Dobry dzień wszystkim,
Z racji tego, że poruszonych zostało tu kilka ciekawych wątków, które są bliskie memu sercu, pozwolę sobie wtrącić swoich parę groszy. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to wpychanie się łokciami w rozmowę.
ma_ewa01, przede wszystkim sugerowałbym przyjrzenie się 'rozkładowi' Hyacynta bez względu na nieprawidłową datę. Zjawisko tzw. 'błędnych horoskopów' (tzn. horoskopów obliczonych na podstawie błędnych danych) jest jednym z najbardziej interesujących obszarów astrologii. Niemalże każdy astrolog spotkał się w swojej pracy z przypadkiem, gdy horoskop postawiony na złą datę, czy godzinę sprawdzał się bardzo dobrze. I nie mówię tu tylko o ogólnych opisach osobowości typu "jesteś życzliwa w stosunku do ludzi i wrażliwa na ich potrzeby, zdarza się jednak, że wrażliwość ta jest przez innych wykorzystywana", ale o konkretnych technikach prognostycznych, które się bardzo dobrze sprawdzają. Nawet mi, w okresie mojej fascynacji astrologią, gdy próbowałem analizować kosmogramy moich znajomych oraz ich znajomych (a więc ludzi, których praktycznie nie znałem) trafiło się parę takich przypadków.
Tak więc potraktuj to jak każdy inny rozkład tarota i zobacz, gdzie Cię on zaprowadzi...
Hyacynt, jestem pod dużym wrażeniem Twojej fuzji analizy astrologicznej z kartami tarota! Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na pewien techniczny szczegół: zakon Golden Dawn używał specyficznej odmiany astrologii syderycznej, gdzie Regulus wskazywał 0° Lwa. Wyjaśnienie dla nie-astrologów: w powszechnie używanym modelu astrologii ekliptyka (czyli pas, po którym pozornie porusza się Słońce podczas całego roku) podzielona jest na 12 równych części (znaków zodiaku) i w punktach jej przecięcia z równikiem niebieskim (czyli w punktach równonocy wiosennej i jesiennej) zaczynają się znaki Barana i Wagi. Jednak ze względu na ruch precesyjny Ziemi, znaki te nie pokrywają się z pokrywającymi się gwiazdozbiorami. Dlatego w tzw. astrologii syderycznej (lub gwiazdowej) znaki zodiaku przestawione są tak, by pokrywały się mniej więcej z gwiazdozbiorami. W G.D. punktem, według którego ten kosmiczny zegar był nastawiany, to Regulus - najjaśniejsza gwiazda Lwa, która wskazywać ma na 0° Lwa. Z racji tego, że parę miesięcy temu Regulus wszedł do Panny, w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że dla współcześnie żyjących można uznać, że znaki 'cofnięte' są o 30°.
Tak naprawdę system G.D. jest o wiele bardziej skomplikowany. W astrologii (w tym powszechnym wydaniu) koncentrujemy się jedynie na ekliptyce, czyli na wąskim wycinku nieba, gdyż po niej poruszają się śiwatła (Słońce i Księżyc) oraz planety. W Golden Dawn pod uwagę brany jest cały nieboskłon. Zgodnie z hermetyczną zasadą 'jak w górze tak i na dole' tzw. sfera doznań człowieka (odpowiednik aury) odpowiada sferze niebieskiej i poszczególne obszary nieba oddziałują na poszczególne obszary naszej osobistej sfery i obszarom tym przyporządkowane są poszczególne karty. Wyjaśniłem to trochę bardziej szczegółowo na moim blogu rozrysowując północną półkulę nieba. W wolnej chwili postaram się wrzucić też mapę południowej półkuli.
Wracając do kosmogramu ma_ewa01, w 'normalnym' systemie astrologicznym, horoskop na 31.12.1956 wygląda następująco:
Natomiast używając systemu Golden Dawn uzyskamy takie przesunięcie:
Tak więc na ascendencie będą Kochankowie a nie Rydwan, Słońce i Księżyc - Umiarkowanie zamiast Diabła, itp.
Oczywiście, wszystko jest tu kwestią umowną. W G.D. astrologiczne (a w zasadzie astronomiczne) przyporządkowania kart tarota nie są uwzględniane w analizie horoskopu, mają one zupełnie inne zastosowanie. Tak więc metodą, którą przedstawiłeś powyżej jest tak samo dobra jak każda inna i nie mam żadnych intencji by ją dyskredytować. Myślę, że należą Ci się brawa za innowatorski rozkład!