Jeśli chodzi o sny, to mi się raz tata przyśnił. Trochę po jego śmierci, miałam nie mniej niż 6 lat. Byliśmy w takiej białej, przyjemnej przestrzeni. Chyba chciał mi przekazać, że wszystko jest ok, bo strasznie tęskniłam. Ten sen wywarł na mnie duże wrażenie. (;
A teraz kolejna historia:
P. (Towarzysz Życia
) zajmuje się kontaktem z duszami poprzez trans, OOBE, etc. [zawsze mu tego zazdrościłam
]
Był okres, że musieliśmy porozumiewać się tylko elektronicznie. I po pewnym czasie mieliśmy takie problemy, że szok - wiadomości dochodziły jak chciały, czasem wcale, z reguły jak wchodziliśmy na temat ezoteryki (żeby nie było - nie kłamał, widziałam je potem w wysłanych). A żeby to był tylko internet... Komórki też wariowały. Ale ja nie o tym.
W końcu zażartowałam, że to ten jego przyjaciel duch (jest psotliwy) utrudnia nam kontakt. Oczywiście, jak to P., musiał go spytać. Duszek oburzony, ale powiedział, że mógłby nastraszyć jego dostawcę internetu i kazał P. do niego zadzwonić jak już się zbudzi z OOBE. I puff, zniknął, TŻ nawet nie zdążył powiedzieć, żeby nikogo nie straszył.
W każdym razie, się obudził, sięgnął po komórkę i wykręcił numer. Wyobraźcie sobie jego minę, gdy usłyszał przerażony, męski głos.
Dostawca zdyszany kazał mu zadzwonić później, a P. w odpowiedzi na pytanie co się stało dostał warknięcie. To chyba znaczyło "nie interesuj się". :mrgreen:
Do teraz nie wiemy, co owemu panu się stało, ale ręczę, że mój P. nie kłamie. Zawsze to wyczuwam. Na jego nieszczęście. :angry-devil: