Zmarszczki
#23

New_vision
Zapomniałam, że masz nowy nick i nie poznałam Cię Oczko
Przestraszyłaś mnie tym, że mezoterapia boli. Ja się panicznie boję zabiegów - każdych, ale mimo wszystko może kiedyś spróbuję...
Stosuję kwas hialuronowy od jakiegoś czasu jako bazę pod krem. A poza tym czytałam, że dużo znaczy regularne złuszczanie skóry, pozbywanie się martwego naskórka. Tak podobno robią kobiety w Japonii i Chinach i mają delikatną, piękną i gładką skórę. Więc peelingi jak najczęściej. Także domowe, na bazie soli np. z cynamonem, bo fajnie to złuszcza.
A podstawa, jak czytałam, to nawilżenie skóry. Sucha skóra szybciej się starzeje. Więc trzeba ją odpowiednio nawilżać.
Odpowiedz
#24

(27-09-2021, 22:00)selena889 napisał(a):  New_vision
Zapomniałam, że masz nowy nick i nie poznałam Cię Oczko
Przestraszyłaś mnie tym, że mezoterapia boli. Ja się panicznie boję zabiegów - każdych, ale mimo wszystko może kiedyś spróbuję...
Stosuję kwas hialuronowy od jakiegoś czasu jako bazę pod krem. A poza tym czytałam, że dużo znaczy regularne złuszczanie skóry, pozbywanie się martwego naskórka. Tak podobno robią kobiety w Japonii i Chinach i mają delikatną, piękną i gładką skórę. Więc peelingi jak najczęściej. Także domowe, na bazie soli np. z cynamonem, bo fajnie to złuszcza.
A podstawa, jak czytałam, to nawilżenie skóry. Sucha skóra szybciej się starzeje. Więc trzeba ją odpowiednio nawilżać.
Haha nowy nick jakk nowa fryzura ;p
Ja przesadzilam ze zluszczaniem i uszkodzilam sobie bariere hydrolipidowa. Odradzam peelingi mechanicznr na rzecz enzymatycznych. I z kawami tez trzeba uwazac. Ja mam z nacomi kwas hialuronowy ale srednio mi to daje rezultaty Smutny
Nie znalazlam swojego swietego  grala jeszze jezeli chodzi o krem.
Odpowiedz
#25

Jakiś czas próbowałam tego olejowania, jak opisała Kama. Robiłam sobie własne mieszanki olejów - np. z migdałów, nasion baobabu, do tego skwalan i witaminy w kroplach.
Mam takie mieszane uczucia. Nie powiem że to jest zła metoda, nie. Dodatkowo naturalna, bez zbędnej chemii - więc to ogromny plus. Natomiast  wciąż miałam uczucie że te oleje siedzą sobie na powierzchni skóry i właściwie głębsze warstwy naskórka nie mają z nich większego pożytku. Buzia niby gładka, ale jak się już zmyło oleje, to nie zauważyłam poprawy stanu skóry, zmarszczki nawet były jakby bardziej widoczne. 

