bodymindspirit napisał(a):Mamo_Muminka, mam wrażenie, że widziałam Twój post w moim gabinecie, a teraz go nie widzę....
tak prosila ojakies cwiczenia na dolne partie ciala ale to nie jest pilne cos bardzo chybaze masz czas
Na dolne partie ciała - najlepsze są przysiady, tylko najlepiej robić ćwiczenia izometryczne (czyli takie że trzymasz mięśnie napięte) - schodzisz do przysiadu i trzymasz chwilę z nogami w kącie prostym, albo stajesz szeroko i schodzisz w dół, jak najniżej i trzymasz. Plus jazda na rowerze, marsz, trucht.
Mamutka napisał(a):Sophia moze sobie jednak kiedys zrobimy, kazda co tam uwaza za stosowne.....na raty, bez zaswiadczen i zyrantow
hihi przydałoby się co nie co poprawić
no to czas dla mnie zrobic skarbonke z napisem "bede jeszcze piekniejsza" i oby po takim zabiegu szczesliwsza
trzeba ponoc uwazac, bo od poprawiania natury sie mozna uzaleznic, ale do tego to trzeba by bylo miec duzo pieniedzy, wiec mozliwe, ze nas az tak by to nie wciagnelo - raz nie zawsze, dwa razy nie czesto
a poza tym, to mozemy sie tez zaczac bardziej obiektywniej przygladac plci brzydkiej - im moze by sie tez to czy owo przydalo "poprawic"....moze nie jedrny biust....Panowie co prawda czesto juz od 40-tki zaczynaja miec i owszem "biuscik", ale nie mozna powiedziec, ze wiszacy
ale te kurze lapki wokol oczu..... i tak sie mozna juz calkiem darmo pocieszyc
Was tylko ze wzroku spuścić
tylko cycki i dzieci. ...chętnye bym pomógł ale nie da rady....masaż piersi ok ale z dziećmi pomimo doświadczenia nie pomogę
Masaz piersi taki "ok", to za malo.....tu potrzebny profesjonalista, Janku, a czy niedobre przyzwyczajenia, to jak kobiety gadaja o dzieciach i cyckach? no to w temacie... Niektorzy (?) faceci tez lubia te tematy - kobiece piersi i niejako akt "prokreacji", a stad to niedaleko do tematu dzieci
tematy jak najbardziej dające możliwość wypowiedzieć się każdemu
Mamutka, to racja, niby tu coś raz poprawimy a później zaczynamy się zastanawiać czy aby jeszcze naturze nie pomóc. osobiście jestem za jak najbardziej naturalnymi drogami poprawy wyglądu i naturalnym wyglądem samym w sobie. nie mówię, że unikać kolorowych kosmetyków, o nie nie, ale też z umiarem
ja kolorowych unikam, ale tak calkiem sie nie da...stawiam na tzw. biale, czyli zwyczajnie pielegnacja, ale umowmy sie - nie ma kremu, ktory podniesie wyraznie biust, albo usunie glebokie zmarszczki....
NIEDOBRE PRZYZWYCZAJENIA, to jak wiekszosc kobiet na tym swiecie w sytuacjach intymnych mysli nie o odczuciach/przyjemnosciach, a o wszystkich mankamentach swej urody, mniej lub bardziej wydumanych i wtedy same sobie odbieraja radosc z calej sytuacja....zdecydowanie niedobre przyzwyczajenie - godne potepienia
e tam. ja i tak bym stawiała na czekoladę
Ja mam bardzo niedobre przyzwyczajenie - czytam książki do bardzo późna, czasem do 3.00 nad ranem
Loreley napisał(a):Ja mam bardzo niedobre przyzwyczajenie - czytam książki do bardzo późna, czasem do 3.00 nad ranem
Ja też to lubię.....ale potem ciężko wstać do pracy albo jestem budzony po 2 h snu i wtedy.....lepiej zatkać uszy....
Jak już uda mi się usnąć to mogłaby Armia Ludowa maszerować i tak by mnie nie obudzili :character-ariel:
Z moich niedobrych przyzwyczajeń jest z pewnością popołudnia drzemka ;D która o ile trwa max 30 min. to całkiem dobrze mi służy, ale jak trwa dłużej (co jest zwykle) to rozbija mi cały dzień
Popołudniową drzemkę to na studiach robiłem...teraz nie ma czasu na spanie.
Sęk w tym, że ja na nią zazwyczaj czas znajduję: 15-20 min i taka drzemka potrafi mnie postawić na nogi. Tylko niestety, jak nikogo nie ma w domu, to często mi się przedłuża a to sprawia, że jestem przez dalszą część dnia senna i nic mi się nie chce.
Ja też bym tak chciał :/
niestety zawsze ktoś w domu i brak mi na to czasu.
Ja w ogóle mam tendencje do nadmiernego przyzwyczajania się, jak to szóstka numerologiczna.
Przyzwyczajam się, a może raczej "przyklejam się" do określonego trybu życia, miejsc, osób, przedmiotów, i nie bardzo potrafię być spontaniczna, wprowadzać coś nowego do swojego życia - to mi bardzo utrudnia wiele spraw.