Wątek zamknięty

Klub Królowych Mieczy
#1

Dopisuję się jako pierwsza.

Być może temat zbędny, niepotrzebny ale zauważyłam jak wiele osób cierpi i chyba nie bardzo ma się gdzie wygadać, wyrzucić emocje.

Piszcie tutaj jak macie gorszy dzień, pochwalcie jak uda wam się pokonać własne słabości.
Mnie moja Królowa mieczy przyprowadziła na to forum. Nie wiedziałam wtedy czym zapełnić sobie swój czas.. więc zainteresowałam się Tarotem. widać nic nie dzieje się bez przyczyny.. Oczko
#2

I ja dopisuję sie do klubu. Jestem tak zraniona ze odpycham wszystkich od siebie, nigdzie nie chodzę. Stąd moja obecność na forum, tu mam przyjaciół, ludzi którzy podzielają moją pasję, nie wysmieją mnie. Mąż zdradził mnie z przyjaciółką, teraz tworzą rodzinę.I ja juz nie chcę, ani męza, ani przyjaciółek. Wirtualni przyjaciele nie skrzywdzą mnie, a bliżej nikogo nie dopuszczę..
#3

nie pozostaje mi nic innego jak dopisać się do klubu Rotfl

niegdyś byłam królową pucharów, miało to swoje zalety i wady. dużo rzeczy było - wtedy mi się tak wydawało - ponad moje siły.
zaczęłam wykuwać sobie miecz pod wpływem nieudanych relacji z ludźmi, rozczarowaniem nimi a także sobą. miecz dawał poczucie bezpieczeństwa i chłód dla rozpalonych emocji.
niestety, skończyło się to bardzo niewesoło, kiedy ktoś mi ten miecz zabrał i z impetem dźgnął w serce (chłopak po wieloletnim związku porzucił mnie jakby nigdy nic, zostałam również odizolowana od naszych wspólnych przyjaciół i niego samego, który był moim największym przyjacielem), no i tak już zostało. ni to wyjąć ni załatać. i trudno się chodzi z mieczem w klacie Oczko
i chociaż forma królowej mieczy pozwoliła mi przetrwać te najtrudniejsze miesiące (które były jak wieczność), to jednak bycie nią na stałe... to największy trud jakiego doświadczam.
#4

Pociesza
#5

Wasze historie sa bardzo poruszające..
Ja od siebie mogę tylko dodać że ktos kogo kochałam najmocniej na świecie, pod pretekstem wspólnego niedopasowania się z dnia na dzień przekreślił wszystko co było miedzy nami. Jednego dnia byliśmy na wakacjach śmialiśmy się i zwiedzaliśmy a drugiego dnia stwierdził przy pierwszej lepszej kłótni, że woli budować swoje życie z kimś innym niż męczyć się ze mną.
Potem dowiedziałam się że już wtedy, kiedy wymawiał te słowa myślami był gdzie indziej.. przy niej.
Nagle mnie odsunął, można powiedzieć że przez dłuższy czas byłam w szoku bo nie mogłam uwierzyć że można tak z dnia na dzień kogoś odsunąć, przestać kochać? Nie zdradziłam, nie oszukałam a i tak przyszło mi za to zapłacić najokrutniejszą cenę.
Do dziś bardzo za nim tęsknię, ale nauczyłam się być silną. Moja Królowa Mieczy nie pozwala mi upaść i prosić o coś, czego tak na prawdę nigdy nie było.
#6

Kurczę kobity, gdzie Wasz optymizm?
Ja całe życie byłam postrzegana jako Królowa Mieczy. Po dziś dzień potrafię dotkliwie ukąsać... W środku natomiast byłam Kielichową... Płakałam o byle co, chciałam by mnie wszyscy lubili... Dziś wiem, że to nie możliwe i nie dbam o to... Nie chcę już kąsać ani płakać. Nie chcę się na nikim wieszać, ale i nie chcę być zimną, nieczułą i samowystarczalną...
Pracuję nad sobą, sądzę, że powoli zmieniam się z Buławową... A może i zostaję Mieczową nadal, ale taką z mojego Vision Questa - Mothef of Air. Oto ona i jej przesłanie:
[Obrazek: 48-Minor-Swords-Queen.jpg?et=seBdqUDMMQP...id=7327661]

SAMOŚWIADOMOŚĆ
inteligencja, inspiracja, szacunek do siebie samej, zaufanie, pewność siebie,
wewnętrzna siła, jasność, klarowność, kreatywność, odwaga


Przekaz wewnętrzny:

Ten obraz przedstawia twoją siłę do bycia sobą. Nie taką, jaką rzekomo jesteś, jaką powinnaś być, ani jaką inni chcieliby cię uczynić. Twoja pewność siebie została rozbudzona. Wraz z tym przebudzeniem przychodzi odwaga do zrzucenia maski teraz i na zawsze. To jedyna droga by połączyć się na nowo z twoim własnym wewnętrznym centrum.