Dlatego jednak wróciłam do tego, co mi od dawna odpowiada najbardziej - czyli do pielęgnacji koreańskiej. Jeśli chodzi o te kosmetyki, to po prostu czuć i widać że one działają... nie obciążają skóry, mają leciutką konsystencję, ale gdy je nałożysz rano, to skóra jest w dobrym stanie właściwie przez całą dobę i również po zmyciu płynem micelarnym wygląda po prostu dobrze. Jest to w dużej mierze zasługą tego słynnego nawilżenia. Dla Azjatek nawilżenie to jest podstawa działania kosmetyku - w każdym wieku skóra musi być nawilżona, im bardziej tym lepiej. W europejskiej pielęgnacji do tej pory uważano że podstawą jest działanie odżywcze kosmetyków, teraz przekonujemy się że jednak nawilżanie, dlatego kwas hialuronowy robi taką karierę. Druga sprawa: azjatyckie kosmetyki mają niesamowite, bardzo bogate składy (np. serum z modną ostatnio wąkrotą azjatycką ma w sobie aż 60% wyciągu z tej rośliny, który zastępuje w składzie czystą wodę - a nie jak u nas zazwyczaj 0,6% - plus jeszcze szereg innych naturalnych wyciągów i witamin) i są zabójczo wydajne, więc nie zrażajcie się ceną. Na przykład buteleczka 200 ml super nawilżającego toniku w formie żelowej, która kosztuje od ok. 70 - 130 zł starcza na minimum pół roku codziennego używania. Serum z genialnym składem, po prostu bomba nawilżających, odżywczych, łagodzących i przeciwzmarszczkowych składników - wychodzi cenowo (gdy się weźmie pod uwagę wydajność) na tym poziomie co przeciętne polskie sera z ubogim i "chemicznym" składem. Kolejny plus - właściwie nie ma opcji by te kosmetyki kogoś uczuliły czy zapchały skórę. No a jeśli chodzi o nowinki i trendy w kosmetyce - to te składniki, które stają się "odkryciem" tutaj, prawie zawsze w Korei i Japonii pojawiły się już parę lat wcześniej. No i ostatni plus: ogromna przyjemność stosowania tych kosmetyków, to jest takie mini-spa dla twarzy. Oczko
Tak więc ja na razie raczej pozostanę przy tym sposobie pielęgnacji skóry, bo moja skóra najbardziej go lubi.
Odpowiedz
#26

Gdzie kupujesz takie kosmetyki, masz sprawdzone miejsca? Chyba, że to sekret Uśmiech
Ja mam raczej suchą skórę, dlatego od zawsze dużo nawilżałam ją. Jestem ciekawa tych kosmetyków. U mnie to jest tak, że nie zawsze to super z górnej półki działają, bo próbowałam takich i zdarza się, że tańszy krem też fajnie robi. No ale skład to jest jak piszesz - bez porównania do tego co mają kobiety w Korei. Ehhh....

Kwas hialuronowy lubię, daje mi takie uczucie jakby ochłodzenia + relaksu na twarzy, co jest dość fajne kiedy mam ciężki dzień. Wtedy po nałożeniu kwasu czuję się wyspana 12 godzin i taka "lekka" na twarzy Uśmiech Kremów mam wiele, co raz testuję, zmieniam, w sumie nie mam też jednego.
Nie wiem czy można przesadzić z peelingami, ale skoro tak piszesz to możliwe. Osobiście mam dość taką mocną skórę, więc tutaj ma o tyle lepiej. Moim problemem natomiast są pieprzyki Oczko Mam ciemną karnację i w okresie letnim po prostu się pojawiają. Jeden został mi na stałe. Nie wygląda to źle, normalnie sobie są, gdzieś na policzku, przy uszach, potem znikają poza tym jednym. Zastanawiam się tylko czy z czasem nie będę mieć problemów z przebarwieniami skoro moja skóra reaguje na słońce, choć nigdy się nie opalałam...

Używacie olejku cytrynowego jako dodatku do kremu na twarz? Uwielbiam ten olejek, rozjaśniałam nim włosy, ale mając ciemną karnację boję się go stosować. Może ktoś próbował i podzieli się spostrzeżeniami?
Nie mogę się przekonać do innych, próbowałam m.in. macadamia, ale jakoś nie podchodzi mi.
Odpowiedz
#27

LeCaro. Ja podobnie mam z tymi olejami.... jedyny jaki mi kiedykolwiek odpowiadal to z pszenicy. Jednoczesnie zauwazyalm ze wiele ksometykow ktore lubialm an przestrzeni lat maja w skladzie wlasnie pszenice. A do ciala calkiem niezle sa maslo kakaowe naturalne i shea.

Nie uzywam w tej chwili koreanskiej pielegnacji (oprocz masek w plachcie i spf holika) ale stosuje wieloetapowa czyli woda termalna serum krem czasem olej itp
jak trzeba to maska i peeling
 
A i jeszcze lubie koreanskie kremy bb. Sa leciutkie nawilzajace jak kremy a niezle kryja. Szkoda ze nie znalam ich wczesniej.
Odpowiedz
#28

(27-09-2021, 23:40)selena889 napisał(a):  Gdzie kupujesz takie kosmetyki, masz sprawdzone miejsca? Chyba, że to sekret Uśmiech
Ja mam raczej suchą skórę, dlatego od zawsze dużo nawilżałam ją. Jestem ciekawa tych kosmetyków. U mnie to jest tak, że nie zawsze to super z górnej półki działają, bo próbowałam takich i zdarza się, że tańszy krem też fajnie robi. No ale skład to jest jak piszesz - bez porównania do tego co mają kobiety w Korei. Ehhh....

Kwas hialuronowy lubię, daje mi takie uczucie jakby ochłodzenia + relaksu na twarzy, co jest dość fajne kiedy mam ciężki dzień. Wtedy po nałożeniu kwasu czuję się wyspana 12 godzin i taka "lekka" na twarzy Uśmiech Kremów mam wiele, co raz testuję, zmieniam, w sumie nie mam też jednego.

Seleno, to żadna tajemnica. Uśmiech Polecam Strona główna (kokosklep.pl) , sprawdzony dostawca, duży wybór świeżych kosmetyków. Kupuję też na allegro.

Aktualnie moja podstawowa pielęgnacja wygląda tak (w kolejności stosowania):

1. najpierw przemywam oczy przykładając płatek kosmetyczny zwilżony zwykłą czystą wodą - powinno się wg ayurvedy stosować wręcz kąpiel oczu w zimnej wodzie, natomiast ja tego nie robię, stosuję ciepłą... bo po prostu lubię to uczucie  Oczko Zaznaczam że ja nie maluję oczu, więc jak ktoś maluje, no to użyje takiego kosmetyku jak lubi
2. odchylam głowę do tyłu i płuczę oczy solą fizjologiczną (bardzo fajne uczucie, zwłaszcza wieczorem jak oczy są zmęczone, a dodatkowo ochładza i oczyszcza gałki oczne). Używam do tego jednorazowych plastikowych ampułek.... takiej: Sól Fizjologiczna NaCl 0,9% 50 x 5 ml, Symphar 11128215630 - Allegro.pl , albo takiej: SÓL FIZJOLOGICZNA DLA DZIECI NIEMOWLĄT 50 x 5ml 9728746671 - Allegro.pl

3. ONLYBIO Bakuchiol&Skwalan Przeciwzmarszczkowy płyn micelarny (to polska firma, ale eco, ma fajne, proste składy kosmetyków)

4. esencja nawilżająca, pierwszy krok w nawilżaniu skóry (ten kosmetyk czasem pomijam, jest on dla mnie czymś dodatkowym) - aktualnie mam Fermented Complex 94 Boosting Essence PURITO. To esencja składająca się w 94% z produktów fermentacji ziół, ziaren i kwiatów. Fermentacja to proces niezwykle doceniany przez Azjatów, jak źródło młodości - zarówno w jedzeniu jak i w kosmetykach, a u nas na razie niedoceniany.

Na marginesie dodam - jedzcie i stosujcie wszystko co fermentowane, kiszone, doceniajcie nasze zwykłe ogórki i kapustę, jogurty, kwaśne mleko, sery - dla naszych jelit i organizmu jest to coś wspaniałego.

5. tonik w żelu. Nie jest to taki jak nasz tonik do przemywania za pomocą płatka kosmetycznego. Toniki azjatyckie mają dużo gęstszą konsystencję, są przede wszystkim silnie nawilżające, po oczyszczeniu skóry płynem, pianką czy innym specyfikiem, daje się parę kropel na dłoń i wklepuje w twarz i szyję. (Seleno, jeśli lubisz kwas hialuronowy, to pokochasz takie toniki  Oczko ). Ostatnio stosowałam Pyunkang Yul Essence Toner, który jest gęsty, mocno nawilżający i niesamowicie wydajny (tak jak pisałam - buteleczka 200 ml starcza na ok. pół roku codziennego stosowania). Teraz mam bardzo przyjemny jagodowy Frudia Blueberry Hydrating Toner. Wybór toników jest bardzo duży.

6. serum. Od jakiegoś czasu jestem wierna serum Purito Centella Green Level Buffet - nawilża, działa przeciwzmarszczkowo, niweluje wszelkie niedoskonałości. Skład czysty, eko, nie uczula, wydajne. Bomba. Uśmiech

7. emulsja - jest to coś pomiędzy serum a bardzo lekkim kremem. Teraz akurat mam Missha Super Aqua Ultra Hyalron Emulsion.

Właściwie na tym kończę swoją pielęgnację twarzy - i pomimo że mam cerę dojrzałą, to naprawdę to wystarczy (no jeszcze tam jakieś pacnięcie korektorem i tyle). Dodam, że skóra pije te kosmetyki szybko i zachłannie, można je stosować jeden po drugim bo od razu się wchłaniają. Dodatkowym krokiem są peelingi. Gorąco też polecam maski nawilżające w płachcie, których wybór jest ogromny - jest to coś niezwykle przyjemnego, kojącego, mocno nawilżającego. Jeżeli chcę bardziej treściwszej pielęgnacji, postawienia takiej "kropki nad i", stricte odżywczej i otulającej warstwy, to nakładam jeszcze krem - jak mam więcej funduszy to koreański (super są tzw. sleeping mask na noc), a jak mniej to krem z kurkumą ORIENTANA - przeciwzmarszczkowy, pięknie pachnący, ajurvedyjski - bardzo go polecam. Podkładów już nie używam od paru lat, nigdy ich nie lubiłam, czułam jakby skóra się w nich dusiła, zawsze zmywałam natychmiast po przyjściu do domu. Teraz gdy chcę czegoś kryjącego, to nakładam krem BB ze śluzem ślimaka skin79, który jednocześnie ma działanie kryjące i odżywcze, na to muśnięcie lekkim pudrem i tyle. Uśmiech
Odpowiedz
#29

(27-09-2021, 22:00)selena889 napisał(a):  Przestraszyłaś mnie tym, że mezoterapia boli. Ja się panicznie boję zabiegów - każdych, ale mimo wszystko może kiedyś spróbuję...
Nie ma potrzeby bać się bólu, bo jak dobrze Cię dermatolog znieczuli to w zasadzie nic nie czujesz. 

Stosując mezoterapię igłową niestety musisz pamiętać o wykonywaniu jej regularnie, albo wyrzucisz pieniądze w błoto. Więc lepiej wydatek na zabiegi umieścić w budżecie domowym na stałe.

Pierwsze 3 zabiegi wykonujesz co 3 tygodnie, a każdy kolejny co 3 miesiące. Może być tak, że pierwszą serię dermatolog wykona z delikatniejszego produktu, a zabiegi podtrzymujące z bardziej stężonego i bogatego. Wszystko jest ustalane indywidualnie i nie trzeba trzymać się kurczowo jednego produktu. 

Jeśli chcesz zacząć to polecam. Sama wykonuję mezoterapię igłową regularnie i jestem zadowolona z efektu. Jedyną niedogodnością jest wygląd skóry po zabiegu. Zawsze mój parter się ze mnie śmieje, że "znów włożyłam głowę do ula".  Beczy
Odpowiedz
#30

Kama:myjesz twarz olejami i nie używasz już żadnych detergentów?

New_vision: jestem zainteresowany mezoterapią, ale na skórę głowy. Miałaś wstrzykiwane jakieś koktajle witaminowe, czy komórki macierzyste odwirowanie z twojej krwii?
Odpowiedz
#31

(02-10-2021, 10:58)nastek96 napisał(a):  Kama:myjesz twarz olejami i nie używasz już żadnych detergentów?

New_vision: jestem zainteresowany mezoterapią, ale na skórę głowy. Miałaś wstrzykiwane jakieś koktajle witaminowe, czy komórki macierzyste odwirowanie z twojej krwii?
Ja tez myje olejami teraz. To game changing. Skora nie jest jzu zaczerwieniona i podrazniona po wacikach.

Propo mezoterapii. To nie pamietam dokladnie co mialam. Ale krwi nie udalo sie pobrac z reki. Niby ta krew jets dobra bo raczej nie wystapi tu odczy alergiczny ale lekadz pwoiedzial ze efekt jets bardzo krotkotrwaly. Mialam wstrzykniety raz jakis preparat odbudowujacy skore od srodka. ale efekt byl maly. Poznirj mialam najsilniejszy zkwasem hialuronowym. I byl efekt. Nieststy takir zabiegi trzeba powtarzac systematycznie.a  to duzo kosztuje.
a
Odpowiedz
#32

New_vision
To ciekawe co piszesz o kwasie hialuronowym. W sumie może lepsze niż mezoterapia? Na razie zastanawiam się, ale za kilka lat może będę chciała spróbować.
A jak oceniasz efekty z kwasem hialuronowym - w sensie czy nie było takiego "efektu maski" na twarzy, to znaczy np. problemów z mimiką itd.? Słyszałam, że tak może być gdy się przesadzi z ilością
Nie wiem jakie są ceny, w sumie nie orientuję się. Gdzieś słyszałam, że co ok. 10 - 12 miesięcy trzeba powtarzać zabiegi. Jeśli rzeczywiście jest to np. raz w roku to chyba ceny nie są tak zwalające z nóg?
Odpowiedz
#33

(02-10-2021, 18:59)selena889 napisał(a):  New_vision
To ciekawe co piszesz o kwasie hialuronowym. W sumie może lepsze niż mezoterapia? Na razie zastanawiam się, ale za kilka lat może będę chciała spróbować.
A jak oceniasz efekty z kwasem hialuronowym - w sensie czy nie było takiego "efektu maski" na twarzy, to znaczy np. problemów z mimiką itd.? Słyszałam, że tak może być gdy się przesadzi z ilością
Nie wiem jakie są ceny, w sumie nie orientuję się. Gdzieś słyszałam, że co ok. 10 - 12 miesięcy trzeba powtarzać zabiegi. Jeśli rzeczywiście jest to np. raz w roku to chyba ceny nie są tak zwalające z nóg?
Paluszkiem

Ja mialam mezoteriapie z kwasem hialuronowym a nie wypelniacze. kwas hialuronowy to naturalny skladnik skory. Pewnie Tobie chodzi o baby botox? Czyli wypelnianie zmarszczek kwasem hialuronosym. Ale to co innego niz ja mialam. Mezoterapia to taka ogolna nazwa. A wstrzykiwac mozna rozne preparaty w roznym stezeniu.
Odpowiedz
#34

Myślę, że właśnie komórkami macierzystymi efekty są najlepsze, ale efekty pojawiają się dopiero po pół roku, więc trzeba na nie poczekać
Odpowiedz
#35

(03-10-2021, 07:36)nastek96 napisał(a):  Myślę, że właśnie komórkami macierzystymi efekty są najlepsze, ale efekty pojawiają się dopiero po pół roku, więc trzeba na nie poczekać
Moze byc tak ze kazdy kosmetolog ma swoje doswiadczenia i opinie.
A mezoterapie zeby byla skuteczna trzeba  wykonywac co miesiac. Ja zrobilam serie 3 zabiegow jak kosmetolog zalecil i zero efektu ktoryby sie utrzymal dluzej niz do wchloniecia sie kwasu czyli 3 tygodnie max.
Odpowiedz
#36

(02-10-2021, 10:58)nastek96 napisał(a):  Kama:myjesz twarz olejami i nie używasz już żadnych detergentów?

New_vision: jestem zainteresowany mezoterapią, ale na skórę głowy. Miałaś wstrzykiwane jakieś koktajle witaminowe, czy komórki macierzyste odwirowanie z twojej krwii?

Olejowanie właśnie zaczynam po półrocznej przerwie. Olej migdałowy z Rossmanna. Nim usuwam makijaż aż do efektu czystej skóry - 2, 3 nałożenia i masowania twarzy.

Potem nakładam na noc krem pod oczy i odżywczy krem na twarz. Jesienią i zimą wybieram głównie kremy z retinolem. Na wiosnę-lato lepiej się sprawdzają lekkie kosmetyki, w tym z kwasem hialuronowym, Q10, witaminą C. Ale ogólnie to ja mam suchą skórę, więc nie boję się takiej bardziej "tłustej" i intensywnej pielęgnacji. I maseczek, także tych "płachtowych". Natomiast podstawowym, najważniejszym dla mnie kosmetykiem na dzień są żelowe płatki pod oczy. Takie francusko-koreańskie. Doskonały efekt przy tendencji do cieni pod oczami.  Robiłam zabiegi, ostrzykiwanie w gabinetach (bolesne strasznie), a te płatki regularnie stosowane dają dużo lepsze efekty i wychodzą taniej (ok. 60 zł miesięcznie). 

LeCaro, każdy ma inną cerę i wiadomo, że nie u wszystkich sprawdzą się te same metody. Ale próbować zawsze wartoUśmiech
Zachęciłaś mnie do sprawdzenia tych koreańskich produktów, zwłaszcza toników, które do tej pory postrzegałam jako coś zbędnego. Dzięki!
Odpowiedz
#37

New_vision:
To też zależy na pewno od problemu. Ty chyba poszłaś na zmarszczki?
Ja oczekuje regeneracji uszkodzonych cebulek. Myślę, że w twoim przypadku oczywiście mogą się lepiej sprawdzić jakieś koktajle witaminowe.

Kama:nakładasz olej i niczym nie zmywasz? Tylko ręcznikiem wybierasz nadmiar?
Odpowiedz
#38

Tak. Mokrym, ciepłym ręcznikiem i miękkimi chusteczkami higienicznymi.
Odpowiedz
#39

A ile zużywasz oleju jednorazowo? Łyżeczkę?
Odpowiedz
#40

Nie wiem. Nie odmierzamOczko
Nakładam trochę na dłonie. Myślę, że to mniej niż łyżeczka.
Odpowiedz
#41

(03-10-2021, 00:06)New_vision napisał(a):  
(02-10-2021, 18:59)selena889 napisał(a):  New_vision
To ciekawe co piszesz o kwasie hialuronowym. W sumie może lepsze niż mezoterapia? Na razie zastanawiam się, ale za kilka lat może będę chciała spróbować.
A jak oceniasz efekty z kwasem hialuronowym - w sensie czy nie było takiego "efektu maski" na twarzy, to znaczy np. problemów z mimiką itd.? Słyszałam, że tak może być gdy się przesadzi z ilością
Nie wiem jakie są ceny, w sumie nie orientuję się. Gdzieś słyszałam, że co ok. 10 - 12 miesięcy trzeba powtarzać zabiegi. Jeśli rzeczywiście jest to np. raz w roku to chyba ceny nie są tak zwalające z nóg?
Paluszkiem

Ja mialam mezoteriapie z kwasem hialuronowym a nie wypelniacze. kwas hialuronowy to naturalny skladnik skory. Pewnie Tobie chodzi o baby botox? Czyli wypelnianie zmarszczek kwasem hialuronosym. Ale to co innego niz ja mialam. Mezoterapia to taka ogolna nazwa. A wstrzykiwac mozna rozne preparaty w roznym stezeniu.

Tak, chodzi mi o botoks. Wydaje mi się, że działa dłużej i pozwala uzyskać dobre efekty. Tak przynajmniej czasem się czyta, że celebryci używają i rzeczywiście te zmarszczki nie są widoczne. Wystarczy obejrzeć zdjęcia księżnej Kate, która wstrzykuje podobno, a rzeczywiście jej twarz wygląda lepiej.
Odpowiedz
#42

(03-10-2021, 13:15)Kama napisał(a):  Potem nakładam na noc krem pod oczy i odżywczy krem na twarz. Jesienią i zimą wybieram głównie kremy z retinolem. Na wiosnę-lato lepiej się sprawdzają lekkie kosmetyki, w tym z kwasem hialuronowym, Q10, witaminą C. Ale ogólnie to ja mam suchą skórę, więc nie boję się takiej bardziej "tłustej" i intensywnej pielęgnacji. I maseczek, także tych "płachtowych". Natomiast podstawowym, najważniejszym dla mnie kosmetykiem na dzień są żelowe płatki pod oczy. Takie francusko-koreańskie. Doskonały efekt przy tendencji do cieni pod oczami.  Robiłam zabiegi, ostrzykiwanie w gabinetach (bolesne strasznie), a te płatki regularnie stosowane dają dużo lepsze efekty i wychodzą taniej (ok. 60 zł miesięcznie). 

