Forum Ezoteryczne Dobry Tarot

Pełna wersja: Skąd wiadomo czy chodzi o pozytywną czy o negatywną stronę karty?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2

mirek111

Mam pytanie co do interpretacji kart. Chodzi mi mianowicie o dobre i złe strony danej karty. Skąd mam wiedzieć, czy karta oznacza swoje pozytywne, czy negatywne przesłanie?

Z góry dziękuje za pomoc Uśmiech
Musisz patrzeć na karty sąsiadujące. Ja też mam z tym problem i chętnie posłucham rad Uśmiech
Autorzy książek o Tarocie wyraźnie podkreślają pozycję karty. Karta w pozycji prostej i odwróconej. Jeżeli karta jest odwrócona, niezależnie od tego czy odwracamy karty, czy sama przypadkowo obróciła się podczas tasowania, to interpretujemy ją w sposób negatywny.
Jeśli nie odwracamy kart i wszystkie występują w rozkładzie w pozycji prostej, to interpretacja karty, jej ciemnej strony zależy od kart sąsiadujących. To trudne, ale z biegiem czasu zauważymy takie różnice. Każda karta ma jasną i ciemną stronę. Pokazuje pozytywy i negatywne aspekty. Może oznaczać jedno i drugie. Na przykładzie karty I Mag mistrz słowa, twórca ale i manipulator. Zdarza się że w rozkładzie interpretuję kartę z jej obu stron. Zależy jakie są karty które z nią sąsiadują, na jakiej pozycji się znajduje itd. Dużym ułatwieniem są rozkłady gdzie niektóre pozycje są od razu oznaczone jako problematyczne. Na przykład- lęki, obawy, to się nie uda, to co nas przeraża, niepowodzenie, strata. Te rozkłady czerpałam z książki Hajo Banzhafa " Klucze do Tarota", bardzo mi pomogły oswoić się z cieniami kart, jakoś je zrozumieć w kontekście całego rozkładu.
Nie odwracam kart podczas rozkładów, czyli wszystkie powinny być w pozycji prostej, jednak jakaś czasem się obróci, to dla mnie ewidentna wskazówka, ze jest do odczytu jako negatywna prognoza. Jeśli stosuję rozkłady z AW Alicji Chrzanowskiej i wyciągam mało kart, to je obracam, czyli losowo mam karty w pozycji prostej i odwróconej.
Wszystko zależy od tego czy stosuje się karty odwrócone i jakie się ma do nich podejście. Tzn. niektórzy uważają, że karta odwrócona to przeciwieństwo pozycji prostej czyli np. 9 mieczy lub Wieża odwrócona to dobry znak; a niektórzy traktują te pozycje na zasadzie prosta - blaski, odwrócona - cienie.

Jeśli stosujemy tylko karty w pozycji prostej, możemy zarezerwować pozycję "pytaniową" dla takiego cienia np. "ostrzeżenie", "możliwe problemy", itp.

Poza tym tak jak pisał nastek, wszystko zalezy od tego jakie karty stoją w pobliżu, lub nawet całym rozkładzie. 10 kielichów otoczona mieczami może mieć negatywne znaczenie. Arkana wielkie z kolei przewyższają mocą Arkana Małe i tez mogą odwracać ich znaczenie. Warto też zwrócić uwagę na samo pytanie: Jeśli pytam o uczucia a wyskakują mi same denary, to nawet jeśli są to "przyjazne" karty, to zawsze brakuje tego emocjonalnego aspektu i nie mogę interpretować tego do końca pozytywnie.

Jeśli na pytanie wyciągamy tylko jedną kartę to interpretacja AM jest prosta. AW na ogół dają odpowiedź pozytywną, a sama karta pokazuje okoliczności. Np. czy coś się uda w okreslonym czasie - Księżyc - tak, wieczorową/nocną porą, jak będzie ciemno. Ale jeśli to wiekszy rozkład to znaczenie Księżyca przechodzi w raczej powątpiewanie, zwrócenie uwagi na możliwe złudzenia, iluzje i nadzieje bez pokrycia.

Uśmiech Uśmiech Uśmiech
Osobiście nie korzystam z kategorii blaski/cienie karty, wszystko sprowadza się dla mnie do kontekstu.

Sięgając po karty, korzystam z pewnych symboli, staram się więc zrozumieć, co karta – symbol, pewien obszar znaczeń, może pokazywać w takim, nie innym kontekście. Przykładowo – Rydwan w pytaniu, czy pan X stworzy związek z panią Y stanowi dla mnie odpowiedź negatywną, ponieważ w obrębie znaczeń Rydwanu silnie akcentowana jest jednostka, indywidualne wybicie się. Gdy np. w tym pytaniu jako przeszkoda pojawiłaby się karta Słońca, starałabym się zrozumieć, o jaki aspekt tego symbolu może chodzić, starałabym się go dopasować do pytania, ułożyć ciąg przyczynowo-skutkowy. Piękne, radosne Słońce jako przeszkoda może wskazywać na ograniczenia ze strony rodziny: być może jedna z osób jest już w związku, posiada dzieci, a być może sama jest jeszcze na tyle niedojrzała, że silne więzi z rodzicami stanowią również realną blokadę stworzenia związku. Itd....

Wychwycenie kierunku interpretacji konkretnej karty to przede wszystkim umiejętność inteligentnego powiązania symboli w spójny ciąg wydarzeń, dedukcja i wyciąganie wniosków. To chyba tyle, jeśli chodzi o moje patrzenie na „magię” czytania kart Oczko
mirek111 napisał(a):Mam pytanie co do interpretacji kart. Chodzi mi mianowicie o dobre i złe strony danej karty. Skąd mam wiedzieć, czy karta oznacza swoje pozytywne, czy negatywne przesłanie?

Z góry dziękuje za pomoc Uśmiech

Jeżeli nie wróżysz z kartami odwróconymi, a tylko w pozycji prostej, to wg mnie są dwa źródła z których możesz się dowiedzieć czy dana karta ma zabarwienie pozytywne czy negatywne:
1). Karty sąsiadujące.
Wszystkie karty w rozkładzie tworzą pewną całość, jeden obraz. Jeżeli karty sąsiadujące są negatywne lub "odcinające" (miecze) - karta którą analizujesz również zazwyczaj zabarwia się negatywnie. To coś w stylu malowania pędzelkiem obrazka przez dziecko: ciemniejsze farbki zabarwiają jaśniejsze farbki... a jeżeli kolory są równe - np. czerwony i zielony - to trochę czerwonego zlewa się z zielonym, a trochę zielonego z czerwonym.Oczko
2). Twoja intuicja.
Właśnie, należy pamiętać o roli intuicji! Niektórzy twierdzą, ze doswiadczony wróżbita nie potrzebuje kart, gdyż rozwija dar jasnowidzenia. Karty dla wróżącego/-ej są jak koło ratunkowe dla dziecka uczącego się pływać - do pewnego momentu nie obejdzie się bez niego, ale potem popłynie samodzielnie. Myślę jednak, że na ogół potrzebujemy kart i dla większości karty będą raczej statkiem, anie kołem. Niemniej to my wróżymy, a nie karty (statek sam nie popłynie, chyba, że miałby zdalne sterowanie, ale nawet wtedy np nie poradzi sobie z przeszkodą typu góra lodowa) - a więc to też sztuka "wyczuwania" znaczenia, albo się ma ten dar (i dalej rozwija), albo nie.
Zgadzam się w zupełności z tym co napisała LeCaro w pierwszym punkcie a więc tego nie zamierzam komentować, ale ...