Przekaz zewnętrzny:

Masz wewnętrzną odwagę by wyrażać siebie z bezbłędną jasnością i odnaleźć swoje właściwe miejsce w życiu. Nie znaczy to jednak, że masz zmuszać kogokolwiek do pójścia twoją drogą. Uczysz się być milszą dla siebie, nigdy już nie starać się zadowalać innych w pierwszej kolejności. W ten sposób odseparujesz się od tendencyjnych myśli i uprzedzeń, które nabyłaś jako swoje. Teraz zdajesz sobie sprawę ze swych ogromnych, absolutnych zdolności. Po prostu zacznij postępować zgodnie z nimi. Poprzez szanowanie siebie pokazujesz innym jak mają cię traktować. Jeśli będziesz się szanować i sobą opiekować, inni odpowiedzą w ten sam sposób!
#7

KatiJo ja mam nadzieję że ten watek nie będzie tylko i wyłącznie cmentarzyskiem zakopanych nadziei - wierzę że będzie on również zapiskiem rzeczy dobrych, pokonaniem własnych słabości. Jesli kiedys jeszcze bede niewiarygodnie szczesliwa to na pewno opisze to tutaj Oczko

Piekna jest ta karta która pokazałaś. Ma w sobie tyle mocy.. tyle mądrości!
#8

Ależ Margolu, co Ci przeszkadza być niewiarygodnie szczęśliwą? Tylko Ty sama... Pamiętaj, że nikt, ani nic z zewnątrz tego nie zapewni...
Tylko Ty...
#9

Kati, mnie bardzo ta wersja Mothef of Air odpowiada.
O kolejach losu kiedyś opowiem; zaczynała od głupca, jak to w tarocie. Dość powiedzieć, że moje dotychczasowe życie było chyba wypełnianiem karmy. No jestem w końcu 22 -ką więc mam podobno misję. Miałam, bo coś się we mne zmieniło. Może na Q mieczy, ale ostatnio wszędzie wychodzę jako Cesarzowa. I tak się czuję. Ale to tez nie jest dobre. Chyba już jestem taka stara i doświadczona, że byle co mnie nie zadowala i mi nie imponuje. Czuję się przez to nieraz wyobcowana. W pracy nie mam koleżanek, nie mamy wspólnych tematów, ja nie czytuję pudelka , nie oglądam M jak miłość, nie ekscytuję siętym co aktualnie pokazała Drzyzga, ani jak upływa ciąża komuś tam itp. Wierzcie mi, to straszne. Nikt nie czyta ksiażek , nie słucha muzyki, nawet o sporcie mają żadne pojęcie, co za ludzie żyją w koło??? Wstdzę siecieszyć czymś na głos , bo normą jest utyskiwanie na wszystko.A może to ja jestem już reliktem?
#10

wow, ta karta jest śliczna Rotfl

ja tam nie neguję królowej mieczy, bo np. w aspekcie nauki, pracy, ogólnego realizmu życiowego to jest naprawdę super. wiele dobrego u mnie stało się dzięki właśnie temu, moje sprawy naukowe się naprostowały, cele sformułowały jasno przede mną, mam dużo "jasności" i precyzji w sobie, umiem wszystko nazwać i prosto przechodzę do realizacji - czy to nie jest świetne? jest super, bo królowym pucharów zazwyczaj brakuje energii działania.
natomiast mnie boli ta chłodna strona emocjonalna Oczko
#11

Ja również się dopisuje. Mam podobną do Margoli. Też było cudownie na wakacjach i nagle postanowił, że potrzebuje czasu, nie mówiąc że to koniec. Najgorsze, że to tak boli, bo był moim najlepszym przyjacielem i wiedzieliśmy o sobie wszystko, potrafiliśmy gadać godzinami. Teraz mi tego brakuje. Najgorsze, że taki kilkuletni związek i te przeżycia zostają w sercu jak cierń, który nie pozwala zapomnieć i dać szansę innemu facetowi. Poza tym boję się ranić inne osoby, bo sama wiele razy cierpiałam. Takie przeżycia zmieniają życie, zmieniają się priorytety i marzenia. Dzięki temu odkryłam te forum oraz bardziej zainteresowałam się tarotem i numerologia.
Tak jak KatiJo napisała szczęście jest w nas samych, tylko trzeba je odnaleźć. Nowe pasje, nowe znajomości, nowe cele w życiu. Wszystkie tutaj jesteście wspaniałe.
#12

No właśnie.. czasami zastanawiam się jak takie wydarzenia wpływają na późniejsze relacje - czy będę umiała zaufać innemu mężczyźnie, pokochać równie mocno? Boję się, że już nigdy nie będę wierzyła w zapewnienia miłości bo będą mi się wydawały nieszczere. Nie chcę skrzywdzić niewinnego człowieka, nie chcę też żyć przeszłością.
Wiem, że karta ŚMIERCI, którą wylosowałam kilka miesięcy temu mówi jednoznacznie: musisz przecierpieć swoje, musisz przejść przez ten proces.. Chciałabym pewnego dnia obudzić się i poczuć że jestem wolna.. od przeszłości, od złości, od sentymentów. Może po prostu musi minąć troche czasu, ale na prawde cięzko mi uwierzyć że mogłabym pokochac inna osobę. To jak abstrakcja Uśmiech
#13

Ja bym powiedział, że Śmierć oznacza konieczność ostatecznego pogrzebania tego co było. To nowy początek. Pożegnać się i .. zapomnieć! Musisz zrobić w sercu miejsce , przewietrzyć je jakby Uśmiech. Bo zapychasz je wspomnieniami i żalem więc nie będzie miejsca nawet na odrobinę szczęścia.
#14

U mnie 9 lat minęło i nie mogę się odciąć. Planuję jakoś to zrobić w tym roku Oczko
#15

Doria napisał(a):U mnie 9 lat minęło i nie mogę się odciąć. Planuję jakoś to zrobić w tym roku Oczko

Dorio odetniesz sie. Na 3 pozycji w Tarotowym Portrecie masz chyba Sad a wiec jeszcze zalozysz rodzineOczko
#16

Ja nie robiłam portretu Tarotowego, to pewnie Dorci.. Oczko Ja już nie planuję zakładać rodziny Dobani
#17

Doria napisał(a):Ja nie robiłam portretu Tarotowego, to pewnie Dorci.. Oczko Ja już nie planuję zakładać rodziny Dobani

Oj tam oj tam, po 45 roku Ci sie zmieniOczko Rotfl
#18

To za 7 lat, kupa czasu - różne rzeczy mogą się wydarzyć Zawstydzony Na razie to bym wolała wyleżć z długów Zły
#19

Doria napisał(a):To za 7 lat, kupa czasu - różne rzeczy mogą się wydarzyć Zawstydzony Na razie to bym wolała wyleżć z długów Zły

Dlugi nie są fajne, fakt....robie wszystko aby nie byc w takiej sytuacji i nie pozyczac kasy, wole zrezygnowac z wszelakich wygod aby nie zadłuzac sie, juz tak mam
#20

Inaczej nie miałabym nic, komputera, laptopa, telewizora, mebli, samochodu - to wszystko kosztowało. Wzięłam kredyt i teraz go spłącam. Musiałam samochód sprzedać bo nie wyrabiałam, ale dalej ciążą mi te raty...
#21

Doria napisał(a):Inaczej nie miałabym nic, komputera, laptopa, telewizora, mebli, samochodu - to wszystko kosztowało. Wzięłam kredyt i teraz go spłącam. Musiałam samochód sprzedać bo nie wyrabiałam, ale dalej ciążą mi te raty...

A ja nie mam samochodu ..Oczko Nie musze miec poki coOczko Wole nie miec niz zadluzac sieOczko
#22

Taak, mieliśmy razem spłacać, a zostałam sama z długami. Bo na mnie był zaciągnięty kredyt, echhh.. Oczywiście mówię o drugim niedoszłym mężu, z 2008 roku. Pocieszam się ze już mało zostało tego spłacania Hura
Wątek zamknięty




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości