11-08-2015, 23:13
Dzięki Madrugadzie dowiedziałam sie o istnieniu czegoś takiego jak portret psychologiczny z daty urodzenia. Nie jest to typowy portret numerologiczny, nie sumujemy cyfr do "upadłego", wyliczając go bazujemy na otrzymaniu liczby od 0 do 22, a osiagamy to odejmując w przypadku większych, których talia Tarota nie przewiduje właśnie "22"
Do mojego portretu mam mieszane uczucia. Szczególnie do karty I- dzieciństwo i wczesna młodość.
Liczyłam tak (bo próbowałam sama wykonać ten karkołomny wyczyn 1. dzień urodzenia, 2. miesiąc urodzenia, 3. suma cyfr roku urodzenia 4. suma z poz. 1+2 5. suma z poz. 2 +3, 6. suma z poz. 4+5 7. suma 1+5 8. 2+6, 9. 1-2 , 10. 3-2, 11. 10-9, 12.7+8 13. 1+4+6, 14. 3+5+6, 15. 9+10+11-7 , 16. 6+11 17. 8+11
Mój portret wygląda tak:
1. dzieciństwo X (koło fortuny) 2.wiek dojrzały XII Wisielec 3. starość I Mag /
4. podświadomość XXII Głupiec 5. świadomość XIII (Smierć) /7. misja I (Mag)
6. nadświadomość XIII (Śmierć) /
8. dary jakie dostaliśmy by wypełnić misje III (Cesarzowa)
9. poprzednie wcielenie II (Kapłanka)
10. co robiłam XI (Sprawiedliwość )
11. zadanie karmiczne IX ( Pustelnik)
12. harmonia psychiczna IV ( Cesarz)
13. z czego zrezygnowałam, co ukrywam I (Mag)
14. jak jestem odbierana na zewn. V (Papież)
15. sposób odpracowania karmy XXI (Świat)
16. punkt komfortu karmy XXII (Głupiec)
17. jak pracować z misją XII (Wisielec)
W portrecie jest ta enogmatyczna podwójna Śmierć, którą jak odnalazłam w takim wypadku (podwójnym) należy traktować jak "odwróconą", zatem z całym negatywizmem jaki niesie. Sama śmierć już wydaje się wystarczająco demoniczna, a tym bardziej podwójna.. Przez pewien czas pocieszeniem był fakt, że Jan Paweł II miał podwójny Księzyc w swoim portrecie, jednak Księzyc to jednak Księzyc, kojarzy mi sie z wodą, emocjami, zmiennością, płodnością, więc juz mniej demonicznie znacznie niż przyziemna śmierć.
Mam problem, ponieważ nie wiem jak dokładnie interpretować karty. NP. w poz. 7 misja mam Maga, więc wskazywałoby to, że misję swoją zrealizuje raczej w dalszej częsci życia, w dodatku, sugerując się poz. 17-jak z misja pracować, powinnam przyjąc postawe wyczekującą, kontemplacyjną, pasywną (Wisielec), szczególnie jeszcze w połączeniu z zadaniem karmicznym-Karta Eremity- zatem samotność, znowu podkreslona kontemplacja, bierność, wyczekiwanie.. Nie wiem co mam o tym myśleć... Mam milczeń, rozmyślać, by nauczyć się mówić, kształtować, tworzyć i kreować później swoją rzeczywistość?
Darem jaki dostałam jest Cesarzowa, a więc płodność. Z tym mi się kojarzy ta karta. A więc macierzyństwo, które ma mnie wyciszyć, postawić w stan zawieszenia, by następnie? właśnie nie wiem co...
Kartą pierwszą w rozkładzie jest Koło fortuny, przyznam że nie rozumiem tego, jak to się może realizować w sensie dosłownym, obok wisielec, więc chyba może być gorzej, skoro zawisłam do góry nogami... Między nimi (pod) podświadomość Głupiec- z głupca, wierzącemu we wszystko, biorącego wszystko na wiare i dobry omen zmienie się w oglądającego od drugiej strony Wisielca? Przewartościowanie jakieś? Obok Śmierć. Więc śmierć, koniec optymizmu, czarnowidztwo, podejrzliwość, brak wiary w siebie, ten głupiec ucieka z podkulonym ogonem, bo przecież wszytko w co wierzył okazało się czymś zupełnie innym?
Przeżyłam kilka bardzo radykalnych przeżyć w życiu, nie mogę się tego tu dopatrzyć..
Z góry dziękuje za sugestie i wskazówki
Do mojego portretu mam mieszane uczucia. Szczególnie do karty I- dzieciństwo i wczesna młodość.
Liczyłam tak (bo próbowałam sama wykonać ten karkołomny wyczyn 1. dzień urodzenia, 2. miesiąc urodzenia, 3. suma cyfr roku urodzenia 4. suma z poz. 1+2 5. suma z poz. 2 +3, 6. suma z poz. 4+5 7. suma 1+5 8. 2+6, 9. 1-2 , 10. 3-2, 11. 10-9, 12.7+8 13. 1+4+6, 14. 3+5+6, 15. 9+10+11-7 , 16. 6+11 17. 8+11
Mój portret wygląda tak:
1. dzieciństwo X (koło fortuny) 2.wiek dojrzały XII Wisielec 3. starość I Mag /
4. podświadomość XXII Głupiec 5. świadomość XIII (Smierć) /7. misja I (Mag)
6. nadświadomość XIII (Śmierć) /
8. dary jakie dostaliśmy by wypełnić misje III (Cesarzowa)
9. poprzednie wcielenie II (Kapłanka)
10. co robiłam XI (Sprawiedliwość )
11. zadanie karmiczne IX ( Pustelnik)
12. harmonia psychiczna IV ( Cesarz)
13. z czego zrezygnowałam, co ukrywam I (Mag)
14. jak jestem odbierana na zewn. V (Papież)
15. sposób odpracowania karmy XXI (Świat)
16. punkt komfortu karmy XXII (Głupiec)
17. jak pracować z misją XII (Wisielec)
W portrecie jest ta enogmatyczna podwójna Śmierć, którą jak odnalazłam w takim wypadku (podwójnym) należy traktować jak "odwróconą", zatem z całym negatywizmem jaki niesie. Sama śmierć już wydaje się wystarczająco demoniczna, a tym bardziej podwójna.. Przez pewien czas pocieszeniem był fakt, że Jan Paweł II miał podwójny Księzyc w swoim portrecie, jednak Księzyc to jednak Księzyc, kojarzy mi sie z wodą, emocjami, zmiennością, płodnością, więc juz mniej demonicznie znacznie niż przyziemna śmierć.
Mam problem, ponieważ nie wiem jak dokładnie interpretować karty. NP. w poz. 7 misja mam Maga, więc wskazywałoby to, że misję swoją zrealizuje raczej w dalszej częsci życia, w dodatku, sugerując się poz. 17-jak z misja pracować, powinnam przyjąc postawe wyczekującą, kontemplacyjną, pasywną (Wisielec), szczególnie jeszcze w połączeniu z zadaniem karmicznym-Karta Eremity- zatem samotność, znowu podkreslona kontemplacja, bierność, wyczekiwanie.. Nie wiem co mam o tym myśleć... Mam milczeń, rozmyślać, by nauczyć się mówić, kształtować, tworzyć i kreować później swoją rzeczywistość?
Darem jaki dostałam jest Cesarzowa, a więc płodność. Z tym mi się kojarzy ta karta. A więc macierzyństwo, które ma mnie wyciszyć, postawić w stan zawieszenia, by następnie? właśnie nie wiem co...
Kartą pierwszą w rozkładzie jest Koło fortuny, przyznam że nie rozumiem tego, jak to się może realizować w sensie dosłownym, obok wisielec, więc chyba może być gorzej, skoro zawisłam do góry nogami... Między nimi (pod) podświadomość Głupiec- z głupca, wierzącemu we wszystko, biorącego wszystko na wiare i dobry omen zmienie się w oglądającego od drugiej strony Wisielca? Przewartościowanie jakieś? Obok Śmierć. Więc śmierć, koniec optymizmu, czarnowidztwo, podejrzliwość, brak wiary w siebie, ten głupiec ucieka z podkulonym ogonem, bo przecież wszytko w co wierzył okazało się czymś zupełnie innym?
Przeżyłam kilka bardzo radykalnych przeżyć w życiu, nie mogę się tego tu dopatrzyć..
Z góry dziękuje za sugestie i wskazówki