Karta VII Rydwan dla mnie może stanowić, jak najbardziej pozytywną odpowiedź w pytaniu np. Czy Pan "Jaś" stworzy związek z Panią "Małgosią", dlaczego? ponieważ o tym informują mnie sąsiadujące karty, nie ona sama, a nawet jeśli to mowa jest tu o ruchu, działaniu, coś się ruszy. Dla przykładu pytanie brzmi: czy zostanie stworzony jakiś związek, między dwojga ludźmi? ( a nie o tym, czy któryś z nich ma jakieś problemy, ma jakieś nie uregulowane sprawy odnośnie jego statusu, żonaty lub też i nie). Karta XIX Słońce zawsze jest tą jedną z najlepszych kart w Tarocie, daje siłę i moc, niesie pozytywną energię, jakby nie patrząc dla każdego słońce świeci tak samo, a więc nawet jeśli odwrócimy tą kartę, to ten negatyw naprawdę nie będzie taki zły, a jedynie zachmurzony ... To połączenie tych 2 kart, w odpowiedzi na to pytanie, jak najbardziej stanowi pozytywną odpowiedź, w szczególności jeśli jest mowa o tej samej kolejności kart, czyli VII Rydwan i jako kolejna karta nawet na przeszkodzie - XIX Słońce - dla mnie nic tutaj nie stanowi przeszkody ... Z kolei jeśli odwrócimy tą kolejność, też nie widzę tutaj żadnego zagrożenia, a jedynie szczere chęci ruszenia do przodu w swojej relacji, przezwyciężenie trudności i już wspólne dążenie do celu, na co wskazuje karta XIX Słońce Rotfl do wspólnego celu (razem mieszkamy w tym ogródku). Przede wszystkim ani karta VII Rydwan, ani karta XIX Słońce NIE są kartami negatywnymi, a więc dają jak najbardziej pozytywny wydźwięk ... w takim razie gdzie tutaj doszukiwać się również tych negatywów skoro nie odwracamy kart?? A no ja myślę, że w energii i w jednym i w drugim przypadku jest mowa o osiągnięciu zadowolenia, ale czy zamierzonego celu?? ... to muszą pokazać inne karty. Możemy stworzyć z kimś związek, "Jaś" z "Małgosią" - odpowiedź jest Tak, będą mieć ten związek, ale w momencie kiedy ktoś zadaje to pytanie, wiemy czym się ta osoba kieruje ... Ja zawsze kładę nacisk na to, w jaki sposób ktoś zadaje pytanie lub pytając się kart, czego oczekuje w zamian ... Myślę iż to jest najważniejsze - zadane pytanie ... Generalnie, każdą jedna kartę Tarota, można odczytać jako tylko pozytywną lub negatywną lub po części czyli neutralną ... i żadne symbole kolejno ułożone w tym nie pomogą ... To nie jest logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg wydarzeń ... Ktoś, jak tak pojmuje Tarota, ma jeszcze przed sobą długą drogę do jego poznania, ponieważ nie zdaje sobie sprawy z jednej rzeczy, iż kolejność absolutnie nie ma nic tu do rzeczy, a jedynie najważniejszy jest wpływ, jednej karty na drugą ... W Tarocie są karty, które dominują, podporządkowują się i są neutralne w swoim przekazie, o czym często zapominamy. Karty w pozycji prostej moim zdaniem jest łatwiej odczytywać, niż w pozycjach odwróconych (z niedbalstwa sami sobie komplikujemy sprawę, a wystarczy ułożyć odpowiednio karty w talii, oczywiście można to stwierdzenie podważyć)... nawet bardzo pozytywną kartę można zdominować negatywną i odwrotnie, jeśli zna się siłę przekazu danej karty. To można osiągnąć dzięki poznaniu zawartych w niej odpowiednich symboli, archetypów, astrologii, numerologii, kabały, religii, nawet same obrazy zawarte przez autora w danej karcie, motywują do zgłębiania wiedzy o danym aspekcie.
Dobrze, że napisałam tylko o przykładowych ograniczeniach dwóch kart z 78 :roll:
Na podważenie mojego rozumienia którejś z pozostałych będę pewnie musiała poczekać do momentu, kiedy tylko się na temat którejś wypowiem...

barbara40 napisał(a):To nie jest logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg wydarzeń ... Ktoś, jak tak pojmuje Tarota, ma jeszcze przed sobą długą drogę do jego poznania, ponieważ nie zdaje sobie sprawy z jednej rzeczy, iż kolejność absolutnie nie ma nic tu do rzeczy, a jedynie najważniejszy jest wpływ, jednej karty na drugą ...
Myśli

Barbaro, to co robisz... świetnie pokazał to Koterski... Kiedy zdanie musi być bardziej mojsze niż twojsze... przestaje mieć dla Ciebie znaczenie zupełnie sens wypowiedzi - ważne, że potrafisz sama przed sobą udowodnić, że wiesz lepiej. To takie rozwijające.
Przepraszam za off top Bezradny
Ponieważ po wypowiedziach na temat odczytywania złych i dobrych stron kart rozmowa zeszła na temat intuicji Oczko więc żeby nie zaśmiecać tu wątku to te ostatnie posty przeniosłam do tematu "Predyspozycje do wróżenia, rola intuicji we wróżeniu" i zapraszam tam chętnych do dalszej dyskusji o roli intuicji w odczytywaniu kart Uśmiech ...
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://dobrytarot.pl/viewtopic.php?f=43&t=17898&start=154">viewtopic.php?f=43&t=17898&start=154</a><!-- l -->
Moderator Jednorożec LeCaro.

Majorek

o, to ja jako dopiero co upieczony forumowicz zapytam, czy jak pytam karty na co mam uważać, i w ostatniej pozycji właśnie na kogo mam uważać, i np. wychodzi mi eremita, to rozumiem, że z góry mam upatrywać samotnego faceta który chce mi zaszkodzić?
Mozliwe, ale niekoniecznie. Zależy jakie zadałeś pytanie. Karty mogą Cie np ostrzegać przed działaniami, które doprowadzą do tego, ze zostaniesz sam. Odsuną sie od cb bliscy itp.

Majorek

nie, nie. pytanie było konkretnie na kogo mam uważać w najbliższym czasie w pracy. więc z automatu rozpatrywałam to jako samotnego, starszego faceta. (?) myślisz ze to ma sens? Problem w tym, że z eremitą to jakoś ciężko określić jakie jest negatywne znaczenie karty bo w pozycji prostej czy odwróconej to i tak niewielka różnica
Typ wiecznego ponuraka, pesymisty, uparty jak osioł, facet który nie umie pracować w zespole, odludek - ktoś taki. Oczko

Majorek

o, to to właśnie! No to ja już wiem Hura
(27-10-2016, 00:16)Barbara napisał(a): [ -> ]Generalnie, każdą jedna kartę Tarota, można odczytać jako tylko pozytywną lub negatywną lub po części czyli neutralną ... i żadne symbole kolejno ułożone w tym nie pomogą ... To nie jest logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg wydarzeń ... Ktoś, jak tak pojmuje Tarota, ma jeszcze przed sobą długą drogę do jego poznania, ponieważ nie zdaje sobie sprawy z jednej rzeczy, iż kolejność absolutnie nie ma nic tu do rzeczy, a jedynie najważniejszy jest wpływ, jednej karty na drugą ... W Tarocie są karty, które dominują, podporządkowują się i są neutralne w swoim przekazie, o czym często zapominamy. Karty w pozycji prostej moim zdaniem jest łatwiej odczytywać, niż w pozycjach odwróconych (z niedbalstwa sami sobie komplikujemy sprawę, a wystarczy ułożyć odpowiednio karty w talii, oczywiście można to stwierdzenie podważyć)... nawet bardzo pozytywną kartę można zdominować negatywną i odwrotnie, jeśli zna się siłę przekazu danej karty. To można osiągnąć dzięki poznaniu zawartych w niej odpowiednich symboli, archetypów, astrologii, numerologii, kabały, religii, nawet same obrazy zawarte przez autora w danej karcie, motywują do zgłębiania wiedzy o danym aspekcie.
Dopiero po kilku latach zauważyłam, że moja wypowiedź wymaga sprostowania, co teraz czynię. Oczywiście mogłam sobie darować osobiste "wycieczki" za co teraz przepraszam, jednak nadal uważam, że odczyt z kart tarota, nie jest jedynie linią ciągu wydarzeń jakie widać w pojawiających się symbolach. Zachowana kolejność wylosowanych kart jest ważna, ponieważ to pokazuje jak energie kart na siebie oddziałują. 0 Głupiec, kolejno pokonuje swoją drogę przez Arkana Wielkie, karta po karcie, aby pokazać nam jakie one mają przypisane znaczenia. Natomiast jeśli chcemy w kartach widzieć przyszłość, to nie kreujemy jej dzięki analizie przeszłości. To nie jest wróżba. Wróżbą nie jest wyciąganie wniosków z wydarzeń, które do tej pory miały miejsce w naszym życiu. Dodatkowo jeśli chcemy karty analizować liniowo, jako ciąg następujących wydarzeń, to praktycznie nasuwa się jeden wniosek, że nie mają prawa bytu wszelkie inne rozkłady, niż tylko ten jeden w linii. Uważam, że holistyczne podejście do kart pozwala na wydobycie przekazu, gdzie karty mogą ułożyć się w różne wzory i np. karta pierwsza może mieć wpływ na ostatnią kartę.  Kotek
(15-05-2020, 07:50)Barbara napisał(a): [ -> ]
(27-10-2016, 00:16)Barbara napisał(a): [ -> ]Generalnie, każdą jedna kartę Tarota, można odczytać jako tylko pozytywną lub negatywną lub po części czyli neutralną ... i żadne symbole kolejno ułożone w tym nie pomogą ... To nie jest logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg wydarzeń ... Ktoś, jak tak pojmuje Tarota, ma jeszcze przed sobą długą drogę do jego poznania, ponieważ nie zdaje sobie sprawy z jednej rzeczy, iż kolejność absolutnie nie ma nic tu do rzeczy, a jedynie najważniejszy jest wpływ, jednej karty na drugą ... W Tarocie są karty, które dominują, podporządkowują się i są neutralne w swoim przekazie, o czym często zapominamy. Karty w pozycji prostej moim zdaniem jest łatwiej odczytywać, niż w pozycjach odwróconych (z niedbalstwa sami sobie komplikujemy sprawę, a wystarczy ułożyć odpowiednio karty w talii, oczywiście można to stwierdzenie podważyć)... nawet bardzo pozytywną kartę można zdominować negatywną i odwrotnie, jeśli zna się siłę przekazu danej karty. To można osiągnąć dzięki poznaniu zawartych w niej odpowiednich symboli, archetypów, astrologii, numerologii, kabały, religii, nawet same obrazy zawarte przez autora w danej karcie, motywują do zgłębiania wiedzy o danym aspekcie.
Dopiero po kilku latach zauważyłam, że moja wypowiedź wymaga sprostowania, co teraz czynię. Oczywiście mogłam sobie darować osobiste "wycieczki" za co teraz przepraszam, jednak nadal uważam, że odczyt z kart tarota, nie jest jedynie linią ciągu wydarzeń jakie widać w pojawiających się symbolach. Zachowana kolejność wylosowanych kart jest ważna, ponieważ to pokazuje jak energie kart na siebie oddziałują. 0 Głupiec, kolejno pokonuje swoją drogę przez Arkana Wielkie, karta po karcie, aby pokazać nam jakie one mają przypisane znaczenia. Natomiast jeśli chcemy w kartach widzieć przyszłość, to nie kreujemy jej dzięki analizie przeszłości. To nie jest wróżba. Wróżbą nie jest wyciąganie wniosków z wydarzeń, które do tej pory miały miejsce w naszym życiu. Dodatkowo jeśli chcemy karty analizować liniowo, jako ciąg następujących wydarzeń, to praktycznie nasuwa się jeden wniosek, że nie mają prawa bytu wszelkie inne rozkłady, niż tylko ten jeden w linii. Uważam, że holistyczne podejście do kart pozwala na wydobycie przekazu, gdzie karty mogą ułożyć się w różne wzory i np. karta pierwsza może mieć wpływ na ostatnią kartę.  Kotek
Pozwolę sobie odnieść się do wyjustowanych fragmentów Twych wypowiedzi:
Tarot jest bardzo logiczny, logika dużo pomaga w odczycie kart zaś sama kolejność występowania kart w rozkładzie liniowym ma znaczenie. Co innego przecież oznacza As pucharów z 5 monet, a co innego 5 monet z asem pucharów... kolejność wynikania ma znaczenie

Karta w pozycji prostej łatwiejsza do odczytania - zdecydowanie tak, pomijając fakt, że karty odwrócone to dodatkowo 78 znaczeń, to w pytaniach w kierunku negatywnym (niektórzy tak zadają, ja jestem zwolennikiem pytania w kierunku pozytywnym) jak nam wyjdzie negatywna karta to już jest problem z tym czemu ona przeczy a przy odwróconych kartach to juz ogóle można kociokwiku dostać

Przy analizie liniowej nasuwa się wniosek, ze inne rozkłady nie maja racji bytu - wniosek nieuprawniony. Liniowa analiza nie oznacza analizy chronologicznej, bo liniowo może być tez opisowo.... ponadto takie liniowe chronologie są niekiedy elementem większego rozkładu i jedno drugiemu nie przeczy.
(15-05-2020, 09:32)Arbogast napisał(a): [ -> ]Tarot jest bardzo logiczny, logika dużo pomaga w odczycie kart zaś sama kolejność występowania kart w rozkładzie liniowym ma znaczenie.

