21-07-2011, 20:59
Ruta Graveolens (syn. Ruta hortensis)
Pielęgnowano ją w domach, gdzie były panny na wydaniu.
Ponieważ nie traciła zielonych listków, nadawała się świetnie na bukieciki do dziewczęcych włosów i na wianki ślubne panien młodych.
Miała także inne zastosowanie, mianowicie jako... środek antykoncepcyjny.
„Rutę jeść lub trunkiem ją przyjmować, nasienie męskie tłumi i wysusza” – pisze w książce Historie ziołowe Marian Kawałko i powołując się na dawnych zielarzy, podkreśla jej działanie poronne.
Podręcznik zielarski pod redakcją Ożarowskiego kładzie oczywiście nacisk na właściwości lecznicze tego zioła.
„Liście Ruty działają przeciwskurczowo na mięśnie gładkie jelit, dróg żółciowych i moczowych oraz obwodowych naczyń krwionośnych, ułatwiają przepływ żółci do dwunastnicy i opróżnianie pęcherzyka żółciowego, zwiększają nieznacznie ilość wydalanego moczu, obniżają w małym stopniu ciśnienie krwi i poprawiają krążenie.
Pomocniczo stosuje się w zaburzeniach miesiączkowania, nadciśnieniu tętniczym, atonii macicy oraz w niedokwaśności.
Wyciąg z surowca jest składnikiem płynu cholesol”.
Dodaje jednak: „Większe ilości, zwłaszcza wyciągu alkoholowego, są niewskazane dla kobiet w zaawansowanej ciąży, w krwawieniach macicznych, obfitym i bolesnym miesiączkowaniu”.
Książka Andrew Laughina Od arcydzięgla do żywokostu (przekład z angielskiego) napisana jest bardziej popularnym językiem
„Chociaż Ruta jest silnie aromatyczna, smak ma przeważnie gorzki i cierpki, co zmniejsza jej popularność w kulinarnym wykorzystaniu, poza jednym lub dwoma wyjątkami.
Nigdy nie była szeroko wykorzystywana do przyprawiania potraw, nawet w średniowieczu, ale miała i nadal ma znaczenie lecznicze.
Jakkolwiek powinna być stosowana z dużą ostrożnością, najlepiej przez doświadczonych lekarzy.
Liść świeży lub suszony stosuje się przy zaburzeniach skóry, jako płyn do zmywania oczu, do płukania gardła, na reumatyzm, tradycyjnie przy epilepsji, środek wywołujący poronienie, toksyczny w dużych ilościach”.
źródło