wspomnienia się pojawiają, etc, to wszystko stanowi obraz tego, co w moim umyśle siedzi".
Czyli takie auto-analityczne zastosowanie.
Przyglądanie się swoim reakcjom na rzeczy – chociażby na obrazki na kartach – może (zależnie od tego, jak głęboko robione) pomóc nam... odkryć siebie, krótko mówiąc. Odkryć nasze problemy, ich podłoże, nasze niekoniecznie uświadomione pragnienia, lęki, słabości, itp. Po prostu to, co mamy w umyśle, niekoniecznie uświadomione (a właśnie tego jest w nim najwięcej).
Hidden Waters Tarot składa się z obrazów, które ze względu na swój mało konkretny charakter (takie nijakie plamy) mogą stanowić wyśmienite narzędzie do badania swojego umysłu.
Możemy również używać takich chociażby kart właśnie, by oswoić się z trudnymi, problematycznymi aspektami – poprzez obcowanie z triggerującymi je rzeczami, np. kartami.
Jak inaczej, w końcu, pokonać problem, jeżeli nie poprzez zmierzenie się z nim? Wszystko inne będzie tylko mniej lub bardziej bezpośrednim uciekaniem od problemu.
Wracając.
Czy ktoś z was posiada tę talię? Używa jej?
A może pierwszy raz ją widzicie? Jakie wrażenia?
Tak się składa, że ja ją mam; należy do moich ulubionych. Rzadko kiedy już rozkładam karty, ale lubię używać ich okazjonalnie jako źródła inspiracji do tworzenia, między innymi. Zwłaszcza talii z tego rodzaju obrazami – abstrakcyjnymi, mało konkretnymi.
Im mniej konkretne, tym więcej rzeczy można w nich zobaczyć. I dla mnie, akurat, jest to wielki plus. Bo to taki
plac zabaw dla wyobraźni.
Zaś im mniej ograniczony umysł ktoś ma w sferze interpretowania właśnie, tym więcej jest w stanie zrobić z rozmaitego rodzaju rzeczami – np. takimi obrazami jak te, w tej talii – chociażby jeśli idzie o wydobywanie ze swojego umysłu pożądanych (np. zdywinowanych) informacji. Do tego działania można bowiem używać w sumie czegokolwiek – granice akurat tutaj leżą wyłącznie w tym, na ile sprawny mamy umysł, bowiem wyłącznie umysł bierze w tym działaniu udział. Wobec czego wyłącznie od niego zależy tego działania powodzenie.
A że ćwiczona zdolność = wzmacniana zdolność (jak mięśnie), to np. używanie takich talii jak ta może być idealnym ćwiczeniem swojej zdolności interpretowania (w końcu tutaj już trzeba bardziej się powysilać, niż przy prostych, konkretnych obrazkach typu scenki z życia), która z kolei będzie potem wspierać naszą zdolność wydobywania ze swojej podświadomości pożądanych (w tym, wcześniej zdywinowanych) informacji właśnie z zastosowaniem zdolności interpretowania (a zatem na przykład jeśli do owego celu będziemy używali kart – które w końcu się właśnie interpretuje. Chyba że ktoś po prostu przypomina lub czyta znaczenia – w takim przypadku, zdolność interpretowania niewiele jest używana, oczywiście).
(Liczę, że chociaż jako tako zrozumiale mi ten ostatni akapit wyszedł – nie chcę się rozwlekać i schodzić z tematu).