Dlatego ja stanowczo NIE uważam, iż Tarot jest logiczną kalkulacją. Dla mnie brzmi to jak matematyka, gdzie kombinacja liniowa jest jednym z podstawowych pojęć algebry liniowej i powiązanych z nią działów matematyki. O ile to świetnie się sprawdza w momencie samouczeniu się maszyn lub tworzeniu sztucznej inteligencji, to nie widzę tutaj przełożenia na umiejętności człowieka i losowemu działaniu. A jak wiemy, na pewnym poziomie obserwacji wszystkie zjawiska mają charakter losowy, a nie liniowy. Głównym celem w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli/znaków/danych, jako ciąg wydarzeń, jest w praktycznym zastosowaniu dokonań w dziedzinie sztucznej inteligencji do stworzenia automatycznego systemu potrafiącego samodzielnie doskonalić się przy pomocy zgromadzonego doświadczenia (czyli danych) i nabywania na tej podstawie nowej wiedzy. I bardzo dobrze, człowiek też w ten sam sposób się uczy życia. Doświadcza i staje się specjalistą w jakieś dziedzinie. Tego nie zamierzam negować. Tak postępuje lekarz, psycholog, adwokat, detektyw... a ja tym specjalistą nie jestem. Wróżba to nie kalkulacja, choć dziś istnieją liczne aplikacje i "liczniki" kart w necie, które moim zdaniem jedynie imitują usługę wróżbiarską. 
 Doświadczenie jest powszechnym pojęciem składającym się z wiedzy lub umiejętności w obserwacjach pewnych rzeczy, wydarzeń, uzyskanych poprzez zaangażowanie w ujawnienie tych rzeczy lub wydarzeń. Pojęcie doświadczenia generalnie odnosi się do wiedzy, jak wykonać pewne zadania, a nie do proponowania rozwiązań lub prognozowania przyszłości. Często już tutaj intuicja się odzywa, która jest tym głosem wewnętrznym i mówi "Ja już to znam".
 Nie muszę przeżyć coś traumatycznego, aby móc to zobaczyć w kartach. Przekonanie o rozumności świata i jego uporządkowaniu wywodzi się od Heraklita, który wprowadził do filozofii pojęcie rozumu (logos), który rządzi światem. Tak odbieram twoje przekonanie w słuszność idei logicznej kalkulacji. Z tego wynika, że nie wróżę z kart, a jedynie stosuję dedukcję jako rodzaj rozumowania logicznego, mającego na celu dojście do określonego wniosku na podstawie założonego wcześniej zbioru przesłanek. Naprawdę? Nie wydaje mi się, to nie jest założenie statystycznych wyliczeń.
 Już sam Demokryt z Abdery próbował dokonać syntezy racjonalizmu i empiryzmu, rozróżniając "ciemną" wiedzę zmysłową, która wymaga wyjaśnienia i wiedzę "prawdziwą", pochodzącą z rozumu. Dla dedukcji i racjonalizmu przeciwstawianym jest empiryzm, według którego doświadczenie i wrażenia zmysłowe grają w poznaniu rolę dominującą. Źródłem ludzkiego poznania są wyłącznie lub przede wszystkim bodźce zmysłowe docierające do naszego umysłu ze świata zewnętrznego i nie muszą one być w liniowym ciągu w celu ich odczuwania.  Można jeszcze pójść o krok dalej wyznawać sensualizm, który głosi, że w umyśle, nie znajduje się nic, czego nie było wpierw w zmysłach. 
 Magia, w tym wróżbiarstwo, współistniała najczęściej z religią i nie sądzę, aby było tutaj miejsce na logiczną kalkulację. Wróżbiarstwo można postrzegać jako systematyczną metodę organizowania tego, co wydaje się być niepowiązanymi, losowymi aspektami istnienia, tak aby zapewniały wgląd w dany problem.
 Tarot to nie Numerologia czy Astrologia, gdzie możemy stosować logiczne wyliczenia, które precyzyjnie określą jakieś osobowości i kolejność wydarzeń. Tarot to też nie np. Lenormand gdzie karty czytamy w linii, symbol za symbolem, choć i tam interpretacja WT jest jak wyłonienie odpowiedniej konstelacji kart w celu uzyskania odpowiedzi lub interesującego nas przekazu. 


  Dalej piszesz, że 
Cytat: Co innego przecież oznacza As pucharów z 5 monet, a co innego 5 monet z asem pucharów... kolejność wynikania ma znaczenie

Przecież napisałam, że kolejność wylosowanych kart jest ważna i już po rozłożeniu nie możemy sobie jej zmieniać, ponieważ zmieni to sens przekazu. Jednak nie mamy do czynienia jedynie z rozkładami liniowymi. W tarocie są też rozkłady, które zawierają celowe pozycjonowanie kart i czasami wręcz wymuszają na nich określony temat wypowiedzi. Kształty tych rozkładów są tak różnorodne, że ciężko jest wyczuć kolejność wydarzeń i nie pozostawiamy miejsca na losowe wydarzenie, które też powinno być widoczne w kartach. Jedno wynika z drugiego?, a gdzie okazja, zrządzenie losu, przypadek, wybory, wola?
 As Kielichów i 5 Denarów; 5 Denarów i As Kielichów Ok, ale też możesz mieć kartę u góry (5 Denarów), jak i pod (As Kielichów) lub po przekątnej, co też ma wpływ na cały obraz jaki kreuje się w kartach. To nie tak, że każda karta - symbol w rozkładzie, pojedynczo będzie przedstawiać jakieś wydarzenie. Mamy też tematyczne rozkłady. Wszystkie karty w rozkładzie wchodzą w skład ogólnego obrazu jaki widać w kartach. Obraz przedstawia przyszłość, która nie wynika z analizy przeszłości. Przyszłość w kartach nie jest analizą przeszłości i teraźniejszości. Można to robić bez kart, one do tego nie są nam potrzebne. 
 Np. widać w kartach, że kobieta będzie mieć wokół siebie dzieci, to nie mogę wnioskować po analizie wcześniejszych kart, że będzie matką, która urodzi 5 dzieci. Może być np. jedynie nianią lub ich matką zastępczą. Mogę jedynie powiedzieć, że rolą mojej klientki jest zajmowanie się z troską dziećmi w wcześniej już ustalonym czasie (przy zadawaniu pytania warto określić na początek krótki przedział czasowy). Ona może powiedzieć, jak to?, ja nie lubię dzieci, nie będę się nimi zajmować, lecz to już ujawni nam weryfikacja. 
 W puli tych samych kartach widać jest kolejne wydarzenie ok, ale nie jest ono konsekwencją wcześniejszych ustaleń lub wydarzeń. 
 Przypuszczam, że bazując na liniowym rozkładzie można precyzyjnie określić nie tylko kolejność, ale i czas danego wydarzenia, które ma mieć miejsce. Karta na maj, karta na czerwiec, karta na lipiec itd. Mamy gotową linową interpretację kart, gdzie określamy kolejność wydarzenia, ale karta z maja nie ma nic do powiedzenia na temat miesiąca czerwiec oraz nie będzie wpływać na energię sąsiednich kart. Jednak to NIE jest logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg wydarzeń, czego moim zdaniem nie powinno się stosować w pracy nie tylko z tymi kartami, ale w ogóle w wykonywaniu wróżb. To nie jest tak, że wróżba opiera się na:
przyczyna (najlepiej niech klient ją jeszcze precyzyjnie nam ją określi) - skutek - konsekwencje (jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz) = logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg zdarzeń, dla mnie jest nie do przyjęcia i nie jest wróżbą.
(15-05-2020, 17:10)Barbara napisał(a): [ -> ]Dlatego ja stanowczo NIE uważam, iż Tarot jest logiczną kalkulacją.
[..]
Jednak to NIE jest logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg wydarzeń, czego moim zdaniem nie powinno się stosować w pracy nie tylko z tymi kartami, ale w ogóle w wykonywaniu wróżb. To nie jest tak, że wróżba opiera się na:
przyczyna (najlepiej niech klient ją jeszcze precyzyjnie nam ją określi) - skutek - konsekwencje (jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz) = logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg zdarzeń, dla mnie jest nie do przyjęcia i nie jest wróżbą.
Wypowiedź bardzo rezonująca, ale jak odejmiemy zbędne upiększacze mające na celu stworzenie pozorów fachowości to wyłoni nam się pewien obraz. Otóż mamy tutaj nie dość, że pomieszanie pojęć to jeszcze sztuczki erystyczne polegające na próbie obalenie argumenty, który w dyskusji się nie pojawił, po to by stworzyć wrażenie wyższości swoich racji. Myślę, że podnoszenie zera do potęgi w tym przypadku jest niecelowe, bo wielce nieakuratne.
Po pierwsze każda karta ma swoje znaczenie i z tego siłą rzeczy musi wynikać logiczne wnioskowanie, o kombinacji tej karty z innymi, gdyby było inaczej przypisywanie znaczeń kartom nie miałoby sensu...
Doświadczenie jest wiedzą nieuświadomioną, stąd brak odpowiednich przeżyć skutkuje ledwie pobieżną znajomości tematu, o którym mówimy czytając karty. Stąd w pewnych kwestiach duża doza szczegółowości odczytu podparta przykładami obrazującymi, zaś w innych przypadkach bardzo ogólnikowy przekaz. Jeśli nie znasz specyfiki pracy jako handlowiec to wróżąc właśnie na to zagadnienie odczytasz z kart mniej, a przynajmniej mniej szczegółowo. Gdyby było inaczej oznaczałoby to, że to ktoś/coś innego przemawia prze Twoje gardło, a tak nie jest - mam nadzieje, ze dobrze się tutaj rozumiemy.
Odnośnie losowości - przecież są modele matematyczne, które opisują zjawiska losowe, więc może nie popychajmy kijem Wisły...

Cytat:Jedno wynika z drugiego?, a gdzie okazja, zrządzenie losu, przypadek, wybory, wola?
A tak. Te wszystkie okazje, zrządzenia losu, przypadki, wybory, wole a także szansy to margines błędy odczytu wróżki. Jak wróżka nie potrafi odczytać czegoś, to się własnie zabezpiecza takimi pojęciami jak szansa, okazja itp bo w razie błędnego odczuty zawsze można się wyłgać, ze to właśnie zrządzenie losu.

Cytat:Przyszłość w kartach nie jest analizą przeszłości i teraźniejszości. Można to robić bez kart, one do tego nie są nam potrzebne. 

 Np. widać w kartach, że kobieta będzie mieć wokół siebie dzieci, to nie mogę wnioskować po analizie wcześniejszych kart, że będzie matką, która urodzi 5 dzieci. Może być np. jedynie nianią lub ich matką zastępczą. Mogę jedynie powiedzieć, że rolą mojej klientki jest zajmowanie się z troską dziećmi w wcześniej już ustalonym czasie (przy zadawaniu pytania warto określić na początek krótki przedział czasowy). Ona może powiedzieć, jak to?, ja nie lubię dzieci, nie będę się nimi zajmować, lecz to już ujawni nam weryfikacja.
No ale to chyba oczywiste, jaki jest sens dyskutowania z truizmami?
Poza tym "wnioskować po analizie wcześniejszych kart"... wyrażenie nie precyzyjne, co to są "wcześniejsze karty"? Karty odnoszące się do przeszłości, czy karty które wyciągło się fizycznie wcześniej?

Cytat:W puli tych samych kartach widać jest kolejne wydarzenie ok, ale nie jest ono konsekwencją wcześniejszych ustaleń lub wydarzeń.
Światem rządzi zasada przyczynowości, to dlaczego w kartach nie miałoby to byc odwzorowane?


Cytat:Mamy gotową linową interpretację kart, gdzie określamy kolejność wydarzenia, ale karta z maja nie ma nic do powiedzenia na temat miesiąca czerwiec oraz nie będzie wpływać na energię sąsiednich kart.
To jest oczywisty nonsens. Po pierwsze istnieje ciąg zdarzeń, po drugie jeśli w poprzedzającym okresie wyjdzie karta niwecząca wszystko, załóżmy karta fizycznej śmierci osoby, to nie ma to wpływu na kartę z następnego przedziały czasowego? Wolne żarty.

Cytat:To nie jest tak, że wróżba opiera się na:

przyczyna (najlepiej niech klient ją jeszcze precyzyjnie nam ją określi) - skutek - konsekwencje (jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz) = logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg zdarzeń, dla mnie jest nie do przyjęcia i nie jest wróżbą.
No tak nie jest, to oczywiste, natomiast ciąg kart ma swój sens i logiczność wynikania...
Ponownie wypowiadając się w tym temacie, nikogo nie chciałam prowokować do dyskusji na ten temat, a jedynie chciałam sprostować moją wypowiedź z przed kilku lat. Czułam taką potrzebę. Ciekawe, że wcześniej tobie moja wypowiedź nie przeszkadzała  Myśli

Drogi smerfie, oceniłeś mnie i moją wypowiedź, ok masz do tego prawo, to też świadczy o jakimś doświadczeniu. 

Ocenianie, a dialog różnią się, więc wolę przyznać ci rację. Robię gówno burzę tylko dlatego, że przedstawiłam moje odczucia. Sądziłam, że skoro się mnie cytuje, to chce się nawiązać jakąś rozmowę (ja się o nią nie prosiłam). 

Widzę też twoją wypowiedź oraz kolejne w niej sprzeczności, ale ocenę jej pozostawię już dla siebie i teraz już wiem, że inni też to potrafią robić. Kolejnych argumentów już mi zabrakło, wszystko już powiedziałam na temat tej kwestii, co nadal podtrzymuję:  

"To NIE jest logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg wydarzeń, czego moim zdaniem nie powinno się stosować w pracy nie tylko z tymi kartami, ale w ogóle w wykonywaniu wróżb. To nie jest tak, że wróżba opiera się na:

przyczyna (najlepiej niech klient ją jeszcze precyzyjnie nam ją określi) - skutek - konsekwencje (jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz) = logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg zdarzeń, dla mnie jest nie do przyjęcia i nie jest wróżbą."


Uważam, że nikt nie jest debilem i sam potrafi logicznie myśleć, prędzej czy później potrafi wyciągać wnioski ze swojego postępowania (dzieci potrafią to robić) i przewidzieć konsekwencje.  Wróżbą nie jest wyciąganie wniosków z wydarzeń, które do tej pory miały miejsce w naszym życiu.
Życzę ci wszystkiego dobrego i miłego dnia drogi anonimowy rozmówco   Kotek 
(16-05-2020, 09:18)Barbara napisał(a): [ -> ]Ponownie wypowiadając się w tym temacie, nikogo nie chciałam prowokować do dyskusji na ten temat, a jedynie chciałam sprostować moją wypowiedź z przed kilku lat. Czułam taką potrzebę. Ciekawe, że wcześniej tobie moja wypowiedź nie przeszkadzała  Myśli

Drogi smerfie, oceniłeś mnie i moją wypowiedź, ok masz do tego prawo, to też świadczy o jakimś doświadczeniu. 

Ocenianie, a dialog różnią się, więc wolę przyznać ci rację. Robię gówno burzę tylko dlatego, że przedstawiłam moje odczucia. Sądziłam, że skoro się mnie cytuje, to chce się nawiązać jakąś rozmowę (ja się o nią nie prosiłam). 

Widzę też twoją wypowiedź oraz kolejne w niej sprzeczności, ale ocenę jej pozostawię już dla siebie i teraz już wiem, że inni też to potrafią robić. Kolejnych argumentów już mi zabrakło, wszystko już powiedziałam na temat tej kwestii, co nadal podtrzymuję:  

"To NIE jest logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg wydarzeń, czego moim zdaniem nie powinno się stosować w pracy nie tylko z tymi kartami, ale w ogóle w wykonywaniu wróżb. To nie jest tak, że wróżba opiera się na:

przyczyna (najlepiej niech klient ją jeszcze precyzyjnie nam ją określi) - skutek - konsekwencje (jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz) = logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg zdarzeń, dla mnie jest nie do przyjęcia i nie jest wróżbą."


Uważam, że nikt nie jest debilem i sam potrafi logicznie myśleć, prędzej czy później potrafi wyciągać wnioski ze swojego postępowania (dzieci potrafią to robić) i przewidzieć konsekwencje.  Wróżbą nie jest wyciąganie wniosków z wydarzeń, które do tej pory miały miejsce w naszym życiu.
Życzę ci wszystkiego dobrego i miłego dnia drogi anonimowy rozmówco   Kotek 
Jestem trochę skonsternowany, przecież ideą forum jest właśnie dyskusja. To nie jest pamiętnik, gdzie zapisujemy swoje przemyślenia tylko właśnie forum, więc z samej definicji wypowiedzi tutaj muszą prowokować do dyskusji.
Wcześniej mi ta dyskusja nie wpadła w oko, tak po prostu. Jestem na tym forum już 7 lat, ale miewam okresy, kiedy tu nie zaglądam, stąd przy takiej ilości postów jakie się pojawiają w międzyczasie fizycznie mogę przeoczyć wiele interesujących mnie wątków i wypowiedzi.
Owszem cytując Twoją wypowiedź chciałem nawiązać z Tobą dyskusję, natomiast twierdzenie, że się o tą dyskusję nie prosiłaś  jest co najmniej zaskakujące. Skoro wypowiadasz się na forum to ipso facto prosisz się o dyskusję, inaczej wypowiadałabyś się nie na forum, a na jakimś blogu, lub pamiętniku, a i tak często są tam przecież opcje pisania komentarza.

Cytat:Wróżbą nie jest wyciąganie wniosków z wydarzeń, które do tej pory miały miejsce w naszym życiu.
Oczywiście, pełna zgoda. Natomiast to nie jest tożsame z:
Cytat:
Cytat:To NIE jest logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg wydarzeń, czego moim zdaniem nie powinno się stosować w pracy nie tylko z tymi kartami, ale w ogóle w wykonywaniu wróżb. To nie jest tak, że wróżba opiera się na:

przyczyna (najlepiej niech klient ją jeszcze precyzyjnie nam ją określi) - skutek - konsekwencje (jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz) = logika w wyciąganiu wniosków z kolejno ułożonych symboli jako ciąg zdarzeń, dla mnie jest nie do przyjęcia i nie jest wróżbą."
To jest owe pomieszanie pojęć, o których pisałem.

Oczywistym jest, że wróżba nie jest wyciąganiem wniosków z wydarzeń przeszłych - gdyby było inaczej, wyciąganie kart na przyszłość nie miałoby najmniejszego sensu, wystarczyłoby odpytać klienta z tego co wydarzyło się wcześniej (czyli nawet nie musielibyśmy wyciągać kart na przeszłość i sytuację obecną) i na tej podstawie prorokować.
Natomiast zupełnie czym innym jest chronologia wydarzeń w kartach, logiczność wynikania. Światem rządzi zasada przyczynowości, która opiera się na logicznym wnioskowaniu, a wróżba przecież nie jest zawieszona w próżni, tylko dotyczy właśnie wydarzeń na świecie, stąd i we wróżbie logiczność wynikania jest widoczna. Wydarzenia z przeszłości determinują to co się dzieje w przyszłości i to widoczne jest w kartach. Widać to przecież okiem nieuzbrojonym w rozkładach nieliniowych. Jeśli stosujesz rozkład liniowy, to przy wieloznaczeniowości każdej karty Tarota logika pomaga uchwycić sedno.
Przykład: jeśli masz wróżbę dotyczącą miłości i patrzysz na to w okresach kwartalnych (dla uproszczenia przykładu) i w II kwartale wyjdzie Ci śmierć partnera to jeśli w III kwartale wyjdzie Ci podróż z partnerem to oczywistym chyba jest, że to będzie nowy partner (ze zwłokami chyba nie będzie podróżować ta sama). Podałem przykład skrajny bo na takim najlepiej widać.

Dziękuję za życzenia i również życzę wszystkiego najlepszego.
Tak, teraz to wygląda na rozmowę, widzę, że argumentujesz swoją wypowiedź. 
Tak, masz rację przeznaczeniem forum jest dyskusja, a nie monolog lub inna forma wyrażania, czasami trudna lub nie do zaakceptowania. 
Tak, nikogo nie chciałam prowokować do dyskusji, ale świetnie, że ona jest ... do tego momentu jej nie zauważyłam. 

Cytując ciebie: 
Cytat:Oczywistym jest, że wróżba nie jest wyciąganiem wniosków z wydarzeń przeszłych - gdyby było inaczej, wyciąganie kart na przyszłość nie miałoby najmniejszego sensu, wystarczyłoby odpytać klienta z tego co wydarzyło się wcześniej (czyli nawet nie musielibyśmy wyciągać kart na przeszłość i sytuację obecną) i na tej podstawie prorokować.

Tak, dokładnie się z tym zgadzam i właściwie to cały czas próbuję powiedzieć. 

Twoje słowa:

Cytat:Natomiast zupełnie czym innym jest chronologia wydarzeń w kartach, logiczność wynikania. Światem rządzi zasada przyczynowości, która opiera się na logicznym wnioskowaniu, a wróżba przecież nie jest zawieszona w próżni, tylko dotyczy właśnie wydarzeń na świecie, stąd i we wróżbie logiczność wynikania jest widoczna.
 Światem może sobie rządzić co chce, nie o tym chciałam tutaj dyskutować. Natomiast uważam, że wcale nie musi mieć to zastosowanie we wróżbie. Teraz jeśli pozwolisz, to odniosę się do twojego stwierdzenia, skoro nadal drążymy ten temat i zauważyłam, że rzeczowo starasz się wypowiadać. 
 Racja, wróżba nie jest zawieszona w próżni, ale uważam, że warto najpierw się zastanowić czym ona tak naprawdę jest?

Odrzucam teorię przyczyny i skutku jako metoda odczytywania kart, jakichkolwiek kart i twierdzenia, że jest to wróżba. 
Ty lub ktoś może się z tym zgodzić lub nie, z pewnością nie będę na siłę przekonywać. Nie mniej jednak mogę wyrazić własne zdanie.


Wcześniej napisałeś, cytuję: 
Cytat:To jest oczywisty nonsens. Po pierwsze istnieje ciąg zdarzeń, po drugie jeśli w poprzedzającym okresie wyjdzie karta niwecząca wszystko, załóżmy karta fizycznej śmierci osoby, to nie ma to wpływu na kartę z następnego przedziały czasowego? Wolne żarty.


Teraz przedstawię ci to, jak ja rozumiem to co napisałeś ... (zauważ, ze cie nie oceniam, a jedynie odnoszę się poruszonego zagadnienia).

 Proces przyczynowo-skutkowy jest procesem, w którym przyczyna jest częściowo (lub w całości) odpowiedzialna za efekt, a efekt jest częściowo (lub w całości) zależny od przyczyny. Również trzeba powiedzieć, że efekt może z kolei być przyczyną lub czynnikiem sprawczym wielu innych efektów, które leżą w jego przyszłości. W związku z tym przyczynowość jest ukryta w logice i strukturze zwykłego języka przekazu. Ogólne metafizyczne pytanie o przyczynę i skutek brzmi: jaki byt może być przyczyną i jaki byt może być skutkiem?. Czyli potknięcie się było przyczyną, a złamanie kostki to jego efekt. X powoduje Y wtedy i tylko wtedy, bez X, Y nie istniałby
 Zgodnie z tym stwierdzeniem jest określona przyczynowość: w kategoriach, odpowiednio, prawidłowości empirycznych (stałych koniunkcji zdarzeń), zmian prawdopodobieństw warunkowych, warunków alternatywnych, mechanizmów leżących u podstaw związków przyczynowych i niezmienność w interwencji. To już jest dla mnie problem, który pozbawia mnie zawodu i wykonywania wróżb. 

 O ile jestem zdania, że nie posiadamy Wolnej Woli, a jedynie Wolny Wybór, to stanowisko przyczynowości każe wręcz głosić, że nie posiadamy Wolnej Woli i nie możemy w żadnym momencie już niczego zmienić. Narodziliśmy się (przyczyna) i umrzemy kiedyś (skutek), dodatkowo w ogóle przez jakiś czas nie mieliśmy nawet świadomości istnienia tego zjawiska, co automatycznie generuje brak wpływu na nie. 

 Ja uważam, że problem w tym, że jeśli X jest konieczną przyczyną powstania Y, to obecność Y koniecznie implikuje wcześniejsze wystąpienie X. Jednak obecność X nie oznacza, że nastąpi zawsze określone Y. Nie ma wystarczających przyczyn, ponieważ inna przyczyna z może powodować alternatywne Y. Zatem obecność Y nie oznacza wcześniejszego wystąpienia X.

 Wytłumaczę to na tym przykładzie: 
Przyczyna - zebranie w jednym miejscu materiałów łatwopalnych i nieobecność strażaków (X) Razem te czynniki są niebezpieczne i mogą być logiczną konsekwencją = Skutek - spalenie składowiska (Y). Jednak pożar nie wystąpił w wyniku składowania materiałów łatwopalnych i braku w gotowości straży pożarnej. Dom, auto, też jest zbudowane z materiałów łatwo palnych (szczególnie te stare domy, bak paliwa), a mimo tego nie występuje zawsze konsekwencja pożaru. Nadal brakuje nam wystarczającej przyczyny, ponieważ np. samo zwarcie nie spowodowałoby pożaru gdyby nie byłoby materiałów łatwopalnych, ponieważ pożar nie nastąpiłby bez niego, a wszystko inne byłoby równe. Część stanu, który jest sam w sobie niepotrzebny, ale wystarczający do wystąpienia efektu. To jest oczywiste, że uwarunkowanie widoczne w wcześniejszych kartach nie jest stwierdzeniem przyczynowości i późniejszego skutku. Stworzenie odpowiednich warunków i  okoliczności nadal nie wywoła szacowany skutek. Przyczyna i skutek zawsze muszą zbiegać się w czasie, przyczyna poprzedza, a skutek następuje po przyczynie lub zbiegł się z konsekwencją w czasie. Natomiast stwierdzenia warunkowe gdzie brakuje nam wystarczającej przyczyny, nie wymagają tego porządku czasowego. Jeśli Szekspir nie napisał Makbeta, to zrobił to ktoś inny. Zrobił to kiedyś, wcześniej lub później, nie ma bezpośredniego związku przyczynowego między tym, że Szekspir nie pisze Makbeta, a ktoś inny to pisze. 

 Oczywiście z kart możemy wyczytać błędną przyczynę, nazwałabym to raczej wątpliwą przyczyną, co często się zdarza przez to, że naciąga się karty do własnych potrzeb, co jest poważnym błędem w nauce jak i późniejszej praktyce. 

 Myśli ludzi na temat związku przyczynowego między zdarzeniami wpływają na ich oceny prawdopodobieństwa alternatywnych alternatyw. Ich alternatywne myślenie o tym, jak sytuacja mogła się potoczyć, zmienia się w trakcie oceny przyczynowej roli zdarzeń i czynników. Niemniej jednak identyfikacja przyczyny zdarzenia i alternatywne myślenie o tym, jak mogło się wydarzyć inaczej, nie zawsze się pokrywają. I tutaj nie pomaga nawet najlepsza znajomość kart, a raczej zahaczamy o fizykę kwantową. 

 Liniowy odczyt kart, ściśle warunkuje związek przyczynowy, który jest definiowany jako łańcuch zależności przyczynowej. Oznacza to, że C powoduje E wtedy i tylko wtedy, gdy istnieje sekwencja zdarzeń A, B, C, D 1 , D 2 , ... D k , E, tak że każde zdarzenie w sekwencji zależy od poprzedniego. Czyli przekładając to na karty, zawsze jedne i te same karty muszą wypaść, aby pokazały nam jakieś zdarzenie? A co z tym, że każdemu na ten sam poruszony problem wychodzą inne karty, które nie powielają się u innych? Śmierć, o której wspominasz w swojej wypowiedzi, może być pokazana w kartach na różny sposób, ale nie zawsze musi być tutaj zachowana jedna i ta sama sekwencja kart (przyczyna i skutek). Jednak zgodzę się z tym, że jakaś grupa kart będzie przedstawiać konkretny obraz. W skład obrazu mogą wchodzić różne karty w zależności od energii jaką w sobie nosi właściciel talii kart. Nie koniecznie musi to być określona sekwencja kart. 

 Twierdzisz, że cytuję: 
Cytat:Wydarzenia z przeszłości determinują to co się dzieje w przyszłości i to widoczne jest w kartach. Widać to przecież okiem nieuzbrojonym w rozkładach nieliniowych. Jeśli stosujesz rozkład liniowy, to przy wieloznaczeniowości każdej karty Tarota logika pomaga uchwycić sedno.

Przykład: jeśli masz wróżbę dotyczącą miłości i patrzysz na to w okresach kwartalnych (dla uproszczenia przykładu) i w II kwartale wyjdzie Ci śmierć partnera to jeśli w III kwartale wyjdzie Ci podróż z partnerem to oczywistym chyba jest, że to będzie nowy partner (ze zwłokami chyba nie będzie podróżować ta sama). Podałem przykład skrajny bo na takim najlepiej widać.


 To, że w życiu realnym przeszłość determinuje przyszłość, nie koniecznie musi mieć przełożenie w kartach. Sam tutaj zademonstrowałeś nam, że nie wróżysz, a jedynie wyciągasz prawdopodobne wnioski, które tobie się nasunęły, co jest czystym skojarzeniem. A jak wiemy wolne skojarzenia są przez Freuda określane jako narzędzie do wypowiadania wszystkich treści, które przychodzą nam na myśl w związku z zadanym tematem. Należy przy tym odrzucić wszelką krytykę, twierdzenie, że myśl, która przyszła jest bez związku z tematem, bezsensowna, krępująca, tendencyjna. A więc absolutnie tego nie krytykuję, jedynie nie zgadzam się z tym, ponieważ interpretując karty dla kogoś, muszę mieć świadomość, że jego nie interesują moje przemyślenia, uwagi, czy też słuszne lub nie skojarzenia. Osoba, która zwraca się do kart, oczekuje tego, że jedynie będę przekaźnikiem między nim, a kartami. Twój przytoczony przykład pokazuje mi jedynie to, że twoja "oczywistość" jaką wyciągasz na podstawie leżących kart, jest czystym skojarzeniem, przypuszczeniem, ale nadal nie wróżbą.
 Może wyjść zarówno śmierć partnera, jak i podróż z partnerem, ponieważ mimo próby określenia czasu chcemy również wnioskować  kolejność wydarzeń. Już wcześniej napisałam. Przyczyna i skutek zawsze muszą zbiegać się w czasie, przyczyna poprzedza, a skutek następuje po przyczynie lub zbiegł się z konsekwencją w czasie. A więc siłą rzeczy już nie zobaczysz podróży z partnerem po jego śmierci. Interpretacja III kwartału z kart jest błędna i nie jest wróżbą, a jedynie logiczną dla ciebie konsekwencją, przypuszczeniem i naginaniem kart pod własne potrzeby. Natomiast stwierdzenia warunkowe nie wymagają tego porządku czasowego. Nastąpiła podróż z partnerem i nastąpił jego zgon. 

  A więc co? Wojna nie powoduje śmierci, a palenie papierosów nie powoduje raka? To wszystko jest prawdopodobieństwem, ponieważ nie wszyscy zmarli w czasie wojny, a i nie każdy palacz zmarł na raka płuc czy z powodu choroby serca. Prawdopodobieństwo nadal NIE jest wróżbą oraz nie definiuje przyczyny i skutku. Objawy nie powodują chorób. Różne choroby, mają te same objawy.

 Niektórzy teoretycy utożsamiają przyczynowość z manipulacją. Zgodnie z tymi teoriami X powoduje Y, to również kiedy można mieć wpływ na X zmieni się Y. Czyli przewidując komuś przyszłość, ma on możliwość wcześniej wpłynąć na X i automatycznie Y jest już zupełnie czymś innym niż się interpretowało w kartach. Skoro mówimy tutaj tyle o logicznych wnioskach, to musimy przyjąć, że jest to zbieżne ze zdroworozsądkowymi pojęciami przyczyn, ponieważ często zadajemy pytania przyczynowe, aby zmienić jakąś cechę świata. Wielu ludziom wydaje się, że przyczynowość jest jakimś istniejącym na świecie związkiem, który możemy wykorzystać dla naszych pragnień. Jeśli przyczynowość utożsamia się z naszą manipulacją, wówczas intuicja zostaje utracona. 

  Nasz pogląd na związek przyczynowy zależy od tego, co uważamy za istotne zdarzenia. „Błyskawica powoduje grzmot” jest postrzeganie zarówno błyskawicy, jak i grzmotu jako dwóch sposobów postrzegania tego samego zdarzenia. 


 Ponownie cię zacytuję: 
Cytat:Jeśli nie znasz specyfiki pracy jako handlowiec to wróżąc właśnie na to zagadnienie odczytasz z kart mniej, a przynajmniej mniej szczegółowo. Gdyby było inaczej oznaczałoby to, że to ktoś/coś innego przemawia prze Twoje gardło, a tak nie jest - mam nadzieje, ze dobrze się tutaj rozumiemy.


 Z góry założyłeś, że czegoś nie potrafię. Ok już się nie gniewam. Mam nadzieję, że ty też się nie obrazisz kiedy powiem, że statystyka i ekonomia zwykle wykorzystują wcześniej istniejące dane lub dane eksperymentalne, aby wnioskować o przyczynowości za pomocą metod regresji. Czyli w sumie ty nie jesteś wróżbitą, a jedynie handlowcem, który sprzedaje innym jakieś konsekwencje dokonanych wcześniej wyborów lub jedynie uświadamia skutek powziętych wcześniej działań. 

 Zwróć uwagę na koncepcję omnicausality (bycie przyczyną wszystkich zaistniałych rzeczy) w teologii Abrahamowej, która jest przekonaniem, że Bóg wprawił w ruch wszystkie wydarzenia o świcie; jest to determinantem i przyczyną wszystkich rzeczy. Jest to zatem próba naprawienia pozornej niezgodności między determinizmem a istnieniem wszechmocnego Boga. Ja tu widzę sprzeczność. 

 Teorię przyczyny i skutku na płaszczyźnie ezoterycznej, w pełni akceptuję w formie karmy, że czyny człowieka wywołują pewne skutki w obecnym i / lub przyszłym życiu, pozytywnie lub negatywnie. To nie jest wróżba. 

Źródło pierwszego początku zmiany lub odpoczynku; np. człowiek, który planuje, jest przyczyną, ojciec jest przyczyną dziecka, i ogólnie rzecz biorąc, to, co produkuje, jest przyczyną tego, co powstaje, i tego, co zmienia to, co się zmienia. Jak jednak nie jetem skłonna to tak definiować jeśli chodzi o karty. Tam jedno nie wynika z drugiego, a raczej element (skutek, fakt)+ element (skutek, fakt) = tworzy całość przekazu. Ważne jest czego mam doświadczyć, skoro przeszłości już nie mogę zmienić. 

Cytując ciebie: 
Cytat:Doświadczenie jest wiedzą nieuświadomioną, stąd brak odpowiednich przeżyć skutkuje ledwie pobieżną znajomości tematu, o którym mówimy czytając karty. Stąd w pewnych kwestiach duża doza szczegółowości odczytu podparta przykładami obrazującymi, zaś w innych przypadkach bardzo ogólnikowy przekaz.


 Wybacz, ale to stwierdzenie rozumiem tak, że jedynie kiedy zostanę np. zgwałcona, będę mogła ten akt wyraźnie zobaczyć w kartach, a potem przewidzieć ew. jego skutki?   Myśli

 Sumując uważam, że można stwierdzić, że "A nastąpiło po B", ale stwierdzenie, że "A wywołało B" jest już nadinterpretacją i nie ma to żadnego przełożenia na wróżbę. Widzisz twarze w kartach, trzy wystraszone twarze, a jedną zrezygnowaną? Nie dlatego, że one tam są, ale dlatego, że twój mózg ma wbudowane sprzętowe rozpoznawanie twarzy i komunikowania przez nie emocji. Jeśli wybrać uleganie takim narzucającym się nieodparcie wrażeniom, można też skończyć widząc Jezusa na toście. 

 "Jeżeli umysłem nakładasz na świat logikę i matematykę, to znaczy, że świata nie poznajesz (Nie można bowiem twierdzić, że się świat poznało przy założeniu, że struktury logiczne pochodzą od umysłu). Skoro nie poznajesz świata, to nie możesz stawiać tez o zdolności swojego umysłu w kwestii poznania świata, bo taka teza jest elementem poznania świata" - dajmonion z forum racjonalisty. 
 
  Samo pojęcie przyczynowości zależy z kolei od definicji czasu. Newtonowskie określenie czasu nie jest naukowe, bo nie ma żadnego sensu operacyjnego. "Absolutny, prawdziwy, matematyczny czas płynie sam przez się i ze swej natury jednostajnie, niezależnie od czegokolwiek zewnętrznego, i zwie się inaczej trwaniem" M. Heller, Elementy filozofii przyrody. Newtonowskie pojęcie czasu było aksjomatem. Wszystkie aksjomaty z definicji muszą mieć część nieoperacyjną - jeśli okaże się, że jej nie mają, to przestają być aksjomatami.
Stron: 1 2