LeCaro, każdy ma inną cerę i wiadomo, że nie u wszystkich sprawdzą się te same metody. Ale próbować zawsze wartoUśmiech
Zachęciłaś mnie do sprawdzenia tych koreańskich produktów, zwłaszcza toników, które do tej pory postrzegałam jako coś zbędnego. Dzięki!

Tak, oczywiście, każdy musi wypróbować na sobie co jego skóra najbardziej lubi, bo skóra skórze nierówna. Ja mam skórę suchą, naczynkową, dojrzałą. Największym sprawdzianem działania kosmetyków w przypadku mojej skóry jest sezon grzewczy. Zazwyczaj w tym okresie zawsze już po południu, najdalej wieczorem, czułam że moja skóra zaczyna być ściągnięta, a w dotyku sucha, taka jakby naga, bez warstwy ochronnej. Logiczne, że na takiej skórze zmarszczki szybciej powstają, i są bardziej widoczne. Kosmetyki odżywcze, tłustsze bogatsze kremy, owszem sprawiały że skóra aż tak się nie wysuszała, ale to było na zasadzie stanika - jest stanik, piersi są uniesione, zdejmujesz stanik, no i tak ładnie już nie jest. Oczko Podobnie było z takimi kremami. Druga rzecz - moja skóra jest wrażliwa, więc co chwila jakaś niespodzianka, raz tu raz tam, mimo że nie jestem nastolatką. Po prostu takie kosmetyki nie wnikały chyba wgłąb mojej skóry, działały tylko w momencie zaaplikowania, a nie na dłuższą metę, przy tym poza tym kremem z kurkumą Orientany, to właściwie żaden z kosmetyków nie zapobiegał niedoskonałościom skóry, zawsze coś mi tam wyskakiwało mniej lub bardziej. 
Natomiast gdy stosuję kosmetyki koreańskie, to praktycznie zapominam o tym że mam suchą skórę, a "niespodzianki" pojawiają się rzadko i szybciej znikają. One działają tak, że nawet jeśli nie zastosuję żadnego kremu tylko to co opisałam poprzednio, to czuję tak jakby moja skóra sama sobie potrafiła radzić: zmarszczki są mniej widoczne, i nawet jeśli dotknę twarzy teraz, po wielu wielu godzinach od nałożenia kosmetyków, to skóra nie jest  sucha jak papier, tylko gładka i elastyczna (a w kaloryferach już od dawna grzeją)... to bardzo przyjemne uczucie. Uśmiech 
Kama, a o jakich płatkach francusko-koreańskich wspominasz, Gold & Snail? Petitfee Gold & Snail Hydrogel eye patch - Hydrożelowe Płatki Pod Oczy 60 szt - Szukaj w Google[url=https://ksisters.pl/product/secret-key-gold-racoony-hydrogel-eye-spot-patch?sku=2100900&gclid=CjwKCAjwzOqKBhAWEiwArQGwaHYgWL7OpVl5ohblmA7zG6r97xtIOQ82yRMMrgiL1dbQcLACV26jZRoCGM8QAvD_BwE][/url]
Odpowiedz
#43

Tak, produkty "Petitfee" są świetne. Wypróbowałam wszystkie rodzaje, ale najbardziej lubię "Gold" i właśnie te ze śluzem ślimaka oraz "Black Pearl Gold" - w zasadzie nie ma znaczenia, wszystkie podobnie (bardzo dobrze!) działają. Dodam, że trzymam je w lodówce, nakładam rano zaraz po przebudzeniu i noszę ok. 20 - 30 min. Aż stają się suche. Stosuję już od kilku lat i to zdecydowanie najlepsza metoda na moje problemy ze skórą pod oczami. A wcześniej próbowałam bardzo wielu rzeczy. Na stronie, którą podałaś ("kokos"), też mają te płatki, ale warto sprawdzić promocje w różnych internetowych drogeriach, bo czasami można je dostać o 20-30% gdzieś taniej.  Ja kupuję hurtowo, na kilka miesięcy.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości